0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...
Szykanowanie przez opozycję osób, które od sześciu lat modlą się w tym samym miejscu w intencji ofiar tragedii smoleńskiej to przejaw prostactwa i zdziczenia obyczajów
Obywatele RP legalnie protestują w obronie konstytucyjnych wartości
Wypowiedź na stronie MSWiA,10 grudnia 2016

Min. Błaszczak niestety musi się pogodzić z tym, że Obywatele RP mają legalną zgodę na demonstrację przez Pałacem Prezydenckim i poza samą obecnością w żaden sposób nie prowokują uczestników miesięcznicy. Nawet jeżeli przyjąć, że celem pochodu Jarosława Kaczyńskiego jest modlitwa, to ulica nie jest też miejscem kultu religijnego. A z punktu widzenia prawa o zgromadzeniach nie ma znaczenia, czy uczestnicy demonstracji modlą się, gwiżdżą, skandują czy milczą.

Godzina 21.00 - policja inna niż minister

W najbardziej nerwowym momencie, gdy Jarosław Kaczyński na czele pochodu dotarł z katedry św. Jana pod Pałac Prezydencki, policja otoczyła kontrdemonstrantów szczelnym kordonem. Około 60 Obywateli RP, może nawet połowa kobiet, podniosło do góry białe róże. Swoje wystąpienie Jarosław Kaczyński - wygłoszone w innym niż zwykle miejscu - poświęcił właśnie kontrdemonstracji. Stwierdził, że formalnie jest legalna, ale jej cele mogą legalne nie być. Mówił, że jest formą przemocy i kłamstwa i że "to my jesteśmy partią prawdy i wolności".

Obywatele RP i około setki zgromadzonych wokół nich osób skandowało: "kłamca, oszust". Na obrzeżach demonstracji dochodziło do drobnych kłótni, czy przepychanek.

O co chodzi Obywatelom RP?

Obywatele RP twierdzili, że celem ich zgromadzenia jest zablokowanie obchodów miesięcznicy jako narzędzia sprawowania władzy i PiS-owskiej propagandy. Przedstawiają rozumowanie, z którym można się nie zgadzać, ale nie można uznać za "zdziczenie". Podkreślają, że są

"grupą obywateli, których łączy niezgoda na łamanie podstawowych konstytucyjnych zasad demokracji przez osoby sprawujące najwyższe urzędy w państwie".

Deklarują, że będą działać "metodami nieposłuszeństwa obywatelskiego". Ich oświadczenie ma charakter "bojowy", wzywa do "wsparcia ich protestu", ale formy działania są legalne i bez przemocy.

OŚWIADCZAMY: OSIEMDZIESIĄTEJ MIESIĘCZNICY NIE BĘDZIE!

10 listopada 2016 roku zażądaliśmy wycofania decyzji o ekshumacjach ciał tych ofiar katastrofy smoleńskiej, których rodziny przeciw nim protestują. Zagroziliśmy blokadą smoleńskich miesięcznic, jeśli to się nie stanie. Tej blokady nie cofniemy dopóki nasze żądanie nie zostanie spełnione, a protesty rodzin pozostaną ignorowane. Stajemy solidarnie z ludźmi protestującymi dotąd samotnie, a z których bezsiły bezczelnie drwią aktywiści PiS. Stajemy nie tylko po to, by dać wyraz naszemu oburzeniu. Stajemy, by naprawdę powstrzymać to bezprzykładne szarganie ludzkiej godności. By wymusić na Kaczyńskim ustępstwa. Nie symbolicznie i nie na żarty – naprawdę. Teraz.

W odpowiedzi na ultimatum sprzed miesiąca PiS rozpoczęło nowelizację prawa o zgromadzeniach. Otwarty został w ten sposób nowy front walki z obywatelami. Dobrze – podejmiemy tę walkę. To łatwe.

Nie znikniemy z Krakowskiego Przedmieścia i kiedy zakaz demonstrowania przed obliczem Kaczyńskiego wejdzie w życie, będziemy go łamać. Wolności obywatelskich nie można dostać wolą łaskawego władcy. Nie da się o nie prosić. Nawet żądać ich nie bardzo wypada. Należy je sobie po prostu wziąć. Kiedyś wzięliśmy tak sobie wolność słowa, tworząc wbrew zakazom i represjom niezależny obieg wydawniczy. Prawo do demonstracji wzięliśmy sobie w ten sam sposób. Upadł od tego totalitarny ustrój PRL.

Instalowana nam właśnie dyktatura też upadnie. Tak się to po prostu robi i żyją działając wśród nas ci, którzy mają za sobą te doświadczenia. Zrobimy to znowu. Wiemy jak.

Warszawiacy!

Przyjdźcie wesprzeć nas protest! Naprzeciw smoleńskiemu szaleństwu stajemy konsekwentnie od dziewięciu miesięcy. Zawsze dotąd byliśmy w tym proteście mniejszością wobec fanatycznego, agresywnego tłumu smoleńskich wyznawców. Potrafiliśmy się im przeciwstawić skutecznie, broniąc obywatelskiego prawa do demonstracji i broniąc prawdy przeciw ohydnemu zakłamaniu.W tym oporze mniejszości wobec agresywnej większości widzieliśmy wartość: pokazaliśmy w ten sposób, że w demokracji chodzi również o skutecznie egzekwowane prawa jednostek, które trzeba szanować. Ale dzisiaj potrzebujemy Was bardzo! Przyjdźcie!

To nie są żarty. To nie jest egzotyczny Hyde Park. To nie jest ustawka politycznych ekstremistów. To nie folklor oczadziałych wyznawców spiskowych teorii. Smoleńskie miesięcznice to samo centrum konsekwentnie podsycanego narodowo-katolickiego fanatyzmu, nienawiści dla obcych, wszystkich myślących inaczej. Tak się rodzi nowy polski faszyzm – w rzeczywistości groźniejszy od wszystkiego, co władza PiS robi z demokratycznym ustrojem, gospodarką, edukacją, pozycją Polski w świecie. Zaczyna się jak zwykle – od szargania ludzkiej godności, która w całym cywilizowanym świecie jest źródłem wszystkich jego praw.

Obok deptania ludzkiej godności nie wolno przechodzić obojętnie. Nie gódźmy się na opluwanie protestujących rodzin smoleńskich ofiar, nie zostawiajmy tych ludzi samych, nie odwracajmy się od nich. Nie zostawiajmy samym sobie tych, którzy stają w ich obronie.

10 grudnia, w Międzynarodowym Dniu Praw Człowieka, protest w centrum Warszawy dotyczy fundamentalnych praw ludzkich, najważniejszych dla europejskiej cywilizacji. Zagrożonych przez wzbierający, totalitarny żywioł i pogardę dla ludzkich wartości. Przyjdźcie, stańcie z nami. Wszyscy ludzie dobrej woli.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości!

Wasz Prezes oszalał. Uruchomiliście dla niego całą parlamentarną maszynerię po to jedynie, by zwalczyć protest garstki obywateli, którym Wasz Prezes nie umie spojrzeć w oczy, kiedy ze swej groteskowej drabinki łże i judzi tchórzliwie. Sklecone przez Was prawo, służące jedynie kaprysom Prezesa, kompromituje Polskę w oczach cywilizowanego świata bardziej niż wszystkie dotychczasowe Wasze posunięcia.

Żaden z niego strateg. To szaleniec, który do reszty stracił zdolność oceny konsekwencji własnych działań. Uchwalacie właśnie zakaz demonstrowania przed obliczem wariata – bo to na tym, nie na niczym innym polega ta ustawa – powinniście wiedzieć, że tego zakazu nie posłuchamy. Walki na tym froncie nie da się z nami wygrać, choćby zostało nas kilkoro. Miesiąc w miesiąc będziecie musieli przemocą usuwać pokojowo protestujących obywateli. Polska osiągnie w ten sposób białoruski standard demokracji. Politycznej ceny za to nie da się przecenić. To będzie katastrofa. Wasza. Wszystko zaś z powodu lęku, jaki w Kaczyńskim budzi garstka wolnych obywateli i prawda, którą przynoszą.

Nie zważacie na to, że prowadzicie do zguby państwo, którego nazwy Wasz szalony Prezes nie umie nawet wypowiedzieć poprawnie, mówiąc wciąż „Rzeczypospolita”. Zważcie więc chociaż na to, że również Was osobiście czeka katastrofa, której uniknąć nie zdołacie pod wodzą szaleńca. Odejdziecie w polityczny niebyt,w pamięci Polaków pozostanie po Was wyłącznie wstyd. Zmieńcie sobie prezesa – być może wciąż jeszcze jest na to czas.

Odwołujemy się do resztek Waszego rozsądku, o ile cokolwiek z niego Wam zostało. Zakaz demonstracji zrujnuje Waszą władzę.

Odwołujemy się do resztek Waszej przyzwoitości, o ile ją w sobie kiedykolwiek mieliście. Ekshumacje są hańbą, która Was skaże na wieczną niesławę.

Hierarchowie Kościoła!

Ponownie apelujemy do Was o napomnienie wiernych i duchownych wspierających szaleństwo smoleńskie. Święty dla chrześcijan znak krzyża, znak miłości i odkupienia stał się w rękach smoleńskich wyznawców znakiem nienawiści. To najpodlejsza ze zniewag dla chrześcijanina. Modlitwy za zdrajców, które tam zwyczajowo słyszymy, są wyrazem pogardy i nienawiści, a nie miłości i wiary. Używa się ich jak hałaśliwego bełkotu, którego jedynym celem jest zagłuszyć głos wolnych obywateli.

To profanacja modlitwy i obraza religijnych uczuć. Zniewagi, akty fizycznej przemocy, jawne deptanie godności człowieka – to i nic innego jest treścią smoleńskich obrzędów. Obraża to najcenniejsze wartości chrześcijaństwa. Decyzja o ekshumacjach, które nie służą niczemu ponad upokorzenie protestujących rodzin, jest szkaradzieństwem odbierającym smoleńskim wyznawcom wszelkie prawo do udawania żałobnego i religijnego charakteru smoleńskich obchodów.

Wasze milczenie przyzwala na to wszystko. Jesteśmy nim oburzeni. Zwłaszcza ci z nas, którzy są wierzącymi w Boga członkami Kościoła.

Paweł Kasprzak Obywatele RP

Jak powiedział pod Pałacem Prezydenckim Tadeusz Zakrzewski z Obywateli RP, "w tym miejscu od siedmiu lat dzieli się nasze społeczeństwo. Nie można do tego dłużej dopuszczać". Demonstracja wyraża dezaprobatę wobec miesięcznic smoleńskich jako formy zwiększającej konflikty w Polsce. Są też dwa szczegółowe cele.

  • Jak powiedziała członkini stowarzyszenia Ewa Błaszczyk, "10 listopada 2016 postawiliśmy prezesowi Kaczyńskiemu ultimatum, że jeżeli nie odstąpią od ekshumacji ofiar, to staniemy tu w obronie rodzin, których godność jest deptana dla celów politycznych". Demonstranci trzymali wielki transparent: "W obronie protestujących rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - ręce precz od grobów".
  • Drugim powodem demonstracji jest próba ograniczenia przez większość parlamentarną PiS prawa do zgromadzeń .

Przeczytaj także:

Legalna kontrdemonstracja

Jak niedawno przypomniał Adam Bodnar, „zgromadzenie stanowi szczególny sposób wyrażania poglądów, przekazywania informacji i oddziaływania na postawy innych osób. Jest niezwykle ważną formą uczestnictwa w debacie publicznej, a w konsekwencji sprawowania władzy w demokratycznym społeczeństwie”.

Zgromadzenia, w tym demonstracje, współtworzą demokratyczną opinię publiczną, umożliwiają krytykę i protest. Należą do porządku demokracji bezpośredniej.

Szczególną formą demonstracji jest kontrdemonstracja. Podlega szczególnej ochronie prawnej. Zgodnie z Europejską Kartą Praw Człowieka oraz orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, obywatele mają prawo do kontrdemonstracji, jeśli mają one pokojowy charakter.

W sprawie „Cisse przeciwko Francji”, na którą powołuje się RPO, Europejski Trybunał wskazał przy tym, że

za nie pokojowe można uznać tylko takie kontrdemonstracje, których organizatorzy i uczestnicy wyrazili zamiar użycia przemocy. W pozostałych przypadkach uczestnicy kontrdemonstracji mają prawo wyrażać swoją niezgodę.

Obywatele.RP nie używają przemocy ani nie zapowiadają jej użycia. Policja jako państwowa służba miała więc obowiązek ochrony prawa do gromadzenia się obu grup i poszukiwania środków najmniej restrykcyjnych, które umożliwiłyby odbycie obu demonstracji. Nawet jeżeli wypowiedzi ministra spraw wewnętrznych robiły wrażenie, jakby zachęcał do użycia siły wobec demonstrujących Obywateli.RP.

Policja powinna była umożliwić obu zgromadzeniom wyrażenie swoich poglądów, przy czym obie grupy powinny pozostawać w zasięgu wzroku i słuchu. "Kontrdemonstracje są bowiem szczególną formą zgromadzeń jednoczesnych, których uczestnicy wyrażają wzajemny sprzeciw wobec swoich poglądów, a jedność miejsca i czasu dwóch zgromadzeń jest kluczowym elementem przekazu" - podkreśla Bodnar.

Policja to zadanie wykonała.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze