Rząd chce, by ellaOne była dostępna tylko na receptę. Choć pigułka jest dla kobiet, boją się faceci z PiS. Dla Suskiego ellaOne to "pigułka śmierci". Radziwiłł podejrzewa, że kobiety opychają się lekiem bez opamiętania. Minister chwali się, że dba o bezpieczeństwo pacjentów, ale nie protestował, gdy ryzykowny odpowiednik viagry wszedł na rynek bez recepty
Jeżeli Sejm przegłosuje zmiany w ustawie o antykoncepcji awaryjnej, Polska będzie jednym z niewielu krajów Europy, który nie dopuszcza pigułki "dzień po" bez recepty. I jedynym na świecie, w którym sprzedaje się odpowiednik viagry bez recepty - lek MaxOn Active.
W czym ellaOne jest gorsza, czy mniej bezpieczna od leku na potencję? Panowie z PiS ciągle nie mogą się zdecydować, jak usprawiedliwić decyzję rządu. I plączą się w zeznaniach.
[ellaOne] Przerywa ciążę. Pytam, czy ona coś leczy? Bo jeżeli to jest lek, to powinien być dostępny. Ta pigułka niczego nie leczy. To nie pigułka zdrowia, tylko raczej pigułka śmierci. Jeżeli mamy taką pigułkę, to niech chociaż będzie na receptę
Poseł Suski uważa zatem, że za pomocą pigułki "dzień po" można przerwać ciążę.
Dopytywany przez dziennikarzy o powody przyjęcia przez rząd projektu zakazującego sprzedaży ellaOne bez recepty rzecznik rządu, Rafał Bochenek, stwierdził: "wszystkie środki antykoncepcyjne są na receptę i stwierdziliśmy, że również nie powinno być i w tej sytuacji wyjątku".
Czyli jednak antykoncepcja?
Min. Konstanty Radziwiłł w "Salonie Politycznym Trójki" stwierdza z kolei, że ellaOne to tabletka wczesnoporonna, by w kolejnym zdaniu powtórzyć argument Bochenka o tym, że cała antykoncepcja jest ma receptę, więc nie ma po co wyróżniać ellaOne.
Facetom z PiS, w tym lekarzowi - ministrowi, dowolnie żonglującym określeniami "aborcja", "poronienie", "śmierć" i "antykoncepcja" wyjaśniamy, że:
Źródło: ulotka ellaOne
O różnicach między antykoncepcją regularną i awaryjną pisaliśmy szczegółowo w tekście "Więzienie za antykoncepcję?..."
Min. Radziwiłł tłumaczy zmiany w ustawie kwestią zdrowia. Twierdzi, że:
Odpowiadam za bezpieczeństwo. Leki, które niosą ze sobą zagrożenie - interakcje z innymi lekami, niemożność stosowania w określonych sytuacjach zdrowotnych, a także możliwości przedawkowania, nadużywania. Jeżeli lek ma tego typu działania, jest na receptę
Nie trzeba chyba przypominać lekarzowi, że każdy lek ma w sobie taki potencjał. Każdy lek może zostać przedawkowany, nadużyty, użyty w niewłaściwy sposób. Troska min. Radziwiłła jest jednak wybiórcza.
Nie obejmuje bowiem MaxOn firmy Adamed - leku typu viagra bez recepty, stosowanego w zaburzeniach erekcji. Poza zwykłym w tym przypadku opisem działań niepożądanych (a katalog jest imponujący), w ulotce czytamy ostrzeżenie przed syldenafilem - podstawowym składnikiem zarówno leku MaxOn jak viagry:
"po wprowadzeniu leku zawierającego syldenafil do obrotu zgłaszano też rzadko przypadki niestabilnej dławicy (choroby serca) oraz nagłej śmierci."
Tymczasem ulotka pigułki ellaOne zawiadamia: "Brak zgłoszeń dotyczących szkodliwych skutków po jednoczesnym przyjęciu większej dawki leku niż zalecana".
Nieporównywalne są też działania niepożądane obu leków w kategorii "rzadkie, występujące u 1 na 1000 osób". ElleOne może dać przykre dolegliwości, MaxOn grozi udarem, zawałem.
Długa jest lista przeciwwskazań do stosowania MaxOn, m.in. leku nie należy stosować przed 18 r.ż. W przypadku ellaOne przeciwwskazaniem jest jedynie uczulenie na składniki leku.
MaxOn z syldenafilem to pierwszy w Polsce lek na potencję bez recepty, a Polska była pierwszym krajem w Europie, który zezwala na kupowanie preparatu bez recepty (tak informowała grupa Adamed przed wprowadzeniem MaxOn).
Oznacza to, że Polska będzie jednym z niewielu krajów Europy, który nie dopuszcza pigułki "dzień po" bez recepty, ale za to pierwszym i na razie jedynym, w którym sprzedaje się odpowiednik viagry bez recepty.
OKO.press wielokrotnie wskazywało na niewielkie zagrożenie przedawkowania leku ellaOne ze względu na cenę. Osoba przyjmująca pigułkę kilka razy (np. pięć) w miesiącu zapłaciłaby za nią od 550 zł do 800 zł, albo więcej, a w pół roku od 2700 do 4800 zł.
Gdy lek jest na receptę, należy odbyć wizytę u ginekologa. Lekarz wypisuje receptę po zadaniu kilku pytań, bez dodatkowych badań.
Wizyta trwa 10 minut. Recepta na ellaOne w żaden sposób nie zwiększa bezpieczeństwa, a jedynie wydłuża czas całej „operacji”.
Mężczyźni w drodze po Viagrę do lekarza iść nie muszą. Firma Adamed wprowadziła "innowacyjne narzędzie diagnostyczne" dołączone do każdego opakowania MaxOn Active i dostępne w aptece. Pozwala ono ustalić, czy pacjent może lek zażyć. Narzędzie jest... ankietą z pytaniami o stan zdrowia.
I nie przekonało ono seksuologów. Po wprowadzeniu na rynek MaxOn Active (maj 2016 r.) bez recepty zaprotestowało Polskie Towarzystwo Medycyny Seksualnej.
O dziwny zbieg okoliczności - pigułka "dzień po" na receptę i lek na potencję bez ograniczeń - zapytała prof. Zbigniewa Lwa - Starowicza Anna Dryjańska. Prof. Lew - Starowicz: "przecież tu chodzi o konserwatywną ideologię. Antykoncepcja awaryjna zapobiega zapłodnieniu, a lek na zaburzenia erekcji mu sprzyja".
W dyskusji w Polsat News Marek Suski bez zająknięcia wygłosił następujące zdanie: "To nie pigułka zdrowia, tylko raczej pigułka śmierci. Jeżeli mamy taką pigułkę, to niech chociaż będzie na receptę".
Jak to rozumieć? Czy wobec faktu, że preparat wywołuje śmierć ma znaczenie, czy jest na receptę, czy też nie? Czy recepta uchroni przed śmiercią? Czy recepta usprawiedliwia w jakikolwiek sposób sprzedawanie "pigułki śmierci"? Idąc tym tropem należałoby natychmiast wprowadzić receptę na lek MaxOn, po którym, jak informuje ulotka, może spotkać pacjenta "nagła śmierć". A co najmniej zawał.
Trudno więc zgadnąć, co poseł miał tu na myśli. OKO.press domyśla się, że Suskiemu, znanemu z kontrowersyjnych i omawianych szeroko w mediach bon motów, chodziło o cywilizację śmierci, której pigułka jest elementem.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze