0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Rosja obserwuje teraz „terroryzm informacyjny” - oznajmił w środę szef dyplomacji rosyjskiej Siergiej Ławrow.

Prawdopodobnie znaczy to, że w wojnie na informacje radzi sobie dużo gorzej niż w strzelaniu do ludzi. Ale się przegrupuje i uderzy.

Z oficjalnego rosyjskiego przekazu można się było w ostatnich dniach dowiedzieć, że propaganda rosyjska jest w stanie szoku. Nie tylko rzeczywistość nie dostosowała się do przekazów dnia, ale - co gorsza - nie da się narzucić ludziom “właściwej” wersji zdarzeń.

Cały czas, mimo starań, dostępna jest niezależna informacja. Ukraińcy cały czas relacjonują, co się u nich dzieje.

Publikują nagrania, zdjęcia, relacje z czegoś, co w żaden sposób nie wygląda na “specjalną operację w obronie Donbasu”. Informacja krąży po Rosji, gdzie wielu ma znajomych i krewnych w Ukrainie. Są też niezależne relacje dziennikarskie.

Na zdjęciu powyżej - ukraińska lekarka-pediatra rozmawia przez telefon w schronie, do którego przeniesiono jej oddział. Kijów, 28 lutego 2022

W rosyjskiej telewizji jej gwiazdy mogą opowiadać, że Charków zbombardowali sobie sami Ukraińcy, ale to nie jest jedyna wersja wydarzeń. Propaganda sobie nie radzi - a przecież nie jest to taka zwykła propaganda. Umiała wpływać na referendum brexitowe, na wybory w USA - a tu co?

Ukraińcy z telefonami komórkowymi okazali się lepsi?

Precyzyjnie rakietą w stację BTS

Środowy oficjalny komunikat w sprawie wtorkowego ataku na Kijów brzmiał: "Siły Zbrojne Rosji zaatakowały z użyciem precyzyjnej broni obiekty sił bezpieczeństwa Ukrainy i 72. Głównego Centrum Operacji Psychologicznych w Kijowie. Nadajnik telewizyjny został wyłączony. Celem było stłumienie ataków informacyjnych na Rosję. Poinformował o tym w środę przedstawiciel Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej generał dywizji Igor Konaszenkow. »Nie dopuszczono do niszczenia budynków mieszkalnych« – podkreślił Konaszenkow”.

Komunikat rosyjskiego MON kończy się przypomnieniem, że dzień wcześniej Rosjanie wezwali do opuszczenia domów tych Kijowian, którzy mieszkają koło stacji BTS, czyli stacji przekaźnikowych telefonii komórkowej.

Że taki był cel, potwierdził to TASS w kolejnej depeszy: podając, że OBWE wezwała Rosję, by nie atakowała obiektów nadawczych w Ukrainie.

Informacja to obiekt wojskowy?

Czytając rosyjskie depesze do naszego cyklu GOWORIT MOSKWA, pomyślałam sobie dziś pierwszy raz: a może oni mówią prawdę?

Może rzeczywiście nie atakują “obiektów cywilnych”. Tyle że obiektem wojskowym jest sieć komórkowa, a niebawem pewnie (bo Ukraina walczy o utrzymanie łączności) każdy dom, z którego ktoś ma dosyć odwagi i siły, by transmitować i dokumentować to, co naprawdę dzieje się w Ukrainie?

Nie potrafią sobie poradzić z tą niezależną narracją inaczej, niż strzelając i mordując?

To może teraz wyjrzyjcie Państwo przez okno i sprawdźcie, gdzie macie najbliższy BTS.

Wyłączają nas, to i my wyłączymy

Propaganda rosyjska cały czas informuje, jak przegrywa wojnę informacyjną. Skarży się, że kolejne sieci i dostawcy usług internetowych wyłączają Russia Today i inne rosyjskie kanały. Nie ma jak opowiadać o “operacji specjalnej”.

Propagandą wstrząsnęły też sankcje nałożone na pracowników kremlowskich mediów.

Szef MSZ Sergiej Ławrow przyznał w wywiadzie dla telewizji Al Jazeera, że Rosja spodziewała się sankcji gospodarczych, ale zaskoczyło ją, że sankcje objęły sportowców i pracowników mediów.

Trwa też walka (wojna raczej) z nadawcami w Rosji — wyłączane są kolejne kanały. Niezależny kanał telewizyjny Dożdż przestał dziś nadawać, a Vkontakte poddał się i zgodził usuwać “nieprawomyślne treści”, w tym fanpage “Dożdzia” i “Echa Moskwy”.

Duma też uchwaliła, że za przekazywanie fałszywych informacji “o specjalnej-operacji,-o-której-nie-wolno-mówić,-że-jest-wojną” będzie w Rosji groziło 15 lat więzienia.

Rosyjski cenzor RosKomNadzor wystąpił też dziś do Wikipedii o skasowanie hasła o wojnie w Ukrainie w języku rosyjskim.

Młodzieży! Nie wierz w to, co mówi Zachód

Najlepsze zachowałam dla Państwa na koniec.

Szef Związku Młodzieży Rosyjskiej wydał komunikat, w którym zaapelował, by nie wierzyć zachodnim fałszerstwom na temat sytuacji w Ukrainie.

„Wzywamy młodzież Rosji do krytycznego myślenia, do samodzielnego myślenia, nieulegania rozmaitym podróbkom na portalach społecznościowych, które niestety stały się ostatnio bardzo liczne, i wręcz prowokacji Zachodu. Teraz zachodnie media atakują młodych ludzi”.

Wcześniej Aleksander Malkiewicz, szara eminencja rosyjskich mediów, szef grupy roboczej ds. walki z rozpowszechnianiem fałszywych informacji w Obszczestwiennoj Pałatie (instytucji pomagającej obywatelom kontaktować się z administracją), powiedział, że jego współpracownicy znaleźli w ciągu tygodnia ponad 1,4 mln informacji, które nie są zgodne z oficjalną wykładnią w sprawie "operacji specjalnej". Dla porównania – w 2020 roku wykryli 35 tys. fake’ów, a w 2021 roku - prawie 90 tys.

Należy więc podejrzewać, że nie tylko wojska, ale i propaganda się teraz przegrupowuje i wkrótce o nich usłyszymy. A może już słyszymy?

Nagły wzrost aktywności polskiej skrajnej prawicy i szczucie przez nią na osoby o ciemniejszej karnacji jakoś pasuje do przekazu rosyjskiej propagandy, że Rosja w Ukrainie walczy z nadciągającymi z Zachodu nazizmem i nacjonalizmem.

Przeczytaj także:

;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze