Jeszcze w sobotę prezydent Andrzej Duda chciał, by politycy i zwolennicy różnych partii poszli razem z nim w Marszu Niepodległości. "To kwestia odpowiedzialności wobec społeczeństwa". W poniedziałek jego rzecznik ogłosił, że prezydent nie weźmie udziału w marszu, na który innych zapraszał. Powody: wypełniony kalendarz i nieudane rokowania z narodowcami
Premier Mateusz Morawiecki musiał po raz kolejny wycofywać się w trybie wyborczym z podanych wcześniej nieprawdziwych, negatywnych informacji o konkurentach politycznych partii rządzącej.
Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz przekazał do Trybunału Konstytucyjnego opinię swego resortu, w której wskazywał, że wniosek Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry o stwierdzenie niezgodności traktatu europejskiego z konstytucją jest bezzasadny. W dzień po upublicznieniu tego dokumentu i krytyce stanowiska MSZ przez rzeczniczkę PiS Czaputowicz oświadczył, że w pełni popiera wniosek Prokuratora Generalnego do TK.
Komendant Służby Ochrony Państwa generał Tomasz Miłkowski zapytany, dlaczego tak często zdarzają się kolizje z udziałem chronionych osób, stwierdził, że ruch drogowy tak czasami wygląda. Generał Andrzej Pawlikowski, mianowany szefem BOR przez rząd PiS, wyraził wątpliwość czy ochrona najważniejszych osób w państwie jest obecnie skuteczna.
Prezydent Andrzej Duda powiedział w wywiadzie opublikowanym w „Rzeczpospolitej”: „Chciałbym, żebyśmy razem poszli w marszu niepodległości, i jest to kwestia odpowiedzialności wobec społeczeństwa. Stańmy obok siebie i pokażmy ludziom, że można być razem. Można się nie gryźć. […] Jeśli opozycja uważa, że nie może być razem z innymi choćby przy części uroczystości 11 listopada, to jest mi ogromnie przykro”.
A co Pan zrobi, by tak to nie wyglądało 11 listopada? – zapytał dziennikarz. „A może Pan ma jakąś konkretną propozycję? – odparł prezydent. – Jeżdżę pod pomniki ojców niepodległości w całej Polsce i ściskam ręce wszystkich. Cóż więcej trzeba? Mam włożyć wór pokutny? Ja tego od nich nie oczekuję. Oczekuję, że staną ze mną normalnie, jak Polak z Polakiem. Odpowiedzmy sobie razem na pytanie: czy ważne jest to, by Polska była niepodległym i suwerennym państwem?”.
Pytany o zawieszenie ustawy o Sądzie Najwyższym przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej Duda powiedział: „Dziwi mnie ta sytuacja. Postanowienie zostało wydane w składzie jednoosobowym jeszcze przed przedstawieniem przez Polskę uwag w ramach postępowania w przedmiocie środków tymczasowych. Takie działanie Trybunału może budzić zatem wątpliwość w kontekście prawa do sądu Rzeczypospolitej Polskiej przeciwko Komisji Europejskiej przed TSUE. Przeczy to znanej jeszcze z czasów rzymskich zasadzie, iż przed wydaniem rozstrzygnięcia należy wysłuchać wszystkich stron”.
Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla niemieckiego „Bild am Sonntag” bronił zmian w sądownictwie dokonywanych przez PiS, mówiąc, że „potrzebna jest zmiana pokoleniowa w środowisku sędziowskim. Część sędziów wydawała wyroki jeszcze w czasach komunistycznych represji.
Wskutek wprowadzonych przez nas przepisów sędziowie, którzy orzekali w czasie stanu wojennego, przechodzą na emeryturę. Trzydzieści lat po demokratycznych przemianach w Polsce, najwyższy na to czas”.
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski poinformował, że Andrzej Duda nie weźmie udziału w marszu. „11 listopada prezydent od rana do późnej nocy bierze udział w różnego rodzaju uroczystościach państwowych i to jest powód, dla którego nie będzie uczestniczył w Marszu. Tych uroczystości jest bardzo dużo, kalendarz zdecydował” – powiedział w RMF FM Spychalski.
Tego samego dnia w Polsat News rzecznik Dudy stwierdził, że powodem wycofania się prezydenta z udziału w Marszu Niepodległości organizowanym przez środowiska nacjonalistyczne jest także niepowodzenie rozmów, jakie toczyły się pomiędzy organizatorami marszu a Kancelarią Prezydenta i kancelarią Senatu.
„Podczas tych rozmów jednym z naszych najważniejszych warunków, właściwie próśb ze strony […] pana prezydenta, było to, żebyśmy wystąpili wszyscy pod jednymi barwami, pod biało-czerwoną flagą, żebyśmy mieli ze sobą tylko biało-czerwone flagi, żadnych innych. I tutaj […] stowarzyszenie [organizujące marsz] nie było w stanie zapewnić, że inne rzeczy się nie pojawią na marszu, co też, nie ukrywam, miało ogromne znaczenie dla takiej, a nie innej decyzji”.
Premier Mateusz Morawiecki przegrał w trybie wyborczym proces z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim, który zarzucił mu kłamstwo. Podczas konwencji wyborczej PiS w Krakowie Morawiecki powiedział: „Poprzednicy, w tym ci, którzy rządzili tym miastem, nie zrobili [w sprawie ochrony powietrza] nic lub prawie nic”.
Wykonując wyrok sądu premier opublikował we środę w trzech gazetach sprostowanie: „Nieprawdziwe są informacje podane przeze mnie w dniu 14 października 2018 r. podczas spotkania wyborczego komitetu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość w Krakowie o braku działań prezydenta Miasta Krakowa Jacka Majchrowskiego na rzecz poprawy jakości powietrza w Krakowie – Mateusz Morawiecki, Prezes Rady Ministrów”.
Sprostowanie podały również Polsat News i TVP Info.
Komendant Służby Ochrony Państwa generał Tomasz Miłkowski przyznał w TVN24, że wypadki z udziałem chronionych osób zdarzają się „pewnie” za często. Zapytany, dlaczego tak się zdarza, stwierdził, że „tak ruch drogowy czasami wygląda”.
Miłkowski powiedział, że kierowca samochodu ochrony wicepremier Beaty Szydło służył od dwóch lat w SOP, a wcześniej przez pięć lat jeździł jako kierowca zawodowy w prywatnej firmie. Jego zdaniem to doświadczenie wystarczające.
Jak podała „Rzeczpospolita”, kierowca ten ma 26 lat i nie jest funkcjonariuszem służby stałej w SOP. Od czasu powstania SOP (która zastąpiła BOR) w lutym 2018 roku doszło do 14 zdarzeń drogowych z udziałem samochodów rządowych.
Jak ujawniło OKO.press, MSZ 12 października zaopiniowało krytycznie wniosek Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro do Trybunału Konstytucyjnego, w którym poprosił prezesa TK Julię Przyłębską o zbadanie konstytucyjności zapisów Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Ze stanowiska przesłanego do TK przez resort spraw zagranicznych wynika jasno, że Trybunał Konstytucyjny badał już zgodność traktatu europejskiego z Konstytucją RP w 2005 roku i nie miał zastrzeżeń.
W dokumencie podpisanym przez ministra Jacka Czaputowicza uznaje się też zasadność zadawania pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej przez sądy krajowe członków UE. Zdaniem MSZ, z pytaniem prejudycjalnym do TSUE mogą się zwracać polskie sądy powszechne, Sąd Najwyższy, sądy administracyjne czy Trybunał Konstytucyjny.
„W związku z tym, że sądy krajowe stosując prawo unijne są zobowiązane wykładać je w sposób autonomiczny, instytucja odesłania prejudycjalnego zapewnia jednolite stosowanie norm prawa UE i pozwala, jeśli nie wyeliminować, to z pewnością ograniczyć ryzyko rozbieżnej wykładni i w konsekwencji stosowania tych samych norm prawa UE w poszczególnych państwach członkowskich w odmienny sposób” – stwierdza w swojej opinii MSZ, cytowane przez OKO.press.
Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek napisała na Twitterze, że stanowisko Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry wyrażone we wniosku do Trybunału Konstytucyjnego jest zgodne ze stanowiskiem partii rządzącej.
„Informuję, że wyrażone we wniosku do TK stanowisko Prokuratora Generalnego jest zgodne ze stanowiskiem PiS. Ze zdziwieniem przyjmujemy informację, iż dokument przekazany do TK przez MSZ nie uwzględnia orzeczenia TK z 2010 roku, w którym trybunał potwierdził, że traktat może być przedmiotem badania” – oświadczyła Mazurek.
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik powiedział w TVP, że „jest bardzo zaskoczony stanowiskiem MSZ”. „Prokurator Generalny jest rzecznikiem interesu publicznego, stoi na straży praworządności. To oznacza, że kiedy jest stosowana pewna praktyka przez sądy, która budzi bardzo daleko idące wątpliwości, chodzi o składanie pytań prejudycjalnych dotyczących konkretnie ustroju wymiaru sprawiedliwości, to Prokurator Generalny nie tylko ma prawo, ale ma obowiązek sprawdzić, czy czasem w tym zakresie nie narusza to polskiej konstytucji” – mówił zastępca Zbigniewa Ziobry.
Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz oświadczył, że popiera wniosek Prokuratora Generalnego do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie za niezgodne z polską konstytucją postanowienie Traktatu o Funkcjonowaniu UE umożliwiające występowanie przez polskie sądy z pytaniami prejudycjalnymi do Trybunału Sprawiedliwości w sprawach dotyczących sądownictwa.
„Polski Trybunał Konstytucyjny ma pełne prawo oceniać konstytucyjność poszczególnych elementów traktatów europejskich i ich stosowania w praktyce” – uznał Czaputowicz.
Odnosząc się do krytycznej wobec wniosku Ziobry opinii swego resortu, ujawnionej we wtorek, szef MSZ stwierdził, że „rolą MSZ w postępowaniu przed TK nie jest proponowanie konkretnego rozstrzygnięcia, ale przedstawienie informacji, które mogą ułatwić takie rozstrzygnięcie Trybunałowi Konstytucyjnemu. Stanowisko MSZ ma więc charakter informacyjny i ekspercki”.
„Dokument nie zawiera konkluzji ani wniosków, jakie sugerują niektóre media. Dokument nie kwestionuje w szczególności dopuszczalności wniosku złożonego przez Prokuratora Generalnego i nie polemizuje z tezami zawartymi w tym wniosku. W pełni popieram wniosek Prokuratora Generalnego do Trybunału Konstytucyjnego” – ogłosił szef MSZ.
„Nie ma żadnej rozbieżności pomiędzy ministrem sprawiedliwości i ministrem spraw zagranicznych co do interpretacji możliwości kierowania zapytań o decyzję do naszego TK w zakresie poszczególnych przepisów Traktatu o UE” – powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania w Dąbrowie Górniczej.
Szef rządu, cytowany przez portal wPolityce.pl stwierdził: „Jest rzeczą bezsporną, że minister spraw zagranicznych, zgodnie zresztą ze swoim oświadczeniem, absolutnie przyznaje tutaj rację, że jest możliwość kierowania do TK tego typu zapytań, wątpliwości, co do interpretacji stosowania prawa w poszczególnych przypadkach”.
Jarosław Kaczyński powiedział na spotkaniu wyborczym w Chełmie, że „idziemy do przodu by Polska stała się państwem europejskim w całym tego słowa znaczeniu, bo my nie musimy przyjmować europejskich chorób”.
Środa 31 października. „Panorama” bez szefowej
Szefowa „Panoramy” w TVP 2 Aneta Kołodziej zrezygnowała – podał portal Wirtualne Media. Swoją funkcję sprawowała od lipca 2016 roku. Jest to kolejna zmiana w kierownictwie programów informacyjnych TVP. 25 października odszedł szef „Teleexpressu” Piotr Kudzia.
Na trzy dni przed drugą turą wyborów samorządowych prezydent Andrzej Duda złożył niezapowiedzianą wizytę w Nowym Sączu. Prezydent udzielił poparcia kandydatce PiS na prezydenta miasta Iwonie Mularczyk – poinformował portal sadeczanin.info.
Duda był m.in. pod pomnikiem legionistów oraz na cmentarzu, gdzie towarzyszyła mu kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na urząd prezydenta Nowego Sącza. Iwona Mularczyk była wraz z rodziną (mężem kandydatki jest poseł PiS Arkadiusz Mularczyk). Prezydent złożył też kwiaty pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego.
Portalowi sądeczanin.info prezydent powiedział, że jego wizyta ma charakter nieoficjalny. Przyznał, że można ją traktować jako rodzaj przypieczętowania kampanii wyborczej Mularczyk. „Jestem w końcu synem tej ziemi, a pani Iwona Mularczyk i pan poseł są moimi serdecznymi przyjaciółmi od wielu lat” – podkreślił Duda.
Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, przekonywał w „Rzeczpospolitej”, że prezydent Andrzej Duda nie angażuje się w kampanię samorządową. Wszelako, stwierdził, „zupełnie naturalnym jest, że pan prezydent ma przyjaciół, ma znajomych i z nimi rozmawia. No tutaj, naprawdę, proszę nie doszukiwać się jakichś wielkich sensacji”.
Zapytany o to, co prezydent robił w Nowym Sączu na cmentarzu u boku kandydatki PiS na prezydenta miasta Iwony Mularczyk, powtórzył: „Tak jak mówiłem, to że pan prezydent ma znajomych, ma przyjaciół. Nie od dziś wiadomo, że z panem posłem Mularczykiem, z żoną pana posła, znają się od wielu, wielu lat, jeszcze z czasów, kiedy pan prezydent nawet w polityce nie był. A więc to, że się przyjaźnią, jest zupełnie naturalne”.
Dopytywany czy prezydent ma na cmentarzu bliskich, Spychalski powiedział: „No, wie pan. Pan prezydent, a właściwie żona pana prezydenta, pochodzi z okolic Starego Sącza, więc no, to są takie tereny, które są panu prezydentowi doskonale znane”.
Czy robienie kampanii na cmentarzu jest moralne? – indagował dziennikarz.
Rzecznik stwierdził: „Ale to są pana słowa, moim zdaniem zupełnie nieuprawnione. Pan prezydent, tak jak powiedziałem, odwiedził cmentarz. No to, że były media, nie wiem, ja ich… ja mediów nie zapraszałem. Więc, no naprawdę, ciężko mi…”.
Czy zatem zaprzecza Pan, że prezydent wspierał kandydatkę PiS na prezydenta Nowego Sącza? – nie ustępował dziennikarz. „Pan prezydent oczywiście zna kandydatkę na prezydenta Nowego Sącza” – tłumaczył Spychalski. „I wspiera ją, tak bardziej mentalnie”.
Posłanka Joanna Lichocka w Polskim Radiu 24 w odniesieniu do sprawy nagrań Mateusza Morawieckiego, które ujawniono przed kampanią samorządową, stwierdziła, że „kapitał ma narodowość i było widać, że niemieckie media działające w Polsce zaangażowały się w kampanię samorządową. Widać, że było to zaangażowanie dziennikarzy portalu Onet.pl, by z tej starej taśmy z nagraniem Mateusza Morawieckiego wydobyć sformułowania, które miałyby go skompromitować”.
Zdaniem Lichockiej, PiS zmaga się od lat z atakami mediów z zagranicznym kapitałem w Polsce. „PiS po raz czwarty wygrywa wybory pomimo tego mechanizmu medialnego. Trzeba to głośno mówić i powtarzać, by Polacy wiedzieli z jakim produktem mają do czynienia. Mamy do czynienia z zaangażowaniem ogromnych środków w system medialny w Polsce, które są środkami zagranicznymi, nie polskimi”.
Były szef Biura Ochrony Rządu w latach 2006-2007 i 2016-2017 generał Andrzej Pawlikowski, stwierdził w Polskim Radiu 24, że ma wątpliwości czy ochrona najważniejszych osób w państwie jest skuteczna. „Strach przed przyszłością powoduje to, że odchodzą naprawdę bardzo doświadczeni funkcjonariusze. Powstaje przestrzeń, pustka”. Czy najważniejsze osoby w naszym kraju są bezpieczne? – zapytał dziennikarz. „[…] Słuchając wczoraj rozmowy z gen. Miłkowskim mam pewne wątpliwości w tym zakresie” – odparł Pawlikowski. Dziennikarz: czy mówi pan, że prezydent Polski nie jest bezpieczny? Pawlikowski: „Tak. Słuchając wypowiedzi gen. Miłkowskiego w TVN24 z każdą minutą byłem coraz bardziej przerażony i zacząłem mieć wątpliwości czy ta ochrona tak naprawdę jest skuteczna”.
Były szef BOR stwierdził, że „pan komendant [Miłkowski] pościągał przecież swoich kolegów z okolic różnych posterunków powiatowych. […] W tej chwili naprawdę mamy problem, bo odeszło, odchodzą i wiem, że ma odejść wielu doświadczonych kierowców. Z informacji, które do mnie docierają wynika, że system szkoleń zupełnie leży. Dużym problemem jest, że do najważniejszych osób w państwie są przydzielane osoby z kilkumiesięcznym czy maksymalnie dwuletnim doświadczeniem. Tymczasem, żeby do takiego VIP-a dostać angaż, potrzeba 4-, 5 lat szkolenia”.
Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla portalu tvp.info powiedział, „My naszą pozycję w Unii Europejskiej teraz umacniamy, bo Unia Europejska jest unią twardej gry interesów krajów członkowskich. My nie uważamy, tak jak nasi poprzednicy, że poklepywanie po plecach i ustępowanie wszystkim to jest realizacja interesów Polski. Wiadomo, ta »brzydka panna na wydaniu«, takie nieładne słowa jednego z członków Platformy Obywatelskiej, bardzo wysoko zresztą postawionych swojego czasu w ich hierarchii”.
„Rola Polski w Unii Europejskiej umacnia się – przekonywał. – Jesteśmy realnie coraz silniejszym partnerem zarówno ze względu na swoją siłę gospodarczą, jak i nasze ogromne sukcesy w uszczelnianiu systemu podatkowego. To zostało tam zauważone na bardzo wielu forach. Odzyskaliśmy też w polityce zagranicznej naszą wewnętrzną sterowność – to od nas zależą kierunki polityki zagranicznej. Nie jesteśmy łódeczką przywiązaną do wielkich możnych tego świata, tylko kierując się interesami polskimi i rozumiejąc realia geopolityki, prowadzimy politykę polską, polską politykę zagraniczną w najlepszym polskim interesie”.
Premier oświadczył, że program PiS „można streścić w czterech słowach: rodzina, praca, płaca i mieszkanie”.
Historia
Jacek Czaputowicz
Andrzej Duda
Jarosław Kaczyński
Beata Mazurek
Mateusz Morawiecki
Zbigniew Ziobro
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Komentarze