0:000:00

0:00

14 lipca 2020 około godziny 10:00, Małgorzatę zatrzymali funkcjonariusze w cywilu. Skuto ją kajdankami i wyprowadzono z mieszkania znajomych. Pisaliśmy o tym tutaj:

Przeczytaj także:

Rzecznik policji poinformował OKO.press, że byli to policjanci Komendy Stołecznej Policji, którzy realizowali postanowienie Prokuratury Rejonowej w Warszawie. "Co pan narozrabiał, nie wiemy, realizujemy postanowienie prokuratorskie" - mówi jeden z mężczyzn na nagraniu z zatrzymania, które udostępniono OKO.press.

Zarzuty, które postawiono Małgorzacie, dotyczą zniszczenia homofobicznej furgonetki Fundacji Pro Prawo do Życia. Najpoważniejszy z zarzutów - uszkodzenie mienia - jest zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Dziś 15 lipca po południu Sad Rejonowy dla Warszawy-Mokotwa odrzucił wniosek prokuratury o 3 miesiące aresztu. Zastosował dozór policyjny i kaucję. Śledczy zapowiadają zażalenie.

Zarzuty

Dziennikarz Kamil Siałkowski z "Gazety Wyborczej" uzyskał od prokuratury informacje o zarzutach, które postawiono Małgorzacie.

Zatrzymanemu Michałowi Sz. (dane wynikające z dokumentu tożsamości) ogłoszono zarzuty w związku z czynnym udziałem w zbiegowisku w dniu 27 czerwca 2020 r. w Warszawie przy ul. Wilczej. Podejrzany działał publicznie, z oczywiście błahego powodu, okazując przy tym rażące lekceważenie porządku prawnego. Popełniony przez niego czyn został zakwalifikowany jako występek o charakterze chuligańskim.

Podejrzanemu zarzucono, że w trakcie zbiegowiska wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami uszkodził samochód marki Renault Master, poprzez przecięcie opon, pocięcie plandeki, urwanie lusterka, oderwanie tablicy rejestracyjnej, uszkodzenie kamery cofania oraz pobrudzenie pojazdu farbą. Łączna wartość strat wyniosła 6 123 zł na szkodę Fundacji Pro Prawo do Życia.

Michałowi Sz. zarzucono również, iż w trakcie zajścia przewrócił Łukasza K. na chodnik, czym spowodował u niego obrażenia w okolicy pleców i lewego nadgarstka. Zarzut obejmuje także stosowanie przemocy polegającej na szarpaniu i popychaniu Łukasza K. w celu zmuszenia pokrzywdzonego do zaprzestania nagrywania przebiegu zdarzenia.

Podejrzany odmówił odpowiedzi na pytanie, czy przyznaje się do popełnienia zarzucanego czynu oraz odmówił składania wyjaśnień.

Prokuratura złożyła wniosek do Sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania powołując się na obawę bezprawnego utrudniania postępowania oraz obawę ucieczki.

Czyn z art. 254 par. 1 Kodeksu karnego (czynny udział w zbiegowisku) jest zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności.

Czyn z art. 288 par. 1 Kodeksu karnego (uszkodzenie mienia) jest zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności.

Czyn z art. 157 par. 2 Kodeksu karnego (spowodowanie rozstroju zdrowia na czas poniżej 7 dni) jest zagrożony karą do 2 lat pozbawienia wolności.

Czyn z art. 191 par. 1 Kodeksu karnego (zmuszanie do określonego zachowania przy użyciu przemocy) jest zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności.

Za popełnienie czynu o charakterze chuligańskim (art. 57 a par. 1 Kodeksu karnego) sąd wymierza karę w wysokości nie niższej od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę."

Czytamy w nich, że Michałowi Sz. (dane z dowodu tożsamości) zarzuca się czynny udział w "zbiegowisku w dniu 27 czerwca 2020 r. w Warszawie przy ul. Wilczej". Chodzi o zablokowanie i zniszczenie furgonetek Fundacji Pro Prawo do Życia, które jeżdżą po miastach obklejone plakatami i głoszą z megafonów homofobiczne kłamstwa.

Na przykład: „Pederaści żyją średnio 20 lat krócej”, „Czyny pedofilskie zdarzają się wśród homoseksualistów 20 razy częściej”, „91 proc. dzieci wychowywanych przez lesbijki i 25 proc. wychowywanych przez pederastów jest molestowanych”...

„Słuszne jest twierdzenie (…), iż działania pozwanego wymierzone są przeciwko całej społeczności osób LGBT i wzbudzają szerokie zainteresowanie społeczne, które może powodować ugruntowanie się treści zniesławiających tą grupę osób u osób postronnych” - uznał Sąd Okręgowy w Gdańsku w październiku 2019, nakazując usunięcie homofobicznych furgonetek i plakatów w całym kraju.

Mimo to, furgonetki dalej jeździły, także po Warszawie, a policja na zgłoszenia przeważnie nie reagowała.

Kolektyw "Stop Bzdurom", do którego należy Margo, powstał właśnie w odpowiedzi na działalność Fundacji. Nigdy oficjalnie się do napadu na furgonetkę nie przyznali, ale na swoim profilu na facebooku opublikowali m.in. zdjęcia z tablicami rejestracyjnymi pojazdu.

"Podejrzany działał publicznie, z oczywiście błahego powodu, okazując przy tym rażące lekceważenie porządku prawnego. Popełniony przez niego czyn został zakwalifikowany jako występek o charakterze chuligańskim" - uważa prokuratura i wylicza przestępstwa, o jakie oskarżona jest Małgorzata:

  • czynny udział w zbiegowisku (art. 254 kodeksu karnego: do 3 lat pozbawienia wolności);
  • uszkodzenie samochodu (przecięcie opon, pocięcie plandeki, urwanie lusterka, oderwanie tablicy rejestracyjnej, uszkodzenie kamery cofania oraz pobrudzenie pojazdu farbą). Szkodę wyliczono na 6 123 zł (art. 288 KK: do 5 lat więzienia)
  • szarpanie, popychanie i przewrócenie Łukasza K. i spowodowanie obrażeń (art. 157 i 191 KK: odpowiednio do 2 i do 3 lat więzienia).

Za popełnienie czynu o charakterze chuligańskim (art. 57 a par. 1 Kodeksu karnego) sąd wymierza karę w wysokości nie niższej od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę".

Helsińska Fundacja Praw Człowieka interweniuje

Po artykule OKO.press o zatrzymaniu, Helsińska Fundacja Praw Człowieka interweniowała w sprawie zatrzymania aktywistki domagając się od policji i prokuratury wyjaśnień o tym, w jaki sposób zatrzymano Małgorzatę. Z relacji świadków wynika, że została zakuta siłą. "Rzucono nią o ścianę" - mówiła jej partnerka. Na nagraniu udostępnionym OKO.press widać fragmenty zatrzymania. W pewnym momencie zirytowany oporem Małgorzaty policjant przewraca ją skutą nie ziemię.

HFPR w podjętej interwencji podkreśla, że nie wolno poddawać człowieka traktowaniu sprzecznemu z naturą godności ludzkiej, przemocy fizycznej ani psychicznej.

"Helsińska Fundacja Praw Człowieka podjęła w ostatnim czasie szereg interwencji, dotyczących przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Policji" - czytamy w oświadczeniu. "Od wielu lat Fundacja wskazuje na problem przekraczania uprawnień przez Policję przy okazji zatrzymań bądź przesłuchań podejrzanych, w tym przypadki tortur, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania".

Fundacja Pro Prawo do Życia modli się pod skłotem

"Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Tak jak co tydzień spotykamy się, żeby modlić się w intencji dzieci zagrożonych deprawacją. Nie tylko teoretycznie, ale i praktycznie przez władze Warszawy, które deprawatorów wspierają, finansują..." - zaczął się "różaniec w intencji powstrzymania deprawacji dzieci i młodzieży" pod skłotem Syrena.

Modlitwa pod squatem Syrena

Wydarzenie zorganizowała Fundacja Pro Prawo do Życia, nie zabrakło banerów informujących o tym, że "lobby LGBT" chce nauczać masturbacji czterolatków.

Rozważano tajemnice chwalebne różańca i modlono się o nawrócenie deprawatorów. Na nagraniu z wydarzenia widać, jak przy dźwiękach muzyki mieszkańcy skłotu machają zza transparentu "Nie jesteś sama". Gdzieś pośrodku stoi policja i nie przeszkadza w modłach.

Udostępnij:

Marta K. Nowak

Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).

Przeczytaj także:

Komentarze