Dworczyk przyznaje, że nie wpisał w oświadczeniu majątkowym udziałów w działce z domem. To już kolejny - po udziałach w spółce - składnik majątku, który zataił. Obie sprawy ujawniło OKO.press. Minister zarzuca nam, że chcemy go pokazać "w skrajnie niekorzystnym świetle". Tłumaczy, że o działce zapomniał "w wyniku szeregu dokonywanych czynności prawnych"
W piątek, 28 czerwca 2019, ujawniliśmy na OKO.press, że szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zataił w swoim oświadczeniu majątkowym udziały w działce i domu - bliźniaku na obrzeżach Warszawy. Nie podał także dochodu ze sprzedaży willi, którą wybudowali z żoną przy tej samej ulicy, przy której stoi bliźniak.
Kilka tygodni wcześniej ujawniliśmy, że przynajmniej w 12 oświadczeniach majątkowych Dworczyk nie wymienił posiadanych udziałów w spółce Rodzice dla Szkoły. Nieprawdziwe oświadczenia składał jako radny Warszawy, sejmiku mazowieckiego, poseł i szef KPRM.
Kilka godzin po naszej wczorajszej publikacji minister opublikował w tej sprawie oświadczenie na swoim profilu na Facebooku.
Przyznał, że w deklaracji majątkowej za 2012 rok „nie uwzględnił” - czyli po prostu nie wpisał - 1/16 udziałów w działce z bliźniakiem. Dodając nawet od siebie, że zapomniał także o ułamkowych udziałach w innej działce. Nie pisaliśmy o niej w naszym artykule, bo to grunt stanowiący drogę dojazdową.
Minister tłumaczy, że o nieruchomościach zapomniał "w wyniku szeregu dokonywanych czynności prawnych”.
Nie wyjaśnia jednak, jakim cudem mogła mu wypaść z głowy działka z bliźniakiem, skoro na początku 2013 roku (na krótko przed składaniem oświadczenia majątkowego za 2012 rok), nie tylko nie pozbył się udziałów w niej, ale wspólnie z żoną dokupił kolejne - tak, że w sumie stali się właścicielami połowy działki.
A następnie, po kilku dniach, przekazał swoje udziały w darowiźnie żonie - Agnieszce. Była ona ich właścicielką jeszcze przez ponad rok, a potem odsprzedała je znajomym.
Nawet po tej transakcji trudno byłoby jednak zapomnieć o działce z bliźniakiem - bo Dworczykowie do dziś mieszkają w jego drugiej połowie, która formalnie jest własnością 80-letniej matki Dworczyka. Minister pisze z resztą w swoim oświadczeniu na FB, że jest jej wdzięczny, że może tam mieszkać.
W oświadczeniu Dworczyk nie wyjaśnił za to nadal:
W oświadczeniu na Facebooku, minister nie wyraża żalu, że nie dopełnił swoich obowiązków i wypełnił oświadczenia niezgodnie z prawdą, lecz stawia się w roli ofiary.
Pisze, że zanim zamieszkali w bliźniaku, wybudowali z żoną dom (przy tej samej ulicy, przy której stoi bliźniak). Sfinansowali go "dzięki dwóm kredytom denominowanym we franku szwajcarskim”. Ale przez wzrost kursu franka szwajcarskiego i przez to, że w kwietniu 2010 roku - po śmierci Lecha Kaczyńskiego - stracił pracę w Kancelarii Prezydenta RP, musieli w 2012 roku dom sprzedać.
Dziękuje mamie i innym osobom, które w tym "trudnym czasie" pomogły jego rodzinie.
I znów: Dworczyk nie wyjaśnia, dlaczego nie wymienił w oświadczeniu majątkowym dochodu ze sprzedaży domu. Nie tłumaczy też wszystkich wątpliwości związanych z kredytem, o których pisaliśmy w naszym artykule. Pisze tylko, że „środki ze sprzedaży domu zostały przeznaczone m.in. na spłatę jednego kredytu, części drugiego kredytu oraz na zapłatę podatku”.
Pierwsze pytania dotyczące zatajenia udziałów w działce z bliźniakiem OKO.press przesłało Dworczykowi 30 maja 2019 - za pośrednictwem kancelarii premiera. Potem pisaliśmy do niego jeszcze przez profil na Facebooku. Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.
Z oświadczenia Dworczyka wynika jednak, że wkrótce po otrzymaniu naszych pytań, napisał w tej sprawie autodonos do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. „Na początku czerwca złożyłem stosowny wniosek do Centralnego Biura Antykorupcyjnego w celu weryfikacji opisanej sytuacji” - pisze na FB minister.
Gdy wcześniej (w związku z poprzednim artykułem) skierowaliśmy do Dworczyka pytania dotyczące zatajenia udziałów w spółce Rodzice dla Szkoły, minister również nam nie odpowiedział. Ale natychmiast złożył korekty oświadczeń, które wypełniał od 2013 roku. Dopisując, że jest właścicielem udziałów w RDS.
To taktyka, która może pomóc ministrowi uniknąć odpowiedzialności za podanie nieprawdy w oświadczeniach. Składając w przyszłości wyjaśnienia w CBA, minister będzie mógł tłumaczyć, że udziałów w spółce i działce nie wymieniał w oświadczeniach przez nieuwagę, a gdy tylko dowiedział się o błędach - natychmiast je naprawił i podjął kroki, by wyjaśnić sprawę.
11 czerwca rzecznik CBA Temistokles Brodowski, poinformował nas, że po naszej publikacji o udziałach Dworczyka w RDS, Biuro
„podjęło pewne działania zmierzające do szczegółowego wyjaśnienia kwestii ewentualnych nieścisłości w oświadczeniach majątkowych w/w [Michała Dworczyka – przyp. red.] i określenia czy nieścisłości te mogą rodzić skutki prawne wynikające z przepisów (…)”.
Ale wyjaśniał, że żeby pociągnąć kogoś do odpowiedzialności w takiej sprawie "trzeba ustalić, czy pewne nieścisłości w oświadczeniu majątkowym wynikają z celowego działania, czy są raczej wynikiem niestaranności czy też nieświadomości".
Kończąc swoje oświadczenie na FB, Dworczyk pisze: „trudno oprzeć się wrażeniu, iż kolejny opublikowany tekst [w OKO.press - przyp. red.] ma przede wszystkim na celu przedstawienie mojej osoby w skrajnie niekorzystnym świetle”.
To kuriozalny zarzut. W artykułach przedstawiliśmy bowiem wyłącznie fakty. Których w dodatku minister nie podważa.
Dworczyk nie jest początkującym politykiem, lecz osobą zajmującą jedno z najważniejszych stanowisk w administracji rządowej. Mamy prawo - jako obywatele - oczekiwać od niego rzetelności we wszystkich działaniach i umiejętności wypełniania oświadczeń majątkowych.
Zwłaszcza, że jest członkiem partii, która w minionych latach - jeszcze będąc w opozycji, zajmowała bardzo purytańskie stanowisko w podobnych sprawach. Gdy minister Nowak nie wpisał do oświadczenia majątkowego zegarka, politycy PiS domagali się jego natychmiastowej dymisji. I Nowak został odwołany przez premiera Tuska.
Dziś jednak PiS nie widzi potrzeby, by trzymać się standardów, których przestrzegania domagało się kiedyś od politycznych rywali.
Udostępnij:
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Komentarze