Min. Mariusz Błaszczak wpadł w nastrój niegodny strażnika ładu i porządku. Mnoży inwektywy pod adresem legalnego i zarejestrowanego zgromadzenia Obywateli RP, którzy jasno określają cele protestu: blokada miesięcznicy, obrona godności rodzin smoleńskich przeciwnych ekshumacji swych bliskich i głos za zagrożoną wolnością zgromadzeń. Gdzie tu zdziczenie?
Szykanowanie przez opozycję osób, które od sześciu lat modlą się w tym samym miejscu w intencji ofiar tragedii smoleńskiej to przejaw prostactwa i zdziczenia obyczajów
Min. Błaszczak niestety musi się pogodzić z tym, że Obywatele RP mają legalną zgodę na demonstrację przez Pałacem Prezydenckim i poza samą obecnością w żaden sposób nie prowokują uczestników miesięcznicy. Nawet jeżeli przyjąć, że celem pochodu Jarosława Kaczyńskiego jest modlitwa, to ulica nie jest też miejscem kultu religijnego. A z punktu widzenia prawa o zgromadzeniach nie ma znaczenia, czy uczestnicy demonstracji modlą się, gwiżdżą, skandują czy milczą.
W najbardziej nerwowym momencie, gdy Jarosław Kaczyński na czele pochodu dotarł z katedry św. Jana pod Pałac Prezydencki, policja otoczyła kontrdemonstrantów szczelnym kordonem. Około 60 Obywateli RP, może nawet połowa kobiet, podniosło do góry białe róże. Swoje wystąpienie Jarosław Kaczyński - wygłoszone w innym niż zwykle miejscu - poświęcił właśnie kontrdemonstracji. Stwierdził, że formalnie jest legalna, ale jej cele mogą legalne nie być. Mówił, że jest formą przemocy i kłamstwa i że "to my jesteśmy partią prawdy i wolności".
Obywatele RP i około setki zgromadzonych wokół nich osób skandowało: "kłamca, oszust". Na obrzeżach demonstracji dochodziło do drobnych kłótni, czy przepychanek.
Obywatele RP twierdzili, że celem ich zgromadzenia jest zablokowanie obchodów miesięcznicy jako narzędzia sprawowania władzy i PiS-owskiej propagandy. Przedstawiają rozumowanie, z którym można się nie zgadzać, ale nie można uznać za "zdziczenie". Podkreślają, że są
"grupą obywateli, których łączy niezgoda na łamanie podstawowych konstytucyjnych zasad demokracji przez osoby sprawujące najwyższe urzędy w państwie".
Deklarują, że będą działać "metodami nieposłuszeństwa obywatelskiego". Ich oświadczenie ma charakter "bojowy", wzywa do "wsparcia ich protestu", ale formy działania są legalne i bez przemocy.
Jak powiedział pod Pałacem Prezydenckim Tadeusz Zakrzewski z Obywateli RP, "w tym miejscu od siedmiu lat dzieli się nasze społeczeństwo. Nie można do tego dłużej dopuszczać". Demonstracja wyraża dezaprobatę wobec miesięcznic smoleńskich jako formy zwiększającej konflikty w Polsce. Są też dwa szczegółowe cele.
Jak niedawno przypomniał Adam Bodnar, „zgromadzenie stanowi szczególny sposób wyrażania poglądów, przekazywania informacji i oddziaływania na postawy innych osób. Jest niezwykle ważną formą uczestnictwa w debacie publicznej, a w konsekwencji sprawowania władzy w demokratycznym społeczeństwie”.
Zgromadzenia, w tym demonstracje, współtworzą demokratyczną opinię publiczną, umożliwiają krytykę i protest. Należą do porządku demokracji bezpośredniej.
Szczególną formą demonstracji jest kontrdemonstracja. Podlega szczególnej ochronie prawnej. Zgodnie z Europejską Kartą Praw Człowieka oraz orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, obywatele mają prawo do kontrdemonstracji, jeśli mają one pokojowy charakter.
W sprawie „Cisse przeciwko Francji”, na którą powołuje się RPO, Europejski Trybunał wskazał przy tym, że
za nie pokojowe można uznać tylko takie kontrdemonstracje, których organizatorzy i uczestnicy wyrazili zamiar użycia przemocy. W pozostałych przypadkach uczestnicy kontrdemonstracji mają prawo wyrażać swoją niezgodę.
Obywatele.RP nie używają przemocy ani nie zapowiadają jej użycia. Policja jako państwowa służba miała więc obowiązek ochrony prawa do gromadzenia się obu grup i poszukiwania środków najmniej restrykcyjnych, które umożliwiłyby odbycie obu demonstracji. Nawet jeżeli wypowiedzi ministra spraw wewnętrznych robiły wrażenie, jakby zachęcał do użycia siły wobec demonstrujących Obywateli.RP.
Policja powinna była umożliwić obu zgromadzeniom wyrażenie swoich poglądów, przy czym obie grupy powinny pozostawać w zasięgu wzroku i słuchu. "Kontrdemonstracje są bowiem szczególną formą zgromadzeń jednoczesnych, których uczestnicy wyrażają wzajemny sprzeciw wobec swoich poglądów, a jedność miejsca i czasu dwóch zgromadzeń jest kluczowym elementem przekazu" - podkreśla Bodnar.
Policja to zadanie wykonała.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze