Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz dostała upomnienie za „zamknijcie mordy, tak jak prezes powiedział, zdradzieckie mordy”. Karę wymierzyła Komisja Etyki Poselskiej, za głosował nawet poseł PiS. "Czy boję się władzy? Nie. Próbuję ich ośmieszyć swoimi wnioskami" - mówi dr Danuta Bocheńska, czytelniczka OKO.press, która wystąpiła o ukaranie Pawłowicz do Komisji
"Poseł Krystyna Pawłowicz swoją wypowiedzią m.in.: »Zamknijcie mordy, tak jak prezes powiedział, zdradzieckie mordy«, naruszyła Zasady Etyki Poselskiej" – głosi uchwała Komisji Etyki Poselskiej Sejmu. Posłanka dwukrotnie - 18 i 19 lipca 2017 - cytowała pamiętną wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o "zdradzieckich mordach", w czasie jego wystąpienia w Sejmie "bez żadnego trybu" 18 lipca 2017 .
Komisja zajęła się wypowiedzią Pawłowicz na wniosek Danuty Bocheńskiej, dr psychologii z Wrocławia i czytelniczki OKO.press.
"Całe życie miałam potrzebę wpływu na rzeczywistość. I teraz czuję, że tracę ten wpływ. By więc nie popadać w pesymizm, nękam obecną władzę różnymi wnioskami obywatelskimi" - mówi OKO.press Bocheńska.
"Komisja Etyki Poselskiej stoi na straży dobrego imienia Wysokiej Izby. Od jej przedstawicieli domaga się zachowań zgodnych ze standardami etyki poselskiej, tak aby postawa posła mogła być wzorem do naśladowania i przestrzegania reguł życia publicznego. Zdaniem Komisji, poseł Krystyna Pawłowicz uchybiła tym zasadom" - uchwaliła Komisja.
Krystyna Pawłowicz za cytowanie Kaczyńskiego dostała karę upomnienia.
Kara nie jest dolegliwa, ale pokazuje, że presja społeczna na PiS ma sens. Tym razem skuteczna okazała się interwencja obywatelska jednej osoby.
Komisja etyki uznała, że posłanka Pawłowicz naruszyła artykuł 6. Zasad Etyki Poselskiej, który mówi, że poseł powinien unikać zachowań naruszających dobre imię Sejmu i szanować godność innych osób.
Uchwała zapadła w listopadzie. OKO.press dowiedziało się o niej z listu dr Bocheńskiej.
Danuta Bocheńska z Wrocławia, jest emerytowaną wykładowczynią psychologii. Pracowała na Uniwersytecie Wrocławskim, Opolskim i w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej.
"Staram się coś robić, a najlepiej wychodzą mi wnioski do urzędów o udzielenie różnych informacji, bo na barykady się nie nadaję"- mówi Oko.press Bocheńska.
Pani doktor dodaje, że "za rządu PO zawsze dostawała wyczerpujące odpowiedzi w trybie dostępu do informacji publicznej. Za rządu PiS jest z tym problem".
O ukaranie Pawłowicz wystąpiła "z poczucia obowiązku obywatelskiego".
"Czy boję się obecnej władzy? Nie. Próbuję ich ośmieszyć swoimi wnioskami, w ten sposób biorę się z nimi za bary - mówi Oko.press Danuta Bocheńska.
Dr Bocheńska napisała list do redakcji po przeczytaniu naszego tekstu o pierwszym i jedynym procesie wytoczonym Jarosławowi Kaczyńskiemu za publiczne obelgi rzucane pod adresem politycznych oponentów, który zaczął się 16 grudnia 2017 przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
Proces prezesowi PiS wytoczyła Krystyna Malinowska z Obywateli RP. Domaga się przeprosin m.in. za „najgorszy sort Polaków”.
Bocheńska pisała: „W związku z artykułem pt. »Obywatelka Malinowska kontra Kaczyński«, chcę się podzielić ciekawostką. Przeczytałam z zainteresowaniem stenogram posiedzenia sejmowej Komisji Etyki Poselskiej z 8 listopada 2017 roku, ponieważ był wtedy rozpatrywany mój wniosek (osoby prywatnej) o ukaranie poseł Krystyny Pawłowicz.
Ku memu zaskoczeniu kara została wymierzona i komisja jednogłośnie (z aktywnym poparciem posła Bernackiego z PiS) podjęła uchwałę o udzieleniu poseł Pawłowicz upomnienia za obrażanie posłów słowami Jarosława Kaczyńskiego o »zdradzieckich mordach« (...)
Zwykle komisja jedynie »zwraca uwagę« posłom, a upomnienie należy do rzadkości. Podobnie, jak uwzględnienie wniosku osoby prywatnej.
Poseł Pawłowicz nie odwołała się od tej kary do Prezydium Sejmu”.
Pawłowicz nie przychodziła na posiedzenia Komisji – odnotowano jej trzykrotną nieusprawiedliwioną nieobecność. W związku z tym Komisja stwierdziła, że naruszyła ona też artykuł 7. Zasad Etyki Poselskiej. Zobowiązuje on posłów do poddania się procedurze kontrolnej i wyjaśniającej.
Słowa, za które została ukarana Pawłowicz wypowiedziała dwukrotnie: podczas posiedzenia Sejmu 18 lipca 2017 oraz podczas posiedzenia komisji sprawiedliwości i praw człowieka 19 lipca. Powtórzyła to, co mówił w nocy 18 lipca w Sejmie prezes PiS do opozycji, gdy po raz pierwszy obecna władza przepychała niekonstytucyjne ustawy o sądach.
Kaczyński krzyczał z trybuny sejmowej unosząc pięść: „Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego świętej pamięci brata. Niszczyliście go, zamordowaliście, jesteście kanaliami”.
Ze stenogramu posiedzenia komisji wynika, że jej członkowie nie mieli problemu z oceną słów Pawłowicz. Poseł PSL Zbigniew Sosnowski mówił: „Mamy do czynienia z powtórzeniem niechlubnej wypowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego. W przypadku prezesa Kaczyńskiego można by jednak domniemać, przynajmniej ja tak uważam, że wypowiedział on się w stanie emocjonalnego wzburzenia.
To, co zrobiła pani poseł Pawłowicz, przekracza jednak wszelkie dopuszczalne granice. Wypowiedziała się ona na zimno, z wyrachowaniem i takiego zachowania tolerować nie wolno. Wypowiedź pani poseł jest skandaliczna. Nie możemy się godzić na takie wypowiedzi, ponieważ one naprawdę są obraźliwe dla słuchaczy”.
Za ukaranie Pawłowicz był nawet poseł PiS Włodzimierz Bernacki, który jest jedynym posłem tej partii w Komisji Etyki Poselskiej: „Jeśli chodzi o rozpatrywany wniosek, to nie wymaga on dyskusji. Sprawa jest tak ewidentna, doszło do naruszenia zasad etyki poselskiej i to wymaga naszej reakcji. Myślę, że upomnienie będzie adekwatną karą”.
Za karą upomnienia zagłosowało czworo posłów, czyli wszyscy, którzy byli tego dnia na posiedzeniu komisji etyki.
Wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego, do której odniosła się Pawłowicz zajmowała się stołeczna prokuratura. Ale pod koniec października 2017 uznała, że
śledztwa nie będzie, bo wypowiedź Kaczyńskiego nie wyczerpała znamion czynu zabronionego. Bo znieważyć można tylko konkretną osobę. A Kaczyński swoje słowa wypowiedział do bliżej nieokreślonej grupy odbiorców.
Podobnie prezes PiS broni się w procesie wytoczonym mu przez obywatelkę Krystyną Malinowską. Jego prawnik w odpowiedzi na pozew, tłumaczy, że słowa jakie wypowiada publicznie prezes o "gorszym sorcie Polaków" nie mają konkretnego adresata.
Zgodnie z regulaminem Sejmu komisja etyki może ukarać posła/posłankę zwróceniem uwagi, upomnieniem lub naganą. Kary finansowe na posłów można nakładać za utrudnianie pracy Sejmu. Decyduje o tym Prezydium Sejmu. Z kolei Marszałek Sejmu może obniżyć uposażenie posła, którego wykluczy z posiedzenia, jeśli uzna, że utrudnia on obrady.
W obecnej kadencji kary finansowe są nakładane, ale na posłów PO.
Krystyna Pawłowicz była już karana przez Komisję Etyki Poselskiej:
Pawłowicz wielokrotnie obrażała także Komisję Etyki Poselskiej mówiąc np. że "ma w nosie" decyzje i że jest ona "zbędna".
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze