Gdzie polityk nie może, tam trolla wyśle. Fejkowe profile na Twitterze wyzywają nauczycieli od "nierobów", udają nauczycielki, "które nie strajkują, bo są zadowolone z pensji". I w ogóle popierają PiS w całej rozciągłości. Dziwnym trafem wśród ich obserwujących są prominentni politycy PiS i prorządowi dziennikarze
Strajk nauczycieli to nie tylko czas, w którym rząd w pocie czoła przygotowuje nowe propozycje do negocjacji ze związkowcami. Rusza też machina medialna, której celem jest dezinformacja i oczernianie. Głośno było o wyciągniętej z kontekstu archiwalnej wypowiedzi nauczycielki ze Szczecina, którą główne wydanie "Wiadomości" przedstawiło jako aktualną ocenę strajku. Protestowała bohaterka, ale TVP nazwało sprawę "nieporozumieniem".
Sami politycy PiS nie przebierają w słowach, gdy mówią o związkowcach, ale z szeregowymi nauczycielami, po wpadce Szczerskiego, starają się obchodzić w miarę łagodnie. Tam jednak, gdzie posłanka albo minister nie mogą, tam troll oczerni, zamąci i zaspamuje. Przykłady z Twittera, które prezentujemy w tekście pochodzą wyłącznie z kont, które należą do wspierającej rząd PiS trollerskiej siatki. Ale po kolei.
Na zamkniętej grupie facebookowej, gdzie dyskutuje sobie społeczność pewnego warszawskiego osiedla, pojawia się wpis starszego mężczyzny. Pan Andrzej pyta "drogich sąsiadów" o ich zdanie w sprawie strajku nauczycieli. Sam jest przeciw, bo "protest uderza w nasze dzieci" i sugeruje zorganizowanie jakiejś kontrdemonstracji.
Konto pana Andrzeja zdemaskowano jako fejkowe. Zaktywizowało się kilka dni wcześniej, "pan Andrzej" nie ma żadnych znajomych, mężczyzna ze zdjęcia profilowego to bohater jednego z filmików Krzysztofa Kononowicza.
Kolaż screenów pochodzi z wpisu Michała Michalskiego, który pierwszy opisał sprawę.
"Kiedyś nauczyciele mieli honor, dumę i pokazywali nam uczniom swoją postawą, jak należy się zachowywać" - wzdychał kilka tygodni temu Marek Suski w Telewizji Republika. A teraz co? Ponad 80 proc. chce przystąpić do strajku. Ale są oczywiście chlubne wyjątki - ci, którzy nie tylko nie zastrajkują, bo są zadowoleni z zarobków, ale też zganią protestujących! Są tacy nauczyciele - na Twitterze. "Nie popieram, chociaż jestem nauczycielem", "w referendum głosowali tylko związkowcy", "mam 450 dodatku motywacyjnego" - deklaruje pewna anonimowa internautka.
Panią "Just W" znaleźliśmy oczywiście po hasztagu #StrajkNauczycieli, a jej aktywność imponowała już na pierwszy rzut oka. Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się jej kontu.
Oczywiście ludzie mają różne zainteresowania i możemy sobie wyobrazić nauczycielkę, która każdą swoją wolną chwilę poświęca na retweetowanie wpisów Dariusza Mateckiego, Dominika Tarczyńskiego, Matki Kurki, publicystów Sieci, wszystkich wpisów partii PiS, Kancelarii Premiera, czy konta TOP TVP INFO. Oczywiście możemy sobie wyobrazić nauczycielkę, w której każde posunięcie rządu wzbudza erupcje entuzjazmu, zaś każde wystąpienie opozycji sprawia, że wstrząsają nią nieokiełznane napady śmiechu, bądź targa nią organiczne obrzydzenie. Możemy sobie wyobrazić nauczycielkę, którą gorąco interesują wszystkie kampanie samorządowe - od starcia Jakiego i Trzaskowskiego w Warszawie, po roztrząsanie szczegółowo wydarzeń w Gdańsku, Łodzi i Krakowie.
Możemy sobie wyobrazić taką nauczycielkę. Zwłaszcza jeśli wierzymy w to, co mówią politycy PiS i różne konta na Twitterze (o tym za chwilę), że nauczyciele pracują po 2 - 3 godziny dziennie. Wtedy zostaje naprawdę dużo czasu na tweetowanie.
Ale Just W. ma więcej osiągnięć. Podczas konwencji PiS okazuje się, że jej ojciec jest emerytem, który niezmiernie cieszy się z "trzynastki" (nazwanej w "Wiadomościach" - "jarkowym"); podczas wystąpienia Andrzeja Dudy w rocznicę rzezi wołyńskiej okazuje się, że wujek nauczycielki uciekł z pogromu; 6 kwietnia 2018, gdy odsłaniano na Węgrzech pomnik smoleński okazało się, że była tam w wakacje i "kocha Węgry"; gdy rusza premiera "Korony Królów" nauczycielka z zapartym tchem śledzi każdy odcinek; podczas akcji GermanDeathCamps opowiada, że jej pradziadek ratował Żydów, a podczas emisji Sylwestra Marzeń TVP 2 okazuje się, że na imprezie grają jej ulubieni DJ'e. Wszystko to oczywiście opatrzone jest hasztagami, które promują rząd i okołorządowe media. Zainteresowania "nauczycielki Just W" zasadniczo nie wybiegają poza to, o czym mówią politycy PiS i co leci w TVP, stanowią wręcz imponującą syntezę.
Podobnie dzieje się z protestami.
W szczytowej formie konto Just W potrafi wypluć z siebie dziennie kilkadziesiąt tweetów, które potępiają protesty. Od lekarzy rezydentów, przez protesty RON po protesty sądowe.
Z jednej strony podziwiać można konsekwencję. Skoro pani nauczycielka potępiała wszystkie protesty, to sprawiedliwie z jej strony potępiać protest w interesie swego zawodu. Zastanawiające jedynie, że tożsamość nauczycielską przyjęła dopiero w marcu 2019. Konto w listopadzie 2018 zachęcało na przykład rodziców dzieci do składania oświadczeń, że nie życzą sobie udziału w "Tęczowym Piątku". Ani słowa o tym, jak Tęczowy Piątek wyglądał w szkole pani nauczycielki i co o tym w ogóle sądzi jako pedagożka. W sierpniu z kolei konto wyśmiewało samych nauczycieli i proponowało im, żeby sobie "zawiesili wakacje".
Ciekawostka - panią Just W obserwuje na Twitterze Ryszard Czarnecki, Klaudiusz Pobudzin (kiedyś TV Trwam, teraz - szef biura prasowego Energi) oraz profil Videosejm - oficjalne konto z nagraniami z Sejmu.
Pani Ula Gosk pisze o sobie tak: "uwielbiam słuchać rocka, nałogowo oglądam Przyjaciół, kocham mojego cudownego męża, piękne dzieci patriotka". Pani Ula również pasjami udostępnia treści prawicowych profili. Podobają jej się wpisy PiS Kujawsko-Pomorskie, Marcina Roli, Stanisława Janeckiego - ogólnie wszystko, co narodowo-katolickie. Ostatnio zaś ma dużo do powiedzenia o strajku nauczycieli.
Patriotyzm Pani Uli jest natury raczej zamorskiej, na oryginalnym zdjęciu, które znaleźliśmy w internecie, pozuje z flagą USA i chevroletem w miejscu, które na Polskę raczej nie wygląda. Ale Polacy i Polki często odnajdywali miłość do ojczyzny na emigracji.
Zdjęcie Pani Uli znaleźć też można na stronach, które przypominają pirackie stocki, zaciągające posty z Instagrama.
Dobrze by było, żeby ktoś pani Uli powiedział o tym, że jej zdjęcia są nielegalnie wykorzystywane w internecie! Może któryś z jej obserwatorów na Twitterze? A są to między innymi: Ryszard Czarnecki, Michał Rachoń, Paweł Szefernaker, Michał Wypij (KPRM), Klaudiusz Pobudzin, Witold Bańka (Minister Sportu i Turystyki).
Zainteresowania europosła Czarneckiego są imponujące, jest wszechobecny!
Niektórych kont nie musieliśmy szukać po hasztagu, to one same znalazły nas. Gdy tylko OKO.press postowało informacje na temat strajku nauczycieli, pojawiały się komentarze, że to "antypolska szczujnia wspiera obalanie rządu". Czasem to konta, które powstały kilka dni wcześniej - nie mają żadnych obserwujących i zajmują się tylko komentowaniem postów strajkowych. Częściej jednak są to zawodowe troll konta.
Na przykład Pani Aleksandra Stefaniak odczuła nieodpartą potrzebę skomentowania artykułu OKO.press o propozycji rządu, która nie spodobała się nauczycielom. "Muszą być ograniczeni intelektualnie" - szydzi Pani Aleksandra, która na co dzień zajmuje się głównie podawaniem dalej wpisów Antoniego Macierewicza, Marcina Roli i organizacji kibicowskiej "Avanti Ultras". Takie upodobania musiały się wyjątkowo spodobać posłance Elżbiecie Witek - choć konto nie jest popularne, to zasłużyło sobie na "follow" od posłanki PiS.
Czasem pojawiają się też bardziej wyspecjalizowane konta. Na przykład użytkownik Gemba (@gembanaftalina), który dołączył do Twittera dopiero w październiku 2018 roku.
Od tamtej pory konto wyprodukowało aż 31,7 tysięcy tweetów. To daje ponad 200 tweetów dziennie i oznacza aktywną pracę bota. Zainteresowania "Gemby" wpisują się w kanon: repostuje na przemian pracowników Ministerstwa Sprawiedliwości, narodowców i prawicowych blogerów-spamerów w rodzaju Radosława Poszwińskiego, Dariusza Mateckiego oraz kont "Drugiej zmiany" (Franek Naftalina Timmermans, Immanuella Kant, PikuśPOL itd.), czyli spamersko-trollerskiej organizacji pod egidą Dominika Tarczyńskiego, o której na łamach OKO.press pisała Anna Mierzyńska.
Tych kont są tysiące. Niektóre tylko spamują, niektóre tworzą nawet oryginalny kontent, który następnie kolportują w sieci konta spamerskie. Takim przykładem jest "Pani Renulka" albo jak o sobie pisze "Zwariowana moherowa bereciara". Produkuje filmiki i grafiki wyśmiewające nauczycieli, nazywa ich "strajkującymi nierobami", które się "prują". Ale Pani Renatka potrafi dużo więcej. O Rafale Trzaskowskim pisze "Czaskoski od spraw odbytu".
Poczynania Pani Renatki śledzą na Twitterze Dominik Tarczyński, Michał Rachoń, Adam Andruszkiewicz, czy Marzena Machałek, sekretarz stanu w MEN, profil Videosejm. Oraz - jakże by inaczej - Ryszard Czarnecki.
Politycy chodzą czasem z niektórymi trollerskimi profilami w interakcję. Na przykład Stanisławowi Karczewskiemu spodobała się grafika konta Hermenegilda (obserwujący - Michał Rachoń, Paweł Szefernaker, Paweł Majewski z MSWiA). To ciekawe, że przeciętni internauci zgadzają się z politykami PiS w ocenie strajku!
Z jednej strony jest to w jakiś sposób pocieszające, że wpisy atakujące nauczycieli pochodzą nie od realnych uczestników debaty, ale od okołorządowych trollerskich profili. Z drugiej strony, ktoś przecież gdzieś siedzi i zawiaduje armią fejkowych profili, organizuje to dniami i nocami z wykorzystaniem social mediowej infrastruktury mediów publicznych i parlamentarzystów.
I nie robi tego dla rozrywki, ale w bardzo konkretnym celu - by manipulować opinią publiczną. Taki ma zawód.
Edukacja
Media
Propaganda
Protesty
Władza
Ryszard Czarnecki
Dominik Tarczyński
Dariusz Matecki
trolle
trolling
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze