0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plDawid Zuchowicz / Ag...

Jacek Kurski dostał szefa NBP właśnie posadę Alternate Executive Director w Banku Światowym. Wcześniej, 5 września 2022, został nieoczekiwanie odwołany z funkcji prezesa TVP, którą pełnił od 2016 roku.

Przeczytaj także:

„Już niedługo przed Jackiem Kurskim nowe zadania” — zapowiedział wtedy ówczesny rzecznik PiS, Radosław Fogiel. Od tego czasu krążyły różne plotki na temat przyszłości Kurskiego: miał wejść do rządu i zostać np. ministrem cyfryzacji. Miał też zabiegać o to, by prowadzić zbliżającą się kampanię wyborczą. Nic z tego się nie sprawdziło. Kurski nie będzie pracował ani na Nowogrodzkiej, ani w Alejach Ujazdowskich, tylko w Waszyngtonie.

Czy to funkcja dekoracyjna? Taka wygodna ambasada dla odsuniętego na boczny tor? Czy Kurski sobie poradzi? I dlaczego właściwie PiS nie chce już korzystać z niewątpliwych propagandowych zdolności Kurskiego?

O komentarz poprosiłam prof. Marka Belkę, który był przewodniczący Komitetu Rozwoju Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego w latach 2011-2015, a wcześniej m.in. prezesem NBP, dziś jest europosłem z Lewicy, oraz posłankę Izabelę Leszczynę, wiceprzewodniczącą Platformy Obywatelskiej, wiceministrę finansów w drugim rządzie Donalda Tuska.

Milion złotych rocznie

„W grudniu br. Pan Jacek Kurski rozpoczął pracę jako Alternate Executive Director szwajcarsko-polskiej konstytuanty w Grupie Banku Światowego w Waszyngtonie” — poinformował Narodowy Bank Polski w środę 7 grudnia 2022.

W komunikacie na ten temat NBP wymienia różne kompetencje Kurskiego: ukończył handel zagraniczny, był wiceprzewodniczącym Rady Nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku oraz członkiem komisji budżetowej sejmiku pomorskiego. NBP nie wspomina jednak, że Kurski był przez ponad sześć lat prezesem TVP.

Kurski natychmiast potwierdził, napisał na Twitterze: „podjąłem zgodną z moim wykszt i dośw menadż. pracę jako alternate executive director w Banku Światowym świadomy że oznacza to rezygn z części aktyw publ czy ambicji polit. Zawsze myślałem że nie ma życia poza polityką. Otóż jest. Wiem że tu też dobrze przysłużę się [Polsce]” (pisownia oryginalna).

View post on Twitter
„Oto na jakie zarobki w Banku Światowym może liczyć Jacek Kurski. Na stanowisku Alternate Executive Director w 2022 r. zarabia się tam 226 480 dolarów. Po dzisiejszym kursie to równowartość nieco ponad miliona złotych rocznie. Do tego benefity emerytalne” – wylicza Michał Żuławiński.

„Po przejściu na emeryturę na tym stanowisku przysługuje świadczenie w wysokości ok. 42,5 tys. dolarów rocznie, tj. ok. 188 tys. złotych wg. aktualnego kursu” – dodaje ekspert.

View post on Twitter

Czy za takie pieniądze Kurski faktycznie „dobrze przysłuży się Polsce”? Co właściwie będzie tam robił?

Belka: „Mieliśmy tam ludzi najwyższej klasy”

W ramach Banku Światowego pracuje 20 tzw. konstytuant. Polska jest w jednej grupie z Azerbejdżanem, Kirgistanem, Kazachstanem, Serbią, Tadżykistanem, Turkmenistanem, Uzbekistanem i Szwajcarią. Do 2016 roku funkcja dyrektora wykonawczego w ramach „naszej” konstytuanty przypadała Szwajcarii, Polska obsadzała stanowisko Alternate Executive Director.

To się jednak zmieniło za czasów Marka Belki, który był wtedy prezesem NBP. A kompetencją właśnie Narodowego Banku Polskiego jest wyznaczanie kierownictwa konstytuanty, do której należy Polska.

„Wynegocjowaliśmy ze Szwajcarami, że będziemy się dzielić tą funkcją. Od końca mojej kadencji, czyli 2016 wprowadziliśmy regułę, że 3 lata tego dyrektora funkcję mają Szwajcarzy, a potem my” – opowiada prof. Marek Belka.

„Pamiętam, jak ciężko pracowaliśmy, przekonując Szwajcarów, że jesteśmy godnym merytorycznym partnerem. I od tego czasu mieliśmy tam ludzi najwyższej klasy” .

Do niedawna dyrektorką była Katarzyna Zajdel-Kurowska, a zmiennikiem — Dominique Favre ze Szwajcarii. Teraz dyrektorem będzie Szwajcar/ka, a zamiennikiem — Jacek Kurski.

Co robią ci ludzie?

„Bank Światowy jest forum rywalizacji między Stanami Zjednoczonymi i Europą a przede wszystkim między Chinami i Indiami. w każdej prawie sprawie jest dyskusja polityczna. Przedstawiciele tych konstytuant muszą brać w nich udział. Do tego potrzeba nie tylko wyczucia dyplomatycznego, ale też głębokiej znajomości spraw ekonomicznych i rozwoju gospodarczego” - odpowiada prof. Belka.

„Prędzej czy później Kurski będzie musiał zabrać głos”

Co czeka Kurskiego?

„Kurski wcześniej czy później będzie musiał w imieniu Polski i Szwajcarii zabierać głos” — mówi prof. Marek Belka. W jakich sprawach? Prof. Belka podaje przykłady: „Czy należy w taki, czy inny sposób wspomóc gospodarczo Pakistan, Argentynę, a może Serbię i Polskę? Czy należy naciskać na Chiny, żeby zwiększył y finansowanie Banku Światowego? A na Stany Zjednoczone, żeby zgodziły się ustąpić, zrobić nieco przestrzeni dla Chińczyków, bo inaczej ci są gotowi zignorować Bank Światowy i stworzyć swoje alternatywne struktury”.

„Wątpię, czy pan Jacek Kurskie jest w stanie temu sprostać, nawet biorąc pod uwagę jego inteligencję i mam nadzieję, znajomość angielskiego.

Grożą nam momenty wstydu” — ocenia Marek Belka.

A może Kurski będzie tylko symulował pracę w Banku Światowym, a faktycznie będzie jednak PiS-owi pomagał prowadzić kampanię wyborczą? Coś takiego twierdzi posłanka Izabela Leszczyna z PO, rozmowa z nią poniżej.

„Nie wyobrażam sobie, że Kurski będzie z Waszyngtonu robił kampanię wyborczą w Polsce. To mógłby robić jako wójt Pcimia, ale nie z tamtej pozycji. To jest bardzo trudne techniczne, będzie musiał uczestniczyć w spotkaniach, nie raz na miesiąc, tylko dwa razy w tygodniu. Będzie musiał się do tego przygotowywać, a silnej ekipy doradczej to on nie ma. Tam się nie da przesiedzieć, a jeśli będzie próbował,

to będzie taka siara, że trudno powiedzieć. Straszny wstyd”.

Prof. Belka nie uważa, żeby tej sytuacji to zarobki Kurskiego w Banku Światowym były największym problemem: „W TVP też dużo zarabiał. A tam koszty utrzymania są wyższe, będzie musiał wynająć dom lub mieszkanie. Na tym bym się nie koncentrował. To przede wszystkim jest wstyd”.

Leszczyna: „Nie chcieli kolejnego Ziobry w rządzie”

„To potwierdza tylko jedno: że Adam Glapiński nie jest niezależnym prezesem banku. Gra ramię w ramię z Kaczyńskim i pomaga mu rozwiązać konflikty” — mówi OKO.press Izabela Leszczyna.

„To jest skandal, którego nie spodziewałam się nawet po PiS, choć spodziewam się po nich wszystkiego, co najgorsze” — komentuje. „Rozumiem, że coś musieli Kurskiemu dać, odwdzięczyć się za wieloletnią szczuję. Ale tak niszczyć reputację Polski? Najpierw wysłali do ważnej instytucji syna Kamińskiego, teraz dobili Kurskim, który z finansami ma tyle wspólnego, że wyłudził 2 mld każdego roku na szczucie w TVP Info”.

Leszczyna przypomina tu, że 29-letni Kacper Kamiński, syn Mariusza Kamińskiego, koordynatora służb specjalnych w 2018 roku został doradcą w Banku Światowym.

Posłanka wspomina Katarzynę Zajdel-Kurowską, która dotąd była Executive Director: „Reprezentowała tam Polskę najlepiej jak to możliwe”.

Dlaczego PiS jednak nie wziął Kurskiego do rządu? „Myślę, że dla niego wszystko było za mało. A oni nie chcieli do rządu wprowadzać kolejnego człowieka skonfliktowanego z wieloma osobami, nie chcieli kolejnego Ziobry w rządzie”.

Leszczyna nie wierzy jednak, że PiS odstawił Kurskiego na boczny tor. „Kurski nie ma zielonego pojęcia o makroekonomii ani o gospodarkach Europy Środkowej, nie będzie tam nic robił. Jak zobaczą, że nie jest przydatny, to będzie sobie tam siedział i będzie robił politykę. Pracujemy przecież zdalnie. Będzie im wymyślał te świństwa już nie za pieniądze partyjne PiS, tylko za pieniądze Banku Światowego”.

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze