Aktywiści: „Polaliśmy krwią flagę Rosji, która jest unurzana krwią niewinnych ludzi z Ukrainy”. Jeden z zatrzymanych przez Policję: „Każda konsekwencja, jakakolwiek by nie była, jest zdecydowanie niższa od tego, jakie konsekwencje ponoszą dziś obywatele Ukrainy, walcząc z najeźdźcą i przeciwstawiając się ludobójstwu”.
Dziś, w poniedziałek 28 marca po godzinie 15, kilka osób należących do Komitetu Obrony Demokracji oraz Lotnej Brygady Opozycji zaprotestowało przeciw zbrodniom wojennym popełnianym przez wojsko rosyjskie w Ukrainie. Aktywistki i aktywiści oblali elewację bramy rosyjskiej ambasady sztuczną krwią, a pod jej murem ułożyli zdjęcia ofiar cywilnych i zniszczonych w ostrzałach budynków, w tym ostrzelanego przez Rosjan szpitala położniczego w oblężonym Mariupolu.
+ 17
Stanisława Skłodowska z LBO tłumaczy OKO.press, że forma protestu
„symbolizuje ogrom nieszczęść, jaki spowodowała Rosja Putina. Polaliśmy krwią flagę Rosji, która jest unurzana krwią niewinnych ludzi z Ukrainy”.
Protest błyskawicznie przerwała policja. Funkcjonariusze zatrzymali dwóch mężczyzn. Jednego z nich, Tadka z Lotnej Brygady Opozycji [aktywista nie podaje nazwiska – red.], przyciskali do ziemi, po czym skuli ręce kajdankami z tyłu. Mówił nam, że został podduszony – nie był więc w stanie udzielić dłuższego komentarza.
Drugi z zatrzymanych, Jacek Wiśniewski, aktywista KOD, nie został potraktowany brutalnie i mógł rozmawiać z OKO.press. „Nie może być tak, żeby z jednej strony społeczeństwo polskie ciężko pracowało, żeby pomóc Ukraińcom, a żeby z drugiej strony Ambasador Rosji wypowiadał się tak, jakby był przynajmniej przedstawicielem imperatora”.
Wiśniewski mówił też o polskich władzach: „Myślę, że pewne działania naszego rządu, który do tej pory bardzo dużo mówi, ale niestety nie za dużo robi, powinny być przyspieszone. Jeżeli Finlandia potrafi zamknąć przejścia graniczne, ograniczyć do zera ruch tranzytowy przez swój kraj do Rosji, to myślę, że Polska tym bardziej. Zwłaszcza że to, że przez cały czas idzie ruch tranzytowy, to policzek nie tylko dla Ukraińców, ale jest to policzek także dla tych obywateli, którzy od ponad miesiąca pomagają ludziom, którzy przekraczają polsko-ukraińską granicę”.
„Wolna Ukraina, niepodległa Ukraina, to jest nasz obowiązek europejski, również Polaków” – dodał na koniec.
Działaniom protestujących przyglądały się dwie kobiety. Przyjechały do Warszawy z ostrzeliwanego Kijowa. Jedna z nich zamieszkała tam w 2014 roku, po ucieczce z Donbasu.
„Popieramy ten protest” – mówiły. „Nasi zwyciężą, слава Україні” [chwała Ukrainie – red.]
Zatrzymanych aktywistów odwieziono na Komendę Policji. Funkcjonariusze nie odpowiedzieli nam, na którą. Jedna z protestujących osób dowiedziała się, że najprawdopodobniej na komisariat przy ul. Wilczej. Reszta protestujących pojechała tam udzielać wsparcia zatrzymanym. Gdy na miejsce dojechał pełnomocnik zatrzymanych, dowiedział się, że mężczyźni znajdują się w Komendzie Stołecznej Policji przy ul. Mostowskich. Do czasu publikacji tego materiału nie mamy informacji o zarzutach postawionych protestującym.
Podczas krótkiej rozmowy z OKO.press jeszcze pod ambasadą, Jacek Wiśniewski tak mówił o potencjalnych reperkusjach związanych z protestem: „Każda konsekwencja, jakakolwiek by nie była, jest zdecydowanie niższa od tego, jakie konsekwencje ponoszą dziś obywatele Ukrainy, walcząc z najeźdźcą i przeciwstawiając się ludobójstwu”.
Zdjęcia: Katarzyna Pierzchała/OKO.press
Zobacz relację z protestu:
Psycholożka, dziennikarka i architektka. Współpracuje z OKO.press i Fundacją Dajemy Dzieciom Siłę. W OKO.press pisze głównie o psychiatrii i psychologii, planowaniu przestrzennym, zajmowała się też tworzeniem infografik i ilustracji. Jako psycholożka pracuje z dziećmi i młodzieżą.
Psycholożka, dziennikarka i architektka. Współpracuje z OKO.press i Fundacją Dajemy Dzieciom Siłę. W OKO.press pisze głównie o psychiatrii i psychologii, planowaniu przestrzennym, zajmowała się też tworzeniem infografik i ilustracji. Jako psycholożka pracuje z dziećmi i młodzieżą.
Komentarze