Mariusz Błaszczak w TVN24 ogłosił, że Prawo i Sprawiedliwość, wygrywając wybory, uratowało Polskę przed zamachami terrorystycznymi. Trudno jednak znaleźć te decyzje rządu, o których mówi minister spraw wewnętrznych
Francja jest w dużo trudniejszej sytuacji. Polska by w takiej sytuacji się znalazła gdyby nie zmiana rządów. Już mielibyśmy tysiące imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, bo tak zdecydowała koalicja PO-PSL.
Nic takiego nie miało miejsca. Rząd Ewy Kopacz rzeczywiście zgodził się na przyjęcie przez Polskę ok. 7000 uchodźców w ramach unijnego mechanizmu relokacji uchodźców z obozów w państwach na południu Europy. Jednak gabinet PO-PSL zrobił to niechętnie, konsekwentnie dążąc do zmniejszenia tej liczby. Po objęciu władzy PiS nie uchyliło tej decyzji.
PiS tylko w słowach sprzeciwia się przyjmowaniu uchodźców do Polski. Konrad Szymański w listopadzie i Mariusz Błaszczak dziś mówią, że Polska nie przyjmie uchodźców. Natomiast Andrzej Duda i Witold Waszczykowski mówią coś zupełnie innego.
W czerwcu prezydent deklarował w Neapolu: „Jeżeli ktoś będzie chciał przyjechać do naszego kraju, będzie uchodźcą, bo ucieka ze swojego kraju, gdzie zagrożone jest jego życie, zdrowie, to zapewniam, że zostanie przez nas przyjęty”.
Szczególnym przypadkiem jest Beata Szydło, która w styczniu zapowiedziała, że setka uchodźców trafi do Polski w marcu, aby w marcu ogłosić, że jednak to się nie stanie. Przy tej okazji podkreślono jednak, że Polska nie wypowiada porozumienia poprzednich rządów.
Teza Mariusza Błaszczaka jest fałszywa. Po wyborach w 2015 roku – w sensie decyzji politycznych – nie zmieniło się absolutnie nic. PiS w sprawie uchodźców w mediach mówi jedno, oficjalnie deklaruje coś dokładnie przeciwnego, a w rzeczywistości nie robi nic.
Za czynny udział w tych propagandowych unikach minister Błaszczak dostaje „matołka”.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Komentarze