Wilk to szkodnik. Wilki porywają dzieci. Wilki mnożą się z psami. Albo się nimi żywią. Wilki boją się ludzi. Wilków jest za dużo. A co Państwo słyszeli o wilkach? – napisałam wczoraj na Twitterze i ogłosiłam, że zbieram fakty i mity na temat tych zwierząt. Słuchacze i słuchaczki „Powiększenia” zasypali mnie przykładami.
Pan Sławek widząc zapowiedź programu napisał, że najlepszą ekspertką byłaby dr hab. Sabina Pierużek-Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”. Dobrze się więc złożyło, że to właśnie ją poprosiłam o pomoc i ocenę opowieści o canis lupus.
Dlaczego w XXI wieku tak żywe są uprzedzenia wobec tego konkretnego ssaka? Dlaczego zachowujemy się tak, jakbyśmy żyli w XIX-wiecznych, odludnych wioseczkach, bezradni wobec dużych drapieżników? O to pytam w „Powiększeniu”.
Rozmawiamy też o odstrzale i zdjęciu ochrony z tego ssaka. „Wilki osiedlające się zbyt blisko ludzi płacą cenę za swoje błędne decyzje” – mówi wprost specjalistka. „Nie stanowią zagrożenia, ale giną, bo człowiek się ich boi. Giną przez nasze uprzedzenia”.
Więcej w podcaście „Powiększenie”. Zapraszam do słuchania i dyskusji!
Ech, skasowało mi komentarz. Nie wilki popelniają bład, bo nie są odpowiedzialne za nas, tylko my za nie. Druga sprawa, to brak logiki w tym, że wilk jest pożyteczny tylko w lesie, bo jego ofiary wcinają młode drzewka. Są tak samo pożyteczne na polach, przecież myśliwi nic tylko skrzeczą, że sarna komuś w szkodę wlazła. I taki wilk ją spokojnie upoluje, przynajmniej nie strzeli koledze po pijaku w stopę.
Nie chce mi się słuchać. Szkoda że nie ma tekstu.
I to jest właśnie to, co najbardziej wkurza w przypadku dziennikarza – zaczadzenie ideologią, które nie pozwala mu być obiektywnym i rzetelnym. Od pani redaktor czuć na kilometr, że swoje zdanie na temat całkowitej nieszkodliwości wilków miała ugruntowane zanim wysłuchała tej entuzjastycznej, ale jednak choć trochę realistycznej ekspertki. I że jest rozczarowana nieprzyjemna prawdą, że opowieści wieśniaków to nie mity.
Już sam tytuł tego podcastu jest ideologiczny, kłamliwy i wkurzający. Wilk jest dzisiaj tak samo dziki jak 30 tys. lat temu i gdy będzie głodny zaatakuje słabszą od siebie ofiarę. Na dodatek potrafi polować watahą, o czym w tym podcaście ani słowa.
Skoro psy potrafią na wsi zagryźć dziecko, to dlaczego nie miałyby tego potrafić wilki? Skoro pies się rzuca nawet na dorosłego człowieka, to dlaczego nie miałby tego zrobić wilk?
Wilki, gdy jest ich dużo, stanowią realne zagrożenie dla ludzi i któregoś dnia przeczytamy o tragedii spowodowanej nierozsądnym entuzjazmem mieszczuchów wobec wilków.
Z podcastu – ku wyraźnemu rozczarowaniu pani Agaty – dowiadujemy się, że wilki zagryzają psy i zwierzęta gospodarskie. Ale, ha-ha, co tam. Taka już ich uroda, niech im będzie, przecież to drobiazg. Grunt, że wiemy, dlaczego to robią. Sugestia entuzjastycznej ekspertki, że nie ma zapisków, aby wilki kiedykolwiek zagryzły człowieka, jest bałamutna. Szukajcie, a znajdziecie. Bajka o Czerwonym Kapturku i opowieść o wilku z Gubio nie wzięły się znikąd.
Nie wszyscy żyjemy w dużych miastach, a wilk to dla nas egzotyczne, milutkie zwierzę. Żyjemy też na wsiach, na osiedlach pod lasami i wilk stanowi dla części z nas i dla naszych dzieci realne zagrożenie. Nie dajmy się zwariować entuzjastycznym, "niedzielnym" ekologom z dużych miast.
Są kraje, w których nie ma wilków i nikomu nie żyje się z tego powodu gorzej. Wręcz przeciwnie – ludzie czują się nawet zimą i samotnie bezpieczni w lesie i na szlakach turystycznych.
ciąg dalszy:
Zawsze mnie fascynowała ta podwójna moralność "przyjaciół zwierząt" – jak myśliwy (którym nie jestem – tak dla jasności) zabija jednym strzałem sarnę, to jest zbrodniarzem. Jak wilki bestialsko mordują małą sarenkę czy owcę, to jest to ok. Jak człowiek zabija krowę, żeby ją zjeść, to jest "nazistą". Jak robi to wilk, to jest miłym futrzakiem. Czy to nie podwójna moralność? Sarna, jakby mogła wybierać, wolałaby chyba szybką śmierć z ręki człowieka. Prawda jest ta sama i niezmienna od lat i zna ją nawet nieuczony wieśniak – wilki, gdy jest ich dużo, są szkodnikami i są niebezpieczne dla ludzi. Są też dla ludzi konkurentami do pożywienia – dlaczego to wilki mają wpieprzać zdrową dziczyznę, a nie ludzie? Przecież to irracjonalne.
Prawda jest taka, że do bestialskiego mordu jest zdolny wyłącznie CZŁOWIEK. Nie miałabym nic przeciwko myśliwym, gdyby zabijali po to, aby przeżyć…, niestety, oni to robią głównie dla dreszczyku emocji. A prawdziwymi szkodnikami są LUDZIE. Proszę otworzyć szerzej oczy i rozejrzeć się wokół siebie.
30.000 lat? Ciekawe dane. To na podstawie badań, czy damskich widzimisię?
"Damskich widzimisię ", no tak przecież jak dyskutujesz z kobietą to musisz od razu wytknąć jej płeć
Gdzie nie wejdziesz tutaj – Adam patrzyk i jego wywody. Robisz postępy, teraz czerpiesz wiedzę z bajki o czerwonym kapturku. Ty masz poważne problemy z myśleniem jeśli nie widzisz czym różni się polowanie zwierząt od ludzkiego zabijania. Zwierzęta zabijają żeby przeżyć i robią to tak jak do tego wyewoluowały, człowiek może zabijać okrutnie lub nie, z potrzeby lub nie. Jak można ludzka moralność do przyrody. Jak można twierdzić że człowiek powinien teraz konkurować o dziczyznę z wilkami. To ty jesteś tu irracjonalny człowieku. Nie chodź do lasu jak się czujesz zagrożony. Twierdzisz że wszystko jest dla ludzi, siedź w ludzkich miastach
.W ogóle jedzenie mięsa jest strasznie nieefektywne i w dobie takiego przeludnienia i degradacji środowiska jest ludzka fanaberią. Jedna z podstawowych rzeczy które można zrobić żeby nie niszczyć środowiska jest- nie jeść mięsa.