0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Maciek Jazwiecki / Agencja GazetaMaciek Jazwiecki / A...

O sprawie poinformował na Twitterze Maciej Bąk z Radia Zet. Sam Mindykowski na razie nie odbiera telefonu. Maciej Bąk napisał: "Dziennikarz Radia Gdańsk Marcin Mindykowski miał odwagę, pracując w publicznym medium, podpisać list w obronie telewizji, którą chce zamknąć władza. Prezes Radia Gdańsk Adam Chmielecki wyrzucił go właśnie z pracy za obronę wolnych mediów".

Wg relacji znajomych zwolnionego dziennikarza, Mindykowski, gdy jego nazwisko znalazło się pod listem, został wezwany na „rozmowę dyscyplinującą”, a w środę (25 sierpnia 2021) dostał jednozdaniowe pismo informujące o zwolnieniu go z pracy bez podania przyczyny. Marcin Mindykowski prowadził w rozgłośni audycje kulturalne i filmowe. Już raz podpadł prezesowi radia mianowanemu na stanowisko przez PiS, gdy poparł protest przeciwko wycofaniu się rozgłośni z patronatu nad festiwalem filmów dokumentalnych. Władzom radia nie spodobał się film o sytuacji gejów w Czeczenii.

W czwartek skontaktowaliśmy się sekretariatem prezesa Chmieleckiego. Był nieobecny, poproszono nas o przesłanie pytań mailem. Zapytaliśmy:

- Kto podjął decyzję o zwolnieniu z pracy Marcina Mindykowskiego?;

- Czy przyczyną tej decyzji było podpisanie przez Marcina Mindykowskiego apelu w obronie telewizji TVN?;

- Czy kierownictwo Radia Gdańsk ma zastrzeżenia do treści tego apelu?

Odpowiedzi zamieścimy niezwłocznie po ich otrzymaniu. Z naszych informacji wynika, że zwolniony dziennikarz zamierza podać Radio Gdańsk do sądu pracy.

Zainicjowany przez „Gazetę Wyborczą” i OKO.press apel w obronie TVN, którą władza chce wywłaszczyć - tak by stację przejęła spółka skarbu państwa lub bliski władzy biznesmen - podpisało 1222 dziennikarzy, głównie z mediów niezależnych. Wśród podpisów znalazło się jednak kilkanaście nazwisk osób pracujących w mediach publicznych oraz w przejętej przez Orlen grupie Polska Press. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Pomysłodawcy apelu w obronie TVN i autorzy tego tekstu, czyli Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej” i Mariusz Jałoszewski z OKO.press oświadczają, że jeśli będzie taka potrzeba pomogą zorganizować Marcinowi Mindykowskiemu pomoc pro bono prawników w sporze z Radiem Gdańsk.

Co podpisał zwolniony dziennikarz

Zainicjowany przez OKO.press i "Gazetę Wyborczą" apel w obronie prywatnej stacji TVN, niezależnej od rządu był największym apelem środowiska dziennikarskiego. Apel podpisali dziennikarze z dużych redakcji, redaktorzy naczelni, ale też wielu dziennikarzy lokalnych.

Przypominamy treść tego apelu, który podpisał też zwolniony z Radia Gdańska Marcin Mindykowski.

„My, dziennikarze polskich mediów, protestujemy przeciwko działaniom rządu Zjednoczonej Prawicy uderzającym w niezależność stacji TVN. Deklarujemy, że nie pozwolimy na niszczenie wolności mediów w naszym kraju i wzywamy światową opinię publiczną do interwencji. TVN jest największą w Polsce niezależną od władzy telewizją o charakterze ogólnokrajowym. Rządząca od 2015 roku partia Prawo i Sprawiedliwość wraz z koalicjantami wielokrotnie atakowała TVN za materiały pokazujące nadużycia władzy i broniące demokracji w Polsce. Publiczne i prorządowe media wielokrotnie piętnowały dziennikarzy TVN i prowadziły przeciwko stacji kampanię propagandową.

W ostatnich miesiącach rząd PiS przeszedł od słów do czynów. Nie przedłuża TVN koncesji na nadawanie, a w Sejmie forsuje ustawę, która ma zmusić właściciela stacji do sprzedania swoich udziałów podmiotowi przychylnemu władzy. Dzieje się tak mimo licznych ostrzeżeń i apeli, także zagranicznych, o zaniechanie ataku na stację.

W szóstym roku swoich rządów łamiąca demokratyczne standardy władza skutecznie przejęła już publiczne media, przekupiła lub po prostu kupiła część mediów prywatnych i zastrasza procesami dziennikarzy. Atakuje również wciąż niezawisły wymiar sprawiedliwości.

Rząd zjednoczonej prawicy lekceważy prawa i podstawowe wartości demokratyczne obowiązujące w Unii Europejskiej. Wszędzie tam, gdzie ma taką możliwość, depcze przejawy niezależności. Zneutralizowanie TVN i podporządkowanie jej państwu ma ma być jednym z ostatnich etapów przejęcia kontroli nad ostatnimi instytucjami, które patrzą władzy na ręce i bronią demokratycznych wartości takich jak jawność, tolerancja oraz równość wobec prawa. 32 lata po obaleniu w Polsce komunizmu historia zatacza koło. Rządząca partia podnosi rękę na media, których wolność jest warunkiem funkcjonowania demokracji. Nie możemy się na to zgodzić.

Nie zgadzamy się na życie w świecie, gdzie prawda nie ma głosu. Naruszałoby to samą podstawę etyki naszego zawodu i dziennikarskiego powołania. Jeśli rząd uciszy niewygodną stację, to samo spotka pozostałe wolne media. Tej walki nie można przegrać. Byłaby to klęska demokratycznej Polski

28 lipca 2021”.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze