Po południu w sobotę propaganda zaczęła wychodzić z szoku wywołanego wysadzeniem mostu na Krym. Zapewniała, że nic się nie stało, bo most się szybko naprawi. Widać było, że próbuje zapanować nad morzem komentarzy w rosyjskiej infosferze wzywających do krwawego odwetu na Ukrainie
“W najbliższych dniach nie przewiduje się przemówienia Putina do Rosjan” - ogłosił jego rzecznik po 16:30 w sobotę 8 października.
“Szef Ministerstwa Transportu Federacji Rosyjskiej polecił wzmocnić bezpieczeństwo transportu na moście krymskim, w tym przeprowadzić wzmożoną kontrolę".
Takie są na teraz oficjalne stanowiska Kremla.
Propaganda opowiadała, że most już zaczyna działać (jadą nim z Krymu samochody osobowe, tylko ciężarówki muszą czekać). W trakcie popołudniowych telewizyjnych “Wiesti” ruszyły pierwsze pociągi. W ogóle konstrukcja mostu przetrwała. Widzowie muszą już teraz w to uwierzyć, choć nadal prowadzone są ekspertyzy, nawodne i podwodne.
Nie należy panikować – to był główny przekaz w sobotnie popołudnie
Propaganda wie oczywiście i od rana powtarza, że za atakiem stoją Ukraińcy. O 08:00 rano (naszego czasu) ogłosił to przewodniczący “parlamentu” Krymu Władimir Konstantinow (“Most krymski został uszkodzony przez »ukraińskich wandali«"). Ale nie ma na to twardego dowodu, poza tym, że się ucieszyli z katastrofy symbolu moskiewskiego panowania na Krymie. Ba, cieszy się też w sobotę Zachód, “mocodawca Ukrainy” - np. polski poseł Biedroń ucieszył się w radiu Zet (co pokazały popołudniowe “Wiadomości”). Ale “Ukraina nie wzięła oficjalnie odpowiedzialności za uderzenie w most” - podały “Wiesti".
Żeby widz się nie zagubił, z zapowiedzi jutrzejszych (!) telewizyjnych “Wiadomości Tygodnia”, dowiedział się, że za wybuchem na moście stoją Ukraińcy i że szykują w ten sposób światu “atomowy Armageddon”.
Na szczegóły musimy poczekać do godz. 19:00 w niedzielę.
Wersja wydarzeń na sobotnie popołudnie: most krymski nie został trafiony z morza czy z powietrza. Wybuchła na nim o świcie ciężarówka. Od tego zapalił się jadący obok pociąg-cysterna. Zginęły trzy osoby, w tym dwoje pasażerów samochodu osobowego, który jechał obok ciężarówki.
Nad Kremlem wisi teraz pytanie: w jaki sposób na krymski most mogła wjechać z Rosji ciężarówka, wyładowana po dach ładunkiem wybuchowym?
I jak została ona wysadzona.
Z reakcji propagandy wyciągamy takie wnioski:
W środę w Sewastopolu na Krymie na “naradzie o bezpieczeństwie transportu” pojawił Nikołaj Patruszew, sekretarz rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa. To jest najwyższy moskiewski organ, na jego czele stoi Putin, a w skład wchodzą: przewodniczący izb parlamentu, premier, wicepremier, ministrowie spraw zagranicznych, obrony, spraw wewnętrznych, szef administracji prezydenckiej, szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa oraz dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego. A także Patruszew jako sekretarz.
Na Krymie Patruszew ogłosił wysoki stopień zagrożenia terrorystycznego na półwyspie i przestrzegał przed atakami dronów. Propaganda kładła nacisk na te elementy jego wystąpienia, w których pokazywał, że Rosja broni się przed całym NATO - był to dzień, kiedy Kreml dokonywał zwrotu w opowieści o wojnie, która teraz ma być długa, a żołnierze na froncie muszą wytrzymać bez posiłków jeszcze wiele tygodni.
Ale na zdjęciach z tego wydarzenia Patruszew przemawia do urzędników i generałów, którzy ze zrozumieniem kiwają głowami i w skupieniu wpatrują się w ekrany komputerów. Sprawa wyglądała na poważną i ogarniętą. Wszak od wielu dni propaganda donosi o zatrzymaniu “szpiegów” i “dywersantów” (czyli ukraińskich partyzantów) na Krymie i na południu Ukrainy. Tak miało być i tym razem?
Agencje, pozbawione codziennego nadzoru, wypluwały z siebie w sobotę od rana różne wersje: o cysternie, o pożarze, o wybuchu. Po południu ustaliła się wersja z ciężarówką. Kierowca ciężarówki pochodził nie z Krymu, ale z Kubania i władza ogłosiła, że ustala, kim był ten człowiek, dokąd jechał i jak mógł wwieźć na most tyle materiału wybuchowego, by zerwać jezdnię.
Zaraz raniutko Putin – jak obwieścił jego rzecznik Pieskow – dostał raporty od premiera i ministrów odpowiadających za resorty siłowe i “spraw nadzwyczajnych” (jest takie ministerstwo w Rosji). Powołał specjalną rządową komisję i na jej czele postawił wicepremiera Marata Chusnullina.
Co ciekawe, Chusnullin ogłosił, że leci na Krym, żeby obejrzeć zniszczenia mostu. Taka podróż VIP-a na miejsce katastrofy zwykle służy mobilizacji aparatu państwa i skróceniu przepływu informacji – ale Chusnullin, niczym rosyjski generał na tej wojnie, ogłosił, że musi “osobiście sprawdzić uszkodzenia mostu – a potem podejmie decyzje, co dalej”.
Było w tym komunikacie i wyrażenie wierności Putinowi, i przekaz do urzędników “nie wierzę wam”.
Najpierw robiła to lokalna administracja - słusznie kalkulując, że to jedyny dla niej sposób ratunku.
Władze Krymu obwieszczały, że mają dosyć zapasów i że nie trzeba robić dodatkowych - oczywiście ludzie zaczęli wykupywać, co się da, więc w sklepach wprowadzono reglamentację. Po kilku godzinach ją odwołano. Przed stacjami benzynowymi na Krymie stały kolejki. Władze ogłosiły, że benzyny jest dosyć, ale zakazały sprzedaży do kanistrów. Prokurator na Krymie ogłosił, że dopilnuje, by nadmiernie nie podnoszono cen. Władze Krymu dementowały krążące po sieci informacje, że ewakuowały się z półwyspu.
Na Krymie jest kilkadziesiąt tysięcy turystów - ilu odkładnie, tego władze nie wiedziały, mimo ostrzeżeń Patruszewa, że sytuacja jest nadzwyczajna. W sobotę rano zaczęło się gorączkowe szacowanie, ale już w jego trakcie urzędnicy od turystyki ogłaszali, że to nie problem – bo da się ich “wywieźć”.
Od razu władze zapowiedziały uruchomienie promu z Kercza do Rosji, by po paru godzinach ogłosić, że jednak się nie da, bo jest sztorm (więc znów podjęli decyzję bez sprawdzania faktów).
Jak widać, każdy robił wszystko, by było widać, że “zrobił wszystko, co się dało - a w ogóle to nie jego wina”.
Pociągi ruszyły przez most już w czasie popołudniowego wydania "Wiadomości", a samochody – jeszcze wcześniej (jedną nieuszkodzoną nitką). Już odprawiane są zgodnie z rozkładem jazdy pociągi z Petersburga. Turystom nic złego się nie dzieje - przedłużono im pobyt w hotelach.
Kilkanaście minut w sobotę “Wiadomości” pokazywały, jak władza opiekuje się tymi, którzy czekają na przejazd. Ciężarówki, które - mimo że konstrukcja mostu ocalała - nie mogą nań wjechać, zgromadzono na dawnym kerczeńskim lotnisku, gdzie kierowcy dostają wodę do picia. Natomiast po drugiej stronie przesmyku, w Rosji, czekającym na wjazd zorganizowano nie tylko picie, ale i ciepłe jedzenie.
Na Krymie niczego nie brakuje, także benzyny, tymczasem na Zachodzie z powodu kryzysu zamykają stacje benzynowe - donosiły "Wiadomości".
No i najważniejsze:
"Uzbrojenie rosyjskiego ugrupowania zaangażowanego w obszary operacyjne Nikołajew-Krywyj Rog i Zaporoże jest realizowane w całości” - ogłosiło rosyjskie MON. - „Zaopatrywanie rosyjskiej grupy żołnierzy biorących udział w specjalnej operacji wojskowej na kierunkach operacyjnych Nikołajew-Krywyj Rog i Zaporożie odbywa się w sposób ciągły w całości, wzdłuż korytarza lądowego i częściowo drogą morską”.
"Moskwa podtrzymuje postulat niedopuszczalności wojny nuklearnej" – oznajmił rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Był to jednak fragment jego wywiadu udzielonego wcześniej i dziś opublikowanego.
W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy wzywających do natychmiastowego ataku na Kijów, na całą Ukrainę. I wszystko to działo się, MIMO ŻE władza centralna ogłosiła, że rządowa komisja nie przygotowała jeszcze raportu. I nie wiadomo, kiedy to zrobi.
Charakterystyczne, że głosu nie zabrał żaden z najwyższych notabli (za obowiązującą wykładnię musimy chyba uznać wypowiedź członka Komitetu Obrony Dumy Andrieja Guruliowa: "Odpowiedź będzie, ale nie od razu”) – ale już kolaboranci z “anektowanych” do Rosji obwodów Ukrainy wzywali do odwetu. Pojawiły się też wojenne komentarze "ekspertów”, komentatorów i posłów do dumy.
I tak dalej.
Ale wezwania do zniszczenia Ukrainy, przykrywały inne pytanie: jak wyładowana pod dach ciężarówka z materiałem wybuchowym mogła wjechać na most krymski? Kto do tego dopuścił? Czy kontrola mostu krymskiego wygląda tak jak wyposażenie armii rosyjskiej?
Most był przecież strzeżony, trzy dni temu kazał go lepiej strzec wysoki wysłannik Kremla. A dziś, po wybuchu, o to samo poprosił minister transportu. Wieczorem Putin powierzył FSB "uprawnienia do organizowania i koordynowania działań mających na celu ochronę przejścia transportowego przez Cieśninę Kerczeńską".
Tymczasem po moście, którego bezpieczeństwo nie zostało do końca sprawdzone, jeżdżą już samochody i pociągi.
PS. W tekście podaję linki do depesz rosyjskich agencji. Do niektórych dostep w Polsce może być blokowany - daje się je swobodnie czytać przy użyciu VPN
Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami?
Dziś propaganda wyszła z pierwszego szoku wywołanego tym, że genialny plan Putina nie zadziałał, a Ukraina stawiła opór. Teraz przygotowuje Rosjan do długiej wojny, powtarzając w kółko te same przekazy o złej Ukrainie i złym Zachodzie oraz dobrej Rosji Putina.
Nowe wątki pojawiają się coraz rzadziej. Ale tropimy je dla Państwa.
Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/OKO.press
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze