Do godziny 12 zagłosowało 20,28 proc. uprawnionych. To mniej niż w ostatnich wyborach parlamentarnych, gdy było to 22,6 proc. Ostateczna frekwencja powinna jednak przekroczyć 65 proc.
Na konferencji prasowej o godzinie 13:30 Państwowa Komisja Wyborcza podała wynik frekwencji z godz. 12: przez pierwsze pięć godzin głosowania swój głos oddało 20,28 proc. uprawnionych. Ogłoszone przez PKW 20,28 proc. frekwencji to prawie 4 punkty procentowe mniej niż w ostatnich wyborach prezydenckich, kiedy o tej samej godzinie swój głos oddało 24,08 proc. uprawnionych do głosowania. Dzisiejsza frekwencja jest również:
Tegoroczny wynik w porównaniu do wyborów z ostatnich sześciu lat można prześledzić na wykresie:
Dane z wyborów prezydenckich z 2020 roku dotyczą pierwszej tury.
Frekwencja z godz. 12:00 stanowiła względnie stałą część frekwencji ostatecznej:
Na tej podstawie możemy spróbować oszacować ostateczną frekwencję w dzisiejszych wyborach. Gdyby stosunek był taki, jak w ostatnich wyborach parlamentarnych, wówczas ostateczna frekwencja wyniosłaby 66,7 proc. Gdyby jednak była taka, jak w przypadku wyborów samorządowych w 2018 roku (najniższy wynik z powyższych), wówczas byłoby to 71,2 proc. Gdyby natomiast było tak, jak pięć lat temu, wówczas wynik wynosiłby tylko 54,4 proc.
Ten ostatni wynik jest jednak mało prawdopodobny, wysoka frekwencja o godz. 12 z 2020 roku była anomalią w porównaniu do innych wyborów.
Można pokusić się o dwie hipotezy, dlaczego tak było. Po pierwsze, były to nietypowe wybory, organizowane w pierwszych miesiącach pandemii COVID-19. To mogło spowodować zmianę w typowych dotychczasowych zachowaniach wyborców. Po drugie wówczas mieliśmy do czynienia z wyjątkową mobilizacją wyborców Andrzeja Dudy. Kandydat PiS uzyskał wówczas drugi najlepszy wynik pierwszej tury w historii II RP – 43,5 proc. po Aleksandrze Kwaśniewskim z 2000 roku (53,9 proc.).
Wątpliwe, by w wyborach prezydenckich frekwencja spadła poniżej 55 proc. Wrócilibyśmy wówczas do wyników z lat 2005-2015, gdy poziom emocji politycznych w Polsce był znacznie niższy. Dlatego można podejrzewać, że ostateczna frekwencja znajdzie się w przedziale 65-70 proc.
Największą frekwencję przed południem PKW zanotowała w województwach wschodnich:
Najniższa z kolei to:
To znany schemat z wielu wyborów w Polsce — przed południem lepszą frekwencję notują województwa na wschodzie kraju, gdzie więcej osób regularnie chodzi na niedzielną mszę. W późniejszych godzinach te wyniki mogą się jednak wyrównać.
Jeśli chodzi o rozmiar miejscowości, największa frekwencja do godziny 12 to duże miasta — w tych powyżej 200 tys. przekracza 21 proc. W miejscowościach poniżej 10 tys. mieszkańców jest niższa niż 20 proc.
Dokładne dane można sprawdzić na stronie PKW.
Kolejna konferencja PKW o godzinie 18:30. Wówczas poznamy frekwencję z godziny 17
Dziennikarz OKO.press od 2018 roku. Publikował też m.in. w Res Publice Nowej, Miesięczniku ZNAK i magazynie „Kontakt”. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu, arabistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor reportażu historycznego "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022) o powojennych rozliczeniach wewnątrz polskiej społeczności żydowskiej. W OKO.press pisze głównie o gospodarce i polityce międzynarodowej oraz Bliskim Wschodzie.
Dziennikarz OKO.press od 2018 roku. Publikował też m.in. w Res Publice Nowej, Miesięczniku ZNAK i magazynie „Kontakt”. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu, arabistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor reportażu historycznego "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022) o powojennych rozliczeniach wewnątrz polskiej społeczności żydowskiej. W OKO.press pisze głównie o gospodarce i polityce międzynarodowej oraz Bliskim Wschodzie.
Komentarze