0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Krzysztof Mazur / Agencja GazetaENCJA GAZETAKrzysztof Mazur / Ag...

Dla przewidywania wpływu frekwencji na wynik wyborów kluczowe są zmiany frekwencji w województwach. Historycznie frekwencja o godz. 12:00 w województwach konserwatywnych była zazwyczaj wyższa niż w regionach liberalnych, bo to konserwatywny elektorat częściej głosuje przed południem (np. w drodze do kościoła, lub z kościoła do domu). O 17 wyniki się wyrównywały.

Jak to wygląda teraz? Zobaczmy na przykładzie trzech konserwatywnych i trzech liberalnych województw:

Na dzisiejszych danych widać, że trend się zmienił, co najpewniej spowodowała pandemia. Wielu wyborców liberalnych wolało zagłosować rano, obawiając się kolejek i wolniejszego głosowania w związku z przestrzeganiem zasad sanitarnych, a wyborcy konserwatywni odrobili straty po południu.

Frekwencja w całym kraju o godz. 17:00 osiągnęła już 47,89 proc. Ciągle może pęknąć rekord wyborów prezydenckich. W 1995 roku w pierwszej turze głosowało 64,7 proc. uprawnionych do głosowania. Gdyby w ostatnich czterech godzinach dzisiejszego głosowania utrzymało się tempo przyrostu głosujących z wyborów parlamentarnych w 2019 roku, to mielibyśmy frekwencję na poziomie 64,4 proc., czyli nieco niższą. Jeśli natomiast odnieść to do schematów głosowania w pierwszej turze wyborów prezydenckich, to byłoby to aż 68,1 proc.

Jak więc wygląda to w stosunku do ostatnich wyborów prezydenckich i parlamentarnych?

Widać, że w październiku 2019 przyrost głosujących między 12:00 a 17:00 był bezprecedensowy. To tempo dziś się nie utrzymało, ale wciąż wynik jest wysoki, wyższy niż w wyborach parlamentarnych.

Jak zmieniają się wyniki we wszystkich województwach?

Nie porównujemy wyników frekwencji z danymi z wyborów prezydenckich w 2015 roku (tak jak robi PKW i inne media), bo dziś to zestawienie archaiczne. W kolejnych wyborach od tamtego czasu (w samorządowych 2018, europejskich 2019 i wreszcie parlamentarnych) obserwowaliśmy nową dynamikę polityczną oraz coraz większą mobilizację wyborców, więc najbardziej sensowne wydaje się zestawienie z głosowaniem z października 2019 roku.

Spójrzmy jeszcze na frekwencyjną mapę Polski o godzinie 17:00

O godzinie 12:00 frekwencja wzrosła o prawie 6 pkt procentowych wobec wyborów parlamentarnych w 2019 roku. Był to wzrost o aż 32,7 proc.! O godzinie 17:00 analogiczny wzrost to zaledwie 4,2 proc. Jest znacząco mniejszy, co może potwierdzać, że ludzie rzeczywiście poszli tłumnie głosować rano w obawie przed kolejkami spowodowanymi zasadami sanitarnymi.

A to może zaburzać znane nam przez ostatnie lata schematy zachowań wyborców. Ale nie wiemy tego na pewno – to tylko spekulacje.

Co natomiast możemy zaobserwować, gdy spojrzymy na dane w województwach i w miastach?

Do naszego porównania wybraliśmy sześć województw na podstawie wyniku wyborów parlamentarnych z 2019 roku: trzy, gdzie najlepsze wyniki miały partie bardziej liberalne (Lubuskie, Pomorskie, Zachodniopomorskie) i trzy, gdzie ogromne oparcie zyskiwały siły bardziej konserwatywne (Lubelskie, Podkarpackie, Podlaskie).

W porównaniu do stanu z godziny 12:00 wykres się wypłaszczył, a różnice są znacząco mniejsze.

Poniżej możemy porównać też cztery miasta, w których PiS zwyciężył w wyborach parlamentarnych w 2019 roku i cztery z najlepszym wynikiem KO (która wygrała w pozostałych 12).

W ostatnich wyborach parlamentarnych o godzinie 17:00 duże miasta (powyżej 250 tys. mieszkańców) odnotowały frekwencję 51,3 proc., teraz 51,5 proc., a więc tyle samo, nie ma wzrostu.

Wieś zmobilizowała się bardziej niż w październiku, frekwencja dziś o godz. 17:00 wyniosła 46,4 proc., czyli o 2,9 pkt. proc. więcej.

Czy padną rekordy? Na to pytanie odpowiedź otrzymamy dopiero po 21:00, gdy dane z exit poll poda Ipsos. Wówczas też poznamy sondażowe wyniki pierwszych w historii III RP epidemicznych wyborów.

;

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze