Tweet Tuska stał się dla rządzących interpretacyjnym wyzwaniem. Dla Tarczyńskiego to gra na Niemcy. Dla Błaszczaka - na Rosję. Dla Waszczykowskiego Tusk jest jednocześnie rozgrywającym, który po porażce w UE chce wrócić do krajowej polityki i rozgrywanym przez liberalno-lewicowe elity. A Saryusz-Wolski gotów własną piersią... Nadążacie?
"Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawiłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie." - tym tweetem (pisownia oryginalna) Donald Tusk 19 listopada 2017 roku przykrył wszystkie tematy rozgrzewające opinię publiczną. Z czerwonego paska TVP Info zepchnął nawet "zdrajców z PO", którzy w Europarlamencie głosowali za rezolucją dotyczącą łamania praworządności w Polsce.
Larum, które podniósł jeden tweet do znużenia przypomina marcową histerię wokół "porażki, która była wygraną", czyli głosowania nad reelekcją Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej.
Najboleśniej wpis byłego premiera dotknął Jacka Saryusz-Wolskiego, europosła (do niedawna z ramienia PO). Napisał na Twitterze:
Saryusz-Wolski już raz stanął w szranki, a dokładniej próbował stanąć w szranki w walce o stanowisko przewodniczącego Rady UE, ale nikt poza PiS nie wziął tego na poważnie.
Głos w sprawie zdążyli także zabrać, w kolejności alfabetycznej:
Najczęściej powtarzają, że Tusk działa na szkodę polskiego interesu na arenie międzynarodowej. Beata Mazurek na twitterze napisała, że "zamiast bronić dobrego imienia Polski gra na izolację i sankcje, znów chce zaszkodzić naszej Ojczyźnie". Senator PiS Jan Maria Jackowski jego zachowanie nazwał "polityką umiędzynarodawiania polskich problemów i konfliktów". A w pakiecie z głosowaniem nad rezolucją - "zachowaniem, które jest przeciwko każdemu Polakowi", czyli "realizacją scenariusza Grzegorza Schetyny pod hasłem ulica i zagranica".
Minister Krzysztof Szczerski uważa, że to element "hybrydowych zagrożeń dla Polski”.
Europoseł Jacek Saryusz -Wolski tweet nazwał "kalką z kłamliwej i antypolskiej rezolucji Parlamentu Europejskiego". A także "donos nielicujący z urzędem Przewodniczącego Rady Europejskiej i jego nadużycie”. Nie tylko w jego opinii Tusk przekroczył swoje uprawnienia. Podobną opinię wyraził rzecznik prasowy prezydenta. Według Łapińskiego przewodniczący Rady Europejskiej, a więc urzędnik europejski, nie powinien ingerować w wewnętrzne sprawy danego kraju. A "opowiadając się przeciwko ugrupowaniu rządzącemu w tym kraju, staje po stronie opozycji". Żeby uniknąć "totalnej kompromitacji" radzi zorganizować akcję "Zabierz Donaldowi smartfona". Prezydencki minister Krzysztof Szczerski zamiast zabawnej akcji proponuje, by zachowaniu Tuska przyjrzała się Rada Europejska i "przywołała go do porządku".
Premier Beata Szydło wypomniała Tuskowi, że "jako przewodniczący Rady Europejskiej nic nie zrobił dla Polski" i "po raz kolejny atakuje polski rząd". Pytanie: po co miałby to robić? Według ministra Waszczykowskiego Tusk nie sprawdził się na arenie międzynarodowej ("jako przewodniczący Rady Europejskiej zachował się biernie wobec wszystkich kryzysów ostatnich dwóch, trzech lat"), dlatego ten wpis ma być "rozpaczliwym krzykiem frustracji". "Nie może zaistnieć aktywnie w polityce europejskiej, więc próbuje wrócić do polskiej polityki, mieszać i ingerować” - tłumaczy Waszczykowski.
Stanisław Karczewski nie wróży mu jednak sukcesów w Polsce. Na twitterze napisał: “Piłsudski: głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody to należy spróbować i tej. Donald Tusk podczas ostatniej wizyty w Polsce zrozumiał, że trzeźwo myślący Polacy postawili mur dzielący go od krajowej polityki! Jego ostatni tweet to walenie głową w ten mur. Będzie bolało!”.
Ton zaskakująco kibolski jak na marszałka Izby Wyższej.
Poseł Tarczyński zachowanie Tuska uznał za dyplomatyczną rozgrywkę, w której stawką są względy Ukrainy. Mówił, że szef Rady Europejskiej "gra na Niemcy", które chcą być partnerem Ukrainy w UE. "To sprawa podzielenia Polaków i Ukraińców przed szczytem – co jest bardzo ważne".
Senator Jan Maria Jackowski inaczej zinterpretował wspieranie niemieckich interesów. Mówił, że: "używanie ohydnych sformułowań ma charakter wojny psychologicznej, aby rozmywać odpowiedzialność za II wojnę światową, a ludzie nie rozróżniają wielu elementów i tych gry słów, które się odnoszą do obozów koncentracyjnych utworzonych na ziemiach polskich.
To wszystko pokazuje, że mamy znamiona z perfidnym, świadomym działaniem na rzecz szkodzenia wizerunkowi Polski".
Minister Błaszczak uznał, że wpis Tuska był skandaliczny w kontekście polskiej umowy z USA ws. rakiet Patriot. Mówił: "Widać, komu zależy na tym, by naruszyć interesy państwa polskiego. Rosjanom. Tusk nie po raz pierwszy pokazuje, że jego relacje z Rosją są zastanawiające. To próba podważenia tej transakcji".
I dodał, że Tusk wpisuje się w "imperialistyczne, rosyjskie tendencje".
Większość uważa, że Tusk działa z premedytacją, jednak Witold Waszczykowski widzi go w podwójnej roli. Tusk czuje się rozgrywającym, ale jednocześnie jest rozgrywany.
Kto rozgrywa Tuska?
Według ministra są to: "Po pierwsze, elity europejskie, liberalno-lewicowe, którzy są w szoku, że 25 lat indoktrynacji w Europie nie spowodowało zabicia tradycji konserwatywnych, które doprowadziły do przejęcia władzy przez PiS w demokratycznych wyborach. Po drugie ci, którzy stracili na odejściu Tuska z polityki, którzy tracą pieniądze”.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze