Leszek Miller, były premier i szef SLD, uważa, że sędzia rejonowy musi spełniać wyższe wymagania i zajmuje się trudniejszymi sprawami niż sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Za nieznajomość konstytucji dostaje od OKO.press „matołka”
Uważam, że sędzia sądu powszechnego musi mieć większe kwalifikacje niż sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Sędzia powszechny bada sprawy bardzo złożone, a sędzia TK ma jedno zadanie. Ocenić, czy dany akt ustawodawczy jest zgodny z konstytucją czy nie.
Sędziowie Trybunału: 10 lat doświadczenia
Czy sędzia Trybunału faktycznie może mieć niższe kwalifikacje niż sędzia sądu powszechnego (czyli rejonowego, okręgowego lub apelacyjnego)? Odpowiedź jest jednoznaczna: nie.
Artykuł 194 konstytucji stanowi, że
Sejm wybiera do Trybunału sędziów „spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą”. Od sędziów sądów powszechnych konstytucja tego nie wymaga.
Na czym konkretnie polega „wyróżnianie się wiedzą prawniczą” oceniają posłowie, ale minimalne wymagania określa ustawa o TK. To te same wymogi, które obowiązują sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego:
Są wyjątki: kandydat, który może się pochwalić stopniem co najmniej doktora habilitowanego nauk prawnych, nie musi mieć 10-letniego stażu.
Sądy powszechne to sądy rejonowe, okręgowe i apelacyjne. W każdej z tych instancji sędziowie muszą spełniać inne wymagania:
Wymagania wobec sędziów sądów powszechnych różnią się w zależności od instancji, a od powyższych zasad jest wiele wyjątków i zastrzeżeń.
Zatem sędziowie sądów powszechnych muszą mieć od dwóch do ośmiu lat doświadczenia. Od sędziów Trybunału wymaga się więc doświadczenia co najmniej o dwa lata dłuższego i dodatkowo „wyróżniającej się wiedzy prawniczej”, co jednak trudniej zmierzyć.
Miller uważa, że Trybunał ma jedno zadanie: ocenia zgodność ustaw z konstytucją. To nieprawda. Wystarczy zajrzeć do konstytucji. Art. 188 konstytucja jasno wylicza, co należy do obowiązków Trybunału:
TK orzeka w sprawach zgodności z konstytucją ustaw, umów międzynarodowych, przepisów prawa centralnych organów państwowych (np. rozporządzeń) oraz celów lub działalności partii politycznych. Poza tym Trybunał sprawdza też zgodność ustaw i innych przepisów prawa z ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi oraz innymi ustawami.
Jak porównać złożoność spraw w sądach powszechnych i w Trybunale Konstytucyjnym? Być może sprawa drobnej kradzieży sklepowej jest prostsza niż kwestia konstytucyjności ustawy o TK. Jak jednak porównywać sprawy trybunalskie ze złożonymi sprawami gospodarczymi? Czy stopień skomplikowania powinno się liczyć tomami akt sądowych, wagą zagadnienia, liczbą osób, których będzie dotyczył wyrok? Zdaniem konstytucjonalisty, dr hab. Ryszarda Piotrowskiego, porównanie Leszka Millera po prostu nie ma sensu.
– Każda sprawa, która staje na wokandzie sądu, jest skomplikowana i dotyczy wartości konstytucyjnych najwyższej rangi. Zawsze potrzebna jest staranność i mądrość, która pozwoli wydać rozstrzygnięcie w sposób przyzwoity i odpowiadający literze prawa. To może być równie trudne w Trybunale, jak w sądzie I instancji - powiedział Piotrowski OKO.press.
Podsumujmy: po pierwsze, sędziowie Trybunału Konstytucyjnego oceniają nie tylko zgodność ustaw z konstytucją. Po drugie, muszą spełniać wyższe wymagania niż sędziowie sądów powszechnych. Po trzecie, ich praca wcale nie jest mniej skomplikowana niż praca innych sędziów. Miller trzykrotnie się myli.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze