Kto wodzi na pokuszenie grzeszników świeckich i duchownych? Polskich katolików obowiązuje modlitwa, zgodnie z którą robi to Bóg. Ale podczas mszy mogą już usłyszeć, że według Ewangelii Bóg ma ich chronić przed szatańskim pokuszeniem. Papież zachęca do zmiany "Ojcze Nasz", Episkopat boi się "majstrowania" w tradycji
"W naszej wierze i pobożności utrwaliło się »I nie wódź nas na pokuszenie«. Dojrzali katolicy wiedzą o co chodzi, a ci, którzy nie rozumieją tych słów, powinni dołożyć starań, by je poprawnie rozumieć". Czy taka będzie odpowiedź Episkopatu?
Jak informuje "Catholic Herald", konferencja włoskich biskupów (12-15 listopada 2018, w Watykanie) przyjęła nową wersję Mszału Rzymskiego, zmieniając tłumaczenie najważniejszej modlitwy "Ojcze nasz". Zamiast "nie wódź nas na pokuszenie", znalazł się zapis "nie opuszczaj nas w pokusie”.
Tę zmianę Mszału, najważniejszego dokumentu regulującego liturgię i modlitwy, musi jeszcze zatwierdzić Papież, ale to raczej formalność. Bo to właśnie Franciszek w głośnym wywiadzie z grudnia 2017 roku (tu kluczowy fragment) po swojemu buntował się przeciwko "błędnemu" przekładowi z Wulgaty (łacińskiej wersji Biblii z IV wieku). Uznał, że zamiast "wodzenia na pokuszenie" należy wprowadzić taki właśnie zapis "nie opuszczaj nas w pokusie” (non abbandonarci alla tentazione), bo "to nie On [Bóg] mnie popycha do grzechu, wystawia na pokusy. To robota Szatana". I dodał:
"Ojciec tego nie robi, Ojciec pomaga ci natychmiast wstać".
Już w 2013 roku - po 17 latach debaty - francuscy biskupi przyjęli podobną modyfikację. Uznali nawet, że
dotychczasowe tłumaczenie ma znamiona bluźnierstwa, bo posądza Boga o wciąganie człowieka w grzech.
Zdecydowali, że nowa wersja modlitwy nie będzie jednak obowiązywać w kościołach dopóki nie zostanie zaaprobowana w Mszale Rzymskim. Obecnie we Francji można się modlić, tak lub tak.
Jak powiedział OKO.press ks. prof. Michał Czajkowski, w polskim Kościele dokonuje się właśnie zmiana tzw. lekcjonarza, księgi liturgicznej, która zawiera fragmenty Biblii do przeczytania na każdy dzień roku. "Może to jeszcze nie wszędzie dotarło, ale w kościołach stosuje się już tłumaczenie Ewangelii Mateusza ze sformułowaniem »i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie«".
Publikowany w kolejnych księgach lekcjonarz korzysta bowiem z V wydania monumentalnej Biblii Tysiąclecia, w tłumaczeniu zaaprobowanym przez Episkopat. Według wydania online z 2003 roku, odpowiedni fragment Ewangelii Mateusza brzmi teraz:
"Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;
i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;
i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!
Czytanie fragmentu Ewangelii Mateusza, to jednak rzecz wyjątkowa. Tymczasem podczas każdej mszy, przed udzieleniem komunii, ksiądz modli się razem z wiernymi w starej wersji:
Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje; przyjdź Królestwo Twoje; bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom;
i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode Złego.
Innymi słowy, wierni słyszą dwie wersje: w jednej Bóg wodzi ich na pokuszenie, w drugiej ma temu zapobiegać, bo - jak mówił Franciszek - jest to robota Szatana.
W Katechizmie Kościoła katolickiego, podstawowym przewodniku dla wiernych, "Modlitwa Pańska Ojcze nasz" opisana jest po staremu:
"Pan powierza swoim uczniom i swojemu Kościołowi podstawową modlitwę chrześcijańską. Św. Łukasz podaje krótki jej tekst (pięć próśb), św. Mateusz natomiast wersję poszerzoną (siedem próśb). Tradycja liturgiczna Kościoła przyjęła tekst św. Mateusza. I dalej tekst Ewangelii, jak wyżej, z końcówką:
i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom;
i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode Złego.
W następnym punkcie Katechizm objaśnia to wodzenie na pokuszenie w niezwykle skomplikowany sposób. Twierdzi, że Bóg nikogo nie kusi, co najwyżej wystawia na próbę, ale "w pewnym sensie kuszenie ma coś z dobra". Przyznaje, że "pojęcie greckie, które występuje w tym miejscu, jest trudne do przetłumaczenia i że ma też znaczenie »abyśmy nie ulegli pokusie« i »nie pozwól byśmy doznali pokusy«".
Także Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego potwierdza, że obowiązuje wersja modlitwy z "nie wódź nas na pokuszenie". Takie tłumaczenie staje się jednak tym bardziej wątpliwe, że inny Ewangelista - Łukasz zapisał "Ojcze nasz" ze sformułowaniem "nie dopuść, byśmy ulegli pokusie". Ta różnica była do tej pory pomijana.
[tab tekst="Krótsza wersja "Ojcze nasz" w Ewangelii Łukasza"]
Według Ewangelii św. Łukasza (11,1-4) modlitwa katolików ma brzmieć tak:
"Ojcze, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie".
Obowiązująca modlitwa utrwaliła się za sprawą tłumaczenia Biblii przez Jakuba Wujka z 1599 roku:" Y nie wódź nas w pokuszenie".
Ks. Michał Czajkowski uważa, że tłumaczenie, do jakiego namawia Franciszek, zapewnia lepsze zrozumienie, kim jest chrześcijański Bóg. Jest ono też bliższe zwłaszcza hebrajskiemu tekstowi Ewangelii, choć na ogół korzysta się z greckiego i łacińskiego (Wulgaty). Jezus zapewne nauczał po hebrajsku, a nie po aramejsku.
Jan Turnau, katolicki publicysta ("Więzi" i "Gazety Wyborczej") był inicjatorem (w 1982 roku) tzw. ekumenicznego przekładu Biblii trzech biblistów: ks. Jana Anchimiuka, późniejszy arcybiskupa Jeremiasza (prawosławny), Mieczysława Kwietnia (zielonoświątkowiec) i właśnie, ks. prof. Michała Czajkowskiego (katolik). Pracę ukończono w 2012 roku.
"Greckie peirasmos ma dwa odcienie znaczeniowe: pokusy i próby. W staropolszczyźnie pokusa oznaczała próbę. Mnie najbliższa byłaby modlitwa, by Bóg nie wystawiał nas na próbę, bo Bóg oczywiście nie wodzi człowieka na pokuszenie, ale dopuszcza do tego, byśmy mogli posłużyć się wolną wolą" - mówi Turnau.
Konferencja Episkopatu Polski nie planuje wprowadzać zmian w modlitwie "Ojcze nasz". "Czekamy, czy będzie jakaś odgórna decyzja Stolicy Apostolskiej lub Kongregacji Wiary" - mówił w lutym 2018 bp Adam Bałabuch, przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego i Sakramentów pytany o losy "Ojcze nasz".
Postulat Franciszka wpisuje się w jego strategię - tłumaczy ks. prof. Czajkowski - Papież rzuca pomysł i sprawdza reakcje, testuje, czy już się da.
Jak pisze Tomasz Dostatni, katolicki publicysta i wiceszef "Więzi", to nie jest postulat teologiczny. To praktyczna wątpliwość, która odczuwa zwyczajny wierny. Zamiast rytualnego odklepywania modlitwy, Franciszek chce, by jej słowa traktować poważnie.
Ale odpowiedź polskiego Kościoła będzie raczej konserwatywna, podobnie jak Kościoła niemieckiego. Jak mówi ks. prof. Waldemar Chrostowski, tłumaczenie "Ojcze nasz" było już dyskutowane.
"Reakcje, tak jak i dzisiaj, były najczęściej przeciwne wprowadzaniu jakichkolwiek zmian do modlitwy od wieków utrwalonej w polskiej tradycji.
W naszej wierze i pobożności utrwaliło się »I nie wódź nas na pokuszenie«. Dojrzali katolicy wiedzą o co chodzi, a ci, którzy nie rozumieją tych słów, powinni dołożyć starań, by je poprawnie rozumieć.
Wszelkie próby majstrowania, jeżeli tak można powiedzieć, przy tej modlitwie są dwuznaczne. W ich przedłużaniu, co widać w środkach masowego przekazu, chodzi nie o utwierdzanie wiary chrześcijańskiej, lecz o jej rozmywanie i rozmontowywanie. Wyjmując jedną cegiełkę z potężnej konstrukcji wiary i pobożności Kościoła stwarza się precedens do wyjmowania kolejnych cegiełek, co zresztą na rozmaite sposoby się odbywa".
Tymczasem Kaszubi, od dawna modlą się tak, jak chciałby Franciszek:
Òjcze nasz, jaczi jes w niebie, niech sã swiãcy Twòje miono, niech przińdze Twòje królestwò, niech mdze Twòja wòlô jakno w niebie tak téż na zemi. Chleba najégò, pòwszédnégò dôj nóm dzysô i òdpùscë nóm naje winë, jak i më òdpùszcziwómë naszim winowajcóm.
A nie dopùscë na nas pòkùszeniô, ale nas zbawi òde złégò. Amen".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze