Senator PiS i profesor historii Jan Żaryn skrytykował ambasador Izraela i zasugerował, że mogłaby “opuścić to państwo”. Przy okazji źle użył słowa “hucpa” i powiedział nieprawdę o marcu ‘68. Izraelskie media odnotowały wypowiedź senatora rządzącej partii - zupełnie bez zaskoczenia
Teraz już wiemy na pewno: politycy PiS mają problem z Żydami. Nie, nie posądzamy ich o antysemityzm. Na pewno się starają: mówią o “żydowskich braciach i siostrach”, aby popsuć to obraźliwymi słowami o “żydowskich współsprawcach” Zagłady (to premier Morawiecki).
Podobnie jest z senatorem Żarynem. Chciał dobrze i przygotował projekt uchwały senackiej na 50. rocznicę Marca ’68. Ale w samej uchwale zdążył Żydów oskarżyć o zbrodnie komunistyczne i wytknąć im, że swoje pretensje o antysemityzm kierują w złą stronę. W OKO.press uchwałę komentował prof. Piotr Osęka.
A potem Żaryn znowu chciał dobrze, ale chlapnął coś, za co już nie tylko on sam, ale i cała Polska może się wstydzić.
Poszło o głośną wypowiedź ambasadorki Izraela Anny Azari podczas obchodów rocznicy Marca ‘68 na Dworcu Gdańskim w Warszawie (8 marca 2018). Azari mówiła wówczas:
Przez ostatnie półtora miesiąca już wiem, jak łatwo w Polsce obudzić i przywołać wszystkie demony antysemickie - nawet kiedy w kraju prawie nie ma Żydów. Są ludzie, którzy mówią, że wtedy nie było Polski.
Było to naturalnie nawiązanie do słów premiera Morawieckiego, że w 1968 roku “nie było Polski” - a więc za antysemicką nagonkę odpowiedzialni są bliżej nieokreśleni narodowo “komuniści”.
Azari odpowiedział dyplomatycznie 12 marca minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz - oświadczył, że “przedstawiciele Polski i Izraela powinni raczej tonować wypowiedzi oraz szukać koncyliacyjnego języka”.
Wcześniej jednak swoje powiedział Jan Żaryn - w rozmowie z internetową telewizją “wPolsce.pl” braci Karnowskich 9 marca. Zacytujmy jego wypowiedź w całości:
"Jeżeli ktokolwiek dziś będzie uważał, że rządy Prawa i Sprawiedliwości w jakimkolwiek stopniu nawiązują do hucpy antyżydowskiej prowadzonej przez aparat partyjny w 1968 roku, czyli przez moczarowców, to ja na pewno takiej osobie nie podam ręki. Jeżeli to czyni ambasador obcego państwa, to może trzeba poprosić tę panią, by opuściła to państwo".
Szczęśliwie to nie senator Żaryn decyduje o tym, co się wydarzy z ambasadorką Azari. Przypomnijmy tylko, że w Izraelu - według przecieków do mediów - na poważnie rozważano odwołanie Azari z Warszawy, co w języku dyplomacji oznacza eskalację konfliktu.
Wypowiedź Żaryna jest interesująca jeszcze z dwóch powodów.
"A ponieważ ideały, gdy nie są spełniane, przekształcają się w karykaturę, w parodię, więc drożdże zmieniły się w pasożytnictwo, przodownictwo w stręczycielstwo kultury, powiedzmy krótko: żydostwo w żydowszczyznę, skrzydła w narośl. Została jednak odpowiednia pycha, która rozmieniana na drobne stała się sławną żydowską hucpą. Nie żeby także goje nie miały swojej hucpy — w ogóle niczego nie ma u Żydów, czego by nie było u gojów - ale hucpa żydowska ma swoje sekrety.
Hucpa jest brawurą, buńczucznością i tupetem - stawianiem na swoim w sposób jawnie bezczelny. Hucpiarz łże w żywe oczy i chwilę później się tych kłamstw wypiera".
Senatorowi Żarynowi chyba coś się bardzo pomyliło. Marzec ‘68 można nazwać różnie, ale z pewnością nie była to “antyżydowska hucpa”. Może chodziło mu o to, że całe prześladowania Żydów przez 50 laty były wymyślone i przesadzone? Że opowiadanie o nich jest właśnie hucpą?
Wypowiedź Żaryna zauważyły izraelskie gazety. Napisał o niej dziennik “Haaretz” oraz “Times of Israel” i “Jerusalem Post”.
OKO.press wypada tylko w tym miejscu pogratulować senatorowi Żarynowi tupetu, z którym pogarsza i tak fatalne relacje polsko-żydowskie, w dodatku opowiadając przy okazji rzeczy nieprawdziwe. Nazwalibyśmy to “hucpą”, ale nie chcemy być niemili.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze