Na szefa telewizji publicznej PiS mianował Jacka Kurskiego, czynnego polityka partii rządzącej. Kurski obiecał „dochować wierności zasadom uczciwości dziennikarskiej”. Znany jest jako autor najgłośniejszego oszustwa w historii polskiej demokracji – kłamliwego zarzutu o tym, że „dziadek Donalda Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu"
Zamiary PiS wobec mediów publicznych przedstawiła Krystyna Pawłowicz, która podkreśliła, że nie są one od kontroli władzy, lecz przeciwnie – mają służyć rządowi i realizować jego cele informacyjne.
Jarosław Kaczyński spotkał się z premierem Węgier chociaż nie pełni żadnej funkcji państwowej. Premier Szydło stwierdziła, że nie było powodu, aby była obecna na tym spotkaniu. Minister Waszczykowski udzielił dwóch wywiadów mediom zachodnim. W jednym (jak twierdzi Reuters, czemu minister zaprzecza) ujawnił, że rząd polski mógłby zgodzić się na ograniczenie praw socjalnych Polaków w Wielkiej Brytanii w zamian za wsparcie polskich postulatów w NATO. W drugim oznajmił, że celem polskiego rządu jest wyleczenie kraju z chorób, podając jako przykład „rowerzystów i wegetarian”.
Publikowana w soboty w OKO.press "Kronika Skórzyńskiego" to jedyny w mediach systematyczny zapis bieżących wydarzeń politycznych. Od 3 września 2017 roku prof. Jan Skórzyński prowadzi swoją kronikę równolegle: na bieżąco, jak do tej pory (w soboty), oraz cofając się w czasie do samych początków państwa PiS - do wyborów parlamentarnych jesienią 2015 roku i idąc dalej tydzień po tygodniu przez rok 2015 i 2016 (w niedzielę).
Pozwoli to na ciekawe porównania, a także przypomni zapomniane deklaracje i zwroty politycznej akcji. Wiemy, że wiele osób kolekcjonuje "Kronikę", teraz można to będzie robić bardziej systematycznie.
Poseł PiS Krystyna Pawłowicz napisała na portalu Radia Maryja, że władza w systemie przedstawicielskim „musi dysponować własnym, niezależnym kanałem informacyjnym”, aby informować społeczeństwo o postępach i przeszkodach w realizacji swoich wyborczych obietnic. „Wybrana grupa polityczna ma więc prawo, a nawet musi mieć dostęp do dysponowania takim narodowym, publicznym środkiem, by po prostu móc skutecznie działać oraz, by obywatelskie prawo do niezniekształconej oficjalnej informacji było realizowane. To oczywisty wymóg rządzenia z wyborczego mandatu społecznego: niezniekształcony przepływ informacji od władzy i do władzy. Wybrana władza […] MUSI prowadzić umacniającą państwo politykę historyczną, umacniać wartości narodowe i w tym kierunku oddziaływać na polskich, ale i zagranicznych widzów i słuchaczy. […] Logicznie więc, media publiczne są/muszą być z natury swej polityczne i żądanie ich <apolityczności> oznacza niezrozumienie logiki funkcjonowania demokracji wymagającej dla przejrzystości swego działania koniecznych i realnych narzędzi sprawowania władzy i jej sprawozdawania obywatelom. Hasło więc i żądanie <apolityczności> mediów publicznych, do dysponowania którymi ma prawo każda kolejna legalna władza, jest szkodliwym wyidealizowanym mitem, utrudniającym rządzenie państwem, zwłaszcza w czasie zagrożeń”.
Pawłowicz dowodziła również, że „media publiczne, a poprawniej – media <rządowe> NIE są, co do zasady, od <kontroli władzy>, bo od <kontroli władzy> i <patrzenia jej na ręce>, jak też <rozliczania> władzy są media PRYWATNE, które w Polsce przez 8 lat rząd lewicowo-lewacko-postkomunistyczny ochraniały medialnie przed społeczną krytyką, fałszując jej dokonania i ukrywając prawdę o jej ekscesach i aferach”.
Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w rozmowie z niemieckim dziennikiem „Bild” uzasadniał zmiany w mediach publicznych. „Chcemy tylko wyleczyć nasz kraj z kilku chorób, aby mógł ponownie wyzdrowieć. Poprzedni rząd realizował [w mediach] specyficzną koncepcję lewicowej polityki. Tak jakby świat według marksistowskiego wzorca musiał poruszać się tylko w jednym kierunku - nowej mieszaniny kultur i ras, świata złożonego z rowerzystów i wegetarian, którzy używają wyłącznie odnawialnych źródeł energii i zwalczają wszelkie przejawy religii. To nie ma nic wspólnego z tradycyjnymi polskimi wartościami” – wyjaśnił szef polskiej dyplomacji.
W rozmowie z TVP Info 4 listopada Waszczykowski tłumaczył, że nie miał zamiaru krytykować ani wegetarian, ani rowerzystów. „Odnosiłem się do całego kompleksu [spraw], dlaczego toczy się taka dyskusja polityczna w Polsce, dlaczego są środowiska tak gwałtownie skierowane przeciwko rządowi, które przez 20 lat próbowały indoktrynować środowisko polskie, wszczepiać różne nowomodne koncepcje, często skrajne. Odpowiadając w taki trochę trywialny sposób, pokazywałem, jak to może doprowadzić do spaczenia podejścia” – wyjaśnił minister.
Według „Newsweeka”, minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w rozmowie z agencją Reuters oświadczył, że Polska może być otwarta na negocjacje w kwestii ograniczenia praw imigrantów z Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii, jeśli Londyn wesprze jej wysiłki, aby zwiększyć obecność sił NATO w Europie Środkowej. „Waszczykowski powiedział, że te dwie kwestie dyskutowane są w tandemie” – podał Reuters. „Pytany o to, czy Wielka Brytania może zaoferować coś Polsce, by zmiękczyć jej sprzeciw wobec propozycji Camerona, Waszczykowski powiedział: <Oczywiście. Wielka Brytania może zaoferować coś Polsce w kwestii międzynarodowego bezpieczeństwa>” – napisała agencja. „Wciąż uważamy się za członków NATO drugiej kategorii, ponieważ w Europie Środkowej [...] nie ma znaczących sił sojuszu lub instalacji obronnych, co daje Rosjanom wymówkę do rozgrywania tego regionu” – ocenił szef polskiego MSZ. Jego zdaniem, „Wielka Brytania mogłaby wesprzeć nasze oczekiwania dotyczące wojskowej obecności Sojuszu na polskim terytorium”. Według Reutersa minister Waszczykowski zadeklarował: „Jeśli Wielka Brytania zdecydowałaby się na ograniczenie benefitów dla wszystkich mieszkańców, to my nie będziemy protestować”. W TVP Info Waszczykowski tłumaczył, że cytowane przez agencję słowa o „otwarciu na kompromis” są „zbitką słów i myśli”, a rozmowa z Reutersem dotyczyła szerokiej agendy rozmów polsko-brytyjskich – m.in. o obecności wojsk NATO w Polsce, reformach w UE i aspektach socjalnych. Zapewniał, że jego wywiad nie został w całości opublikowany, ukazał się jedynie „dwustronicowy skrót, który jest częściowo wywiadem, a częściowo interpretacją niestety”.
Szef PiS Jarosław Kaczyński spotkał się z premierem Węgier Viktorem Orbanem w Nidzicy. Spotkanie odbyło się bez udziału mediów, trwało sześć godzin – poinformował „Tygodnik Podhalański”. Polityk ze ścisłego kierownictwa PiS, który uczestniczył w spotkaniu powiedział PAP: „To było nieoficjalne spotkanie liderów partii FIDESZ i PiS, to była dobra i długa rozmowa”. Nie ujawnił jednak, o czym politycy rozmawiali. Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski dopytywany we czwartek w TVP Info o rozmowę Kaczyńskiego z Orbanem, powiedział, że nie było to formalnie spotkanie międzypaństwowe, tylko spotkanie przywódców dwóch liderów partii, którzy „mniej więcej w połowie drogi między swoimi stolicami się spotkali i omówili cały kompleks problemów międzynarodowych, szczególnie europejskich”. „To spotkanie było potrzebne, ponieważ ono jakby wyprzedziło spotkanie w tej chwili przedstawicieli państwowych” - uznał Waszczykowski.
Marcin Wolski w „Gazecie Polskiej” napisał, że nastał czas pożegnań, „o których myśli bez żalu”. „Najdramatyczniej przedstawia się sytuacja w telewizji publicznej. Na bardzo długą zimę odlatują Kaśki i Tadle, mając nadzieję gniazdować w TVN-ie. Dobiega kresu gonitwa za Lisem i Lisicą. Jest szansa na pozbycie się dokuczliwych Owsiaków i innych glist ludzkich” - .
O krytyce rządów PiS w zagranicznych mediach napisał w „Gazecie Polskiej” Ryszard Czarnecki. Jego zdaniem, wypływa to ze złej woli. „A zła wola wynika albo z głupawych resentymentów, albo z osobistych czy rodzinnych emocji, albo – chyba najczęściej – z interesów. Jakimś gościom zależy, żeby Polska za bardzo nie urosła. No to dawaj, do wiwatu, aby dumnych Sarmatów (a do tego katolików) pognębić”. Europoseł PiS przewidywał, że ta sytuacja szybko nie ulegnie zmianie. „Na razie chabeta antypolonizmu kłusuje (w podwójnym tego słowa znaczeniu) po amerykańskich, niemieckich i innych bezdrożach. To kulejący koń, żaden rumak, ale pewnie jeszcze długo będzie rżał bez sensu”.
Premier Beata Szydło na pytanie, dlaczego to nie ona spotkała się z premierem Viktorem Orbanem, odparła, że rozmawiała z nim w ostatnim czasie w Brukseli i Pradze. „W tej chwili jest przygotowywana moja wizyta w Budapeszcie. Więc rozmowy z panem premierem Orbanem prowadzę, rozmawialiśmy dwukrotnie. Nie było powodu, żebym również wczoraj uczestniczyła w rozmowach, które były rozmowami szefów partii” – powiedziała szefowa polskiego rządu.
Podczas walnego zgromadzenia PZU odwołano siedmiu z dziewięciu członków Rady Nadzorczej spółki kontrolowanej przez skarb państwa – poinformowała „Rzeczpospolita”. Na ich miejsce powołano siedmiu nowych członków wskazanych przez ministra skarbu Dawida Jackiewicza.
Minister Skarbu Państwa Dawid Jackiewicz powołał na stanowisko prezesa TVP Jacka Kurskiego, zaś na prezesa Polskiego Radia Barbarę Stanisławczyk.
Zmiany we władzach spółek mediów publicznych są efektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, która weszła w życie w piątek, po podpisaniu w czwartek przez prezydenta Andrzeja Dudę. Godnie z uchwaloną przez parlamentarną większość PiS ustawą kadencje dotychczasowych zarządów i rad nadzorczych Telewizji Polskiej i Polskiego Radia wygasły, a wyboru nowych władz – do czasu przeprowadzenia kompletnej reformy mediów publicznych – mógł dokonać minister skarbu państwa. Minister Jackiewicz w uzasadnieniu swojej decyzji ocenił, że Kurski „doskonale zna i rozumie media”. Stwierdził, że „to jest człowiek, który wie, w jaki sposób muszą funkcjonować media, aby gwarantować wszystkim Polakom dostęp do uczciwej i rzetelnej informacji na temat tego, co dzieje się w polityce. To jest człowiek, który wie, jak być w opozycji, i jak to jest być w okresie sprawowania władzy, w związku z czym ma doświadczenie i zrozumienie praw opozycji i praw rządzących”. Natomiast wicepremier i minister kultury Piotr Gliński przekonywał, że pod kierownictwem Kurskiego TVP będzie bardziej proobywatelska, a w tworzeniu programu większy niż do tej pory udział będą miały organizacje pozarządowe.
Powołany na stanowisko prezesa TVP Jacek Kurski oświadczył: „Powierzenie przez ministra skarbu funkcji prezesa zarządu Telewizji Polskiej traktuję jako wielki honor i zobowiązanie: zobowiązanie do przywrócenia telewizji publicznej standardów uczciwej informacji, przywrócenia zasady uczciwej debaty, uczciwej walki nieskrępowanych przeciwieństw, różnych opcji patrzenia na świat". Zobowiązał się „na funkcji prezesa telewizji publicznej dochować wierności zasadom uczciwości dziennikarskiej". Zapewnił, że będzie stał na straży niezależności politycznej TVP. „Wiem, że pamiętają mnie państwo jako ostrego, wyrazistego, twardego polityka. To prawda byłem twardym, wyrazistym politykiem, ale właśnie dlatego, że takim politykiem byłem, a jednocześnie rozumiem świat mediów i jednocześnie jestem uczciwym człowiekiem, jestem gwarantem tego, że będę umiał uchronić niezależność i wolność telewizji publicznej od zagrożeń ze świata polityki" – przekonywał.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.
Komentarze