0:000:00

0:00

Decyzja irlandzkiej sędzi Aileen Donnelly może zapoczątkować nieuznawanie w Unii Europejskiej polskiego prawa oraz wyroków polskich sądów. Jako pierwsza w konkretnej rozpatrywanej przez siebie sprawie uznała, że zmiany w polskim sądownictwie są tak poważne, że "systematycznie uszkodziły rządy prawa" w naszym kraju.

Opisał tę sprawę poniedziałkowy "The Irish Times" w tekście " Sędzia Wyższego Sądu prosi UE o ocenę zmian w polskim sądownictwie".

"Irish Times" zapytał też o zdanie Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. "Czuje się zawstydzony, że takie pytania wobec polskiego wymiaru sprawiedliwości są stawiane przez sąd w innym kraju członkowskim" - odpowiedział Bodnar. Jeden z polskich sędziów, pytanych przez "Irish Times" określił decyzję irlandzkiej sędzi jako "bombę atomową i dobry dzień dla rządów prawa".

Z kolei b. prezes TK Andrzej Rzepliński uznaje ten krok sędzi Donelly za niezwykle znaczący, "to pierwsza w historii UE taka sytuacja. Europejski Trybunał Sprawiedliwości to jest jedynym, który może rozstrzygnąć tę tragiczną sytuację".

Deportacja dilera narkotykowego

Aileen Donnelly to sędzią sądu wyższej instancji. W poniedziałek 12 marca 2018 roku zajmowała się na pozór prostą sprawą deportacji polskiego obywatela Artura Celmera, za którym Polska wysłała Europejski Nakaz Aresztowania w związku z podejrzeniem, że brał on udział w handlu narkotykami.

W takich sprawach zazwyczaj stosuje się automatyczne wydanie poszukiwanej osoby, bo państwa UE raczej nie sprawdzają, czy ENA są zasadne. Obowiązuje zasada wzajemnego uznawania takich wniosków przez państwa członkowskie i zasada zaufania, że sąd krajowy rzetelnie zbada sprawę.

Ale w stosunku do Polski w poniedziałek w Irlandii ta zasada się zmieniła. Aileen Donnelly wstrzymała wydanie Polsce Artura Celmera. Zaważyły argumenty obrońców poszukiwanego. Podnieśli, że w Polsce nie ma on szans na sprawiedliwy proces.

Bo reformy rządu PiS naruszyły praworządność i zniszczyły niezależne sądownictwo. Obrońcy wskazują też na zmiany w prokuraturze - pisze "The Irish Times".

Ten argument trafił do sędzi. W poniedziałek zapowiedziała, że wystąpi do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu (unijny sąd) o wydanie orzeczenia w sprawie skutków ostatnich zmian legislacyjnych w Polsce. Sędzia uznała, że są one tak „ogromne”, że naruszono w Polsce obowiązującą w UE zasadę praworządności i zasady demokracji.

Sędzia mówiła o „systematycznym uszkodzeniu” rządów prawa w Polsce.

Odniosła się też do zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa – że wybrano do niej osoby „nominowane politycznie” – oraz w Sądzie Najwyższym, w którym osoby powyżej 65. roku życia PiS wypchnie na emerytury.

Zarzucała, że poprzez obniżenie wieku emerytalnego dla kobiet w sądownictwie do 60. roku życia polski rząd naruszył zasadę niedyskryminacji ze względu na płeć. Co też narusza europejskie wartości.

"Polska wydaje się już nie akceptować istnienia wspólnych wartości europejskich, które należy szanować" – zaznaczała sędzia.

Wspomniała również o przejęciu przez PiS Trybunału Konstytucyjnego. Doszła do wniosku, że nie ma teraz gwarancji, że w Polsce przepisy prawa będą zgodne z Konstytucją, bo podważono legitymację Trybunału.

Dodała: "Poszanowanie zasady państwa prawa jest niezbędne dla wzajemnego zaufania w funkcjonowaniu ENA".

Aileen Donnelly przypomniała, że w sprawie zmian w prawie trwa postępowanie Komisji Europejskiej. Oraz krytyczne oceny Komisji Weneckiej.

Ale rząd PiS „świadomym i wyrachowanym ustawodawstwem demontuje niezależność sądownictwa”, które jest „kluczowym elementem rządów prawa”.

Sędzia odniosła się też do połączenia stanowisk Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości, przez co władza wykonawcza uzyskała dodatkowe instrumenty kontroli nad wymiarem sprawiedliwości.

Stwierdziła, że gdyby teraz Artur Celmer stanął przed sądem w Polsce, to znalazłby się w sytuacji, w której minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny może wywoływać efekt mrożący na prezesach tych sądów, które będą rozpoznawać jego sprawę. Wszak ministerstwo wymieniło już wielu prezesów na „swoich” i ma teraz na nich większy wpływ.

To precedens. Może wywołać efekt domina

A to może mieć wpływ na toczące się w sądach konkretne sprawy. Taki wymiar sprawiedliwości nie daje więc już gwarancji niezależności osobom, które się z nim zetkną. Dokładną treść wniosku do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości sędzia sformułuje na posiedzeniu w przyszłym tygodniu.

Decyzja irlandzkiej sędzi jest precedensowa. Może wywołać teraz efekt domina, bo w jej ślady mogą pójść sędziowie z innych państwa UE. Może to sparaliżować wydawanie polskich obywateli. Ale nie tylko.

Problemem może też stać się uznawanie polskich wyroków, podważone może być również zaufanie do polskiego prawa oraz decyzji polskich urzędów. A to może mieć poważne skutki również dla obrotu gospodarczego.

Przed takimi konsekwencjami ostrzegał m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. W lipcu ubiegłego roku gdy PiS po raz pierwszy forsował w Sejmie zmiany w sądach Bodnar ostrzegał, że zmiany mogą wywołać na arenie UE zarzut „co do tego, czy faktycznie sądy krajowe, które nie są niezależne od władz politycznych, są wciąż tymi sądami wspólnotowymi, czy wyroki tych sądów będą uznawane, jeżeli to nie będą sądy niezależne”.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze