„Nikomu krzywdy nie zrobi śpiewanie kolęd”, "Zwyczaj obchodzenia »wigilii klasowych« jest ładny i integrujący" - pisali niektórzy czytelnicy OKO.press w reakcji na apel Fundacji Wolność od Religii, by w szkołach nie organizować „wigilii”. „Świętowanie tego czy śmego nie powinno mieć miejsca w państwowej placówce” - odpowiadają inni
"Wigilię, jaką sobie wymarzycie, możecie zorganizować w Waszym rodzinnym domu czy kościele, nie w szkole publicznej, świeckiej. (...) Okażcie niewierzącym rodzicom z Waszej klasy więcej zrozumienia" - apelowała Dorota Wójcik, prezeska Fundacji Wolność od Religii w liście otwartym. Opisaliśmy go w tekście "Chcemy wigilii klasowych bez opłatka i śpiewania »Bóg się rodzi«".
Dorota Wójcik zwracała uwagę, że dzieci z niekatolickich rodzin nie czują się komfortowo w trakcie "wigilii" o religijnym charakterze, bywa, że nie biorą w nich udziału, co wiąże się z izolacją wśród rówieśników. "Dlaczego np. klasowa wigilia nie może być poczęstunkiem połączonym ze słuchaniem świątecznych, niereligijnych piosenek? Czy bez »Bóg się rodzi« nie byłoby wystarczająco miło? Dlaczego nie może być to wyjście do pizzerii i radość ze wspólnego posiłku? A może wyjście do schroniska dla zwierząt?” - pytała.
Apel o świeckie spotkania przedświąteczne wywołał gorącą dyskusję wśród czytelników OKO.press.
Dyskusja ta dotyczyła nie tylko "wigilii klasowych", ale również tego, jak współistnieć z wyznawcami innych religii, czym dziś są święta Bożego Narodzenia, jakie powinno być miejsce religii w polskim państwie i społeczeństwie. Widać, że w roku sukcesu filmu "Kler" i kolejnych skandali pedofilskich w Kościele te kwestie bardzo poruszają.
W sprawie klasowych wigilii (i nie tylko) oddajemy głos czytelniczkom i czytelnikom. Oto wybór Waszych komentarzy.
„Wolałabym, aby w Polsce świętowano Wigilię z zachowaniem tradycji, w tym kolęd. Wolałabym, aby świętowano Chanukę zapalając świece i jedząc pączki, albo placki ziemniaczane. Wolałabym, aby pamiętano, że Wigilia prawosławna jest być może w innym terminie i szanowano ten czas. Wolałabym, aby podczas muzułmańskiego Ramadanu nikt się nie dziwił, że przyjaciele Tatarzy nie jedzą i nie piją w ciągu dnia. Wolałabym, aby nikt w Polsce nie bał się przebywać w towarzystwie ludzi innej wiary i tradycji i potrafił się w tym odnaleźć z godnością i szacunkiem” - Elżbieta Adamczyk.
„Jestem antyklerykałem i lewakiem, ale na litość! Bez przesady! Nie ma tu niczyjej krzywdy! Impreza niesie ze sobą ideę dobra, miłości, tolerancji - Wigilia i Święta Bożego Narodzenia jako same w sobie. Tak samo chętnie zobaczę w szkole obchody Hanukkah czy obrzędy buddyjskie. Możemy do ręki wziąć buddyjski »kołowrotek« i nikomu krzywdy nie zrobi śpiewanie kolęd. Ot pieśń. Niech to będzie poznawczy proces. Pozdrawiam” — Paweł Kongo Sikorski
„Jestem absolutnie za świeckim państwem i publiczną szkołą, ale to mnie naprawdę rozbawiło:
Ateistka czuje się wykluczona ze świętowania wigilii Bożego Narodzenia, bo w szkołach świętuje się je w sposób chrześcijański... Na Boga! A jak inaczej świętować Boże narodzenie??? Święto reklam coca coli? Święto zakupów. Święto prezentów bez powodu?
Kiedy moje dzieciaki chodziły do międzynarodowej szkoły bardzo mi się podobało, że obchodziły wszystkie święta religii reprezentowanych w klasie: chrześcijańskie, żydowskie, muzułmańskie, hinduskie, japońskie. I to było naprawdę fajne. Nikt nie chciał z tych świąt zrobić ateistycznych wydmuszek i nikt nikogo nie próbował nawracać. Po prostu wszyscy cieszyli się świętem i radością, a poszczególne dzieci mogły podzielić się swoimi tradycjami. W klasie było też sporo osób nie identyfikujących się z żadną religią, ale nie był to żaden problem” - Katarzyna Zalewska.
„Kurde, na całym świecie w szkołach, w firmach, w urzędach organizuje się tzw. xmass party - nigdzie nie jest to wydarzenie religijne, od świąteczny czas, gdzie ludzie się bawią, dzielą prezentami, życzą pomyślności na nowy rok. W Polsce oczywiście się nie da bez klechy, czytania książki jednej słusznej religii, ubierania dzieci za pastuchy i zmuszania do całowania nóżek lalki baby borne udającej jezuska” - Joanna Bajda
„Ludzie mają wolne bo takie jest prawo w Polsce. Wierz mi, ja bym wolała pracować, a wolne sobie odebrać jak jest ciepło, sklepy nie są zamknięte, można pójść do kina, albo polecieć na wakacje w normalnej cenie a nie 300 proc. drożej niż normalnie. Daty 25 i 26 grudnia nie mają nic wspólnego z chrześcijaństwem, niestety większość "wierzących" jest takimi ignorantami, że nawet tego nie wie. A ja powtórzę raz jeszcze, to ludziom wierzącym ta wiara coś narzuca - ja jako osoba świecka mogę robić co chcę, kiedy chcę - pranie w niedzielę, mycie klatki 25 grudnia, czy jedzenie jajka z rodziną w »Wielkanoc« - która dla mnie jest tylko i wyłącznie spotkaniem rodzinnym” - Joanna Bajda.
„W Polsce również tak jest, przynajmniej ja jeszcze nie spotkałem się z religią na imprezach firmowych. Zazwyczaj jest to po prpostu spotkanie podsumowujące rok, jakaś kolacja, poczęstunek i tyle. Jak ma się szefa buraka, to pewnie może być inaczej w jakichś bieda firemkach, które mają za nic pracowników jest inaczej. Normalnego szefa nie interesują poglądy religijne pracowników i wie, że dobrzy pracownicy jak poczują się w firmie źle to pójdą do konkurencji” - Ryszard Wisłocki.
„ŚBN to święta katolickie zatem albo obchodzimy je po katolicku albo to jakaś parodia. W szkołach państwowych nie powinno być zatem wigilii w żadnej formie, bo są świeckie. A jeśli w innej formie, to co powiedzieć dziecku ateistycznemu, że niby co właśnie świętuje? Czy już jestem rozumiana? To śmieszne, niekonsekwentne i hipokrytyczne, by ateista obchodził ŚBN łącznie z ich parodią. Dla jeszcze większej jasności - jestem ateistką. Oczywiście każdy zrobi jak zechce. Nikt nikomu nie może zabronić być hipokrytą i uczestniczyć w, nomen omen, szopce…”
„Ale przecież Wigilia wiąże się ze świętami katolickimi, więc ja tu czegoś nie rozumiem. To się gryzie. Niby chcą Wigilii, a jednak jej nie chcą. Skoro ktoś jest niewierzący to po co mu jakakolwiek Wigilia? Po co mu święta? Jeśli szkoła ma być faktycznie świecka, to najlepiej w ogóle nie organizować w niej tego rodzaju imprez. I wtedy będzie sprawiedliwie. Każdy będzie sobie świętował w domu z rodziną i po sprawie. Ludzie ogarnijcie się wreszcie, bo sami nie wiecie, czego tak naprawdę chcecie” - Ewa Nowak.
„Dopóki katolicyzm jest religią uprzywilejowaną żadnych innych nie będzie. A tam gdzie pamięta się o innych religiach, z szacunkiem podchodzi się także do niewierzących i problemów żadnych tam nie ma, bo są takie szkoły” - napisał Ryszard Wisłocki.
„Polskie kolędy uczą tego, czego naszym dzieciom brak: szacunku i miłości dla wszystkich ludzi, poczynając od najuboższych” - Elżbieta Adamczyk.
„Jestem gorącym zwolennikiem imprez integracyjnych i dezintegracyjnych w pracy i w szkole, ale takie imprezy mnie zniesmaczają. Są tacy, co Wigilię uważają za sprawę prywatną i uczestniczą w niej w swoich domach, a inni jej nie lubią i niechętnie obchodzą ją z rodziną albo nie obchodzą wcale. Po co im wmuszać imprezę quasi-religijną? Pół biedy jeżeli stosunki w pracy (bo w szkole to się nie spodziewam) są na tyle dobre, że nikt się nie obrazi, że ktoś nie przyszedł. Gorzej gdy panuje atmosfera strachu i ludzie się męczą, ale boją się nie przyjść” - Rafał Maszkowski.
„Choinka, składanie sobie życzeń, łamanie się opłatkiem, śpiewanie pieśni - wszystko to są tradycje w żaden sposób niezwiązane z kwestiami wiary i sumienia. Gdzie jest w Biblii napisane, żeby wieszać bombki na gałęzi drzewka? Nigdzie. To, czy ktoś jest katolikiem, czy nie, nie ma związku z tym, czy lubi świąteczne zwyczaje” - Pauline Luddecke.
„Ja bym naprawdę chciała, aby szkoła była uprzejma się odpierdzielić od obchodzenia jakichkolwiek świąt innych niż państwowe. Owszem, można się o świętach uczyć i robić w szkole dzień św. Patryka, dzień ramadanu, dzień chanuki, dzień wielkanocy, cinco de mayo itp., ale w ramach poznawania kultur i folkloru a nie jako świętowanie. Świętowanie tego czy śmego to osobista sprawa każdego człowieka i nie powinno mieć miejsca w państwowej placówce” - Joanna Iwaniuk.
„A dla mnie Wigilia w domu i oczekiwania na te Święta, była czymś magicznym - przenoszenie tych uroczystości do szkół, zakładów pracy według mnie, zabiera ten klimat, rozmywa ten czas i atmosferę oczekiwania na pierwszą gwiazdkę na niebie” - Elzbieta Rzezniczak.
„Obrzędy religijne w obiektach religijnych. Państwo jest świeckie i nich takie zostanie” - Stefan Szymański.
„W szkole kościół. W kościele: polityka i pieniądze. Bóg i honor najczęściej na koszulkach... Smutne” - Irena Maria Gradek
„Jeśli w klasie są dzieci niewierzące to wigilia powinna odbyć się bez opłatka i kolęd bo to jednak jedna grupa dzieci, a jeśli nie ma ateistów w klasie to niech robią co chcą. Pomijając fakt, iż miejsce religii i wiary jest w kościele a nie w szkole…” - Patrycja Angelika Rzeszotko
„Z całym szacunkiem dla ateistów, Żydów, muzułmanów i wszelkich nie-chrześcijan. Trochę chyba przesadzacie. Jesteśmy w kraju, w którym katolicyzm jest religią dominującą. Mamy swoje (i nie swoje też) tradycje. Jedną z nich jest obchodzenie Wigilii, inną palenie świec w dniu Wszystkich Świętych. O tych tradycjach powinno się uczyć w szkole. Szkolna czy firmowa Wigilia to (w założeniu) nie miejsce na religijną indoktrynację, tylko forma wspólnego, miłego spędzania czasu. I tylko tyle. Ja jestem dość mocno antyklerykalna, ale jakoś mnie to nie oburza. Oburzałoby mnie, owszem, gdyby obowiązkowa z tej okazji była msza albo spowiedź. Ale pośpiewanie i łamanie się opłatkiem? Zapytam: a co powiecie, jeśli ktoś z USA zaprosi Was do domu z okazji Święta Dziękczynienia? Albo Żydowski sąsiad na święto Chanuki? Że już nie wspomnę o tym, że pewnie wielu znajomych zaprosi Was na ślub (omg! katolicki!!!) / chrzciny/ komunię - też wówczas nie przyjdziecie?... Czy może powiecie im, że owszem, przyjdziecie, ale jak oni uszanują Wasze prawa i ślub będzie bez księdza? (...)
Ja wiem, że patrzę z perspektywy dużego miasta - a tu już dawno nie mamy do czynienia z wykluczeniem z powodu nie chodzenia na religię, bo połowa dzieci na nią nie chodzi. Wiem, że inaczej to wygląda w małym miasteczku. Ale co się stanie dziecku jak raz w roku przyjdzie na szkolną, katolicką Wigilię, posłucha kolęd i połamie się opłatkiem? Przecież można mu spokojnie wytłumaczyć, że to taka tradycja, my jesteśmy ateistami i tak nie robimy, ale szanujemy przekonania innych, a ponieważ oni są w Polsce większością, to klasową wigilię tak się właśnie obchodzi. Jak pojedziecie do Meksyku, a dziecko boi się kościotrupów, to każecie im odwołać obchody Dia de los Muertos? Nie dajmy się zwariować, naprawdę są większe problemy w temacie pt. »Świecka szkoła«. Lepiej skupmy się ma tym, żeby religia nie była finansowana z budżetu, a nie na walce z klasową Wigilią.” - Aleksandra Zarzycka
„Opłatek i kolędy nie są elementami religii ale kultury i tradycji etnicznej. To są elementy zbędne w obrzędowości katolickiej, ale niezbędne w kulturze polskiej bo to one o tej kulturze (między innymi elementami) stanowią. Świeckość nie oznacza neutralności kulturowej. Dziecko niewierzące powinno znać kody kulturowe miejsca, w którym żyje bo inaczej jest bezradne społecznie” - Paweł Malarecki.
„Nie róbmy problemu tam, gdzie go nie ma. Święta Bożego Narodzenia to święta pochodzenia chrześcijańskiego, obecnie obchodzone przez wszystkich, niezależnie od wyznania. Dlaczego ateista nie miałby w szkole zaśpiewać »Bóg się rodzi« traktując te kolędę jako stara szanowna pieśń, tak jak »Bogurodzicę«, »Rotę«, »Nigdy z królami« i mnóstwo innych, które są częścią naszej kultury. Dlaczego nie miałby się podzielić opłatkiem? Zwyczaj obchodzenia »wigilii klasowych« jest ładny i integrujący. Nie ma charakteru religijnego” - Karolina Warno.
„Dochodzimy do absurdu. Boże Narodzenie to święto chrześcijańskie. Jak ktoś nie chce go obchodzić niech chodzi do pracy i w niczym nie będzie musiał uczestniczyć. Przez tę wojnę religijną idziemy w złym kierunku jako społeczeństwo” - Grzegorz Mroczek.
„Po licho wigilia szkolna? W pracy? To stricte rodzinne święto. A po prawdzie te w pracy, to doskonały wykręt dla panów: - kupiłeś włoszczyznę, masło i ziemniaki? - kkkochannna, zaomniałemmm, śledzik był!” - Małgorzata Kalicińska
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze