Potrzebne są podstawowe rzeczy: leki, żywność, woda. I przede wszystkim - mieszkania. Polacy organizują się w internecie, żeby pomagać w szukaniu lokum czy transporcie z przejść granicznych. W OKO.press podpowiadamy, jak pomóc
Od piątku telefony się urywają. Po pierwszych relacjach z granicy w Medyce piszą do nas znajomi i nieznajomi, pytając, jak można pomóc, jak zorganizować transport, gdzie zgłosić się z wolnym łóżkiem.
Pod tekstem zamieszczamy poradnik dla osób, które chcą pomóc w transporcie uchodźców z przejść granicznych.
W samym Przemyślu już drugiego dnia po rosyjskiej inwazji na Ukrainę pojawiły się osoby, które oferują przejazd do Krakowa, Warszawy czy innych dużych miast. Z Krakowa przyjechał bus, który zabrał kilkoro dzieci i opiekunkę z pociągu ze Lwowa. “Mamy już zorganizowane kolejne busy, sami wrócimy po 21:00. W Krakowie mamy już kilkanaście miejsc do spania, gdzie będziemy rozwozić Ukraińców” - mówił nam Mateusz Jaśko, który zorganizował całą akcję. W internetowej zbiórce na paliwo i najpotrzebniejsze produkty chciał zebrać 15 tys. zł - w sobotę do 17:00 licznik pokazywał ponad 26 tysięcy.
O ile w czwartek w Medyce krążyły pojedyncze samochody, to w piątek wszystkie parkingi były całkowicie zapełnione. Pod cmentarzem, gdzie dzień wcześniej nie było ani jednej osoby, teraz nie da się wcisnąć szpilki. Droga do Medyki z Przemyśla na mapach Googla świeci się na czerwono. Przejechanie tego 13-kilometrowego odcinka zajmuje już około pół godziny.
To korek dobroczynności - tak można go nazwać. Większość samochodów, które dojeżdżają do Medyki, to auta osób, które chcą pomóc. Zawieźć do Przemyśla albo dalej, pomóc w poszukiwaniu transportu.
Drugi punkt pełen chętnych do pomocy to dworzec w Przemyślu. Tutaj działa również rządowy punkt recepcyjny, a całodobowo dyżuruje urzędniczka z ramienia wojewody. Kiedy próbujemy z nią porozmawiać, podchodzi kilka osób, zostawiając namiary na siebie. Urzędniczka ma przed sobą kartki z listą noclegów i kontaktów, pomaga uchodźcom w razie potrzeby w znalezieniu transportu. W sobotę, kiedy my na chwilę opuszczamy Przemyśl, na miejsce przyjeżdża reporter OKO.press Krzysztof Boczek. Relacjonuje, że na dworcu słychać pokrzykiwania: „bezpłatna Warszawa”. Spotyka tam też Chrisa z Niemiec, który spontanicznie przyjechał pomóc uchodźcom. Ma miejsce dla dziewięciu osób, już znalazł dla nich lokum. Może zawieźć do Polski, Niemiec i Szwajcarii.
Do Korczowej z Krakowa dotarł w sobotę Stefan. Jak wiele innych osób napisał na kawałku kartonu “Краків безкоштовно” (Krakiv, bezkoshtovno), czyli “Kraków, bezpłatnie”. Inni kierowcy przy przejściu granicznym proponują uchodźcom podwózkę do Wrocławia, Katowic, Warszawy.
“Osób takich jak ja jest bardzo wiele. Trudno znaleźć parking, chodniki są pozastawiane samochodami” - mówi nam krakowianin. - “Długo nad przyjazdem nie myślałem, stwierdziłem, że muszę coś zrobić. Inaczej miałbym do siebie pretensje. Muszę się trochę przełamać, bo jestem dość nieśmiały, ale mam nadzieję, że ktoś skorzysta z mojej pomocy”.
Niektórzy zgłaszają się, by pomagać na dworcu i granicy w tłumaczeniach. Jeden z nich, Dymytro, który pracuje w Medyce, opowiada nam, że przed chwilą pokierował dalej kobietę, która przeszła piechotą 30 km. Opowiada, że wolontariusze pilnują, żeby uchodźcy nie padali ofiarami oszustów, którzy chcą zarobić na ludzkiej tragedii.
„Potrzebne są czapki, rękawice, ciepłe kurtki" - mówi Kasia, która wraz z koleżankami przyjechała z Katowic, żeby pomagać przekraczającym granicę uchodźcom.
Nasz reporter Krzysztof Boczek spotkał ją przy przejściu granicznym w Dorohusku. Wolontariusze segregują rzeczy, które przywożą ludzie z całej Polski - robią to na dworze, gdyż w punkcie pomocy nie ma już miejsca.
Facebookowe grupy są pełne ofert transportu - bardzo często do dowolnego miasta w Polsce, a nawet poza jej granice. Zdarzają się również osoby wyjeżdżające do Ukrainy, zwykle do Lwowa. W jedną stronę wiozą leki, prowiant, pieluchy, w drugą mogą przewieźć potrzebujących transportu uchodźców. Takich ofert jest o wiele mniej, choć zapotrzebowanie jest ogromne. Pod postami zgłaszają się dziesiątki osób próbujących wydostać swoich bliskich z ogarniętego wojną kraju. “Cena nie gra roli” - pisze osoba poszukująca przewozu dla kobiety z dużym psem ze Lwowa. Pani Diana prosi o transport dla mamy i siostry z Tarnopola. “Przyjadę nawet ich odebrać od granicy, najważniejsze to wyjechać” - pisze pod jednym z postów. Z okolic Iwano-Frankowska wydostać chcą się babcia, mama i dwójka dzieci: pięcioletnie i kilkumiesięczne. Niestety, takie prośby na liczącej ponad 200 tys. osób grupie „Pomoc dla Ukrainy” często pozostają bez odpowiedzi. To pomoc na wagę złota, bo dróg ucieczki bez samochodu jest coraz mniej. Swoją ofertę za Bugiem ograniczył Flixbus (jednocześnie wzmacniając rozkład z przygranicznej Medyki), a międzynarodowy przewoźnik Ecolines liczy sobie za przejazd jak za zboże. Ceny biletów z ukraińskich miast nierzadko przekraczają 1000 złotych.
Wiele osób oferuje także mieszkania albo chociaż miejsce do spania. Na kilka dni, na dłużej, pojawiają się nawet propozycje pracy.
“Udostępnię pokój z łóżeczkiem dla niemowlaka. Znajdą się też ciuszki dla dziecka i matki, zabawki oraz wszystko co potrzebne do normalnego funkcjonowania. Pomogę znaleźć pracę”
- to jedno z ogłoszeń. “Udostępnimy pokój w domu jednorodzinnym, zapewnimy wyżywienie, wsparcie. W domu jest pies przyjazny dzieciom, mile widziane będą również zwierzęta” - czytamy w kolejnym. Do nas też zgłaszają się znajomi, u których nocują dwie dziewczyny z Ukrainy. Chcą im znaleźć jakieś lokum na stałe. Wrzucamy na Facebooka, w 10 minut post udostępnia kilka osób. Ktoś oferuje spanie w Lublinie, ktoś inny obiecuje podpytać wśród swoich kontaktów.
Niezwykle ważne są zbiórki żywności, ubrań i koców. Punkty, gdzie można przyjeżdżać z produktami, znajdują się niemal w każdej gminie. W Krakowie poświęcono na ten cel stadion Wisły, ale miejsca już brakuje. Urząd szuka drugiej hali. “Zbiórka dla Ukrainy odbędzie się w dniach 26.02 – 4.03 w godzinach 18-20 na placu naszej remizy. Potrzebne są na początek: woda, owsianka, makaron, zupki chińskie, herbatniki, pokarm dla dzieci, herbata, kawa, inne produkty z długim terminem przydatności, odzież damska i dziecięca, papier toaletowy, środki higieniczne dla kobiet, mydła, ręczniki, poduszki, kołdry, pościel, naczynia kuchenne” - pisze Ochotnicza Straż Pożarna w opolskich Sławięcicach.
“W związku z tym co się dzieje na Ukrainie i w związku z tym, że nie wiadomo, co się będzie działo w najbliższym czasie, czujemy ogromna potrzebę żeby w jakiś sposób zareagować i wesprzeć tych, którzy tej pomocy w najbliższym czasie będą potrzebować. Przez najbliższe 3 dni na Lodowisku Jantor organizujemy zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy. Zebrane dary zawieziemy do Gminnego Centrum Kultury w Medyce, które od czwartku przyjmuje uchodźców na granicy” - piszą organizatorzy zbiórki w Katowicach.
Artykuł w sobotę, kilka godzin po naszym powrocie z Przemyśla, pisze się wyjątkowo trudno. Ciężko się skupić, kiedy co chwilę dzwonią do nas znajomi. Niemal wszyscy mówią nam, że nie mogą jedynie nerwowo patrzeć w smartfony, obserwując postępy wojsk Putina, sukcesy ukraińskiej obrony i próbując zrozumieć znaczenie kolejnych sankcji. Na to wszystko nie mają wpływu. Muszą coś zrobić - tu i teraz.
INFORMACJA Z 27 LUTEGO: prezydent Przemyśla prosi, żeby więcej osób nie przyjeżdżało na dworzec czy do Medyki. Na miejscu są ogromne korki i wiele osób, które chcą pomóc.
O innych formach pomocy i tym, gdzie zgłaszać się z mieszkaniami dla uchodźców pisała w OKO.press Anna Mikulska:
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze