0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot . Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.plFot . Grzegorz Celej...

Już wiemy: o godzinie 12 frekwencja w wyborach do Sejmu i Senatu wyniosła 22,59 proc. To bardzo wysoki wynik, znacząco wyższy niż w ostatnich wyborach parlamentarnych w 2019 roku.

Dotychczasowy rekord frekwencji w wyborach parlamentarnych to pierwsza tura (wybory odbywały się według innych zasad) częściowo wolnych wyborów w czerwcu 1989 roku – 62,7 proc. Formalnie tamte wybory odbywały się jednak ciągle w PRL. Drugi wynik padł cztery lata temu, to 61,74 proc.

Polskie rekordy frekwencji padają jednak w drugich turach wyborów prezydenckich. W 1995 roku było to 68,23 proc., w 2020 – 68,18 proc.

Prognoza frekwencji: 78 proc.? 60 proc.?

Jaka będzie ostateczna frekwencja? Na podstawie dotychczasowych przyzwyczajeń wyborców możemy to z pewnym przybliżeniem oszacować. W 2015 roku do godziny 12 zagłosowało 16,47 proc. wszystkich uprawnionych, co stanowiło 32,3 proc. ostatecznej frekwencji. W 2019 roku frekwencja o godzinie 12 wyniosła 18,14 proc., czyli 29,4 proc. ostatecznej frekwencji.

Jeśli założymy, że dziś było podobnie i do godziny 12 zagłosowało 29-32 proc. uprawnionych, to ostateczna frekwencja mieściłaby się w przedziale 70-78 proc. Czyli byłby to absolutny rekord polskich wyborów. Ze względu na tak duże różnice w stosunku do poprzednich lat warto jednak zachować dużą ostrożność w tych szacunkach.

Wybory prezydenckie rządzą się innymi prawami, nie możemy więc ich porównywać bezpośrednio. Frekwencja w drugiej turze ostatnich wyborów prezydenckich daje nam jednak pewną wskazówkę. Frekwencja o godzinie 12 również była bardzo wysoka, wyniosła 24,73 proc., czyli zauważalnie więcej niż dziś. A jednak ostatecznie zagłosowało 68,18 proc. uprawnionych. Gdyby dziś zaszła podobna zależność, frekwencja byłaby bliższa 60 proc. Na więcej wniosków musimy poczekać do godziny 18:30, gdy odbędzie się kolejna konferencja PKW i poznamy frekwencję z godz. 17.

Pamiętajmy również, że znacząco zmniejszyła się liczba uprawnionych do głosowania w stosunku do 2019 roku. Wówczas było to 30 253 556 osób. Dziś jest to 29 091 533 osoby. Ponad milion osób mniej. To w pewnym stopniu może zmienić schematy czasowe głosowania. Ale najpewniej nie w sposób diametralny.

Gdzie najwięcej?

Gdzie głosowano dotychczas najliczniej?

To województwa:

  • Podlaskie – 25,23 proc.,
  • Małopolskie – 24,28 proc.,
  • Mazowieckie – 24,04 proc.

W 2019 roku wyglądało to tak:

  • Małopolskie – 21,13 proc.,
  • Podkarpackie – 20,26 proc.,
  • Podlaskie – 20,19 proc.

Najniższa frekwencja dotychczas to województwa:

  • Opolskie – 19,75 proc.
  • Lubuskie – 20,82 proc.
  • Świętokrzyskie – 20,85 proc.

I dla porównania 2019 rok:

  • Opolskie – 15,26 proc.,
  • Lubuskie – 15,59 proc.,
  • Dolnośląskie – 16,34 proc.

To w Polsce znany fenomen – województwa na południowym wschodzie i wschodzie, gdzie przewagę mają ludzie o poglądach konserwatywnych, notują wyższą frekwencję do południa niż województwa północno-zachodnie i zachodnie, gdzie dominują poglądy bardziej liberalne. Niekoniecznie natomiast można już teraz wyciągać z tego pogłębione wnioski na temat ewentualnego wyniku wyborów.

Jeśli jednak porównalibyśmy frekwencję w województwach bardziej liberalnych i bardziej konserwatywnych, większą mobilizację obserwujemy na razie w tych pierwszych. Wybraliśmy trzy bardziej konserwatywne województwa (na wykresie po prawej stronie) i trzy bardziej liberalne (po lewej). Porównanie wygląda tak:

We wszystkich sześciu województwach frekwencja jest znacznie wyższa niż w 2019 roku, ale ta różnica jest wyraźniejsza w „Polsce liberalnej”. Przyrost frekwencji w województwach liberalnych wyniósł bowiem:

  • w pomorskim – 29 proc.;
  • w zachodniopomorskim – 39 proc.;
  • w wielkopolskim – 27 proc.

Średnia wzrostu frekwencji dla tych trzech województw liberalnych = 31,7 proc.

W województwach konserwatywnych przyrosty są mniejsze:

  • w podlaskim – 25 proc;
  • w lubelskim – 20 proc.;
  • w podkarpackim – 10 proc.

Średnia dla trzech województw konserwatywnych = 18,3 proc.

Jeśli chodzi o duże miejscowości, najwyższą frekwencję mamy w :

  • Białystok – 26,54 proc.,
  • Olsztyn – 25,62 proc.,
  • Warszawa – 25,34 proc.

A najniższą w:

  • Gdańsku – 17,53 proc.,
  • Lublin – 22,84 proc.
  • Rzeszów – 22,91 proc.

Spójrzmy jeszcze na przyrosty frekwencji w stosunku do 2019 roku w punktach procentowych według województw:

wojewodztwa

Widać tutaj znacznie wyższy przyrost w województwach, gdzie większy odsetek głosujących to wyborcy liberalni.

Miejscowości małe i duże

Spójrzmy jeszcze na wielkość miejscowości. PKW podaje wiele kategorii miejscowości, my podzielmy je na te do 20 tys. mieszkańców i te powyżej 20 tys. mieszkańców.

  • W tych do 20 tys. mieszkańców frekwencja do godziny 12 wyniosła 21,63 proc. (cztery lata temu – 17,47 proc.)
  • W tych powyżej – 23,54 proc. (cztery lata temu – 18,84 proc.).

Warto też spojrzeć na liczby bezwzględne. W miejscowościach do 20 tys. osób zagłosowało o 157 tys. osób więcej niż cztery lata temu. Tymczasem w miejscowościach większych – 1 mln 224 tys.mosób więcej. Tu jednak trzeba uważać z nadmierną interpretacją, bo w ostatnich czterech latach znacząco zmieniła się struktura demograficzna Polski w kwestii wielkości miejscowości zamieszkania.

Według danych PKW

  • w 2019 roku mieliśmy 15,1 mln osób w miejscowościach do 20 tys. osób i 14,4 mln w większych.
  • w 2023 roku proporcje były inne, w mniejszych miejscowościach to 12,9 mln, w większych – 16,7 mln.

Przyrost frekwencji jest więc większy w większych miejscowościach, ale interpretację znacznie utrudniają zmiany demograficzne – bo porównujemy znacznie inne zbiory.

Przed wyborami obserwowaliśmy zwiastuny wysokiej frekwencji. Chęć głosowania zagranicą zgłosiło ponad 600 tys. osób. Cztery lata temu zagranicą zagłosowało 314 tys. osób. Rekordowa liczba osób pobrała zaświadczenia uprawniające do głosowania poza miejscem zamieszkania. To jednak mógł być też zwiastun większej popularności tak zwanej turystyki wyborczej.

Mamy ponad 30 tys. komisji obwodowych, w których pracuje ponad 260 tys. osób. Wybory odbywają się dziś od godziny 7 do 21. W tym czasie trwa cisza wyborcza i bezwzględny zakaz agitacji.

;
Na zdjęciu Jakub Szymczak
Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze