Polska znów obniżyła swój wynik – do 55 punktów. To najgorsza ocena od 2012 roku. Polska spadła też znacznie w rankingu państw – na 45. miejsce. Z każdym rokiem obóz rządzący konsekwentnie pogłębia zjawisko, które w literaturze przedmiotu nazywa się „wielką korupcją". Jedyne pocieszenie - daleko nam jeszcze do Węgier
Ukazała się nowa edycja Indeksu Percepcji Korupcji Transparency International (Corruption Perception Index – CPI), partnera Fundacji Batorego w działaniach antykorupcyjnych. Polska po zeszłorocznej, krótkiej stabilizacji, znów obniżyła swój wynik – do 55 punktów i spadła w rankingu państw na 45. miejsce. To najgorsza ocena od 2012 roku.
Na podstawie Indeksu powstaje ranking państw ze względu na poziom postrzeganej korupcji. Indeks i ranking są publikowane nieprzerwanie od 1995 roku. CPI nie jest sondażem opinii publicznej. Powstaje w oparciu o sondaże i panele realizowane wśród ekspertów, specjalizujących się w ocenie ryzyka politycznego i gospodarczego oraz przedstawicieli biznesu. Od 2012 roku, po ulepszeniu metodologii, CPI pozwala analizować zmiany percepcji korupcji w czasie. Indeks przyjmuje wartości od 0 do 100, gdzie 0 oznacza najbardziej negatywną ocenę, a 100 najbardziej pozytywną.
Spośród stu dwudziestu dwóch ocenianych państw swoje notowania poprawiło tylko osiem. Wśród nich znalazła się między innymi Korea Południowa (17), Armenia (46), Irlandia (77) i Mołdawia (39). Jednocześnie dziesięć państw uzyskało gorsze oceny niż za 2021 rok. Do tej grupy zalicza się m.in. Wielka Brytania (71), czy Kanada (74), które jeszcze niedawno cieszyły się wyraźnie lepszą opinią.
Czołówka najlepiej ocenianych państw w zasadzie pozostaje od lat bez zmian – Dania (90) oraz Finlandia i Nowa Zelandia (po 87 punktów). Do najgorzej ocenionych trzech państw zalicza się Somalia, Syria i Południowy Sudan (wszystkie trzy państwa uzyskały zaledwie 13 punktów).
Przy okazji tegorocznej edycji Indeksu, Transparency International podkreśla kilka kwestii, szczególnie istotnych z punktu widzenia zarówno postrzegania korupcji, jak i realnej możliwości jej ograniczenia. Jednym z tych kluczowych problemów jest jawność przepływów finansowych.
Wiele państw członkowskich Unii Europejskiej uruchomiło publiczne rejestry tzw. beneficjentów ostatecznych, ułatwiające społeczny monitoring tak trudnych zjawisk jak pranie pieniędzy. Tymczasem, w 2022 Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE) podjął decyzję, że jednak informacje w tych rejestrach nie mogą być podawane do publicznej wiadomości, gdyż jest to zbytnia ingerencja w prawo do prywatności. To kontrowersyjny wyrok, który może zaważyć na przyszłych wynikach Indeksu Percepcji Korupcji, zwłaszcza w przypadku państw takich jak Niemcy, Francja, Luksemburg, a nawet Wielka Brytania (choć jej jurysdykcja TSUE dotyczy jedynie pośrednio, które często są bezpieczną przystanią dla pieniędzy i majątku pochodzącego z korupcji. Wyrok ten nie ułatwi też wykrywania takich spraw jak ostatni skandal korupcyjny w Parlamencie Europejskim, w który są zaangażowani między innymi eurodeputowani i ich rodziny. Ale być może w międzyczasie pojawią się nowe rozwiązania w zakresie walki z korupcją i praniem pieniędzy, które nie będą już do podważenia przed TSUE.
Inną kwestią, którą przy okazji publikacji CPI podnosi Transparency International, a na którą warto zwrócić uwagę, jest związek korupcji z bezpieczeństwem globalnym. Podnosząc ten wątek TI nawiązuje do wojny, którą Rosja prowadzi przeciwko Ukrainie.
Państwa autorytarne są niejako z natury mniej transparentne, ich elity mniej odpowiedzialne wobec obywateli, a decyzje publiczne częściej podejmowane uznaniowo – w interesie rządzących i związanych z nimi grup interesów.
Rosja (28 punktów w CPI) i Ukraina (33 punkty w CPI) należą do państw o najwyższym poziomie postrzeganej korupcji.
Jednak w tej parze, to Rosja jest państwem autorytarnym, uzyskuje od lat istotnie gorsze wyniki. Jest wiele argumentów za tym, żeby wiązać ten fakt, z autorytarnym, czy wręcz totalitarnym systemem sprawowania władzy w tym państwie. To w połączeniu z systemową korupcją ułatwia podejmowanie tak drastycznych decyzji jak atak na sąsiada. Jedynym pocieszeniem może być fakt, że to między innymi przez powszechną korupcję w rosyjskiej armii, nie jest ona w stanie wykonać celów stawianych przed nią przez Władimira Putina.
Z drugiej strony, choć Ukraina mierzy się z wojną na swoim terytorium i dramatyczną sytuacją społeczno-gospodarczą, potrafi podejmować w tych trudnych okolicznościach walkę z korupcją.
Świadczą o tym dosadnie niedawne decyzje Wołodymyra Zełenskiego o dymisjach i aresztowaniach wielu wysoko postawionych urzędników i wojskowych, których mimo wojny postanowili się wzbogacić na korupcji kosztem swoich obywateli.
Polska po zeszłorocznej, krótkiej stabilizacji, znów obniżyła swój wynik – do 55 punktów. To najgorsza ocena od 2012 roku. Polska spadła też znacznie w rankingu państw – na 45. miejsce.
Co prawda daleko nam jeszcze do Węgier, które z 42 punktami, po raz kolejny już są najgorzej ocenianym pod względem korupcji państwem UE i znajdują się na 77. miejscu wśród wszystkich państw objętych badaniem.
Od wyniku tegorocznych wyborów zależy czy ten trend uda się odwrócić.
Tekst ukazał się pierwotnie na blogu Fundacji Batorego
Doktor habilitowany socjologii, adiunkt w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym SGH, ekspert forumIdei Fundacji im. Stefana Batorego. Zajmuje się między innymi zagadnieniem korupcji i polityki antykorupcyjnej, problematyką społeczeństwa obywatelskiego i organizacji pozarządowych. Autor książek, artykułów naukowych i publikacji prasowych.
Doktor habilitowany socjologii, adiunkt w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym SGH, ekspert forumIdei Fundacji im. Stefana Batorego. Zajmuje się między innymi zagadnieniem korupcji i polityki antykorupcyjnej, problematyką społeczeństwa obywatelskiego i organizacji pozarządowych. Autor książek, artykułów naukowych i publikacji prasowych.
Komentarze