"Nierzetelność i stronniczość obecnych ocen i opinii dokonanych przez Instytut Pamięci Narodowej w naszym przekonaniu dyskwalifikuje je jako podstawę lub wytyczne do działań administracyjnych IPN" - napisali literaturoznawcy z Uniwersytetu Śląskiego. IPN chce odebrać ulice kilku pisarzom, m.in. Leonowi Kruczkowskiemu i Brunonowi Jasieńskiemu
Za kilka dni, 2 października 2017, z polskich miast mają zniknąć ulice Karola Marksa, Edwarda Gierka, a także Dąbrowszczaków, Obrońców Stalingradu czy Przodowników Pracy. To skutek ustawy, którą Sejm uchwalił w kwietniu 2016 roku. Od tego czasu w różnych miastach protestują mieszkańcy (dzięki protestom udało się ocalić m.in. ulice wybitnego socjalisty Bolesława Limanowskiego, współtwórcy PPS i marszałka Sejmu w II RP), a samorządy używają różnych sztuczek, żeby ograniczyć koszty związane ze zmianą nazwy ulicy, np. w Warszawie ulica Juliana Bruna zmieni się na Giordana Bruna. Przeciwko takim zabiegom protestowała m.in. radna Paulina Piechna-Więckiewicz, dawniej SLD, a obecnie Inicjatywa Polska .
Ustawa z 1 kwietnia 2016 nakazuje samorządom zmiany nazw ulic, które „upamiętniają osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące komunizm lub inny ustrój totalitarny”. Jak pisze na swojej stronie IPN, „za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944–1989”.
W związku z tym na liście IPN jest 131 nazw ulic, takich jak: Władysława Gomułki, Armii Ludowej, Armii Czerwonej, PKWN, Planu 6-letniego czy Związku Walki Młodych. Każdą nazwę na liście IPN opatrzono krótkim wyjaśnieniem. Rekomendacje wydała Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
IPN chce, żeby z Polski zniknęły na przykład ulice Karola Marksa. Wśród dowodów, które mają świadczyć przeciwko Marksowi, IPN umieścił cytaty z „Manifestu komunistycznego” - tekstu, który jest obowiązkową lekturą na wydziałach nauk społecznych od Uniwersytetu Harvarda po Uniwersytet Warszawski.
OKO.press nie zna żadnych zbrodni przeciwko narodowi polskiemu, które popełnił Karol Marks - myśliciel, autor fundamentalnych prac filozoficznych, zaangażowany w walkę o lepsze warunki pracy XIX-wiecznych robotników.
To nie jest wina Marksa, że wulgarną wykładnią marksizmu podpierała się partia bolszewików Lenina, a potem Związek Radziecki.
Do dekomunizacji Komisja zakwalifikowała też kilku pisarzy, między innymi Brunona Jasieńskiego i Leona Kruczkowskiego. Uchwałę w ich obronie jednogłośnie przyjęła Rada Instytutu Nauk o Literaturze im. Ireneusza Opackiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Literaturoznawcy napisali: "Twórczość oraz biografie wskazanych przez Instytut Pamięci Narodowej pisarzy od wielu lat są przedmiotem gruntownych badań literaturoznawców. Niestety, tendencyjny sposób opracowania opinii przez Instytut Pamięci Narodowej wyraźnie wskazuje, że osoby odpowiedzialne za ich przygotowanie nie przeprowadziły żadnej kwerendy lub przeprowadziły ją niewłaściwie.
Sposób oceny pisarzy oraz ich twórczości ograniczony wyłącznie do ich deklaracji światopoglądowych, przynależności partyjnej lub pełnionych przez nich funkcji w czasie PRL, jest niedopuszczalną redukcją i otwiera pole do manipulacji, które mogą prowadzić do zubożenia polskiej tradycji kulturowej o dorobek, który nie może ulec zapomnieniu".
Leon Kruczkowski to postać złożona, z jednej strony wybitny przedwojenny pisarz (powieść "Kordian i cham") i publicysta, związany z lewicą, świetny dramatopisarz (powojenne "Niemcy", przekładane na 14 języków i wystawiane na całym świecie), ale z drugiej - po wojnie zaangażował się w nowy komunistyczny ustrój, w czasach stalinowskich był wiceministrem kultury i prezesem Związku Literatów oraz członkiem KC PZPR.
To nie pierwszy spór o Brunona Jasieńskiego - przypominają autorzy uchwały z Uniwersytetu Śląskiego. W 2009 roku IPN domagał się zmiany nazwy ulicy pisarza w jego rodzinnym mieście - Klimontowie w Świętokrzyskiem. Ówczesny prezes IPN, Janusz Kurtyka, przepraszał potem za to. Napisał do miasta list, w którym przyznawał: "dokument był błędem pracowników, a Bruno Jasieński był ważną postacią polskiej kultury, wobec czego uhonorowanie imieniem poety nazwy ulicy jest uzasadnione".
Bruno Jasieński tworzył w dwudziestoleciu międzywojennym. To futurysta, jeden z najwybitniejszych przedstawicieli polskiej awangardy. Autor m.in. utworów „But w butonierce”, „Palę Paryż” czy „Słowo o Jakóbie Szeli” o chłopskim buntowniku. Jego biografia była tragiczna: w latach 20. tworzył eksperymentalną, zaangażowaną po stronie robotników i chłopów poezję, w latach 30. przeprowadził się do Związku Radzieckiego i współtworzył sowiecką politykę literacką, między innymi jako członek zarządu Związki Pisarzy Radzieckich. Ostatecznie sam padł ofiarą radzieckiego terroru. Zginał w 1938 roku, prawdopodobnie rozstrzelany.
Jasieński jest jednym z bohaterów książki amerykańskiej badaczki Marcie Shore - "Kawior i popiół. Życie i śmierć pokolenia oczarowanych i rozczarowanych marksizmem". Autorka cytuje opis wizyty w moskiewskim domu pisarza w 1933 roku: "Kawior, bieługa czy sterlety i inne specjały. (...) Gospodarz był ubrany w sposób nad wyraz nędzny, choć zapewne wdział na się, co miał najlepszego. Wyglądał jak człowiek, który się czegoś boi. Oczy mu latały na wszystkie strony (...) Zastawa, jadło i trunki miały charakter wybitnie reprezentacyjny, a nawet teatralny. (...) Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że gdy tylko wyjdziemy, zjawi się ktoś, kto zabierze natychmiast wszystko, a w mieszkaniu zagości po dawnemu nędza i głód".
Przesłuchiwany przez NKWD Jasieński przyznał się do nacjonalizmu. Później te zeznania odwoływał: „Złamany moralnie i fizycznie po nieprzerwanej stójce, podpisałem w przypływie rozpaczy podyktowane mi oświadczenie, w którym przyznałem się do przestępstw przeze mnie nie popełnionych. Miałem nadzieję, że za tę cenę kupię sobie śmierć, gdyż życie pozbawione zaufania ze strony państwa jest dla mnie nie do pomyślenia. (...) Jeśli jesteście przekonani o mojej winie - rozstrzelajcie mnie”.
Zostały po nim wspaniałe wiersze. Przypominamy kilka fragmentów wierszy Brunona Jasieńskiego:
Zmarnowałem podeszwy w całodziennych spieszeniach, Teraz jestem słoneczny, siebiepewny i rad. Idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach, Stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat.
Nie zatrzymam się nigdzie na rozstajach, na wiorstach, Bo mnie niesie coś wiecznie, motorycznie i przed. Mijam strachy na wróble w eleganckich windhorstach, Wszystkim kłaniam się grzecznie i poprawiam im pled. (...) Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce. Same nogi mnie niosą gdzieś — i po co mi, gdzie? Idę młody, genialny, niosę BUT W BUTONIERCE, Tym co za mną nie zdążą echopowiem: — Adieu! —
(...) I zatańczą nonsensy po ulicach, jak ongi, Jednej nocy pijanej od szampana i warg, Kiedy w krzakach widziałem ŻYGAJĄCE POSĄGI Przez dwunastu lokajów niesiony przez park.
Pan Premier z wysokości pluszowej poduszki, Oddając z lekka-grzecznie ukłony en gros, Jak ktoś, kto ma cylinder i dobre maniery, Myśli z przyjemnością: — Świat jest, w zasadzie, piękny. I słońce jest piękne. Niewątpliwie… — (Pan Premier jest, jak zwykle, po dobrym śniadaniu) — I piękne są dziewczęta w wiosennych manteaux Na swoich śpiewnych biodrach kroczące leniwie. Np. ta blondynka — pulchna, jak ciasteczko… — (Pan Premier zakurzył buty przy wsiadaniu, Otrzepuje je z lekka chusteczką) — I jaka nadzwyczajna we wszystkim harmonia! — (…) — I jak wobec tych pięknych rzeczy są komiczni Wszyscy posłowie socjalistyczni Z tym swoim brudnym ludem, którym ciągle straszą. Oni są po pierwsze nie-e-ste-tycz-ni… Tak przesiąkli kapustą i kaszą… Nie potrafią ocenić jak cudnym jest życie. I w ogóle, gdy świat jest cały taki piękny, — Bez wątpienia Jest po prostu nieprzyzwoicie Robić w nim jakieś zatwardzenia… —
Utwory Bruno Jasieńskiego można przeczytać na portalu Wolne lektury. A o samym Jasieńskim na portalu culture.pl culture.pl/pl/tworca/bruno-jasienski
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze