0:00
0:00

0:00

Już samo w sobie jest nieco dziwne to, że ktoś, kto uważa się za sędziego Trybunału Konstytucyjnego, uznaje się uprawnionym do postulowania odwołania rzecznika praw obywatelskich. Ale naprawdę kuriozalne jest to, w jakiej formie ów postulat został wyrażony.

Otóż Mariusz Muszyński umieścił go W ZDANIU ODRĘBNYM do postanowienia Trybunału Konstytucyjnego (o postanowieniu -niżej). Napisać, że „umieścił”, to zresztą jakby nic nie napisać. Bo nie tyle „umieścił”, co całe zdanie odrębne do – podkreślmy jeszcze raz: POSTANOWIENIA TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO – poświęcił wyłącznie dowodzeniu, że Bodnara należy odwołać. A Trybunał Konstytucyjny opublikował owo zdanie odrębne razem ze swoim postanowieniem.

Zdanie odrębne fantazyjne

To tak, jakby w Dzienniku Ustaw zamieścił np. przepis na szarlotkę. W tym miejscu trzeba przypomnieć, czym jest zdanie odrębne sędziego TK. Art. 106 ust. 3 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym mówi: „Członek składu orzekającego, który nie zgadza się z większością głosujących, może przed ogłoszeniem orzeczenia zgłosić zdanie odrębne, uzasadniając je w formie pisemnej, co zaznacza się w orzeczeniu. Zdanie odrębne może dotyczyć także samego uzasadnienia”.

Mariusz Muszyński ani słowa w swoim zdaniu odrębnym nie poświęcił samemu postanowieniu. Nie kwestionował ani rozstrzygnięcia: umorzenia sprawy ze względu na cofnięcie przez RPO wniosku, ani uzasadnienia (uzasadnieniem było cofnięcie przez RPO wniosku). Kwestionować zresztą nijak nie mógł, bo ex lege, czyli z mocy prawa, Trybunał musi sprawę umorzyć, jeśli wnioskodawca ją wycofa.

Mariusz Muszyński siedem stron uzasadnienia poświęcił wyłącznie Adamowi Bodnarowi i ocenie jego działania. A Trybunał Konstytucyjny opublikował to jako własne orzecznictwo.

Muszyński zarzucił Rzecznikowi Praw Obywatelskich:

  • bezprawne wycofanie wniosku z TK: "decyzja Adama Bodnara o cofnięciu wniosku w sprawie o sygn. K 9/16 podważa standard wypełniania przez niego konstytucyjnej roli strażnika wolności i praw człowieka. Wycofując wniosek, Adam Bodnar uchyla się od wypełniania tego obowiązku” (RPO wycofał sprawę, bo miało ją sądzić trzech dublerów sędziów, wiec powstałaby wątpliwość, czy rozstrzygnięcie Trybunału jest wyrokiem);
  • „chęć wpływu na kształt składów orzekających mimo że jest to działanie wbrew pozycji ustrojowej Rzecznika oraz wbrew przepisom prawa” (tylko, że wnioskodawca ma prawo składać wnioski o wyłączenie konkretnych sędziów);
  • złamanie konstytucyjnej zasady demokratycznego państwa prawnego: „Cofnięcie wniosku przez Adama Bodnara stanowi przejaw braku woli współdziałania władzy, które jest elementem demokratycznego państwa prawnego wyrażonym w preambule do Konstytucji”;
  • naruszenie godności urzędu RPO: „działając w sposób określany w literaturze prawniczej nazwą »sądowego pieniactwa«. Działanie to nie tylko przeszkadza Trybunałowi w sprawnym funkcjonowaniu, ale też nie daje się pogodzić z godnością sprawowanego przez Adama Bodnara urzędu”;
  • brak „wyróżniania się wiedzą prawniczą” – co jest warunkiem sprawowania urzędu RPO, bo kwestionuje ważność wyboru dublerów sędziów i poddaje pod wątpliwość ważność rozstrzygnięć z ich udziałem.

A także powołał się m.in. na zalecenia Komisji Europejskiej dla Polski: „zmuszony jestem przypomnieć Adamowi Bodnarowi, że tego rodzaju dokument nie znajduje umocowania w unijnym procesie legislacyjnym. W konsekwencji nie jest elementem porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej” – pisze Mariusz Muszyński w ZDANIU ODRĘBNYM DO POSTANOWIENIA TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO!

Czy Muszyński się wyróżnia

Notabene do pełnienia urzędu sędziego TK też wymagane jest „wyróżnianie się wiedzą prawniczą”, w którą, w przypadku Mariusza Muszyńskiego można zwątpić, skoro filipikę na temat Adama Bodnara publikuje jako „zdanie odrębne”.

Całość wywodu Muszyński kończy zdaniem, że Adam Bodnar „w ten sposób sprzeniewierza się złożonemu ślubowaniu, co zgodnie z art. 7 ust. 2 ustawy o RPO stanowi przesłankę do pozbawienia go sprawowanej funkcji. Z powyższych względów zdecydowałem się złożyć powyższe zdanie odrębne”.

Ruletka Przyłębskiej

Sprawa dotyczyła wniosku RPO do TK, skierowanego na początku 2016 roku, a dotyczącego przepisów inwigilacyjnych wprowadzonych przez PiS do kilkunastu ustaw. Było to jeszcze za rządów w Trybunale prezesa Andrzeja Rzeplińskiego. Do rozpatrzenia tej sprawy – jako mającej szczególne znaczenie – prezes wyznaczył pełny skład TK.

Gdy prezesurę przejęła Julia Przyłębska, zdecydowała, że sprawę osądzi skład pięcioosobowy, w którym zasiądzie dwóch dublerów: Mariusz Muszyński i Lech Morawski.

We wrześniu 2017

RPO zwrócił uwagę na brak podstawy prawnej do dokonania zmiany składu orzekającego w tej sprawie.

Zmiany można dokonać (art. 38 ust. 1 ustawy o funkcjonowaniu TK) w uzasadnionych przypadkach, zwłaszcza ze względu na przedmiot rozpoznawanej sprawy. Wtedy prezes TK może wyznaczyć sędziego sprawozdawcę odstępując od zasady wyznaczania go zgodnie z kolejnością alfabetyczną.

Ale nie może zmienić składu orzekającego z pełnego na pięcioosobowy. A wymiana sędziów w składzie może nastąpić tylko w wyniku wygaśnięcia mandatu sędziego lub wyłączenia sędziego. Na żaden z tych przypadków sędzia Przyłębska się nie powołała. Za to rozpędziła się w zmianie składu Trybunału. 14 lutego 2018 roku ponownie zmieniła skład orzekający usuwając z niego sędzię Sławomirę Wronkowską-Jaśkiewicz i powołując kolejnego dublera, Jarosława Wyrembaka.

Rzecznik złożył wniosek o wyłączenie dublerów z orzekania z powodu groźby kwestionowania rozstrzygnięcia wydanego z ich udziałem, jako nie-wyroku, co „może wywołać chaos w systemie prawa”.

Trzyosobowy skład TK odrzucił ten wniosek.

RPO wycofał więc sprawę inwigilacji z Trybunału. A dubler Mariusz Muszyński uznał to za przesłankę do odwołania Bodnara z funkcji i nadał temu swojemu postulatowi formę „zdania odrębnego do postanowienia”. Natychmiast podchwycił to portal wPolityce.pl by przypomnieć – w tekście Stanisława Janeckiego – że „Bodnar musi odejść”. Hasło postawienia w Sejmie wniosku o odwołanie RPO – jedynej obecnie instytucji niezależnej od rządu PiS – pojawia się w kręgach bliskich władzy co kilka miesięcy.

Ordo Iuris narzuca ton

Ożywa wtedy zwykle rzucona przez Fundację Ordo Iuris inicjatywa zbierania podpisów pod wnioskiem o odwołanie, by pokazać światu, że odwołania rzecznika własnych praw domaga się samo „społeczeństwo”. Teraz Mariusz Muszyński wprowadził ten postulat na wyższy poziom: dokumentu państwowego, publikując go jako „zdanie odrębne od postanowienia TK".

Warto przy okazji odnotować, że – wbrew postulatom PiS o transparentności i losowości wyznaczania składów sędziowskich – zmiany składów sądzących w Trybunale dokonywane przez tandem: Julia Przyłębska – Mariusz Muszyński są, jak wynika z relacji pracowników Trybunału, zmorą.

Zasada losowego, alfabetycznego przydzielania spraw z reguły – stała się wyjątkiem. Jeśli sprawująca funkcję prezesa Julia Przyłębska zmienia skład sądzący wyznaczony „z rozdzielnika”, czyli alfabetycznie – nie jest to w ogóle odnotowywane jako zmiana składu. Ale składy zmienia też po tym, jak sama je wyznaczy. Np. niedawno zamiast siebie, sprawozdawcą w sprawie wniosku posłów PiS o niekonstytucyjności przepisów pozwalających na aborcję ze względu na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu, uczyniła dublera sędziego, Justyna Piskorskiego.

Ewa Siedlecka jest publicystką tygodnika Polityka. Tekst ukazał się na jej blogu.

;
Na zdjęciu Ewa Siedlecka
Ewa Siedlecka

Dziennikarka, publicystka prawna, w latach 1989–2017 publicystka dziennika „Gazeta Wyborcza”, od 2017 publicystka tygodnika „Polityka”, laureatka Nagrody im. Dariusza Fikusa (2011), zajmuje się głównie zagadnieniami społeczeństwa obywatelskiego, prawami człowieka, osób niepełnosprawnych i prawami zwierząt.

Komentarze