Prezydent Andrzej Duda zawetował tzw. ustawę degradacyjną, na mocy której stopnie wojskowe mieli automatycznie utracić członkowie WRON z 1981 roku. Były wiceminister finansów Jacek Kapica w rządzie PO-PSL został zatrzymany i przewieziony na przesłuchanie do prokuratury w Białymstoku
Kapicy zarzucono niedopełnienie obowiązków służbowych przez co skarb państwa miał utracić 21 miliardów zł. Były wiceminister odrzucił te oskarżenia. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro stwierdził, iż nie można wykluczyć, że Jacek Kapica był przedmiotem jakichś nacisków.
Prokuratura w Kozienicach umorzyła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez policję podczas demonstracji KOD w Radomiu 25 czerwca 2017 roku, w czasie której skrajnie prawicowe bojówki pobiły działacza KOD.
„Fakt” ujawnił, że rząd Beaty Szydło przyznawał sobie nagrody także w 2016 roku. Średnio ministrowie otrzymali wówczas 25 000 zł. Rafał Bochenek, dawny rzecznik rządu Szydło, usunięty z Kancelarii Premiera przez Mateusza Morawieckiego w ramach ograniczania liczby wiceministrów po kilkunastu dniach powrócił do pracy w rządzie jako pełnomocnik ministra środowiska.
Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę pozwalającą na degradację oficerów Wojska Polskiego, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą „sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu”. To czwarta zawetowana przez Dudę ustawa PiS.
W intencji PiS ustawa miała doprowadzić do pozbawienia stopni generalskich Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Prezydent oświadczył, że nie może się zgodzić z rozwiązaniem, które nie daje członkom WRON żadnych możliwości złożenia wyjaśnień i środka odwoławczego – po wydaniu obwieszczenia automatycznie utracą stopień wojskowy. Duda wskazał, że „z całą pewnością jest to naruszenie standardów demokratycznego państwa – brak możliwości jakiegokolwiek środka odwoławczego w sytuacji utraty prawa”. Dlaczego tak ma się stać z tymi ludźmi – pytał – „skoro w lepszej sytuacji niż oni są chociażby stalinowscy oprawcy w wojskowych mundurach, których sprawy będą rozpatrywane przez ministra, zgodnie z tą ustawą, za zgodą prezydenta i będą mieli możliwość […] wniesienia środka odwoławczego do sądu”.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek napisała na Facebooku: „Jesteśmy zaskoczeni i zawiedzeni, ale decyzji PAD dotyczącej zawetowania ustawy degradacyjnej komentować nie będziemy”. Antoni Macierewicz oświadczył: „Bardzo żałuję, że doszło do takiego momentu, kiedy prezydent RP, wybrany w wolnych wyborach przez obóz patriotyczny, formułuje takie stanowisko, które jest sprzeczne w sposób zasadniczy z podstawowymi wskazaniami ruchu niepodległościowego”. „Wiadomości” TVP poinformowały o wecie prezydenta w 20 minucie programu.
6 marca przed głosowaniem nad ustawą w Sejmie minister obrony Mariusz Błaszczak mówił: „Musimy sobie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: czy chcecie państwo, żebyśmy żyli nadal w PRL, w PRL-bis, czy chcecie żyć w wolnej Polsce? My chcemy żyć w wolnej Polsce, w związku z tym my nie akceptujemy sowieckich generałów przebranych w mundury żołnierzy polskich. […] Adresat tej ustawy to młodzi ludzie, którzy powinni wiedzieć, jaka jest różnica między postawą szlachetną a postawą haniebną. […] Zło trzeba złem nazywać a dobro dobrem. […] Ta ustawa spowoduje, że młode pokolenia będą wiedziały jaka jest różnica między białym orłem a wroną. Wrona orła nie pokona!”.
„Przepraszam sędzię Justynę Koskę-Janusz za bezprawne naruszenie jej dóbr osobistych polegające na naruszeniu dobrego mienia, narażeniu na utratę dobrej opinii oraz zarzuceniu niewłaściwego postępowania przy pełnieniu funkcji sędziego zawarte w treści opublikowanego na oficjalnej stronie Ministerstwa Sprawiedliwości komunikatu […]. Minister Sprawiedliwości”. Zgodnie z wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie oświadczenie tej treści ma się ukazać na stronie resortu sprawiedliwości.
Sędzia Koska-Janusz pozwała ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę o naruszenie jej dóbr osobistych, gdyż resort we wrześniu 2016 roku ogłosił: „Do Ministerstwa Sprawiedliwości dotarła informacja, że to właśnie sędzia Justyna Koska-Janusz miała się wykazać wyjątkową nieudolnością i zupełnie nie radzić sobie z prowadzeniem bardzo prostej, choć głośnej sprawy, co było szeroko komentowane i krytykowane w mediach. […] Media obwiniały prowadzącą postępowanie Justynę Koskę-Janusz o pobłażliwość wobec oskarżonej i nieudolność w prowadzeniu sprawy”. Z takim uzasadnieniem została ona odwołana z Sądu Okręgowego.
Ministrowie rządu Beaty Szydło dostawali wysokie nagrody już w roku 2016. Jak informuje „Fakt” 23 ministrów otrzymało w sumie 84 nagrody. Przyznawane sobie przez rząd PiS w czterech ostatnich miesiącach 2016 roku premie wyniosły średnio ok. 6 000 zł miesięcznie.
Wiceminister finansów w latach 2008-2015 i były szef Służby Celnej, Jacek Kapica, został zatrzymany o siódmej rano przez CBA – poinformowało TVP Info. Po rewizji w jego mieszkaniu Kapicę przewieziono do prokuratury w Białymstoku. Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki stwierdził tegoż ranka w radiu RMF FM, że chodzi o tzw. aferę hazardową i straty, jakie miał ponieść skarb państwa z tego powodu. „To pokazuje, że tak, jak prokuratura Zbigniewa Ziobro poważnie podeszła do przestępstw VAT-owskich – przygotowaliśmy specjalne przepisy, wprowadziliśmy nowe praktyki i uchroniliśmy skarb państwa przed wyciekiem dziesiątek miliardów złotych, tak tutaj chodzi o kwotę ponad 20 miliardów złotych […]” – powiedział. „Wiem, że materiał dowodowy w tej sprawie jest bardzo silny, bo dotyczy ponad 20 miliardów, które mieli tracić wszyscy obywatele” – ocenił Jaki.
Prokuratura postawiła byłemu wiceministrowi zarzuty „niedopełnienia obowiązków służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dla innych osób, w łącznej kwocie ponad 21 mld zł”. Jacek Kapica nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów. Po przesłuchaniu zwolniono go.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro stwierdził, iż „nie może dzisiaj wykluczyć, że [Kapica] był przedmiotem jakichś nacisków, które mogły właśnie zmierzać do tego, aby zaniechał swoich obowiązków i w konsekwencji skarb państwa poniósł tak ogromne straty”. W marcu 2017 roku prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie. Wznowiono je w grudniu 2017.
Minister obrony Mariusz Błaszczak zapytany w programie pierwszym Polskiego Radia skąd taki spadek notowań PiS [28 proc.] w ostatnim sondażu, czy może zaszkodziły nagrody w rządzie, odparł: „Może stąd, że to sondaż dla TVN. Być może. Oczywiście, przyjmujemy z pokorą wszystkie wyniki sondażu, pracujemy, pokazujemy, że konsekwentnie realizujemy program, który został poparty przez naród w 2015 roku, obniżyli[śmy] wiek emerytalny, wprowadziliśmy 500 plus, uszczelniliśmy ściągalność VAT-u, a więc ukróciliśmy te wszystkie nadużycia. […] A więc wypełniamy te wszystkie zadania, które zostały nam postawione. Natomiast rzeczywiście nie jesteśmy doskonali, popełniamy także błędy. Trzeba wyciągać wnioski z popełnianych błędów, no i pracować”.
Gdy Mateusz Morawiecki objął urząd premiera, rzecznik prasowy rządu Beaty Szydło, Rafał Bochenek, pozostał na stanowisku podsekretarza stanu w Kancelarii Premiera. 12 marca Morawiecki ogłosił, że w ramach redukcji liczby wiceministrów posady straciło 17 z nich, w tym Bochenek. 17 dni później Rafał Bochenek wrócił do pracy w rządzie – został pełnomocnikiem ministra środowiska ds. organizacji COP24 (24. sesji Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu). Sesja odbędzie się w grudniu 2018 roku w Katowicach – poinformowała „Rzeczpospolita”.
Rzeczniczka MON za czasów ministra Antoniego Macierewicza, Katarzyna Szymańska-Jakubowska, przegrała sprawę o zniesławienie w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście wytoczoną jej przez Krzysztofa Bondaryka, Janusza Noska, Pawła Białka i Piotra Niemczyka – poinformowało OKO.press. W komunikacie z grudnia 2016 roku Szymańska-Jakubowska napisała: „Ministerstwo Obrony Narodowej zwraca uwagę, że coraz częściej pod pozorem dyskusji naukowej wypowiadają się byli funkcjonariusze służb odpowiedzialni za katastrofalny stan polskiego bezpieczeństwa, tolerowanie środowisk mafijnych wyrosłych ze Służby Bezpieczeństwa, inwigilację niepodległościowych partii politycznych, a nawet przestępczą działalność na rzecz obcych służb. Smutnym przykładem takiego działania była dyskusja zorganizowana 24 listopada 2016 roku w Collegium Civitas, w której wzięli udział byli funkcjonariusze podejrzewani o współpracę ze służbami wrogimi Polsce i NATO”. Sąd orzekł, iż słowa te stanowiły pomówienie. Wyrok ma zostać opublikowany na stronie internetowej MON.
Prokuratura Rejonowa w Kozienicach, prowadząca śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez policję podczas demonstracji KOD w Radomiu 25 czerwca 2017, umorzyła śledztwo – poinformowała „Gazeta Polska Codziennie”. Poprzestano na postępowaniach wewnętrznych i karach dyscyplinarnych. Bojówki Młodzieży Wszechpolskiej pobiły wówczas uczestników pokojowej demonstracji KOD w rocznicę radomskiego Czerwca 1976 roku przy biernej postawie policji.
„Gazeta Polska” na okładce swego świątecznego numeru poinformowała czytelników: „Polska zmartwychwstała!”.
Premier Mateusz Morawiecki stwierdził w wPolityce.pl, że jest „poważna szansa na porozumienie” z Komisją Europejską w kwestii zmian w sądownictwie. „[…] Doceniam otwartość naszych partnerów, pana Jean-Claude'a Junckera, pana Fransa Timmermansa. To nie są jednak łatwe rozmowy, głównie z tego powodu, że strasznie ciężko jest zrozumieć ludziom z zachodniej Europy ten specyficzny stan, w jakim żyją społeczeństwa wychodzące z komunizmu. Ciężko im zrozumieć, co to jest postkomunizm, ciężko przyjąć, że dziedzictwo tego strasznego systemu wciąż jest obecne w naszym życiu społecznym, że źle pewne sprawy się ułożyły, w gospodarce, w sądownictwie. Że ktoś kontroluje przepływy kapitału, ktoś sędziów mianował, ktoś ukształtował pewne układy. I, że ludzie chcą to zmienić”.
Zdaniem premiera w Brukseli „dostrzeżono naszą proeuropejską postawę, gotowość wzięcia odpowiedzialności za zmiany w Unii. Mamy szansę stać się jednym z pięciu krajów Unii Europejskiej, które mogą współdecydować o kierunku europejskiej wspólnoty”.
„Ta cena jest znacząca, gorzka” – ocenił zaproponowane przez PiS pod wpływem krytyki Unii Europejskiej zmiany w ustawach o sądownictwie. „[…] Wzorujemy się na premierze Victorze Orbánie, który często musiał iść na przykre ustępstwa. Wolałbym oczywiście, by tak nie było, byśmy mogli pójść w reformach całą naprzód, tak jak zresztą to było w pierwszym uchwalonym projekcie ustaw sądowych, zawetowanych potem przez prezydenta. Ale okoliczności wewnętrzne, w tym wspomniane weto, i zewnętrzne, ułożyły się inaczej”.
W sprawie podjętej w Sejmie przez Beatę Szydło obrony nagród przyznanych sobie przez jej rząd prezes PiS powiedział: „Bardzo się cieszę, że wystąpiła w Sejmie i gratuluję jej tego. Z powodu ataku alergii nie mogłem tam być, ale chętnie bym tego wysłuchał, bo pamiętam, jak to się działo, kiedy była premierem. Wtedy od czasu do czasu ta spokojna, wyważona i dobra osoba tak troszkę pokazywała pazurki. I też przed tym wystąpieniem powiedziałem jej: pokaż, proszę, pazurki”. Jego zdaniem, tych nagród „trzeba bronić, bo nie można popadać w szaleństwo. W Polsce nielegalnie przejęto wielkie majątki, można to już od początku liczyć w bilionach. A tutaj mamy do czynienia z legalnymi nagrodami za ciężką pracę, dla ludzi, którzy z tymi zjawiskami przejmowania własności narodowej walczyli. […] To absolutnie nie jest żaden skandal”.
Łukasz Warzecha przypomniał w „Do Rzeczy” o tzw. raporcie otwarcia, przedstawionym przez PiS w maju 2016 roku, który miał dowodzić „w jak straszliwym stanie Platforma Obywatelska i PSL zostawiły państwo. Panowało powszechne przekonanie, że za ujawnianymi rewelacjami pójdą postępowania prokuratorskie, a z czasem procesy. […] I co? I nic. O raporcie otwarcia wszyscy zapomnieli, prokuratura nie zabrała się do nikogo, kto się w nim pojawił”. Według publicysty „było to jedno z najbardziej spektakularnych przedsięwzięć PiS – podliczamy, rozliczamy, oskarżamy – z którego nic nie wyszło”. Sprawa ugrzęzła. „Dzisiaj poczucie grzęźnięcia się wzmaga. Rząd Morawieckiego miał być nowym otwarciem, a wygląda, jakby zabuksował się i ugrzązł już na wstępie”.
Sądownictwo
Władza
Mariusz Błaszczak
Andrzej Duda
Patryk Jaki
Jarosław Kaczyński
Zbigniew Ziobro
Prawo i Sprawiedliwość
Jacek Kapica
Justyna Koska-Janusz
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Komentarze