0:00
0:00

0:00

„System gruzińskiej przestępczości zorganizowanej, a właściwie możemy mówić o mafii, wywodzi się jeszcze z czasów Rosji carskiej, w której więzieniach odbywali karę różnego rodzaju przestępcy. Wykształciła się tam hierarchia kryminalnych autorytetów, takie państwo w państwie. Mieli swoje niepisane zasady – tak zwane worowskije poniatija. I zgodnie z tymi zasadami nie mogli wtrącać się do polityki. Byli absolutnie niezależni od państwa, działali trochę jak takie janosiki, bo wokół nich zrobiło się bardzo dużo takiego romantycznego sznytu. To się zmieniło, jak przyszła pieriestrojka” – tłumaczy w naszej rozmowie Stasia Budzisz, reporterka i ekspertka od Gruzji, współpracowniczka OKO.press. Miesiąc temu napisała dla nas artykuł o eksporcie do Polski gruzińskiej przestępczości zorganizowanej, który wzbudził wielkie zainteresowanie:

Przeczytaj także:

Dziś rozmawiamy o tym, jak postradzieccy złodzieje i bandyci zaczęli wchodzić również w strefę polityki i jak stali się mafią. O tym, kim był Dżaba Joseliani i dlaczego właśnie Gruzini w tej międzynarodowej już hierarchii przestępczej stoją tak wysoko. No i co w związku z tym powinno zrobić państwo polskie, żeby wyeliminować zorganizowaną przestępczość z krajów byłego ZSRR. Czy ogłoszone szumnie deportacje kilkudziesięciu osób z gruzińskimi paszportami wystarczą?

Ale przecież Gruzja – tak jak Włochy – to nie tylko mafia. Zdecydowana większość Gruzinów i Gruzinek przyjechała do nas, żeby ciężko pracować i zarabiać na życie. A poza tym to kraj, który jest w tej chwili rozdarty pomiędzy Kremlem, wciągającym go coraz bardziej w swoją strefę wpływów, i europejskimi aspiracjami.

Po tym, gdy rządzące prorosyjskie Gruzińskie Marzenie zawiesiło negocjacje akcesyjne z Unią Europejską, w Gruzji wybuchły brutalnie tłumione protesty. Stasia Budzisz zwraca jednak uwagę, że ograniczają się one do dużych miast. „To są ludzie, którzy bardzo często żyli z zagranicznych grantów, byli powiązani z NGO-sami albo biznesowo z szeroko rozumianym Zachodem. Natomiast takiego przysłowiowego Giorgiego z Raczy, z Gurii [regiony w Gruzji – red.], czy z jakiejkolwiek innej prowincji te pieniądze w żaden sposób nie docierały. Dla niego jest dużo ważniejsze, że zbudowali mu drogę. Nie oszukujmy się. Opozycja nie trafiła na prowincję” – mówi Budzisz.

A ci z Państwa, którzy wysłuchają podcastu do końca, będą się mogli również dowiedzieć, co to jest „gruziński koszmar”. Podpowiedź – tak, chodzi o politykę.

;
Na zdjęciu Miłada Jędrysik
Miłada Jędrysik

Dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój". W OKO.press pisała o pandemii COVID-19, teraz zajmuje się wydaniami weekendowymi i prowadzi rozmowy w podcastowym cyklu Drugi Rzut OKA.

Komentarze