OKO.press publikuje dwugłos Seweryn Blumsztajn - Mateusz Kijowski. Spór dotyczy patronatu, jakiego Roman Dmowski udzielił - najzupełniej zaocznie - marszowi KOD 11 listopada. Patronat wywołał krytykę - na co odpowiedział Kijowski, na co odpowiedział w "Wyborczej" Paweł Wroński, na co odpowiedział Blumsztajn
Od piątku publikuję na swoim profilu na Facebooku zdjęcia postaci historycznych, związanych z odzyskaniem przez Polskę niepodległości w roku 1918 oraz 1989. Józefa Piłsudskiego, Wincentego Witosa, Ignacego Paderewskiego, Tadeusza Mazowieckiego i innych.
Jedną z tych postaci jest Roman Dmowski, choć jest mi do jego myśli naprawdę daleko. Nie zgadzam się z nim, ale nie neguję jego patriotyzmu.
Dziś rozmowy o patriotyzmie nie są łatwe. Ale warto rozmawiać, bo bez prób nawiązania kontaktu będziemy tylko dalej staczać się we wzajemną nienawiść.
Koncepcję postaci przygotowali współpracujący z KOD-em graficy. Zamieściłem je na swoim profilu. Jednak należy podkreślić, że nie jest to oficjalny element promocji marszu KOD Niepodległości, nie ma na nim ani nazwy naszego marszu, ani naszego logo, a sama koncepcja nie była z KOD-em konsultowana.
Oczywiście nie było moją intencją obrażenie kogokolwiek czy wspieranie ksenofobii, rasizmu, mizoginizmu czy faszyzmu. Każdego, kto poczuł się dotknięty moją publikacją, serdecznie przepraszam.
Mateusz Kijowski, 7 listopada 2016
Mateusz Kijowski wśród portretów kilku patriotycznych postaci, które mają być patronami marszu KOD-u 11 listopada umieścił też zdjęcie Romana Dmowskiego. Kazimiera Szczuka się zdenerwowała i wypisała z marszu. Kijowski za Dmowskiego przeprosił, a Paweł Wroński apeluje, żebyśmy Pana Romana nie wykluczali z rocznicy odzyskania niepodległości, bo przecież wielkie zasługi dla tego odzyskania miał.
Mam wrażenie, że każdy na inny marsz się wybierał. Wroński uważa, że gdy się celebruje rocznicę odzyskania niepodległości Dmowskiego pominąć nie sposób mimo, że różne paskudne teksty pisał, szczególnie o Żydach. Ma rację. Tak samo uważał Bronisław Komorowski, gdy każdego 11 listopada składał kwiaty pod pomnikiem twórcy endecji. I też miał rację, bo taka jest rola prezydenta: celebrować ważne rocznice i odwoływać się do tego co najwartościowsze we wszystkich politycznych nurtach naszej historii.
Tyle tylko, że skończyły się czasy rocznicowej celebry. W tym roku nikomu już chyba nie chodzi o pamięć 11 listopada 1918 roku.
Narodowcy bynajmniej nie odwołują się w swoim marszu do Pierwszej Brygady Piłsudskiego. Chcą przede wszystkim wykrzyczeć nienawiść do innych i obcych: uchodźców, muzułmanów, kolorowych, Żydów i gejów. Zamanifestować, że Polska ma być swojska, katolicka, antyeuropejska.
Marsze KOD-u i antyfaszystów to protest przeciwko takiej wizji Polski. Nie przypadkiem antyfaszyści kończą swój marsz w miejscu gdzie zamordowano Narutowicza, a KOD rozpoczyna na placu jego imienia. Pierwszy prezydent Niepodległej Polski zaszczuty przez endecję bo głosowały na niego mniejszości narodowe. Jeśli jakaś postać jest dziś patronem 11 listopada to właśnie Gabriel Narutowicz.
W pierwszym szeregu manifestacji KOD-u mają iść kolorowi i skośnoocy. Ma rację Kazia Szczuka, jak w takim marszu można iść z portretem Dmowskiego?
A Mateusz Kijowski? Chyba nie bardzo wie w co wdepnął. Chciałby Polski otwartej, europejskiej, życzliwej dla uchodźców i chciałby jednocześnie, jak Komorowski, łączyć a nie dzielić.
Tak się niestety dzisiaj nie da Panie Mateuszu.
Żyjemy w kraju gdzie rząd prowadzi kampanię nienawiści wobec uchodźców, chroni i wspiera radykalnych nacjonalistów, a gdy biją kogoś o innym kolorze skóry władze mówią, że to tylko incydenty.
Bronisława Komorowskiego, który chciał być prezydentem wszystkich Polaków i składał kwiaty pod pomnikami Piłsudskiego, Witosa, Dmowskiego, też opluto i zniesławiono.
Czasami bardzo trudno być w środku i łączyć. Może kiedyś, w przyszłości, Panie Mateuszu.
Seweryn Blumsztajn
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Komentarze