0:000:00

0:00

Prezes PiS, premier rządu i PiS i wicepremier rządu PiS zapewnili, że Polska pod rządami PiS jest sercem Europy. Zachęcali, aby Europa czerpała wzorce z Polski. Mateusz Morawiecki zapowiedział, że najdalej za 10 lat Polacy będą zarabiać tak jak Włosi i Hiszpanie.

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, eliminującą przepisy, które zgodnie z jego projektem rok temu zostały wprowadzone. Duda skrytykował sędziów SN, którzy – jego zdaniem – łamią prawo i konstytucję. Według prezydenta „pewna grupa elity sędziowskiej uważa się za bezkarną i za taką, której polskie prawo nie obowiązuje, tylko dlatego, że im się nie podoba”.

Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz stwierdził, że to Francja, a nie Polska jest chorym człowiekiem Europy i może mieć kłopoty z praworządnością. Powiedział, że ostatni atak terrorystyczny świadczy o tym, że tam coś nie jest w porządku. Czaputowicz doradził prezydentowi Francji, żeby, zamiast pouczać rząd polski, posprzątał we własnym kraju.

Jesienią 2015 roku życie publiczne w Polsce nabrało gwałtownego przyspieszenia. Zwycięski w wyborach obóz polityczny, choć realnie zdobył poparcie około 20 proc. obywateli i nie ma mandatu do zmian konstytucyjnych, rozpoczął z impetem gruntowną przebudowę państwa polskiego. Jej kierunek to cała wstecz w stosunku do przemian podjętych w 1989 roku. Z lojalną asystą prezydenta rząd PiS podjął energiczny marsz do tyłu. Przekreśla zasadę podziału władz, dziesiątkuje armię i dyplomację, a z publicznej telewizji uczynił instrument propagandy. System szkolny cofa do epoki Edwarda Gierka, ingeruje w muzea i teatry, chce przejąć polityczną kontrolę nad sądami, próbuje politycznie modelować oblicze polskiej kultury, uzależnić wymiar sprawiedliwości i ukrócić samodzielność samorządów. Odrzuca reguły demokracji liberalnej wypracowane we wspólnocie euroatlantyckiej. W rezultacie odpycha Polskę od centrum cywilizacji Zachodu, kieruje nas na peryferie, do szarej strefy pomiędzy Europą a Rosją.

Bombardowani niemal codziennie informacjami o dymisjach kolejnych generałów i projektach „polonizacji” tej czy innej sfery życia publicznego, z trudem nadążamy za biegiem spraw, próbując zrozumieć, co się właściwie dzieje i dokąd to wszystko zmierza. Stąd pomysł Kroniki mającej być kalendarium tzw. dobrej zmiany, lakonicznym zapisem podejmowanych przez rząd PiS działań i ich często równie bulwersujących uzasadnień. Nie będzie to, oczywiście, zapis kompletny. Kronika to autorski wybór wydarzeń i opinii, które ilustrują przestawianie zwrotnicy na torze, po którym Polska porusza się od 1989 roku. Obserwowany „na żywo” przebieg tej operacji chcę stopniowo uzupełniać sięgając wstecz. Toteż Kronika będzie miała także charakter retrospektywny, pokazując minione etapy rozpoczętej w 2015 roku eskapady, o których często już nie pamiętamy.

W roli kronikarza zamierzam wykorzystać zarówno swoje doświadczenie dziennikarskie (w tym 12 lat pracy w „Rzeczpospolitej”), jak i warsztat historyka. Sporo aspektów „dobrej zmiany” przypomina ludziom starszej daty realia życia w PRL. Mam wszelako mocną nadzieję, że jeśli nawet historia się powtarza, to tylko jako farsa.

Jan Skórzyński

NOTA BIOGRAFICZNA

Jan Skórzyński (ur. 1954) jest historykiem i politologiem, profesorem Collegium Civitas, gdzie wykłada historię XX wieku.

Uczestnik ruchu opozycyjnego w PRL, był jednym z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. 13 grudnia 1981 roku został internowany. Jako dziennikarz pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań” i „Rzeczpospolitej”. W latach 2000-2006 był I zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus”.

Wydał szereg książek o najnowszej historii Polski, m.in. Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985–1989 (1996), System Rywina czyli druga strona III Rzeczpospolitej (red., 2003), Od Solidarności do wolności (2005), Rewolucja Okrągłego Stołu (2009), Zadra. Biografia Lecha Wałęsy (2009). Siła bezsilnych. Historia Komitetu Obrony Robotników (2012), Krótka historia Solidarności 1980-1989 (2014). Redaktor naczelny pisma „Wolność i Solidarność. Studia z dziejów opozycji wobec komunizmu i dyktatury” oraz trzytomowego słownika biograficznego Opozycja w PRL. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Sobota 15 grudnia. Jesteśmy bijącym sercem Europy

„Musimy wiedzieć, w jakim kierunku należy maszerować, by ten marsz był zgodny z tym wszystkim, czego oczekują Polacy, z tym wszystkim, co ma zaspokoić ich potrzeby, ich marzenia. Nasza partia musi się stać, w jakiejś w mierze już jest, ale musi się stać do końca partią marzeń Polaków” – mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński na konwencji PiS.

„Mamy przeciwko sobie potężny front tych, którzy nie potrafią prowadzić uczciwej dyskusji, nie chcą tego dialogu, który musi być w tej uczciwej demokracji. A oni rządzić nie potrafią i udowodnili to wielokrotnie. Oni nie są wiarygodni, oni nie dotrzymują słowa, oni tolerują zło. Także tej wielkiej skali. Ta prawda musi być przekazana polskiemu społeczeństwu. Jeśli to do społeczeństwa dotrze, to nie ma wątpliwości, że nasza droga, którą wybraliśmy, będzie kontynuowana” – zapewnił Kaczyński. „Tylko my możemy zmieniać Polskę i zapewniać Polakom lepszy los. To jest ta podstawowa prawda" – powiedział prezes PiS.

Na konwencji PiS wystąpił też premier Mateusz Morawiecki.

„Jesteśmy sercem Europy, jesteśmy bijącym sercem Europy. My dzisiaj inspirujemy Europę. Nasze sukcesy, to co pokazaliśmy naszą skutecznością, determinacją, odwagą, uczciwością dzisiaj inspiruje Europę”

– stwierdził szef rządu cytowany przez „Rzeczpospolitą”.

„Polacy muszą czuć się Europejczykami pod każdym względem – także pod względem standardu życia. To jest prawdziwa europeizacja, nie jakieś eksperymentowanie z obyczajowością, tylko to, żeby Polacy zarabiali tak jak Europejczycy zachodni. I to jest możliwe, to jest na wyciągnięcie ręki. Ale to wyciągnięcie ręki to jest jeszcze jakieś 10 lat – w przypadku Hiszpanii, Włoch może trochę krócej. Razem możemy tego dokonać, ale musi tego dokonać Zjednoczona Prawica” – przekonywał Morawiecki. „Tylko my jesteśmy gwarantem tego skoku w tym właściwym kierunku. Bo Europa, europejskość to nie te same banknoty w portfelach Polaka, Francuza czy Niemca. To równa płaca za równą pracę”.

„Orzeł naszej gospodarki musi wzbić się jeszcze wyżej i dlatego te trzy filary, na których chcemy oprzeć rozwój Polski na najbliższe 5-10-15 lat, wokół których pokażemy już wkrótce bardzo konkretne punkty programowe: to Europa, wyższe płace, wyższe wynagrodzenia i modernizacja Polski, unowocześnianie Polski”

– powiedział premier.

Wicepremier Beata Szydło mówiła na konwencji o sukcesach Polski i o tym, że Europa powinna ją naśladować. „Aż chciałoby się powiedzieć: zobacz, Europo, jak można pięknie żyć, jak można się pięknie rozwijać! Chcemy, Europo, żebyś te dobre wzorce czerpała od nas, jak my czerpiemy od Ciebie. Jesteśmy Polakami i kochamy naszą ojczyznę” – zapewniła Szydło.

Poniedziałek 17 grudnia. Finansowy zamach stanu

„Możliwe jest wszystko, nawet coś, co można nazwać finansowym zamachem stanu” – stwierdził prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński w „Sieciach”. Według niego źródłem afery KNF może być zamiar „wciągnięcia Polski do strefy euro”, co pozwoliłoby utrzymać dominację Niemiec i Francji na kontynencie europejskim.

„Nieprzypadkowo partie opozycyjne umieściły wejście do strefy euro jako drugi punkt swojego programu, zaraz po »depisizacji«. […] To się składa w bardzo logiczną całość. Trudno tego wszystkiego nie skojarzyć z atakiem na NBP”. A bez zmiany prezesa NBP przyjęcie euro „może w ogóle nie będzie możliwe”.

Glapiński twierdzi, że

„siły polityczne, które chcą wrócić do władzy, myślą o zapewnieniu swojej dominacji już »na zawsze«. Może na dekady. Wejście do strefy euro radykalnie ograniczy polską suwerenność ekonomiczną, co razem z innymi elementami zakotwiczy Polskę na stałe w tzw. głównym nurcie europejskim. Nie będzie już pola manewru”.

Zdaniem szefa NBP, w aferze KNF i Chrzanowskiego „chodzi o próbę podważenia mego autorytetu i prestiżu, by za rok, po ewentualnym zwycięstwie politycznym, próbować się mnie pozbyć […]. Bez osłabienia mojej publicznej pozycji to się nie uda, bo zmiana każdego prezesa banku centralnego w trakcie kadencji byłaby skandalem w skali światowej”.

Na pytanie, czy możliwe jest, że „sprawa »afery KNF«” to próba wywołania w Polsce dużego kryzysu finansowego, co pomogłoby opozycji, Glapiński odpowiada twierdząco. „Być może chodziło o rozchwianie systemu finansowego na tyle istotne, aby społeczeństwo to odczuło, a następnie fałszywe ukazanie natychmiastowego wejścia do strefy euro i unii bankowej jako rzekomego gwaranta bezpieczeństwa. Koszty takich działań dla całej gospodarki i państwa byłyby olbrzymie oraz nieodwracalne”.

Natomiast w SKOK-ach, w jego opinii, „nie ma nic niewłaściwego ani podejrzanego”.

Poniedziałek 17 grudnia. Francja – chory człowiek Europy

„Polska wnosi dużo do Unii Europejskiej, do Europy. Jest to państwo, które się najszybciej rozwija, jest stabilne pod względem gospodarczym, pod względem bezpieczeństwa. Także przyczyniamy się do wzrostu Europy, jej znaczenia w świecie i także dla takiej stabilizacji. Jest czym się pochwalić w tym kontekście. Nie przysparzamy problemów” – stwierdził minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz w Polsat News.

Gdy zdziwiony dziennikarz przypomniał, że Polską wciąż zajmuje się Komisja Europejska, Czaputowicz powiedział: „No myślę, że to jest taki zabieg retoryczny. No właśnie, na przykład ten atak terrorystyczny świadczy o tym, że tam coś nie jest w porządku w tej Francji, prawda? To samo protesty w ostatnich tygodniach, wycofanie się prezydenta Macrona z reformy państwa.

Jest to smutne, dlatego, że Francja jest tym chorym człowiekiem Europy, ciągnie Europę w dół. Natomiast Polska tutaj jest tym jasnym punktem.

No, oczywiście przywódca Francji będzie się bronił, dlatego szuka jakby gdzie indziej tej odpowiedzialności za porażki na scenie wewnętrznej, no, ale na tym polega polityka”.

Jeżeli się poucza Polskę w tym czasie – powiedział minister – „to coś nie jest w porządku. Trzeba najpierw posprzątać u siebie w kraju. A to jest zły sygnał, takie pouczanie, wygrażanie Polsce przy takich kłopotach wewnętrznych. Ja myślę, że tutaj jest duże zagrożenie rządów prawa we Francji”.

Poniedziałek 17 grudnia. Duda podpisuje

Prezydent Andrzej Duda w ostatnim możliwym terminie podpisał nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, wypełniając zalecenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w kwestii skrócenia wieku emerytalnego sędziów SN. Siódma w tym roku nowelizacja ustawy o SN wycofała zaproponowane przez prezydenta i uchwalone przez PiS w grudniu 2017 roku przepisy pozwalające przenieść w stan spoczynku wbrew ich woli dużą grupę sędziów SN i NSA, łącznie z I Prezes Sądu Najwyższego.

Wtorek 18 grudnia. Duda krytykuje

Prezydent Andrzej Duda podczas zamkniętego dla dziennikarzy spotkani w Trybunale Konstytucyjnym stwierdził, że grupa sędziów Sądu Najwyższego podejmuje działania, które stanowią „absolutne i jednoznaczne złamanie” konstytucji. Duda oświadczył, że chce „zasygnalizować dramatyczną sytuację, z jaką spotykamy się dzisiaj w Polsce. Bo jeżeli na forum publicznym znaczące postaci polskiego wymiaru sprawiedliwości – mówimy o sędziach Sądu Najwyższego, którzy do niedawna pełnili funkcje prezesów w tym sądzie, poczynając od Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, poprzez prezesów izb – w sposób otwarty naruszają obowiązujące przepisy prawne i konstytucyjne, lekceważą obowiązujące przepisy ustawowe, to

mamy do czynienia z anarchią wywoływaną przez przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Chcę to jasno i wyraźnie powiedzieć”.

Prezydent ocenił, że „mamy sytuację, w której pewna grupa elity sędziowskiej uważa się za bezkarną i za taką, której polskie prawo nie obowiązuje, tylko dlatego, że im się nie podoba. Mówię to w Trybunale Konstytucyjnym, bo uważam, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego ‒ z jednej strony jako sędziowie, ale z drugiej w wielu przypadkach także jako naukowcy – powinni się głębiej nad tym problemem zastanowić.

Bo jest to w ogóle problem praworządności i przestrzegania prawa w Polsce. Bo od kogóż możemy wymagać przestrzegania prawa w Polsce, jak nie przede wszystkim od elit, które pokazują społeczeństwu, w jaki sposób należy się zachować, co to znaczy obowiązujące prawo, szacunek wobec niego i również szacunek wobec reguł demokracji? Albowiem suwerenem w Polsce – mam nadzieję – cały czas jest jeszcze naród, który wyraża swoją wolę w wyborach powszechnych i referendach”.

„Mamy do czynienia wielokrotnie w ostatnim czasie z takimi sytuacjami, gdy takie osoby jak choćby była Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, wychodzą i ‒ mając uprawnienie do skierowania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego ‒ podnoszą zarzuty dotyczące konstytucyjności, a nie czynią tego, nie kierują jej do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny.

Jest to daleko nie w porządku, jest to nieuczciwe i jest to tak naprawdę robienie publicznie polityki, a nie wykonywanie urzędu, z którym wiąże się odpowiedzialność za sprawy państwa. Chcę to z całą mocą podkreślić.

To samo zresztą w ostatnim czasie wielokrotnie dotyczy Rzecznika Praw Obywatelskich, to samo – myślę przede wszystkim o ostatnim roku – dotyczy posłów […]” – powiedział Duda.

Środa 19 grudnia. Ziobro: opozycja wkłada kij w szprychy

Komisja Europejska poinformowała, że zamierza kontynuować dialog z Polską w sprawie praworządności w ramach procedury art. 7 traktatu unijnego. „To stanowisko pokazuje, że nie chodzi o kompromis, o porozumienie – o czym wielokrotnie mówili przedstawiciele KE, przez ostatni rok opowiadali takie rzeczy – chodzi o politykę, o interes polityczny i kontynuowanie konfliktu z Polską. To jest tak naprawdę cel działania pana Timmermansa i KE” – stwierdził minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Rząd będzie konsekwentnie realizować reformę sądownictwa, „dlatego, że jest wiele środowisk w Polsce i za granicą, zainteresowanych tym, aby było jak było, aby nic się nie zmieniło” – zapowiedział Ziobro. „Opozycja totalna, która tak mocno współpracuje z panem Timmermansem, zapewne wykorzystuje też pozycję swoich kolegów na czele z panem Tuskiem, miała możliwość przez osiem lat pokazać, co potrafi w zakresie zmian w sądownictwie. Nie zrobili nic. Teraz starają się nam rzucać kłody pod nogi i wkładać kij w szprychy. Natomiast mimo tych przeszkód – zarówno wewnątrz kraju, jak i za granicą – konsekwentnie będziemy realizować reformę sądownictwa i z całą pewnością ona zakończy się pozytywnym finałem dla Polaków”.

Zapytany, czy podziela krytyczny pogląd prezydenta Dudy w sprawie postawy części sędziów SN, Ziobro odparł: „W pełni podzielam. Pan prezydent ujął istotę rzeczy i nic dodać, nic ująć”.

Środa 19 grudnia. Gliński: no, ale co z tego?

„Świetne wystąpienie pana prezydenta. Takie prawnicze, z dobrym uzasadnieniem. Wszystko tam było” – ocenił przemówienie Andrzeja Dudy w Trybunale Konstytucyjnym wicepremier i minister kultury Piotr Gliński w radio RMF FM. „Jako pierwszy obywatel ma prawo zabierać głos. Zrobił to w sposób wyważony i poparty argumentacją”.

Gliński stwierdził, że obecna, powołana przez rząd PiS dyrekcja PISF nie dałaby pieniędzy na film „Kler”. Zapytany, dlaczego powiedział, że „scenariusz wyraźnie wskazywał, że to nie jest film obiektywnie przedstawiający ważny problem, tylko film karykatura, jednostronnie przedstawiający ten problem”.

Gdy dziennikarz powiedział, że są ludzie, którzy uwielbiają Smarzowskiego i to są też obywatele. „To prawda, no ale co z tego?” – odparł wicepremier.

Czwartek 20 grudnia. Czyje interesy reprezentuje Tusk

Według prezydenta Andrzeja Dudy, wyborcy PiS „muszą sobie zdawać sprawę, że chcemy być w UE i musimy pewne elementy jej funkcjonowania respektować, a takim elementem funkcjonowania są orzeczenia TSUE”. „Oczywiście możemy wyrażać swoje zdanie” – stwierdził prezydent w wywiadzie dla Wirtualnej Polski i portalu 300polityka.

„Z wielką dezaprobatą patrzę na to, i to jest coś, co mi się nie podoba w UE, że rządząca w UE liberalna lewica udaje, że nie widzi tych problemów, które faktycznie są w Polsce, czyli łamania konstytucji i prawa przez środowisko sędziowskie, przez cały szereg sędziów SN” – powiedział Duda.

„Jeżeli prezydent obserwuje taką sytuację, że przedstawiciele niezwykle ważnej władzy, jaką jest władza sądownicza, władzy, nad którą de facto nie ma kontroli – a nad Sądem Najwyższym nie ma kontroli, bo już nie ma możliwości odwołania się w jakikolwiek sposób od orzeczeń SN – jeżeli tam dochodzi do jawnego, ostentacyjnego łamania ustaw i konstytucji przez sędziów, to jest to sytuacja zatrważająca, nad którą nie można przejść tak spokojnie do porządku dziennego”

Zapytany, czyje interesy realizuje Donald Tusk w Unii Europejskiej, odpowiedział: „To w każdym razie moim zdaniem nie są polskie interesy. Ja nie wiem, czyje interesy reprezentuje”.

Prezydent stwierdził: „Czuję, że Donald Tusk nie ma szacunku do własnego kraju”.

Czwartek 20 grudnia. Odwołania ambasadorów

Prezydenta Andrzej Duda odwołał Jana Piekło z funkcji ambasadora RP na Ukrainie. Odwołani zostali również przedstawiciel Polski w Korei Północnej Krzysztof Ciebień oraz ambasador RP w Turcji Maciej Lang.

Czwartek 20 grudnia. Rzecznik CBA ma niespłacony kredyt w SKOK Wołomin

Rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego Piotr Kaczorek w lipcu 2017 roku zalegał kasie SKOK Wołomin ponad 200 tys. zł – poinformował Onet.pl. według portalu, Kaczorek pożyczył 160 tys., a spłacił tylko 4 tys. Rzecznik CBA zaciągnął kredyt w SKOK Wołomin w czasie, gdy był rzecznikiem prasowym Starostwa Powiatowego w Wołominie.

CBA prowadzi dochodzenie w sprawie SKOK Wołomin, który upadł w lutym 2015 roku. Z kasy tego SKOK wyprowadzono 3 mld zł. Poszkodowanych jest 250 tys. osób. W piątek CBA poinformowało, że wszczęło postępowanie wyjaśniające w sprawie kredytu rzecznika, a sam Kaczorek został zawieszony w czynnościach służbowych.

Piątek 21 grudnia. Doradca i plagiat

Profesor Uniwersytetu Warszawskiego i ekspert prawny PiS Jarosław Szymanek opublikował w 2017 roku pod własnym nazwiskiem fragment pracy magisterskiej swojej studentki – poinformowało OKO.press. Dla partii rządzącej Szymanek przygotowywał m.in. ekspertyzy w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Według portalu Szymanek zapożyczył od swojej własnej magistrantki osiemnaście stron – niemal cały ostatni rozdział jej pracy.

Udostępnij:

Jan Skórzyński

Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Komentarze