Jarosław Kaczyński mówi, że Polska będzie w Europie dopiero, gdy polski turysta, podczas wakacji na Bliskim Wschodzie, zamieszka w takim samym hotelu, jak Niemiec czy Francuz. Sprawdzamy: już załatwione! (JK może sam sprawdzić, jeśli kiedyś wyjedzie zagranicę). Gorzej z liczbą Polek i Polaków, których w ogóle stać na wakacje
W wywiadzie 4 października 2018 u Danuty Holeckiej w TVP, Jarosław Kaczyński wyraził wątpliwość, czy Polska jest „naprawdę” w Europie, używając do tego niemieckiego portfela i turystyki bliskowschodniej.
„My po prostu chcemy, żeby Polska była w Europie tak naprawdę". I dalej:
Tak naprawdę to będziemy w Europie wtedy, tak do końca, kiedy portfele Polaków będą równie pełne jak portfele Niemców,
Dalej Kaczyński uszczegółowił swoją wizję:
"Kiedy na polskich ulicach będą nowe samochody najlepszych marek, ja bym strasznie chciał, żeby wśród tych marek była także marka polska, ale to pewnie jednak odległy czas, ale w tym kierunku trzeba iść". I potem wyskoczył z niespodziewanym wątkiem:
Tak naprawdę będziemy w Europie (...) kiedy Polak jako turysta na Bliskim Wschodzie będzie mieszkał w takim samym hotelu co turysta niemiecki, francuski.
Jarosławowi Kaczyńskiemu nie wystarczy więc geograficzna, historyczna, kulturowa i polityczna przynależność do Europy. Według prezesa w Europie będziemy dopiero wtedy, gdy Polacy będą równie zamożni jak Niemcy czy Francuzi.
W ten sposób Kaczyński wyklucza z Europy większość członków Unii Europejskiej. Jeżeli wziąć pod uwagę średnią płacę, to z "prawdziwej Europy" znikają m.in. Francuzi, Holendrzy, Belgowie. Byłoby to zapewne zaskakujące dla członków założycieli Unii Europejskiej.
Oczywiście, można założyć, że Kaczyński używa Niemiec tylko jako przykładu państw zamożnych i zaliczyłby do nich również Holandię czy Belgię. Tak czy owak prezentuje zbanalizowaną, jednowymiarową wizję Europy, sprowadzoną do zasobności portfela.
Politycy PiS wielokrotnie wyrażali takie rozumienie Europy. Na konwencji wyborczej PiS 2 września 2018 mówili:
Kaczyński: "Dla Polaków ta obecność w UE to najkrótsza droga do tego, by uzyskać równość, jeśli chodzi o poziom życia".
Morawiecki: "Europejskość rozumiemy nie jako poklepywanie po plecach czy ślepe posłuszeństwo, ale jako podnoszenie standardu życia Polaków do takiego poziomu, jaki jest w Europie zachodniej i to robimy".
W tej wizji Europa potrzebna jest przede wszystkim od tego, żeby napełnić polskie portfele. Wymiar wspólnotowy jest nieobecny.
A wydawałoby się, że Unia Europejska to przede wszystkim gwarancja pokoju i stabilizacji oraz wspólnota wartości opisanych choćby w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej:
"Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn".
Przykładem tego, że Polska musi Europę Zachodnią gonić ma być wg Kaczyńskiego gorszy status polskiego turysty na bliskowschodnich wakacjach. Kaczyński jak zwykle mówi ogólnikowo, ale spróbujmy sprawdzić jego tezę.
Jakie kraje ma na myśli? Bliski Wschód jest zróżnicowany kulturowo, ekonomicznie i turystycznie. Jego częścią jest ogarnięta wojną Syria; bardzo bogate kraje Zatoki Perskiej; atrakcyjny, ale niepopularny turystycznie Iran czy lubiany przez polskich turystów Egipt.
W ramach turystyki zorganizowanej, Polacy najczęściej na Bliski Wschód wyjeżdżają właśnie do Egiptu i do Turcji. Inne kraje regionu są w statystykach niewidoczne.
Wśród wyjazdów zorganizowanych, według raportu Polskiej Izby Turystyki w 2018 roku wyjazdy do Turcji stanowią 14,9 proc. Do Egiptu - 7,5 proc.
Jednak turystyka zorganizowana, według danych Ministerstwa Sportu i Turystyki z 2016 roku, to zaledwie jedna czwarta zagranicznych wyjazdów Polek i Polaków. Na Bliski Wschód rusza zatem kilkaset tysięcy osób.
Niemcy wyjeżdżają zagranicę częściej niż Polacy. Pod względem wydatków na zagraniczną turystykę są na trzecim miejscu na świecie i pierwszym w Europie.
Według Eurobarometru w 2016 roku
aż 67 proc. Niemców na swoją "główną podróż" wakacyjną wybrało się zagranicę. Wśród Polaków, którzy na wakacje wyjechali - 43 proc. Ale wspomniani przez Kaczyńskiego Francuzi zagranicę wybierali się jeszcze rzadziej - zaledwie 34 proc.
Średnia dla UE to 50 proc.
Z badania Eurobarometru wynika, że żaden z bliskowschodnich krajów nie przyciągnął więcej niż 3 proc. wyjeżdżających Francuzów ani Niemców. Tak jak w przypadku Polaków, nie mówimy tu zatem o wielkich rzeszach turystów.
Sednem wypowiedzi Kaczyńskiego była kwestia standardu: Polacy i Polki mieliby mieszkać w gorszych hotelach. Przytoczony już raport Polskiej Izby Turystyki, „Zagraniczne wakacje Polaków 2018”, przeczy tej tezie:
Polaków i Polki do Turcji przyciąga przede wszystkim oferta hoteli cztero- i pięciogwiazdkowych. Wybierają więc najwyższy standard hotelowy, w którym wypoczywają razem z Niemką czy Francuzem.
Według tego samego raportu all inclusive, opcja pełnego wyżywienia, nie jest już dla nas luksusem lecz oczekiwanym standardem i to przede wszystkim właśnie na (Egipt i Turcja) wakacjach bliskowschodnich.
Zaspokajanie turystycznych ambicji Jarosława Kaczyńskiego nie postępuje jednak zbyt szybko.
CBOS od 2012 roku przygotowuje corocznie raport o wyjazdach wypoczynkowych (minimum dwa dni - jeden nocleg poza miejscem zamieszkania).
Największy skok nastąpił między 2013 (46 proc.) a 2014 rokiem (53 proc.). Od tego czasu odsetek wygląda tak:
Ten ostatni wynik może być pierwszym sygnałem, że
wzrost zarobków i program 500 plus nieco zwiększyły liczbę ludzi, którzy mogą pozwolić sobie na wypoczynek, ale wciąż niemal połowy na to nie stać.
Podobnie wygląda to w przypadku wyjazdów zagranicznych*. W 2014 roku zagranicę na wypoczynek wyjechało 18 proc. Polaków, w kolejnym roku 20 proc., a w dwóch kolejnych latach rządów PiS – po 19 proc.
Jeżeli prezes ma na myśli także to, że więcej Polaków powinno wyjeżdżać na zagraniczne wakacje, to rządowi PiS na razie nie udało się tego osiągnąć. Jeżeli rośnie liczba wakacji, to takich jakie lubi Kaczyński - w kraju.
*Uwaga. Odsetki w eurobarometrze były liczone wśród wyjeżdżających na wakacje, w CBOS - wśród wszystkich dorosłych, stąd tak duża różnica.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze