0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Chalimoniuk / Agencja GazetaDawid Chalimoniuk / ...

Sabotaż studenckich protestów? Organizatorzy uspakajają w rozmowie z OKO.press: "Zaczniemy nasze zgromadzenia zgodnie z planem. Zapraszamy wszystkie osoby, którzy popierają nasze postulaty" lub "Tak naprawdę działania te - podobnie jak wypowiedzi posłanki Pawłowicz - sprawiły, że więcej osób zainteresowało się naszym wydarzeniem".

25 stycznia 2017 studenci wyjdą na ulice m.in. Warszawy, Poznania, Torunia, Lublina i Wrocławia. Główną tubą informacyjną jest facebook , ale na nim niemal od początku panuje chaos - wydarzenia są dublowane, trollowane, a konta lokalnych organizatorów były hakowane. W mediach społecznościowych rządzi dezinformacja.

Znakiem protestu mają być okulary z jednym „pękniętym” szkłem, symbolem rozczarowania działaniami obecnej władzy. Studenci podpowiadają, żeby użyć do tego czarnego markera.

Ktoś starał się rozproszyć studencką energię

Martyna Równiak, studentka Uniwersytetu Medycznego, feministka, jedna z organizatorek warszawskiego protestu, opowiada OKO.press:

"Od samego początku oprócz wydarzenia organizowanego przez nas, na facebooku funkcjonowało równolegle wydarzenie o niemal identycznej nazwie, którego administratorem był człowiek przedstawiający się jako ślusarz oraz druga osoba o pseudonimie redbarkstark. 23 stycznia profil zmienił nazwę na Robert Starzyk".

Równiak podejrzewa, że osoby administrujące fake'owymi profilami mogą być zwolennikami Janusza Korwina-Mikkego.

Przeczytaj także:

Na portalach społecznościowych prawicowi “haktywiści” i trolle założyli równoległe wydarzenia dla większości miast biorących udział w protestach. Administrowali nimi używając fikcyjnych kont.

Rozpowszechniali falszywe informacje, używając oficjalnej identyfikacji graficznej protestu. Zmieniali godziny i miejsca demonstracji. Publikowali też treści dyskredytujące i ośmieszające studenckie poruszenie.

"Kiedy zaczęliśmy zamieszczać pod ich postami wyjaśnienia, że podszywają się pod nasze wydarzenie i bezprawnie wykorzystują nasze logo, zablokowali nas" - mówi Równiak.

Straszyli Zbigniewem Ziobrą

Na jednym z fake’owych warszawskich wydarzeń, można było wieczorem 23 stycznia przeczytać o odwołaniu protestu przez Ministra Sprawiedliwości - Zbigniewa Ziobrę. Administratorzy tego "wydarzenia" straszyli możliwym “rozlewem krwi” oraz “pacyfikacją nielegalnej manifestacji”.

Równiak sprawdziła na stronie Biura Informacji Publicznej i w rozmowie z Biurem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, że te informacje są fałszywe.

W innych miastach studenckie wydarzenia po prostu znikały z portali społecznościowych. Jak opowiada OKO.press organizator poznańskiego protestu Paweł Sakowski, ktoś włamał się na jego konto i usunął wydarzenie. Sakowski zgłosił sprawę na policję.

Hakerzy likwidowali też wydarzenia w Krakowie i Gdańsku.

"Wszystko wskazuje na to, że twórcy warszawskiej fałszywki postanowili wycofać się w ostatnim momencie" - mówi Martyna Równiak - "W Warszawie zaczynamy zgromadzenie 25 stycznia zgodnie z planem - o 16:30 pod Pomnikiem Kopernika na Krakowskim Przedmieściu. Zapraszamy wszystkich i wszystkie, którzy popierają nasze postulaty".

Studenci i studentki dotychczas niechętnie zabierali głos w debacie publicznej na tematy wykraczające poza problemy Akademii. Obserwatorzy podkreślali, że udział młodych (np. w marszach KOD) był dość ograniczony.

Marsz czarnych parasolek 3 października 2016 był pierwszym w państwie PiS odruchem buntu kobiet, w tym wielu młodych, nawet nastolatek.

Teraz ruszyli się studenci. Sformułowali listę czternastu postulatów, na której zbudowali ogólnopolską sieć protestów.

Zaczynając od zwrotu "Chcemy żyć w państwie..." żądają m.in.: przestrzegania Konstytucji, prawnej ochrony przed przemocą, wolności zgromadzeń, prawa do decydowania o sobie i swoim ciele czy o ochronie środowiska.

Studencki Manifest

"Wyjdziemy na ulicę i pokażemy, że zależy nam na tym, w jakim kraju będziemy żyć po skończeniu nauki.

Chcemy żyć w państwie:

1. W którym przestrzegane są przepisy Konstytucji i innych aktów prawnych. 2. W którym instytuty badawcze i instytucje kultury są niezależne, a programy nauczania szkół i uczelni oparte są na wiedzy naukowej. 3. Które jest świeckie. 4. W którym ofiary przemocy są realnie chronione. 5. W którym mamy zagwarantowany dostęp do wszystkich praw reprodukcyjnych oraz utrzymane zostają standardy opieki okołoporodowej. 6. W którym każdy człowiek jest równy wobec prawa, bez względu na płeć, pochodzenie, wyznawaną religię, kolor skóry, orientację psychoseksualną czy stopień niepełnosprawności i nie jest to źródłem dyskryminacji czy przemocy. 7. W którym Ministerstwo Środowiska dąży do ochrony, a nie niszczenia polskiej przyrody. 8. W którym zagwarantowana jest wolność zgromadzeń i żadne z nich nie jest uprzywilejowane. 9. W którym sami i same możemy decydować o sobie, własnym ciele, naszej płodności, poglądach czy wyznaniu. 10. W którym nie jest prowadzona bezpodstawna inwigilacja obywatelek i obywateli. 11. W którym istnieją wolne media, a te publiczne nie są jedynie tubą propagandową partii rządzącej. 12. W którym polityka rządu opiera się na konstruktywnym działaniu. 13. W którym stanowiska obsadzane są na podstawie umiejętności, kompetencji i doświadczenia, a nie przynależności partyjnej. 14. Którego rząd nie izoluje Polski od Unii Europejskiej i nie ośmiesza naszego kraju na arenie międzynarodowej.

Jesteśmy ruchem oddolnym, nie popieramy żadnej z partii politycznych.

Ze względu na różnorodność protestujących studentek i studentów wydarzenie będzie NO LOGO.

Nie reprezentujemy żadnej partii politycznej. Nie jesteśmy przez nikogo sponsorowani".

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze