Internauci na tzw. bazarku od lat zastępują nazwy ugrupowań produktami spożywczymi. Tak obchodzą ciszę wyborczą i publikują w trakcie głosowania rzekome przecieki z badania exit poll prowadzonego od kilkunastu wyborów przez Ipsos. Ostrzegamy: przygniatająca większość z tych niby przecieków nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
By poznać przybliżony wynik wyborów, musimy się uzbroić w cierpliwość i poczekać do godz. 21:00. Innego wyjścia nie ma. Ale już o godz. 13.30, kiedy PKW zapewne poda dane o frekwencji z godz. 12:00, będziemy coś wiedzieć. O wyniku pierwszej tury wyborów prezydenckich w dużym stopniu zdecyduje bowiem mobilizacja elektoratów, wzywali do niej swoich zwolenników wszyscy kandydaci.
Jak poznać, kto posłuchał tych wezwań, a kto nie? Jest sposób.
Bazarek OKO.press. Po czym poznać mobilizację
Przede wszystkim dane o frekwencji porównujemy do wyborów parlamentarnych z 2019 roku, a nie do wyborów prezydenckich 2015, bo dynamika dzisiejszego głosowania będzie podobna do tych pierwszych.
Frekwencja – tak przewidywało większość sondażowni – zamknie się w przedziale między 58 a 62 proc., będzie więc podobna do wyborów z jesieni 2019 roku, kiedy ostatecznie zagłosowało 61,74 proc. uprawnionych. W 2015 głosujących było o wiele mniej: w pierwszej turze zaledwie 48,96 proc. wszystkich uprawnionych (w drugiej – 55,34 proc., bo poszło w niej aż o 2 mln 94 tys. 235 wyborców więcej!)
Skoro to ustaliliśmy, idziemy dalej.
Przed południem głosuje zazwyczaj bardziej konserwatywny elektorat, więc porównanie danych PKW z frekwencją o tej samej porze w wyborach 2019 roku, będzie pierwszym sygnałem dotyczącym mobilizacji tych wyborców.
Do południa częściej głosują mieszkańcy wsi i małych miast, często w drodze na niedzielną mszę, lub podczas powrotu z mszy do domu. Po doniesieniach o kolejkach przed lokalami wyborczymi w dużych miastach widzimy jednak, że 28 czerwca elektorat liberalny również zmobilizował się wcześniej. Zobaczymy, jak przełoży się to na dane o frekwencji.
Jesienią 2019 do godz. 12:00 zagłosowało 18,14 proc. uprawnionych. Jeśli w niedzielę ta liczba będzie znacząco wyższa w skali kraju, oznacza to pierwszą dobrą wiadomość dla bardziej konserwatywnych kandydatów.
By jednak wyciągać mocniejsze wnioski, musimy głębiej spojrzeć w dane o frekwencji i porównać ją na poziomie województw. By rzecz uprościć, wybierzmy trzy, w których relatywnie dobre wyniki osiągnęły w 2019 roku ugrupowania bardziej liberalne (Pomorskie, Zachodniopomorskie, Lubuskie) i trzy z dobrymi wynikami ugrupowań bardziej konserwatywnych (Podlaskie, Lubelskie, Podkarpackie).
O godzinie 12:00 frekwencja w tych województwach w 2019 roku przedstawiała się tak:
Teraz do tych danych należy przyłożyć liczby przedstawione w niedzielę przez PKW – dane dotyczące frekwencji w regionach będą na bieżąco aktualizowane i dostępne na stronie internetowej Państwowej Komisji Wyborczej. Pokażemy je również w tekstach OKO.press.
Interpretacja jest bardzo prosta: im większa różnica między wzrostem/spadkiem frekwencji w „województwach konserwatywnych” w stosunku do wzrostu/spadku w „województwach liberalnych”, tym bardziej prawdopodobne, że elektorat bardziej konserwatywny jest mocniej lub mniej zmobilizowany w porównaniu z elektoratem liberalnym.
Tyle że elektorat liberalny może ewentualną stratę nadrobić nadzwyczajną mobilizacją po południu i wieczorem jak podczas referendum unijnego w 2003 roku.
Uwaga! Proponowany tu system przewidywania (wróżenia z frekwencji) pozwoli lepiej oszacować wynik kandydata głównej partii konserwatywnej, bo nie wiadomo, jak rozłoży swoje głosy elektorat liberalny, który ma w tych wyborach kilka propozycji.
Po południu będziemy wiedzieć więcej
Frekwencja z godz. 12:00 nie powie nam jeszcze zbyt wiele. Więcej będziemy wiedzieć, gdy późnym popołudniem zostanie podana przez PKW frekwencja z godziny 17:00.
Po południu i wieczorem głosują częściej wyborcy ze średnich i dużych miast, a więc – jak wynika z sondaży m.in. Ipsos dla OKO.press – elektorat bardziej liberalny. Im większe miasto tym różnice są większe.
W październiku 2019 roku frekwencja o godzinie 17:00 w całym kraju wyniosła 45,94 proc., a w wybranych przez nas województwach była następująca:
By zinterpretować wyniki z godz. 17:00 podane przez PKW, robimy to samo, co o godz. 12:00 – porównujemy je w skali województw z danymi sprzed czterech lat.
Jeśli proporcje wzrostu / spadku frekwencji będą zbliżone do tych z godz. 12:00 i – na przykład – cały czas korzystniejsze dla województw „bardziej konserwatywnych”, już z dużym prawdopodobieństwem będzie można założyć, że to właśnie ten elektorat bardziej się zmobilizował.
Jeśli różnice w proporcjach się zmniejszą, może to oznaczać, że wyborcy liberalni są zmobilizowani w podobnym stopniu.
Jeśli zaś proporcje zmienią się na rzecz województw bardziej liberalnych, będzie można ostrożnie założyć, że to ci wyborcy chętniej poszli na wybory. A to musi przełożyć się na ich ostateczny wynik.
No to w takim razie i tak KO ma pozamiatane, bo frekwencja na zachodzie będzie zwyczajowo niższa a popołudnie tu szykuje się burzowo. Nikt w kolejkach przed lokalami w czasie burzy stać nie będzie. Tradycyjnie wyniki wyborów ogłosi lenistwo jednej ze stron sporu
A ja zawsze glosowalam popołudniu
Teraz by uniknąć cyrku "pandemia" i stania w kolejkach w pełnym słońcu budzik ustawiłam na 8
Ja też jak Ola Ola (cała rodzinka) wiec wasze założenia mogą się rozjechać. U nas maja być upały dzisiaj i ludzie wolą załatwić sprawy z rana
To nie jest "wróżenie z frekwencji" a wróżenie z fusów. I już w samym tekście pokazano, że bezsensowne.
Bo chociaż "Do południa częściej głosują mieszkańcy wsi i małych miast, często w drodze na niedzielną mszę, lub podczas powrotu z mszy do domu", to jednak "Po doniesieniach o kolejkach przed lokalami wyborczymi w dużych miastach widzimy jednak, że 28 czerwca elektorat liberalny również zmobilizował się wcześniej". Drugie zadnie przeczy pierwszemu #polskasocjologia #lol
Chciestwo – albo popisania się wiedzą Pyti, albo opłata za wierszówkę.
Rekordowa frekwencja. Chyba jednak drugiego bazarku nie będzie bo wszyscy wiemy która partia ma największe rezerwy wśród niegłosujących.
Żebyś się czasem nie posrał z podniecenia.
Jak bazarek to Duda = burak a Bosak = szczypiorek?