Od dwóch dni trwa próba generalna: Rosjanie wstrzymali dostawy przez podmorski gazociąg Nord Stream 1, oficjalnie w ramach rutynowej dorocznej przerwy w eksploatacji. Oficjalnie prace przy gazociągu mają potrwać do 21 lipca, ale Unia Europejska (z Niemcami na czele) nie dowierza Putinowi i obawia się, że konserwacja może się wydłużyć np. pod pretekstem „wykrycia” usterek, które trzeba będzie „usuwać” dla bezpieczeństwa dostaw.
Gazowa broń atomowa Putina
Obawy nie są bezzasadne. Po wybuchu wojny w Ukrainie Gazprom porzucił pozory, że rosyjski gaz to tylko biznes i odciął lub ograniczył dostawy gazu do 12 państw Unii w ramach politycznego odwetu za sankcje i dość zgodną postawę Zachodu wobec agresji i zbrodni wojennych dokonywanych przez Putina na Ukrainie.
Brak wznowienia dostaw do Niemiec to „opcja atomowa” Kremla ze względu na skalę uzależnienia największej gospodarki UE od rosyjskiego gazu i efekt tsunami, jaki może mieć niemiecka recesja w innych krajach, w tym w Polsce.
Bez rosyjskiego gazu niemiecki przemysł stanie wobec konieczności ograniczenia produkcji, a rządy republik federalnych oraz lokalne samorządy mogą być zmuszone do reglamentacji paliwa. Niemiecka i światowa prasa już teraz opisują niebywałe środki przedsiębrane, by zmniejszyć zużycie gazu: zamykane są baseny, wyznaczane godziny dostępności ciepłej wody (sic!), a Związek Miast Niemieckich apeluje o odcięcie ciepłej wody w budynkach użyteczności publicznej. Wiadomości te przywodzą na myśl raczej połowę lat 40. ubiegłego wieku, niż czasy współczesne.
Nastroje w Niemczech najlepiej opisują słowa wicekanclerza Roberta Habecka, który wizję odcięcia dostaw rosyjskiego gazu nazwał „scenariuszem koszmaru.” Ale nie tylko Niemcy spodziewają się najgorszego. „Przygotujmy się na całkowite odcięcie rosyjskiego gazu. To dzisiaj najbardziej prawdopodobna opcja” – to zeszłotygodniowa wypowiedź francuskiego ministra gospodarki Bruna Le Maire.
Jeszcze przed wstrzymaniem dostaw przez Nord Stream 1, brukselski think-tank ekonomiczny Breugel ostrzegał o „dużym ryzyku, że Rosja odetnie wszystkie dostawy do UE przed zimą, jeśli uzna to za strategicznie korzystne”. A to możliwe, bo – to znów dane sprzed wstrzymania dostaw przez Nord Stream 1 – ubytki energii nawet przy obniżonych dostawach idą w setki terawatogodzin:
- Niemcom Rosja zakręciła gaz warty 369 TWh,
- Włochom – 280 TWh
- i Francji – 117 TWh.
- Po całkowitym odcięciu Polski od dostaw przez gazociąg jamalski, ubyło nam 98 TWh.
Przyszły tydzień powinien przynieść aktualizację danych, lecz już teraz wiadomo, że pokażą one pogarszającą się sytuację.
Uderzyć rosyjskim gazem w …Rosję
Ewentualne wstrzymanie dostaw przez Nord Stream 1 wybiegające poza podany wcześniej do wiadomości czas prac utrzymaniowych, to problem nie tylko Niemiec, ale także Francji, Włoch i Austrii, zaopatrujących się przez podmorski gazociąg, oraz praktycznie całej Unii.
Dlaczego? To paradoks, ale rosyjski gaz jest kluczowy dla unijnego planu przygotowania zapasów „błękitnego paliwa” na zimę – „rosyjską zimę”, jaką chce wywołać w Europie Putin. Sławny politolog Iwan Krastew w wywiadzie dla „Politico Europe” powiedział 13 lipca: „Sroga rosyjska zima powstrzymała Napoleona [w 1812 roku]. Sroga rosyjska zima w 1941 roku powstrzymała Hitlera. Teraz pomysł [Putina] polega na tym, aby podobnie srogą zimę wywołać w Europie”.
Oczywiście UE nie siedzi i nie czeka na putinowskie mrozy. Trwa wyścig z czasem, by zapełnić magazyny do poziomu 80 proc. do końca września.
Choć na razie trwa lato i zapotrzebowanie na gaz w UE jest w sezonowym dołku, jesienno-zimowy wzrost popytu na gaz zacznie się już za nieco ponad dwa miesiące – i tyle czasu mają kraje UE na uzupełnienie zapasów oraz przygotowanie społeczeństw i biznesu na ograniczenia konsumpcji. Jest już pierwsza duża ofiara – niemiecki gigant gazowy, firma Uniper, ostrzegł niedawno, że w tym roku może ponieść straty rzędu 10 mld euro i poprosił rząd niemiecki o zapewnienie płynności.
UE zawarła kilka dni temu umowę na większe dostawy gaz rurociągami z Norwegii, a także zabiega o zwiększenie dostaw gazu skroplonego (LNG) z Kataru i USA. Pech – a może sabotaż? – chciał, że dostawy ze Stanów Zjednoczonych znacznie ucierpiały na skutek wybuchu w terminalu LNG w mieście Freeport, odpowiadającego za ok. 15-20 proc. amerykańskiego eksportu LNG. Incydent w Teksasie może mieć także wpływ na dostawy z innych terminali, które teraz będą przechodzić inspekcje pod kątem bezpieczeństwa.
W magazynach hula wiatr
Zapełnianie magazynów idzie więc mozolnie. Na poziomie UE magazyny wypełnione są zaledwie w 62 proc. Poziom 80 proc. osiąga bądź przekracza tylko trzy kraje – Portugalia, Polska i Dania. Między 70 a 80 proc. znajdują się tylko Czechy, Hiszpania i Szwecja. Pozostałe kraje zdołały jak dotąd zgromadzić poniżej 70 proc pojemności magazynów, w tym Niemcy i Włochy po niemal 65 proc. i Francja ponad 68 proc. Na najniższym poziomie znajdują się Bułgaria i Chorwacja – odpowiednio prawie 39 i prawie 38 proc.
W ramach planu „Oszczędzajmy gaz, by mieć bezpieczną zimę” (Save gas for a safe winter) Bruksela planuje również zwrócić się do państw członkowskich, by te wprowadziły zarządzanie popytem na gaz poprzez wypłacanie rekompensat firmom, które zdecydują się ograniczyć zużycie gazu i/lub przejść na alternatywne źródła energii.
„W ciągu ostatniego roku dostawy rosyjskiego gazu wyraźnie spadły w wyniku celowej próby wykorzystania energii jako broni politycznej. Nie ma powodu, by sądzić, że ten trend się zmieni. Szereg sygnałów wskazuje raczej na prawdopodobne pogorszenie perspektyw dostaw gazu”
– czytamy w przygotowanej przez Komisję Europejską propozycji.
„Analiza Komisji pokazuje, że umiarkowana, podjęta odpowiednio wcześniej i rozciągnięta w czasie redukcja zapotrzebowania na gaz ziemny byłaby znacznie mniej kosztowna niż konieczność drastycznego ograniczenia zapotrzebowania nagle i bez odpowiedniego przygotowania” – dodaje Komisja.
Według KE Unia jest w stanie zmniejszyć zapotrzebowanie na gaz o 25-60 mld metrów sześciennych, z czego ok. 11 mld. byłoby skutkiem zmniejszenia popytu w sektorze przemysłowym, kolejne ok. 11 mld z oszczędności na ogrzewaniu i chłodzeniu, a od 4 do nawet 40 mld na skutek zmniejszenia zużycia gazu w sektorze energii elektrycznej. KE może rozważyć także wprowadzenie maksymalnej ceny na rosyjski gaz, pozbawiając w ten sposób Rosjan narzędzia manipulacji rynkiem.
„Wpisanie maksymalnych cen do rozporządzenia rynkowego – uniknięto by w ten sposób długiej debaty w Parlamencie Europejskim – miałoby uzmysłowić Rosjanom, że jeśli przesadzą z windowaniem cen, to Unia sięgnie po cenę maksymalną i gazowa bonanza się skończy. Problem polega na tym, że wyznaczenie cen maksymalnych może dać Rosjanom pretekst do całkowitego odcięcia gazu jeszcze przed zimą” – napisał w analizie portal Wysokie Napięcie.
Deutsche Wirtschaft a sprawa polska
Ewentualne racjonowanie gazu za Odrą uderzy rykoszetem w polską gospodarkę, silnie powiązaną z niemiecką. Przykładowo według niedawnej analizy banku Credit Agricole, spadek produkcji w niektórych segmentach niemieckiej gospodarki – szczególnie narażone są tu produkcja metali i metalowych wyrobów gotowych, przemysł chemiczny, czy produkcja papieru – wystąpi Niemczech w IV kw. bieżącego roku i potrwa do I kw. 2023 roku.
„Skala szoku będzie uzależniona od warunków meteorologicznych w trakcie sezonu grzewczego oraz działań pomocowych podejmowanych przez rząd niemiecki. Przerwy w dostawach gazu mogą przyczynić się do spadku aktywności również w innych krajach (np. Włochy, Austria), co potęgowałoby skalę negatywnego wstrząsu na tempo wzrostu gospodarczego w Polsce” – piszą ekonomiści Credit Agricole, podkreślając, że aż 36 proc. całkowitego zużycia energii w niemieckim przemyśle pochodzi z gazu.
Na dodatek branże charakteryzują się różną wrażliwością na ograniczenia czy przerwy w dostawach gazu. W niektórych branżach przetwórstwa „substytucja gazu nie jest możliwa z uwagi na specyfikę procesu technologicznego. Służy on bowiem jako surowiec w procesie produkcji (np. branża chemiczna) czy paliwo zasilające urządzenia (np. branża metalurgiczna). Dla tych branż zakłócenia w dostawach gazu wiązałyby się z dużym spadkiem produkcji” – czytamy w analizie.
Łącznie w ramach efektów bezpośrednich i pośrednich „szok gazowy” w Niemczech przyczyniłby się do znaczącego spadku produkcji w Polsce w branżach takich, jak:
- produkcja metali,
- górnictwo surowców nieenergetycznych,
- produkcja chemikaliów i wyrobów chemicznych,
- produkcja papieru i wyrobów z papieru
- czy w usługach dla górnictwa i wydobywania.
„Szacujemy, że <<szok gazowy>> obniży średnioroczną dynamikę PKB w Polsce o 0,4 pkt. proc. w 2022 r. i o 0,3 pkt. proc. w 2023 r.” – wskazują analitycy Credit Agricole.
Racjonowanie gazu w Niemczech redukuje też polskie możliwości tzw. rewersu na gazociągu jamalskim, czyli import gazu z zachodu (choć jest to nadal gaz pochodzenia rosyjskiego).
Niemniej, ze względu na niemal 100-procentowe wypełnienie naszych magazynów oraz mające nastąpić na przełomie roku de facto pełne uniezależnienie się Polski od Gazpromu, naszemu krajowi (raczej) nie grozi „scenariusz koszmaru” wicekanclerza Habecka.
Po tym, jak Gazprom zerwał kontrakt na dostawy gazu do Polski, rosyjski gaz ma być zastąpiony przez norweski, tłoczony przez kończony właśnie gazociąg Baltic Pipe, który w tym roku ma dostarczyć 5 mld metrów sześciennych gazu, a więc ok. połowy wartości kontraktu z Gazpromem. Od 2023 gazociąg ma już pracować w pełni – przesyłając do Polski 10 mld metrów sześciennych gazu.
Niemniej będzie drogo. Polska importuje większość gazu, a ten – jeśli Putin zdecyduje się pójść na całość – będzie coraz droższy. Już teraz ceny gazu z dostawą na sierpień-grudzień przekraczają 180 euro za MWh. To wzrost o 114 proc w ciągu miesiąca i prawie 760 proc. rok do roku. Ceny zbliżają się już do poziomu 200 euro/MWh, czyli szczytu tuż po rozpoczęciu wojny w Ukrainie.
Chodzi o wzmocnienie nacisku na Ukrainę
Działania Rosji obliczone są na rozbicie jedności UE w sprawie napastniczej wojny Kremla w Ukrainie. Na razie wszystko wygląda jeszcze spokojnie, ale po wakacjach Ukraina może znaleźć się pod presją zawarcia pokoju za wszelką cenę, gdy miliony zachodnioeuropejskich wyborców odczuje w praktyce, czym jest reglamentacja ciepłej wody, ciepła i gdy recesja doprowadzi do wzrostu bezrobocia.
A przecież gaz to tylko jeden z czynników kryzysowych, jakich może dostarczyć Europa w końcówce roku. „Drugi front” Putina – a więc żywność, a właściwie głód spowodowany jej brakiem – może spowodować napięcia związane z migracją do Europy, gdzie – to kolejny czynnik ryzyka – napędzane przez zmiany klimatyczne fale upałów mogą obniżyć tegoroczne zbiory. Do tego kolejna fala Covid-19.
„Zobaczymy znaczną presję, by Europejczycy powiedzieli: »Zatrzymajmy wojnę«” – wieszczy Krastew w „Politico Europe”. A to z kolei będzie – jak wielokrotnie mówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski – odebrane w Moskwie wyłącznie jako „przejaw słabości”.
4 rozwiazania do wdrozenia jak najszybciej:
– do kosza z ETS od razu (najprostsze i najszybsze rozwiazanie aby obnizyc ceny gazu)
– otwarcie jak najwiekszej ilosci kopaln wegla kamiennego tych zamknietych i wstrzymanie tych co maja byc zamykane w calej Europie
– jak najszybszy powrot do planowania i aktywnego wydobycia gazu i ropy metoda szczelinowania (technolaogia jest a i gazu i ropy byloby pod dostatkiem na kilkadziesiat lat)
– wstrzymanie zamykania elktrowni atomowych w niemczech i weglowych w Europie
Wtedy putler i jego nastepcy moga Europe pocalowac w 4 litery i puszczac sobie z ruskie gazu banki mydlane. Wybuchowe.
Opcją atomowa Kremla pozostaje opcja atomowa, a poza tym, tak tylko przypomnę, że nawet całkowicie zapełnione polskie magazyny gazu wystarcza na około 1.5-2 miesiące średniego zużycia, a kontrakt z Norwegami chyba dalej nie podpisany?
Maksymalna pojemność polskich magazynów gazu około 3200 mln m^3, maksymalne dobowe zużycie gazu w Polsce, styczeń 2021 88 mln m^3. 3200/88~34 dni, módlcie się o łagodna zimę w Europie.
Z tego co czytalem sa juz podpisane umowy na 90% wydajanosci przesylowej rurociagu. Nie bedzie latwo ale to i tak pestka w porownaniu z niemcami. Cyztajac niemieckie gazety i rozmawiac ze znajmomymi z niemiec zamkniecie NS1 bedzie bardzo bolesne. Co jest zadziwiajace to to ze wojan zaczela sie w lutym a pierwsze jakies dzialania zabezpieczjace ryzyko braku dostaw gazu zaczely sie w okolicach kwietnia -maja. Nie wiem czy to sabotaz czy ruskie wplywy.
Mam nadzieję, że ma pan rację, bo z tego co ja czytałem – jakiś czas temu co prawda – to zawarto umowy na rezerwacje 90% przepustowości gazociągu, ale gazu do przepuszczania jeszcze nie zakupiono w całości – mniej więcej połowę, czyli po chłopsku wynajęto już ciężarówkę do przewozu węgla, jeno węgla jeszcze nikt nie kupił. Mam nadzieję, że mam nieaktualne informacje. A Niemcy dzięki Mutti i Schroderowi są, rzeczywiście głęboko w d*pie, być może Rosjanie usiłują doprowadzić do uruchomienia NS2 – co gorsza może im się udać.
Jeśli zakręcą gaz to odwet powinien być prosty. Wspólne zakupy gazu przez Unię po ustalonej cenie. Jak nie to wypad.
Od kogo i ile tego gazu?
Poważnie pytam, jaka ma pan technicznie wykonalna opcje na dostarczenie do Europy wystarczającej ilości gazu w czasie najbliższej zimy?
Bardzo dziękuję za możliwość przeczytania jakże rzeczowej analizy.
la paz
Może wreszcie do polityków zachodu dotrze, że nie można się tak uzależniać od Rosji jak robili to do tej pory. Młodych inwestorów uczą że pieniądze zawsze trzyma się zdywersyfikowane, jak to mówią nie trzymasz wszystkich jajek w jednym koszyku.
Unia też wolno myśli, bo dopiero teraz widzi, że zero nie powinien trzymać tyłka na dwóch stołkach.
Ci, którzy decydują o losie wszystkich Polaków powinni być wybierani nie przez garstkę oszołomów, ale przez zdecydowaną większość w parlamencie. Może nie 2/3 czy 3/4, ale przynajmniej przez 51 %.
Obyśmy tylko z tego co się dzieje wyciągnęli lekcję na przyszłość.
Jesli Pani dobrze pamieta wchodzac do UE obie funkcje tzn. MS i Prokuartor Generalny byly pelnione przez ta sama osobe i bylo dobrze. Potem na chwile to zmieniono. W wielu krajach UE pelnia ta funkcje rozne osoby ale prokurator generalny jest podlegly MS.
Ci, którzy decydują o losie wszystkich Polaków powinni być wybierani (…) przez zdecydowaną większość w parlamencie.
No ale przecież ZP ma większość w Sejmie, tak wiem, Sejm =/= Parlament, inaczej by nie rządzili. O co kaman?
Że to zła większość jest? Takie są wilcze prawa demokracji.
Ale blokowanie a następnie zamknięcie przez szanownych Amerykanów Nord Stream 2 było OK. Myśląc logicznie to nie Putin rozpętał wojnę gazowa tylko Jankesi.
Pamiętam śmiechy że rzuciliśmy Putina na kolana, bylo tyle radości w narodzie, wszyscy pili i tańczyli, no i kto kogo rzucił na kolana ? ha ha ha śmiejcie se teraz, nawet N.S 1 jest zamknięty i Putin stoi twardo, a wy?
Takie stare polskie przysłowie.
Nie kop dołków pod kimś bo sam w nie wpadniesz. I inne,
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.
Szkoda że Polacy nic z tych przysłów nie zrozumieli.
Może gdy sobie odmroża uszy zaczną myśleć, ale czy to nie będzie za późno ?
Było ok, bo NS2 był i jest narzędziem w walce o monopolizację / zdominowanie europejskiego rynku gazu przez Gazprom, czyli wuja Władka, nie wiedzieć czemu Mutti postanowiła udawać, że tego nie widzi.
Gdyby Angela zamiast ciągnąć rurę od Putina zainteresowała się budowa gazoportow, albo europejskimi projektami budowy gazociągów z Algierii lub Izraela byłoby znacznie lepiej, gdyby nie sekowano europejskich koncernów paliwowych żądając zaprzestania wydobycia na Morzu Północnym również.