0:000:00

0:00

Może chcą Państwo wiedzieć, czy kolejka przed lokalem wyborczym i sam akt głosowania niesie ze sobą zagrożenie zakażeniem koronawirusem? Albo czy było hipokryzją ze strony opozycji używanie argumentu epidemicznego przy okazji protestu przeciwko wyborom korespondencyjnym 10 maja?

Ponad miesiąc temu mieliśmy inną wiedzę o tym, jak zarażamy się SARS-CoV-2. Z każdym kolejnym tygodniem wiemy o tym więcej. I okazuje się, że wcale nie jest tak łatwo zarazić się na świeżym powietrzu i przy okazji przypadkowego kontaktu z nosicielem. Nie wystarczy bowiem, żeby wirus wtargnął do naszych dróg oddechowych, musi to być wystarczająco duża ilość wirusa. Dlatego niebezpieczna jest dłuższa rozmowa z kimś twarzą w twarz, bez maseczek i bez zachowania dystansu, przebywanie w tłumie w słabo wentylowanych pomieszczeniach, wspólne śpiewanie lub ćwiczenie.

Wynika z tego, że najbardziej narażeni na zakażenie byli członkowie komisji wyborczych, którzy muszą spędzić razem bardzo dużo czasu. Oby wirus ich ominął.

A jak naprawdę zachował się ten nie do końca wciąż przewidywalny patogen na widok długich kolejek przed lokalami wyborczymi, dowiemy się za tydzień.

Przeczytaj także:

Tak mało nowych przypadków nie było od końca marca

Ministerstwo zdrowia poinformowało 28 czerwca, że w ciągu ostatniej doby w Polsce wykryto zaledwie 193 przypadki SARS-CoV-2. Ostatni raz tak z tak małą ich liczbą mieliśmy do czynienia 31 marca, kiedy możliwości naszych laboratoriów i logistyki wywiadu epidemiologicznego nie pozwalały jeszcze na kontrolowanie epidemii.

I nie jest to kwestia zmniejszonej liczby testów, bo tych wykonano w ciągu ostatniej doby ponad 25 tys. Dla porównania, 31 marca, kiedy nowych przypadków było tyle samo, testów zrobiono 4 382. Nic dziwnego, że dobowy udział wyników pozytywnych spadł teraz do najniższego w historii poziomu - 0.80 proc.

Na pewno jest to kwestia zakończenia badań przesiewowych w śląskich kopalniach, które zawyżały statystyki przypadków, wykrywając większą niż zwykle liczbę bezobjawowych lub przedobjawowych nosicieli.

Razem mamy już 33 907 wykrytych przypadków SARS-CoV-2, z czego wyzdrowiało 20 548 osób, a zakażonych jest 11 921.

Trzeba pamiętać, że obserwowany od 10 dni spadek aktywnych przypadków to przede wszystkim wynik zdrowienia górników i ich rodzin. Jeszcze za wcześnie, żeby mówić o generalnym trendzie spadkowym.

Po raz pierwszy od ponad miesiąca nie śląskie - z 30 przypadkami, ale mazowieckie z 32 zakażeniami jest na czele statystyk. W łódzkim tym razem wykryto 26 nowych przypadków. W lubuskim i kujawsko-pomorskim żadnego, a w wielkopolskim i dolnośląskim po 2.

Na Mazowszu koronawirusa wykryto m.in. u jednego z zakonników w Niepokalanowie. Miał się zarazić na urlopie. Bazylika, klasztor i kaplica św. Maksymiliana do odwołania będą zamknięte dla wiernych.

Gdzie się zgubiło 800 przypadków w województwie śląskim?

Narasta jednak tajemnica wokół rozbieżności pomiędzy raportami powiatowych Sanepidów w województwie śląskim a zbiorczym raportem Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach. W tej chwili w raportach powiatowych jest o 800 więcej wykrytych przypadków ze Śląska niż w raporcie wojewódzkim. Jak pisze „Gazeta Wyborcza", katowicki sanepid tłumaczy to innym sposobem ujmowania w statystykach testów wykonywanych komercyjnie i zamieszaniem z próbkami pobranymi od górników wysyłanymi do innych województw. Zapowiada przeliczenie wyników.

Andrzej Sośnierz, poseł Zjednoczonej Prawicy bardzo krytyczny wobec rządowej strategii walki z epidemią, sugeruje, że zaniżenie ilości przypadków w województwie śląskim to celowy zabieg, który ma pomóc w zniesieniu przez stronę czeską obowiązkowej kwarantanny dla mieszkańców województwa. Jednak nawet gdyby te „zagubione" zakażenia dodać do statystyk, to i tak liczba aktywnych przypadków na Śląsku byłaby o 1 400 mniejsza niż tydzień temu.

W ciągu ostatniej doby zmarły w Polsce na COVID-19 cztery osoby w wieku od 45 do 83 lat. Razem ofiar COVID-19 jest już w Polsce 1 438.

Nieznacznie spadła liczba hospitalizacji – z 1 869 do 1 845. Wzrosła zaś, również nieznacznie, liczba pacjentów potrzebujących respiratora: z 80 do 83.

Na świecie: wirus w Teksasie, Arizonie i Florydzie, Czesi idą w ślady Polaków

Gdy 29 czerwca rano wrzucaliśmy ten tekst do sieci, pandemiczne statystyki wyglądały następująco:

  • 10 249 460 osób zakażonych od początku epidemii
  • 504 466 osób zmarło
  • 5 556 634 osób wyzdrowiało
  • 4 188 360 jest ciągle zakażonych

Stany Zjednoczone - kolejki do punktów testowania

W Arizonie, na Florydzie i w Teksasie, które są obecnie najbardziej doświadczone epidemią, ustawiają się długie kolejki przed punktami pobierania wymazów – pisze „The New York Times". W Houston dwa punkty otworzone na miejskich stadionach zatkały się zbyt dużą ilością pacjentów już po kilku godzinach od otwarcia. Burmistrz Sylvester Turner ostrzega, że również oddziały intensywnej terapii są na granicy wypełnienia.

Teksas ma już ponad 150 tys. przypadków SARS-CoV-2, dobowe przyrosty sięgają 6 tys. Zmarło już 2,4 tys. mieszkańców.

W Arizonie utworzyły się do punktów testowania kilkukilometrowe kolejki samochodów. W piątek największe w stanie laboratorium otrzymało dwa razy więcej próbek niż jest w stanie przerobić. Arizona ma już 70 tys. przypadków koronawirusa, zmarło tam 1,5 tys. osób.

W ciągu ostatnich dwóch tygodni liczba nowych przypadków SARS-CoV-2 wzrosła o 65 proc. Przez trzy dni z rzędu było ich w ciągu doby ponad 40 tys – więcej niż w kwietniu.

Wielka Brytania - 13 razy większa szansa zgonu na COVID-19 w domu opieki niż w Niemczech

Takie są wyniki analizy przeprowadzonej przez badaczy z London School of Economics. Większą niż w Wielkiej Brytanii szansę śmierci z powodu zakażenia SARS-CoV-2 mieli tylko pensjonariusze hiszpańskich placówek. Na Wyspach Brytyjskich umierało trzy razy więcej mieszkańców domów opieki niż w Irlandii czy Włoszech, dwa razy więcej niż we Francji i Szwecji.

Wielka Brytania wykryła już 311,1 tys. zakażeń, zmarło tam 43,5 tys. osób.

Czechy - rekord nowych przypadków

260 w ciągu doby – to największa liczba od początku kwietnia i prawie trzy razy więcej niż w poprzednich dniach. Ale odpowiedź na pytanie, co się dzieje w Czechach, jest taka, jaka była w ostatnim miesiącu w Polsce - badania przesiewowe górników w Karwinie. Ta górnicza miejscowość została na powrót objęta restrykcjami, m.in. nie można organizować zgromadzeń większych niż 100 osób. Tymczasem w reszcie kraju właśnie zezwolono na imprezy i zgromadzenia na 1000 osób.

Czechy mają w tej chwili 3,4 tys. aktywnych przypadków SARS-CoV-2.

;

Udostępnij:

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze