0:000:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Kiedy celebryci Zachodu i Wschodu bawią się w słowną szermierkę, do Ukrainy wracają widma.

Donbas i Krym nie są na Rosji

Ukraińcy mówią sprawdzam Zachodowi i wychodzi na to, że karty może i ma mocne, ale nie ma zamiaru ich używać. Jak rzadko kiedy – to Polska zdaje w tej sytuacji test.

Razem jest nas 90 milionów – mówił Zełenski w polskim Sejmie podczas obrad Zgromadzenia Narodowego. Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Petr Fiala, premier Czech, i Janez Janša, premier Słowenii, pojechali do Kijowa.

A Węgry? Według dziennika „Ukrainśka Prawda”, cytującego ministra spraw zagranicznych Dmytra Kulebę, mają problemy z pamięcią.

"Czytając wypowiedzi mojego kolegi Pétera Szijjártó (minister spraw zagranicznych Węgier), zaczynasz się zastanawiać, czy on pamięta rewolucję 1848-49, kiedy bój Węgrów został zduszony przez armię rosyjską, czy też rok 1956, kiedy radzieckie czołgi deptały ich wolność na ulicach Budapesztu, a Węgrzy prosili Zachód o pomoc, której i tak nie otrzymali" – mówił Kuleba.

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. To przysłowie znane jest również w Ukrainie. Ostatnio zyskuje na popularności w tamtejszych mediach społecznościowych.

A Elon Musk i Razman Kadyrow bawią się na Twitterze. Co to ma znaczyć? Pojedynek, a stawką Ukraina?

Wbrew pozorom tweet Muska, w którym wyzwał Putina na pojedynek, nie wzbudził w Ukrainie zażenowania, a raczej rozbawienie, jaki zresztą był jego cel.

Poza aspektem rozrywkowym Ukraińcy powoli rozczarowują się Zachodem. Agencja „Rejtynh” opublikowała wyniki badania, według którego w ciągu ostatnich dwóch tygodni poparcie dla wejścia Ukrainy do NATO nieco spadło z 76 proc. do 72 proc. Nie dziwne, skoro i sam Zełenski mówi, że jego stosunek do NATO się ochłodził.

Nawet jeśli to jest wyłącznie zabieg mający na celu przygotowanie Ukraińców do przyjęcia rosyjskiego warunku neutralności Ukrainy, zaufanie do NATO nieco spada. Według „Rejtynhu” głównym powodem jest odmowa zamknięcia nieba nad Ukrainą, co popiera 90 proc. badanych.

Równie silny jest opór Ukraińców przed oddaniem Donbasu i Krymu. 86 proc. ankietowanych sprzeciwia się odpuszczeniu separatystycznego regionu, 80 proc. - półwyspu. „Rejtynh” podaje również, że według więcej niż połowy Ukraińców celem Rosji jest całkowite zniszczenie narodu ukraińskiego, a oprócz tego połowa ankietowanych uważa, że stawką jest przyłączenie Ukrainy do Federacji – tak, aby była w Rosji. Lub na Rosji, jak ironicznie piszą niektórzy.

Niemniej, 76 proc. badanych uważa, że sprawy w Ukrainie idą w dobrym kierunku. Badanie przeprowadzono na próbie 1200 mieszkańców Ukrainy metodą CATI. Błąd pomiaru do 2,8 pkt. procentowego.

Przeczytaj także:

Po prostu do przodu

Według przekazu ukraińskiego armii idzie tak dobrze, że sami Rosjanie powinni się zainteresować przejściem na stronę Ukrainy. Zełenski w nocnym przemówieniu zaproponował rosyjskim żołnierzom, aby się poddawali, bo jako jeńcy mogą liczyć na lepsze warunki, niż w armii rosyjskiej.

Wiele wskazuje na to, że może mieć rację. Kolejne konferencje prasowe i filmiki z udziałem jeńców wzbudzają wśród Ukraińców złość i pogardę. Czasem jednak też satysfakcję. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy w poniedziałek 14 marca opublikowała na Facebooku filmik, na którym jeniec rosyjski, Azjata, dzwoni do rodziny w Rosji. I nagle okazuje się, że denacyfikacja Ukrainy to tylko jakaś absurdalna bajka.

"Jeśli to by byli naziści, to mnie by, Azjatę, zagryźli w ch..." – opowiada jeniec. Ukraińcy w komentarzach nie są dla niego wyrozumiali. Wściekłość miesza się z schadenfreude. Taki głupi był, to ma za swoje.

Jak podaje Cenzor.net, w poniedziałek miało miejsce publiczne wystąpienie pięciu jeńców rosyjskich. Najmłodszy z nich – urodzony w 2000 roku.

"Nie wierzyłem. Rozmawiałem o tym ze swoimi towarzyszami: w sensie, tak, serio, na Ukrainę? Do Ukrainy pojedziemy?" - opowiadał gefrajter (odpowiednik starszego szeregowego) Nikołaj Polszczikow.

„Byliśmy przeświadczeni, że poborowi nie walczą. Zawsze nam o tym mówili. I dlatego temu wszystkiemu nie uwierzyliśmy. Jak się okazało, okłamują nas".

Jeden z dziennikarzy zapytał, skąd czerpali informacje o konflikcie po wejściu na terytorium Ukrainy. Jeśli mieli dostęp do wiarygodnych źródeł, to co ich motywowało, żeby kontynuować atak?

"Nic nas nie motywowało" – odpowiedział mechanik Aleksander Morozow, po czym sprostował. – "Motywuje nas strach, strach przed naszym państwem. U nas tak to działa, że jeśli pójdziemy przeciwko swoim, to albo nas sami nasi rozstrzelają, albo pójdziemy długo, długo siedzieć. I dlatego my tylko... po prostu szliśmy do przodu".

Widma na weselu

Irytację wywołują jednak nie tylko jeńcy, a i widma, które nawiedzają Ukrainę.

Jednym z nich jest Oleg Cariow. Kiedyś jeden z liderów prorosyjskiej Partii Regionów i deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy. Potem państwo mu się zmieniło. Stał się pierwszym marszałkiem parlamentu Noworosji, konfederacji separatystycznych Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych, która przetrwała rok, od maja 2014 do maja 2015 roku.

Już parę dni przed rozpoczęciem inwazji, 19 lutego, na swoim kanale opublikował filmik o tym, jak Rosja będzie ratować Rosjan na Ukrainie. Jak podaje Telegraf.ua, Cariow sam stał się częścią operacji specjalnej. Przybył do Ukrainy razem z armią rosyjską. Podobno ma ze sobą pomoc humanitarną.

Innym widmem jest Wiktor Janukowycz. Już wcześniej było o nim głośno jako o potencjalnym następcy Zełenskiego z nadania rosyjskiego. Na razie ma jednak dalej czekać w Mińsku na rozwój wydarzeń. W międzyczasie udziela wywiadów.

„Ukrainśka Prawda” komentuje w poniedziałek: Janukowycz się poskarżył rosyjskiej agencji RIA Novosti, że Zełenski odmówił realizacji jego planu. Twierdzi, że jeszcze przed wojną zaproponował Zełenskiemu plan pokojowy, który miałby obejmować porozumienie Ukrainy z Donbasem czy nawet reintegrację Donbasu do Ukrainy.

Według Janukowycza jest jeszcze szansa zatrzymać tragedię. „Zatrzymać tragedię? A teraz co, wesele?”, pytają czytelnicy „UP”.

;

Udostępnij:

Maciej Grzenkowicz

dziennikarz i reporter, autor książki „Tycipaństwa. Księżniczki, Bitcoiny i kraje wymyślone". Prowadzi audycje „Osobiste wycieczki" i „Radiolokacja" w Radiu Nowy Świat.

Komentarze