Typowana na nowego I prezesa SN sędzia Małgorzata Manowska ma poważny problem. Po wycieku danych ponad 50 tysięcy sędziów i prokuratorów, kierowaną przez nią Krajową Szkołą Sądownictwa i Prokuratury zainteresowała się prokuratura oraz rzecznik dyscyplinarny Ziobry. Ta sprawa może pozbawić ją szans na przejęcie SN po Małgorzacie Gersdorf
Do gigantycznego wycieku danych ponad 50 tysięcy prokuratorów, sędziów, asesorów, aplikantów, kuratorów i pracowników sądów doszło w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury w lutym 2020 roku. Sprawa dopiero teraz wyszła na jaw, bo skradzione dane miały pojawić się na zagranicznych serwerach.
Polska policja poinformowała o tym KSSiP, a ta prokuraturę oraz wszystkie osoby, których dane zostały wykradzione. Dane zostały skradzione z platformy szkoleniowej KSSiP, i dotyczą tych użytkowników, którzy logowali się przed 21 lutego 2020.
W ręce hakerów trafiły imiona i nazwiska, numery telefonów, maile, adresy zamieszkania, adresy miejsca pracy, hasła i numery Yahoo, czy Skype. Do kradzieży doszło najprawdopodobniej w czasie przenoszenia tych danych ze starej platformy na nową. Po ujawnieniu wycieku KSSiP zresetowała hasła na platformie.
Sędziowie i prokuratorzy są oburzeni. Bo jest ryzyko, że ich dane zostaną wykorzystane do oszustw, oraz, jeśli trafią w ręce przestępców, mogą być wykorzystane do ich zastraszania. Bo w skradzionych danych są ich adresy.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi już Prokuratura Regionalna w Lublinie.
KSSiP zajmuje się szkoleniem kadr dla wymiaru sprawiedliwości i wymiaru ścigania. Na jej czele od stycznia 2016 roku stoi sędzia Małgorzata Manowska. Powołał ją minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Manowska wygrała konkurs na to stanowisko, który został ogłoszony w 2015 roku, czyli jeszcze za rządu PO.
Ale pracowała już wcześniej z ministrem Ziobro. W 2007 roku w pierwszym rządzie PiS była jego zastępczynią w resorcie sprawiedliwości.
W 2018 roku została wybrana przez nową KRS do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego i od tamtego czasu jej nazwisko wymieniane jest jako jeden z pewniaków na nowego I prezesa Sądu Najwyższego, który od maja 2020 roku zastąpi Małgorzatę Gersdorf. Z ostatnim dniem kwietnia upływa 6-letnia kadencja Gersdorf.
Na jej konkurentkę jest typowana inna nowa sędzia SN Joanna Lemańska, prezeska Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, oraz bardzo dobra znajoma prezydenta Andrzeja Dudy. Pisaliśmy o niej w OKO.press.
Sprawa z wyciekiem danych z KSSiP może zaszkodzić Manowskiej i wypadnie ona z giełdy nazwisk kandydatów na następcę prezes Gersdorf.
Sprawców wycieku i winnych zaniedbań będzie szukać prokuratura. Ale niespodziewanie zainteresował się tym też Przemysław Radzik, jeden z rzeczników dyscyplinarnych ministra sprawiedliwości.
Choć sprawa wycieku wygląda na czysto kryminalną, to Radzik - znany ze ścigania niezależnych sędziów – wszczął w środę 15 kwietnia własne postępowanie wyjaśniające. Będzie prowadził sprawę pod kątem „uzasadnionego podejrzenia popełnienia przewinienia dyscyplinarnego”, polegającego na „działaniach lub zaniechaniach mogących uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie organu wymiaru sprawiedliwości”.
Czyli rzecznik dyscyplinarny będzie sprawdzał pracę sędziów pracujących w KSSiP pod kątem niedopełnienia obowiązków służbowych w związku z wyciekiem danych oraz będzie sprawdzał, czy w KSSiP prawidłowo są przetwarzane dane osobowe, a także czy są one prawidłowo chronione. Cały komunikat Radzika o wszczęciu postępowania wyjaśniającego jest tutaj.
Nie padają w nim nazwiska sędziów, w tym dyrektor KSSiP Małgorzaty Manowskiej. Ale hejterski profil Kasta Watch na Twitterze - który na co dzień uderza w niezależnych sędziów i ma dostęp do danych wrażliwych o sędziach - podając informacje o działaniach Radzika pyta: „Czy to początek końca sędzi Sądu Najwyższego M.Manowskiej?”.
Działania rzecznika dyscyplinarnego Ziobry mogą zakończyć się umorzeniem, ale też postawieniem zarzutów. Na czele KSSiP, oprócz sędzi Manowskiej, stoją dwaj inni sędziowie, jej zastępcy. Za obszar, w którym jest m.in. platforma szkoleniowa, odpowiada sędzia Adam Czerwiński z Lublina.
KSSiP oficjalnie informuje, że do wycieku danych doszło prawdopodobnie z winy zaniedbania prywatnej firmy, z którą Szkoła współpracuje.
Czy Radzik poczeka na ustalenia prokuratury, czy sam będzie szukał winnych? I czy będzie chciał obaczyć odpowiedzialnością kierownictwo KSSiP na czele z Manowską, na zasadzie, że kierownictwo zawsze odpowiada za to, co dzieje się w podległej mu instytucji?
Z powodu afery z wyciekiem danych, dymisji Manowskiej ze stanowiska dyrektora KSSiP domaga się stowarzyszenie sędziów Iustitia. Zarząd stowarzyszenia wydał w tej sprawie oświadczenie: „Wyciekły bardzo wrażliwe informacje, które powinny być szczególnie chronione (m.in. imiona, nazwiska, numery telefonów, adresy mailowe, być może także adresy zamieszkania i numery PESEL [KSSiP zapewnia, że dane PESEL nie zostały skradzione – red.]).
Jest to niezwykle niepokojące z uwagi ma możliwość powiązania tych danych z informacjami zawartymi z publikowanymi w internecie oświadczeniami majątkowymi. Publikacja tych oświadczeń powinna być zatem wstrzymana.
Zaistniała sytuacja stanowi bardzo poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa majątkowego, ale też osobistego ww. osób, w tym tysięcy polskich sędziów. Dane te mogą być pozyskane przez przestępców lub inne osoby, które nigdy nie powinny wejść w ich posiadanie, np. przez hejterów.
W niebezpieczeństwie znalazło się wielu funkcjonariuszy państwowych, co może prowadzić do zagrożenia dla bezpieczeństwa Państwa Polskiego" – pisze w oświadczeniu Zarząd Iustiti.
Stowarzyszenie wytyka, że o wycieku danych KSSiP poinformowała sędziów dopiero po pięciu dniach od uzyskania tej informacji. ”Należy wskazać na wieloletnie zaniedbania w zakresie informatyzacji całego sądownictwa i instytucji z nim związanych, w tym dotyczące bezpieczeństwa gromadzonych danych. Zakres danych, które stały się dostępne dla osób niepowołanych, może mieć również wpływ na proces głosowania korespondencyjnego.
Ktokolwiek pozyska wrażliwe dane kilkudziesięciu tysięcy osób, będzie mógł ich użyć do wypełnienia kart wyborczych i sfałszowania wyborów. Zachodzi uzasadniona obawa, że sytuacja kryzysowa, która wystąpiła w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, jest efektem braku właściwego nadzoru ze strony osób do tego zobowiązanych” – ostrzega Zarząd stowarzyszenia.
Iustitia oczekuje, że dyrektor Manowska oraz minister Ziobro, którzy „ponoszą ogólną odpowiedzialność za działalność ww. instytucji publicznej” podadzą się do dymisji.
Kadencja obecnej prezes Małgorzaty Gersdorf upływa z ostatnim dniem kwietnia 2020 roku. Nowego prezesa wybierze prezydent Andrzej Duda spośród pięciu kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie sędziów SN. Ale jak pisaliśmy w OKO.press zwołanie Zgromadzenia nie jest możliwe z powodu epidemii wirusa:
Właśnie odwołano po raz trzeci Zgromadzenie wyznaczone tym razem na 21 kwietnia. A to oznacza, że do maja nie zostaną wskazani kandydaci na nowego prezesa. Do czasu ich wyborów prezydent Andrzej Duda będzie mógł więc wyznaczyć osobę - spośród sędziów SN - która będzie wykonywała tymczasowo obowiązki prezesa po odejściu na sędziowską emeryturę Małgorzaty Gersdorf.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze