0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Renata Dabrowska / Agencja GazetaRenata Dabrowska / A...

Wspomnienie podczas pogrzebu Pawła Adamowicza wygłoszone w Bazylice Mariackiej w Gdańsku 19 stycznia 2019 przez Aleksandrę Dulkiewicz, p.o. prezydenta Gdańska.

Droga rodzino pana prezydenta, rodzice, pani Tereso, panie Ryszardzie, kochana Magdo, droga Tuniu, Tereniu, Piotrze, kochane gdańszczanki, kochani gdańszczanie!

Mam przed oczyma słynny tryptyk pędzla niderlandzkiego mistrza Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny”, który niegdyś znajdował się w tej pięknej świątyni, a dziś eksponowany jest w Muzeum Narodowym w Gdańsku.

W centralnej jego części na tęczy zasiada Chrystus. Dusze błogosławione od potępionych oddziela przy użyciu wagi i pastorału św. Michał Archanioł, odziany w zbroję. Obok dusze sprawiedliwych po kryształowych schodach wstępujące do Królestwa Niebieskiego.

Wierzę z całego serca, że nasz prezydent, Paweł Adamowicz, ciężarem swoich dobrych uczynków przeważył wagę na stronę dobra i po kryształowych schodach wszedł do Królestwa.

Czekali tam już na niego przyjaciele gdańszczanie,

  • Jan Heweliusz,
  • Johann Schopenhauer,
  • Daniel Gralath,
  • Alina Pieńkowska,
  • Maciej Płażyński,
  • Aram Rybicki,
  • abp Tadeusz Gocłowski,
  • Olga Krzyżanowska.

Paweł Adamowicz miał gdańskość w swoim DNA, choć przecież dopiero w pierwszym pokoleniu. Jego rodzina pochodzi z Wileńszczyzny, skąd przesiedlono ją do Gdańska po II wojnie światowej.

Gdańska tożsamością stała się jego tożsamością tak dalece, że dumę z tego miejsca i twórcze czerpanie z bogactwa jego tradycji, historii, uczynił jednym z najważniejszych przesłań swojej prezydentury. I odniósł w tej materii niekwestionowany sukces.

Na pytanie dziennikarza, dlaczego stoi pani kilka godzin w kolejce, aby na sekundę zatrzymać się i skłonić głowę przed trumną prezydenta, jedna z odpowiedzi brzmiała: „Nauczył mnie być dumną z tego, że jestem gdańszczanką”.

To chyba właśnie fakt, że rodzina Pawła Adamowicza była w Gdańsku przychodźcami sprawił, że prezydent był szczególnie wrażliwy na tych, dla których Gdańsk stał się nową ojczyzną.

Od początku swojej prezydentury Paweł Adamowicz starał się każdego roku sprowadzać do naszego Gdańska co najmniej jedną polską rodzinę z Kazachstanu, Uzbekistanu, czy innych, dawnych miejsc zesłań Polaków.

Osobiście szukał dla nich mieszkań, pracy, szkoły dla dzieci. Pomagał rozwiązywać problemy. Interesował się ich dalszym losem. Nic więc dziwnego, że w Gdańsku powstał Model Integracji Imigrantów, pionierskie przedsięwzięcie na skalę kraju, bo gościnność to przecież gdański przymiot.

Szczęśliwie w życiu przydarzyła się Pawłowi „Solidarność”, „Solidarność”, która obudziła w nim świadomego obywatela. Sławne zawołanie „Gdańsk - miasto wolności i Solidarności” przywoływane i odmieniane przez niego przez wszystkie przypadki, to nie tylko pusty frazes. Z prawdziwą wdzięcznością mówił o bohaterach Sierpnia, o gdańskich stoczniowcach, o robotnikach, o ofiarach kul Grudnia'70.

Po wielokroć publicznie wyznawał miłość Lechowi Wałęsie. Paweł Adamowicz wierzył w „Solidarność”, w zgodne działanie w dobrej sprawie, pełne życzliwości, uważności i szacunku. Wierzył też w wolność i w indywidualne, ludzkie wybory, które opowiadają się po stronie dobra.

Pewnie niewielu wie, że przez ostatnie kilkadziesiąt lat Paweł Adamowicz prywatnie wspierał troje sierot w Kongo i w Rwandzie, uczestnicząc w programie adopcji „Serca”. Pomagał prywatnie wielu, wielu osobom. Ta sama głęboka chrześcijańska przesłanka nie pozwalała mu milczeć, gdy źle się działo uchodźcom. To wszystko właśnie w imię solidarności i wolności.

Z jego głębokiej wiary wypływał również szczery szacunek do drugiego człowieka, niezależnie od różnic, które nas dzielą. Był po prostu ciekawy ludzi, ich punktów widzenia, nikogo nie wykluczał, bo otwartość to kolejna gdańska cnota.

Paweł Adamowicz na trwałe odmienił nasze ukochane miasto. To jego pracowitość, wspomniana przez [córkę] Antoninę, punktualność, poszukiwanie wciąż nowych inspiracji, trafne decyzje i żelazna konsekwencja sprawiły, że Gdańsk jest dziś jednym z najwspanialszych miejsc do życia w Polsce.

Panie Prezydencie, Kochany Szefie, drogi Pawle, musiałeś widzieć z góry pewnie lekko uśmiechając się, pokrywając swoją nieśmiałość, jak w obliczu Twojej śmierci wiele gdańszczanek i gdańszczan płakało z żalu, jak wiele opowiadało o twoich dokonaniach z wdzięcznością. Złamana bólem, pani starsza od ciebie, mówiła, że byłeś dobry, jak ojciec.

Musiałeś widzieć, jak w wielu miastach Polski, Europy, ludzie manifestowali sprzeciw wobec nienawiści, przemocy, agresji. A Polska samorządowa poczuła wielką jedność idei, którą będziemy kontynuować.

Jak ukoić żal po stracie? Pamięć, wspomniana już przez Magdalenę, pamiętajmy, pamiętajmy całe dobro, którego doświadczyliśmy od naszego Pana Prezydenta. Pamiętajmy niedowierzanie, gdy przyszła ta straszna wiadomość o ataku nożownika.

Pamiętajmy ból straty, bezsilność wobec agresji, wszystkich złych, niepotrzebnych słów. Pamiętajmy, jak łamał się nam głos i łzy napływały do oczu, pamiętajmy, że nie można było usiedzieć w domu i człowiek lgnął do drugiego człowieka.

Pamiętajmy, jakie wtedy postanowienia czyniliśmy sami przed sobą, miejmy dobrą pamięć, bo pamięć zobowiązuje.

Róbmy wszystko, żeby być taką wspólnotą, o jakiej marzył nasz Prezydent Paweł Adamowicz. Bądźmy otwarci, bądźmy gościnni, bądźmy solidarni, szanujmy tych, którzy myślą inaczej, przekonujmy się siłą argumentów, a nie argumentami siły.

Okazujmy sobie dobroć na co dzień, a nie od święta. Żyjmy lepiej ze sobą i dla siebie.

Panie Prezydencie, kochany Szefie, drogi Pawle, doglądaj tam z góry naszych spraw. My tutaj na miejscu będziemy troszczyć się o siebie wzajemnie i o Twój, nasz Gdańsk. Obiecuję, wypełnimy Twój testament, bo Gdańsk to przecież najcudowniejsze miasto na świecie. Do zobaczenia.

;
Na zdjęciu Redakcja OKO.press
Redakcja OKO.press

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press

Komentarze