0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Adam Stêpień / Agencja GazetaAdam Stêpień / Agenc...

Prof. Paweł Machcewicz, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, napisał w poniedziałek list do kolegów historyków.

- Bardzo smutny - wygląda na to, że wracają czasy dyrektyw z KC - skomentował historyk Piotr Osęka, który za zgodą Machcewicza umieścił list na swoim profilu na Facebooku.

OKO.press ta sytuacja przypomina raczej zapisy cenzury komunistycznej na niepokornych pisarzy, naukowców, dziennikarzy, które oznaczały, że znikali oni z życia publicznego.

Przeczytaj także:

Prof. Paweł Machcewicz, wybitny historyk, od ośmiu lat prowadzi budowę Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Ma kosztować 450 mln zł i być otwarte na wiosnę. Budynek jest już gotowy, trwa montaż ekspozycji.

Jego problemy zaczęły się na początku 2016 roku, kiedy wojnę kierownictwu Muzeum wytoczył nowy wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. Bo wizja Machcewicza jest dla PiS zbyt uniwersalistyczna i zbyt mało patriotyczna, nie pokazuje też "pozytywnych" aspektów wojny, takich jak bohaterstwo. - Muzeum powinno przedstawiać unikalny charakter polskiego zaangażowania w II wojnę światową - na wszystkich frontach, i dosłownie, i w przenośni - mówił Gliński.

Minister bardzo chce odwołać Machcewicza, ale nie może bez zgody Rady Powierniczej, a ta składająca się m.in. z wybitnych uczonych – stoi murem za dyrekcją. By obejść przeszkody formalne, ogłosił, że połączy 1 lutego 2017 MIIWŚ z Muzeum Westerplatte, które utworzył specjalnie w tym celu. I mianuje kierownictwo nowej placówki.

A oto list profesora Machcewicza.

Szanowni Państwo,

Dziesięć dni temu zostałem zaproszony do debaty w Ośrodku Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego na temat tekstu prof. Marka Kornata "Druga wojna światowa w polskiej historiografii i polityce pamięci". Debata ma się odbyć 17 stycznia. Organizatorzy przekazali mi, że na moim udziale bardzo zależy autorowi tekstu, a drugim dyskutantem ma być prof. Andrzej Nowak.

Naturalnie przyjąłem zaproszenie, zarówno ze względu na autora i drugiego panelistę, których cenię, ale także oczywiście ze względu na temat oraz fakt, że prof. Kornat w swoim tekście nawiązuje do Muzeum II Wojny Światowej.

Dzisiaj jednak zadzwonił do mnie wicedyrektor Ośrodka Badań nad Totalitaryzmami dr Wojciech Kozłowski i powiedział, że jest zmuszony wycofać zaproszenie. Takie wytyczne otrzymał z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które nadzoruje Ośrodek.

Dyrektor Kozłowski tłumaczył, że w mój udział w debacie bardzo by zaszkodził Ośrodkowi, co jednoznacznie zostało zakomunikowane ze strony Ministerstwa.

Ponieważ nie była to prywatna rozmowa, czuję się uprawniony do przekazania Państwu tej informacji. Myślę, że jest to interesujący przyczynek do tego, jak w obecnej chwili definiuje się granice debaty i dopuszczalnego przez władze pluralizmu oraz na jakie kompromisy gotowi są niektórzy z naszych kolegów historyków.

Łączę pozdrowienia

Paweł Machcewicz

Wicedyrektor zaprzecza, resort kultury też

Kilka godzin po opublikowaniu tego tekstu wicedyrektor Ośrodka dr. Wojciecha Kozłowski w oświadczeniu dla portalu newsweek.pl. zaprzeczył, że to ministerstwo kultury wymusiło odwołanie udziału Machcewicza.

"Nieprawdą jest to, co prof. Machcewicz utrzymuje w swoim liście, tzn. że Ministerstwo udzieliło jakichkolwiek "wytycznych" w tej sprawie. Niczego takiego nie przekazałem także prof. Machcewiczowi w naszej prywatnej rozmowie telefonicznej. Decyzję tę podjąłem samodzielnie jako wicedyrektor Ośrodka Badań nad Totalitaryzmami w trosce o kształt debaty historycznej, która powinna być wolna od czysto politycznych sporów, w które aktywnie angażuje się dziś prof. Machcewicz" - napisał Kozłowski.

Również rzecznik ministerstwa przysłał sprostowanie: "Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie wydawało żadnych ostrzeżeń ani wytycznych w związku z debatą organizowaną przez Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami im. Witolda Pileckiego. OBNT sam decyduje o organizacji własnych wydarzeń i ich uczestnikach. W związku z tym nieprawdziwe jest również tytułowe zdanie „Gliński wprowadza zapis na Machcewicza”.

Machcewicz podtrzymuje

- Mogę tylko potwierdzić to, co napisałem w liście do historyków. W rozmowie z dr. Kozłowskim usłyszałem, że musi on wycofać zaproszenie pod wpływem nacisku z ministerstwa kultury - mówi Machcewicz.

- Odpowiedziałem, że zaistniała sytuacja przypomina mi wyraźnie czasy PRL, które pamiętam oraz które jako historyk badałem. Teraz doktor z jakiegoś powodu postanowił nie przyznać się do treści tej rozmowy i wziąć na siebie odpowiedzialność za decyzję o wycofaniu mnie z debaty. Podczas mojej 27-letniej kariery naukowej nigdy nie zostałem potraktowany w taki sposób - dodaje dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.

Udostępnij:

Edward Krzemień

Redaktor w OKO.press. Inżynier elektronik, który lubi redagować. Kiedyś konstruował układy scalone (cztery patenty), w 1989 roku zajął się pisaniem i redagowaniem tekstów w „Gazecie Wyborczej”. W latach 80. pomagał w produkcji i dystrybucji „Tygodnika Mazowsze” i w prowadzeniu podziemnej Wszechnicy „Solidarności”. Biegle zna pięć języków, trzy – biernie. Kolekcjonuje wiedzę na każdy temat. Jego tekst „Zabić żubra” rozpoczął jeden z najgłośniejszych cykli w OKO.press.

Komentarze