0:000:00

0:00

Przystał na naszą prośbę i zgodził się na eksperyment na sobie samym. Wspólnie obejrzeliśmy główne wydanie „Wiadomości” 9 lutego 2017. Prof. Michał Głowiński pierwszy raz w życiu widzi ten program w wersji PiS.

Głowiński aż marszczy brwi słuchając, jak Danuta Holecka wita gościa "Wiadomości" min. Witolda Waszczykowskiego: "Prezydent bardzo dziś pana chwalił za rzeczowe i spokojne wystąpienie. Takie jak cała polityka rządu". Na to Waszczykowski: "Bardzo dziękuję, to jest dla mnie najwyższy recenzent".

Potem Waszczykowski ocenia wystąpienia opozycji (których zresztą w większości nie słuchał, wyszedł z sali, gdy mówił Grzegorz Schetyna): "Frustracja do sześcianu, żadnej rzeczowej dyskusji, żadnego merytorycznego argumentu".

Prof. Głowiński: "Narzucanie języka. Mówi się takimi słowami, które narzucają odbiorcy jednoznaczne oceny. I wszystko jedno, czy to mówi pani Danuta Holecka, czy pan minister Waszczykowski, nie ma żadnej różnicy".

Głowiński kilka razy wraca do zasadniczej dychotomii, na której opiera się przekaz "Wiadomości": "To akurat było też charakterystyczne dla propagandy komunistycznej, to w ogóle charakteryzuje wszelką propagandę systemów autorytarnych:

władza decyduje o wszystkim, bo władza jest mądra, rzeczowa, racjonalna, a kto się im przeciwstawia, jest z jednej strony zły, niemoralny, ale z drugiej strony jest niemądry, po prostu głupi. Ujawnia się pogarda.

Nie ma przeciwnika, jest wróg. Ale ten wróg jest taki trochę dziwny. Trzeba z nim walczyć, bo jest groźny, ale jednocześnie on jest głupi, skoro nie kieruje się rozumem, tylko frustracjami".

Głowiński zwraca uwagę, że w podobny sposób "Wiadomości" pokazują protesty górników. "To nie jest manifestacja, ale awantura. Górnicy nie kierują się swoimi racjami czy interesami, ale emocjami".

"Podstawa aksjologiczna tego przekazu jest właśnie taka: my - świetni, my - mądrzy, my - reformatorzy 'dobrej zmiany'. Ale co myśmy odziedziczyli? Czy można użyć słów wulgarnych? Myśmy odziedziczyli burdel".

Jako badacz komunistycznej nowomowy Głowiński jest zaskoczony tym, jak ponury jest przekaz "Wiadomości":

"Gdybym był cudzoziemcem, ale rozumiał język polski, obejrzawszy "Wiadomości" pomyślałbym, że to jest kraj, w którym dzieją się same złe rzeczy. To jest zdumiewające. To różni "Wiadomości" od PRL-owskiego "Dziennika", zwłaszcza z czasów Gierka, kiedy tworzono sielankowy obraz świata: małe dzieci chodziły do przedszkola, duże dzieci do [czteroletniego] liceum, do którego znowu pójdą dzięki pani Zalewskiej, robotnicy pracowali, rolnicy uprawiali rolę, wszystko było dobrze.

Teraz mamy ten odziedziczony po poprzednikach burdel, z którego dopiero trzeba zrobić państwo godne polskiego narodu.

To jest mówienie do swoich, ale ja bym powiedział, mało rozgarniętych".

Przeczytaj także:

Specjalista od nowomowy

Prof. Michał Głowiński (rocznik 1934), teoretyk i analityk literatury z Instytutu Badań Literackich PAN, autor kilkudziesięciu książek naukowych i powieści, w tym głośnej autobiografii "Kręgi obcości", od lat 60. zajmuje się także analizą oficjalnego języka władzy. Nowomowie poświęcił kilka książek, między innymi „Nowomowa po polsku” (1990), „Marcowe gadanie. Komentarze do słów” (1991), „Mowa w stanie oblężenia” (1997). Kilka miesięcy temu ukazała się najnowsza książka profesora - demaskatora „Zła mowa. Jak się nie dać propagandzie”.

Jego metoda - osobista i krytyczna zarazem - polega na komentowaniu wybranych tekstów, czy wypowiedzi, tak by odsłonić ukryte głębiej mechanizmy. Ukazać sposoby manipulacji, narzucone formuły - słowa - zbitki, wykryć sterowany sposób myślenia. Profesor - śledząc przez lata partyjną prasę, radiowe audycje i programy w telewizji - ujawniał i nadal ujawnia, jak władza manipuluje emocjami i przekonaniami, jak tworzy zdeformowany obraz świata.

;

Udostępnij:

Robert Kowalski

Dziennikarz radiowy i telewizyjny, producent, reżyser filmów dokumentalnych. Pracował w m.in Polskim Radiu, „Panoramie” TVP2. Był redaktorem naczelnym programu „Pegaz” i szefem publicystyki kulturalnej w TVP1. Współpracuje z Krytyką Polityczną, gdzie przeniósł zdjęty przez „dobrą zmianę” program „Sterniczki” z Radiowej Jedynki. Tworzy cykl „Kamera OKO.press”.

Komentarze