0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Premier Beta Szydło stwierdziła, że jeśli Polacy manifestują przeciwko rządzącym i nikt im tego nie zabrania to najlepszy dowód, że polska demokracja ma się świetnie. Antoni Macierewicz uznał sądownictwo za najważniejszy element quasi-demokratycznego systemu okrągłego stołu. Stwierdził, że jego dzisiejsi polityczni przeciwnicy, a kiedyś koledzy z opozycji antykomunistycznej, zawsze zwalczali postulat wolnych wyborów.

Po uchwaleniu przez Parlament Europejski rezolucji wzywającej rząd polski do respektowania orzeczeń polskiego Trybunału Konstytucyjnego, premier Szydło stwierdziła, że po pierwsze – chodzi o pieniądze, a po drugie – politycy starej Unii Europejskiej pozwolili, żeby w Europie zagościł terroryzm i nie umiejąc rozwiązać tego problemu szukają tematów zastępczych, by odwrócić uwagę od swojej niekompetencji.

Sejm uchwalił ustawę poważnie ograniczającą handel ziemią rolną między podmiotami prywatnymi.

Jesienią 2015 roku życie publiczne w Polsce nabrało gwałtownego przyspieszenia. Zwycięski w wyborach obóz polityczny, choć realnie zdobył poparcie około 20 proc. obywateli i nie ma mandatu do zmian konstytucyjnych, rozpoczął z impetem gruntowną przebudowę państwa polskiego. Jej kierunek to cała wstecz w stosunku do przemian podjętych w 1989 roku. Z asystą prezydenta rząd PiS podjął energiczny marsz do tyłu.

Przekreśla zasadę podziału władz, dziesiątkuje armię i dyplomację, a z telewizji publicznej uczynił instrument propagandy. System szkolny cofa do epoki Edwarda Gierka, ingeruje w muzea i teatry, chce przejąć polityczną kontrolę nad sądami i ukrócić samodzielność samorządów.

Odrzuca reguły demokracji liberalnej wypracowane we wspólnocie euroatlantyckiej. W rezultacie odpycha Polskę od centrum cywilizacji Zachodu, kieruje nas na peryferie, do szarej strefy pomiędzy Europą a Rosją.

Bombardowani niemal codziennie informacjami o kolejnych ustawach podporządkowujących sądy władzy politycznej, dymisjach generałów i projektach „polonizacji”, czyli poddania kontroli rządu tej czy innej sfery życia publicznego, z trudem nadążamy za biegiem spraw, próbując zrozumieć dokąd to wszystko zmierza. Stąd pomysł kroniki mającej być kalendarium tzw. dobrej zmiany, lakonicznym zapisem podejmowanych przez rząd PiS działań i ich często równie bulwersujących uzasadnień.

Nie będzie to oczywiście zapis kompletny. Kronika to autorski wybór wydarzeń i opinii, które ilustrują wielkie przestawianie zwrotnicy na torze, po którym Polska poruszała się od 1989 roku. Obserwowany „na żywo” przebieg tej operacji uzupełniam sięgając do jej początku – wyborów parlamentarnych 2015.

Toteż mój kronikarski zapis składa się z dwóch ścieżek – współczesnej i historycznej, pokazującej na zasadzie retrospekcji minione etapy rozpoczętej po wyborach 2015 roku eskapady, o których często już nie pamiętamy.

W roli kronikarza wykorzystuję zarówno swoje doświadczenie dziennikarskie (w tym 12 lat pracy w „Rzeczpospolitej”), jak warsztat historyka. Sporo aspektów „dobrej zmiany” przypomina ludziom starszej daty realia życia w PRL.

Mam wszelako mocną nadzieję, że jeśli nawet historia się powtarza, to tylko jako farsa.

Jan Skórzyński

NOTA BIOGRAFICZNA

Jan Skórzyński (ur. 1954) jest historykiem i politologiem, profesorem Collegium Civitas, gdzie wykłada historię XX wieku.

Uczestnik ruchu opozycyjnego w PRL, był jednym z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. 13 grudnia 1981 roku został internowany. Jako dziennikarz pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań” i „Rzeczpospolitej”. W latach 2000-2006 był I zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus”.

Wydał szereg książek o najnowszej historii Polski, m.in. Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985–1989 (1996), System Rywina czyli druga strona III Rzeczpospolitej (red., 2003), Od Solidarności do wolności (2005), Rewolucja Okrągłego Stołu (2009), Zadra. Biografia Lecha Wałęsy (2009). Siła bezsilnych. Historia Komitetu Obrony Robotników (2012), Krótka historia Solidarności 1980-1989 (2014). Redaktor naczelny pisma „Wolność i Solidarność. Studia z dziejów opozycji wobec komunizmu i dyktatury” oraz trzytomowego słownika biograficznego Opozycja w PRL. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Niedziela 10 kwietnia. Duda: Wybaczmy sobie wzajemnie

Prezydent Andrzej Duda podczas szóstej rocznicy katastrofy smoleńskiej wyraził nadzieję na „zabliźnienie się rany smoleńskiej” i zaapelował w tym kontekście o wzajemne wybaczenie między Polakami. „[…] Jeśli z tragedii smoleńskiej, z tego dramatu możemy wyprowadzić coś dobrego – a powinniśmy – to powinna to być jedność, to powinna być to cały czas solidarność, to powinna być to życzliwość wzajemna i szacunek. Takie, jakie wtedy były na Krakowskim Przedmieściu. Wiecie wszyscy – i mówię to z pochyloną głową – że było potem także tutaj wiele dramatycznych zdarzeń. Zdarzeń często gorszących zdarzeń, do jakich nigdy nie powinno dojść w Rzeczypospolitej. To te wydarzenia wlały […] w wiele serc, dodatkową gorycz, dodatkowe rozżalenie, czasem i wiele gniewu. Dlatego zwracam się dziś do wszystkich z apelem: wybaczmy! Wybaczmy to wszystko sobie wzajemnie! Wszystkie niepotrzebne, przede wszystkim niesprawiedliwe słowa, wszystkie gorszące zachowania, wszystkie także i momenty poniżenia. Apeluję o wybaczenie, bo ono jest dzisiaj i nam, i Polsce, której przyszłość musimy budować wspólnie, ogromnie potrzebne” – powiedział prezydent.

Niedziela 10 kwietnia. Kaczyński: Polacy mylili się, kiedy przebaczali zbyt łatwo

„Wiem, że Polacy wielokrotnie mylili się, kiedy przebaczali zbyt łatwo – powiedział Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia przed Pałacem Prezydenckim w rocznicę katastrofy smoleńskiej. – Tak, przebaczenie jest potrzebne, ale przebaczenie po przyznaniu się do winy i po wymierzeniu odpowiedniej kary. To jest nam potrzebne”.

„Naszą pamięć chciano zabić, chciano zabić tą pamięć, bo jej się bano, bo za tą tragedię, niezależnie od tego, jakie były jej przyczyny, ktoś odpowiada, przynajmniej moralnie. I odpowiadał za to poprzedni rząd. […] Oni czynili wszystko, na wszystkie możliwe sposoby, łamiąc wszelkie reguły, żeby ta pamięć umarła. Ale to się nie udawało, nie udawało się od początku. […] To przedsięwzięcie, choć prowadzone z ogromną zaciekłością, poniosło fiasko” – mówił prezes PiS. „Tutaj na tej ulicy, na Krakowskim Przedmieściu musi stanąć pomnik smoleński. Na tej ulicy musi stanąć pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego. I naprawdę dość czekania”. Musimy odpowiednio uczcić tych, którzy zginęli w Smoleńsku – mówił prezes PiS, „wbrew polskiemu establishmentowi, wbrew tym, którym się wydaje, że mają prawo do władzy nad Polską, ale także do władzy nad polską pamięcią. Nie mogą wygrać, my musimy zwyciężyć”.

Kaczyński stwierdził, że dochodzenie do prawdy o katastrofie przez instytucje państwa „dopiero się zaczyna, bo to co było dotąd to był pozór, to było udawanie”. Musi być napiętnowana odpowiedzialność moralna, bo „tragedia smoleńska nie była przypadkiem”. „Pamiętajcie, przed nami jeszcze niełatwa droga, wciąż idziemy do góry, wciąż rzucają w nas kamieniami, wciąż chcą na nas rzucić lawinę. To się nie uda. Dojdziemy do szczytu, ale jeżeli będziemy zmobilizowani, jeżeli będziemy maszerować w zwartym szyku” – zapewnił swoich zwolenników szef obozu rządzącego.

Poniedziałek 11 kwietnia. Prezydent: mam poglądy takie jak partia, w której przez lata byłem

„Ustawy, które trafiają do mnie z parlamentu, w którym większość ma PiS, pokrywają się z moimi postulatami z kampanii wyborczej. Dlaczego miałbym ich nie podpisywać, skoro się z nimi w pełni zgadzam i uważam je za słuszne? Czyni mi się dziś zarzut z tego, że mam poglądy takie jak partia, w której przez lata byłem” – oświadczył Prezydent Andrzej Duda w rozmowie z „Do Rzeczy”. Na pytanie czy nie obawia się, że opozycja kiedyś postawi go przed Trybunałem Stanu za łamanie konstytucji w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, odpowiedział: „Jestem absolutnie pewien, że w żadnym momencie nie złamałem prawa, wszystkie moje działania zawsze mieściły się w ramach konstytucji”.

Poniedziałek 11 kwietnia. Macierewicz: obóz okrągłego stołu chce sparaliżować wolę narodu

Minister obrony Antoni Macierewicz stwierdził w „wSieci”, że „obóz okrągłego stołu, który rządził niemal nieprzerwanie od 1989 roku” poczynił przygotowania, aby sparaliżować wolę narodu, gdy „Polacy w demokratycznych wyborach odrzucą dotychczasową władzę”. Według niego, w „quasi-demokratycznym systemie” okrągłego stołu „sądownictwo w niezmienionym personalnie kształcie od czasów komunistycznych było ostatnią instancją rozstrzygającą w najważniejszych sprawach, konfliktach, częściowo ponad wolą narodu. Tak więc zbudowano system, który bronił przywilejów wywiedzionych z czasów Jaruzelskiego najpierw na poziomie służb specjalnych i wojska, później na poziomie aparatu gospodarczego. Ale najważniejszą jego częścią miał być wymiar sprawiedliwości”.

Macierewicz przekonywał, że „już w opozycji antykomunistycznej istniał bardzo głęboki podział na tle stosunku do wolnych wyborów […]. Było to widoczne już w latach 70., później w czasie opracowywania programu Solidarności i podczas dyskusji o sposobie wyłaniania władz związku. Moi byli koledzy, którzy dziś popierają Komitet Obrony Demokracji, nigdy – jak pamiętam – nie popierali wolnych wyborów. Przeciwnie, w kluczowych momentach byli gotowi zwalczać postulat wolnych wyborów. […] Bali się większości. Dlatego zawsze szukali mechanizmów elitaryzujących, zamkniętych, zakulisowych. Dziś też się obawiają, że w procesie wyborczym nie będą mieli żadnych szans. […] Mają świadomość, że większość Polaków już raz na zawsze uwolniła się spod ich dominacji”.

Środa 13 kwietnia. PE wzywa do wykonania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego

Parlament Europejski ocenił, że paraliż Trybunału Konstytucyjnego w Polsce zagraża demokracji, prawom człowieka i praworządności. W rezolucji, którą poparło 513 z 685 głosujących europosłów, wezwano polski rząd do „przestrzegania, opublikowania i pełnego oraz bezzwłocznego wykonania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego” z 9 marca 2016 roku, które dotyczyło niezgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o Trybunale, a także do wykonania orzeczeń TK z grudnia 2015 roku.

Premier Beata Szydło oświadczyła, że odczytuje tę rezolucję „tylko i wyłącznie w kategoriach politycznych”. „Co to znaczy, że Parlament Europejski jest zaniepokojony sytuacją w Polsce? Ja jestem zaniepokojona dzisiejszą sytuacją w Parlamencie Europejskim, bo uważam, że Parlament Europejski nie odnosi się merytorycznie do sprawy polskiej” – powiedziała szefowa rządu. Według niej, demokracja i wolność słowa w Polsce nie są zagrożone, nie są łamane prawa człowieka. „Polacy mogą swoje opinie wyrażać przez manifestacje, protesty, nikt im tego nie zabrania. To jest najlepszy dowód, że polska demokracja ma się świetnie. Polski rząd nie wyprowadza policji, która strzela gumowymi kulami do protestujących tak, jak robił to poprzedni rząd w przypadku protestujących górników w Jastrzębiu” – podkreśliła. „Na tym polega hipokryzja opozycji, która nie mogąc pogodzić się z utratą władzy, próbuje na arenie międzynarodowej wszczynać przeciwko Polsce ogromne zamieszanie”.

Środa 13 kwietnia. Prezes Lotosu odwołany

Paweł Olechnowicz został odwołany z funkcji prezesa państwowej Grupy Lotos. Zdymisjonowano także dwóch członków zarządu. Obowiązki prezesa przejął Robert Pietryszyn, dotychczas szef rady nadzorczej spółki. Według „Rzeczpospolitej” od czasu przejęcia władzy przez PiS w niemal wszystkich z 32 znaczących spółek państwowych zmieniło się kierownictwo, w niektórych kilkakrotnie.

Środa 13 kwietnia. Nowy komendant główny Policji

Nowym komendantem głównym policji został dotychczasowy szef śląskiej policji nadinspektor Jarosław Szymczyk. Polska Policja nie miała szefa od czasu dymisji poprzedniego komendanta głównego w lutym 2016 roku, który ustąpił po dwóch miesiącach urzędowania w związku z niepotwierdzonymi zarzutami korupcyjnymi.

Czwartek 14 kwietnia. Duda: niech Parlament Europejski zostawi nas w spokoju

Pytany w związku z rezolucją PE - krytyczną wobec działań obozu rządzącego w sprawie Trybunału Konstytucyjnego - co zrobić, by poprawić wizerunek Polski za granicą, prezydent Andrzej Duda odparł w TVP, że wolałby, aby „Parlament Europejski zostawił nas w spokoju”. „Sami sobie rozwiążemy swoje spory, bo to są spory o charakterze wewnętrznym. Wolałbym, aby europarlament zajął się poważnymi sprawami dotyczącymi Europy jako całości, kryzysem migracyjnym, zwracał trochę bardziej uwagę na interesy poszczególnych krajów, ich uwarunkowania, a nie był miejscem, gdzie silniejsi są w stanie coś wymuszać na krajach mniejszych, słabszych, a tak bardzo często dzieje się w instytucjach europejskich” – stwierdził prezydent.

Czwartek 14 kwietnia. Ustawa ograniczająca handel ziemią

Sejm uchwalił ustawę wprowadzającą ograniczenia w obrocie ziemią rolną. Zgodnie z nowym prawem wstrzymuje się sprzedaż nieruchomości należących do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa przez okres 5 lat. Nowelizacja przewiduje, że nabywcą nieruchomości rolnej będzie mógł być jedynie rolnik indywidualny, czyli osoba fizyczna, posiadająca kwalifikacje rolnicze, zamieszkała na terytorium gminy miejsca położenia nieruchomości i prowadząca osobiście gospodarstwo rolne. Powierzchnia kupowanej nieruchomości rolnej wraz z powierzchnią nieruchomości wchodzących w skład gospodarstwa nabywcy nie może przekraczać 300 ha. Wyjątkiem od tej reguły jest możliwość nabywania ziemi przez jednostki samorządu terytorialnego, Skarb Państwa oraz kościoły i związki wyznaniowe.

Nabywca nieruchomości rolnej w okresie co najmniej 10 lat będzie zobowiązany do prowadzenia gospodarstwa rolnego, w którego skład weszła kupiona nieruchomość. W tym okresie nie będzie mógł sprzedać ziemi, ani oddać jej w posiadanie innym podmiotom (np. w dzierżawę lub najem). Prawo pierwokupu każdej nieruchomości rolnej posiada państwowa Agencja Nieruchomości Rolnych.

Czwartek 14 kwietnia. Głosowanie za kolegę

Podczas sejmowych wyborów sędziego Trybunału Konstytucyjnego posłanka Kukiz’15 Małgorzata Zwiercan zagłosowała za nieobecnego na sali Kornela Morawieckiego, posła tegoż klubu. Morawiecki, jak twierdzi, sam ją o to poprosił. Oboje zadeklarowali, że nie rozważają złożenia mandatu poselskiego, choć posłanka Zwiercan stwierdziła, że żałuje tego, co zrobiła. „Popełniłam błąd, nie wiedziałem, że to jest niezgodne z prawem” – powiedziała dziennikarzom, jak informował PAP. Władze Kukiz’15 wykluczyły ją z klubu. Morawiecki sam zrezygnował z członkostwa.

Pytany następnego dnia o to, czy przeprosi za to, że Zwiercan głosowała w jego imieniu, Morawiecki powiedział: „Kogo mam przepraszać? Koleżanka może naruszyła jakieś dobre obyczaje, ale nie naruszyła prawa, nie naruszyła swojego sumienia, jej etyka, moralność niczym w tym, co zrobiła, nie zostały naruszone. To nie było żadne przestępstwo”.

Piątek 15 kwietnia. Szydło: UE chodzi o pieniądze

Premier Beata Szydło podzieliła się z widzami TVP Info swoją opinią na temat przyczyn krytyki polskiego rządu ze strony instytucji europejskich: „Jeżeli zastanawiam się teraz, dlaczego UE tak bardzo zajmuje się Polską, to mam dwie odpowiedzi, które można podać. Po pierwsze, rzeczywiście chodzi o pieniądze. Ja wiem, że to brzmi fatalnie, ale nazywajmy rzeczy po imieniu, tak jest. Po drugie, […] politycy tej tzw. starej Unii Europejskiej […] lubią pouczać. Jest takie poczucie wyższości tych państw nad tymi nowymi, z Europy Środkowo-Wschodniej. I oni popełnili potworne błędy, m.in. w polityce imigracyjnej. […] Pozwolono na to, żeby w Europie zagościł terroryzm i to jest błąd polityków starej Unii Europejskiej. […] Nie umiejąc rozwiązać tego problemu w tej chwili politycy UE próbują szukać tematów zastępczych i odwracać uwagę od swojej niekompetencji. Dzieje się tak, że pouczają nas za rzeczy, które nie mają miejsca. A tymczasem lepiej żebyśmy spożytkowali tę ich energię na szukanie rozwiązań, które będą faktycznie rozwiązywały problem imigracji w Europie”.

Szydło stwierdziła także, że w Polsce nastąpiło zachłyśnięcie się „fałszywym rozumieniem nowoczesności poprzez odejście od swojej historii, tożsamości. Ja czasami mam wrażenie, że niektóre elity polskie po prostu wstydzą się polskiej historii czy tego, że są Polakami. Nie, mówmy pełną piersią i otwarcie: jesteśmy Polakami, jesteśmy europejskim narodem […]. My w Polsce mamy tę ogromną przewagę nad resztą Europy, że myśmy tej naszej [chrześcijańskiej] tożsamości jeszcze nie zatracili. Ale jest wiele […] pokus, aby tego się wyzbywać. Więc naszym obowiązkiem, również obowiązkiem władz państwowych jest budowanie poczucia naszej tożsamości polskiej w oparciu o nasze tradycje, o nasze wartości, wspieranie tych inicjatyw, które nam dają gwarancje, że ta tożsamość zostanie zachowana”. Europa Zachodnia, zdaniem premier Szydło, te wartości odrzuca.

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Jan Skórzyński

Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Komentarze