Żyjemy w zupełnie innej rzeczywistości politycznej niż 5 lat temu. W maju 2015 roku PiS przechylał szalę na swoją korzyść po ośmiu latach rządów koalicji PO-PSL. Była to niespotykana wcześniej w historii III RP hegemonia polityczna.
Dziś PiS jest na drodze do powtórzenia tego wyczynu, ale z własnym prezydentem przez obie kadencje. Rząd PO-PSL współrządził w latach 2007-2010 z prezydentem z PiS.
Jesteśmy po prawie pięciu latach władzy Prawa i Sprawiedliwości. PiS ma swoje media, z TVP codziennie leje się prymitywna propaganda, prokuraturę kontroluje Zbigniew Ziobro, ale poziom życia setek tysięcy Polaków się poprawił. Jak zmieniło to wyborczą mapę?
Duże miasta uciekają od Dudy
Dużych miast to nie przekonuje. Tam Duda wypada zdecydowanie gorzej niż pięć lat temu. W 2015 roku spośród 30 największych miast w Polsce wygrał w siedmiu, 12 lipca 2020 – w czterech. To Radom, Rzeszów, Rybnik i Ruda Śląska. Tylko w Radomiu zdobył więcej niż 52 proc. głosów.
Tylko w pięciu największych miastach Duda poprawił swój wynik, zwykle nieznacznie i głównie na Śląsku (Radom, Zabrze, Bytom, Opole, Tychy). To odzwierciedlenie trwałego trendu – pięć lat temu Śląsk uważaliśmy za bastion PO. Dziś zdecydowanie silniejsze jest tam PiS i widać to nawet w niektórych dużych miastach.
Jednak ogólnie w dużych miastach prezydent Duda stracił w 30 największych średnio 3 pkt proc. w porównaniu to wyborów 2015. W 10 największych – już 5,4 pkt proc. Szczególnie dotkliwa może być utrata Lublina i Białegostoku – w 2015 roku Andrzej Duda pokonał tam Bronisława Komorowskiego przewagą ponad 10 pkt proc. Dziś zwycięża tam Rafał Trzaskowski, a Duda stracił 6,8 pkt proc.
miasto | 2015 | 2020 | różnica | |
1. | Warszawa | 40,6 | 32,4 | -8,2 |
3. | Kraków | 47,4 | 38,5 | -8,9 |
2. | Łódź | 39,0 | 36,2 | -2,8 |
4. | Wrocław | 41,2 | 33,4 | -7,8 |
5. | Poznań | 31,6 | 28,1 | -3,5 |
6. | Gdańsk | 37,1 | 29,8 | -7,2 |
7. | Szczecin | 39,2 | 36,3 | -2,9 |
8. | Bydgoszcz | 39,0 | 37,2 | -1,8 |
9. | Lublin | 55,6 | 48,8 | -6,8 |
10. | Białystok | 51,5 | 47,8 | -3,7 |
11. | Katowice | 40,8 | 38,5 | -2,3 |
12. | Gdynia | 34,3 | 29,9 | -4,4 |
13. | Częstochowa | 46,3 | 44,4 | -1,9 |
14. | Radom | 54,8 | 55,4 | 0,7 |
15. | Sosnowiec | 41,6 | 40,8 | -0,8 |
16. | Toruń | 41,5 | 36,9 | -4,6 |
17. | Kielce | 49,7 | 47,7 | -2,0 |
18. | Rzeszów | 56,6 | 50,3 | -6,2 |
19. | Gliwice | 40,1 | 39,1 | -1,1 |
20. | Zabrze | 43,8 | 44,8 | 1,0 |
21. | Olsztyn | 40,3 | 35,9 | -4,4 |
22. | Bielsko-Biała | 45,9 | 43,8 | -2,1 |
23. | Bytom | 45,1 | 45,9 | 0,8 |
24. | Zielona Góra | 33,4 | 31,1 | -2,4 |
25. | Rybnik | 52,2 | 51,8 | -0,4 |
26. | Ruda Śląska | 51,4 | 51,1 | -0,3 |
27. | Opole | 35,4 | 36,9 | 1,5 |
28. | Tychy | 42,4 | 45,7 | 3,2 |
29. | Gorzów Wielkopolski | 40,8 | 32,0 | -8,8 |
30. | Dąbrowa Górnicza | 42,4 | 41,4 | -1,1 |
Straty w niektórych miastach są tak duże, że mimo znacznie wyższej frekwencji Duda zdobył w nich mniej głosów niż pięć lat temu. Tak jest w Warszawie. Pięć lat temu było to 370 tys. głosów, wczoraj – 332 tys. Tak samo jest w Krakowie, Łodzi, Gdańsku, Lublinie.
Wieś niezmiennie na PiS
To znaczy, że PiS traci miasta coraz mocniej. Ale jest silny na wsi. To tam według exit poll IPSOS Andrzej Duda zebrał połowę swoich głosów, czyli ponad 5 milionów. Według tego samego badania na wsi Duda zbiera 63 proc. głosów.
A skoro na wsi mieszka 40 proc. Polaków, to przewaga Trzaskowskiego w dużych miastach nie wystarczy.
Ale to nic nowego. Pięć lat temu, według exit poll tej samej pracowni, Duda na wsi otrzymał 62 proc. głosów.
Natomiast badanie IPSOS nie odpowiada nam na pytanie, co się zmieniło. Kolejna kategoria to miasta do 50 tys. mieszkańców. I w tej grupie wygrywa już Trzaskowski. A co dzieje się w mniejszych miejscowościach?
Małe miasteczka – klucz do wyborów?
Aby przyjrzeć się dokładnie zmianom wyborczym w ostatnich pięciu latach, sprawdziliśmy, jak głosowały gminy miejskie między 10 a 20 tys. w ośmiu województwach „zachodnich”. To 35 miast „polski powiatowej”, o której tak często mówi PiS. Partia Kaczyńskiego starała się dowartościować mieszkających tam ludzi transferami socjalnymi i wizytami prezydenta Dudy.
Zobaczmy, jak zmieniały się w tych miastach głosy na Andrzeja Dudę:
województwo | mieszkańcy (w tys.) | 2015 | 2020 | różnica | ||
1. | Kowary | dolnośląskie | 11,2 | 35,4 | 38,6 | 3,2 |
2. | Chojnów | dolnośląskie | 13,7 | 48,9 | 51,2 | 2,3 |
3. | Boguszów-Gorce | dolnośląskie | 15,7 | 38,0 | 40,8 | 2,7 |
4. | Złotoryja | dolnośląskie | 15,8 | 46,0 | 45,1 | -0,9 |
5. | Kamienna Góra | dolnośląskie | 14,5 | 43,7 | 46,6 | 3,0 |
6. | Ciechocinek | kuj-pom | 10,5 | 43,4 | 46,2 | 2,8 |
7. | Aleksandrów Kujawski | kuj-pom | 12,3 | 42,3 | 45,5 | 3,2 |
8. | Golub-Dobrzyń | kuj-pom | 12,8 | 48,5 | 52,1 | 3,6 |
9. | Wąbrzeźno | kuj-pom | 13,8 | 36,3 | 40,6 | 4,3 |
10. | Lipno | kuj-pom | 14,6 | 51,2 | 47,7 | -3,5 |
11. | Chełmża | kuj-pom | 14,8 | 44,0 | 46,6 | 2,7 |
12. | Rypin | kuj-pom | 16,5 | 46,8 | 49,2 | 2,4 |
13. | Chełmno | kuj-pom | 19,9 | 37,3 | 39,9 | 2,6 |
14. | Gubin | lubuskie | 16,8 | 31,7 | 30,1 | -1,7 |
15. | Kostrzyn n. Odrą | lubuskie | 18,1 | 36,5 | 33,0 | -3,5 |
16. | Brzeziny | łódzkie | 12,5 | 55,1 | 56,1 | 1,0 |
17. | Łęczyca | łódzkie | 14,4 | 44,6 | 46,3 | 1,7 |
18. | Głowno | łódzkie | 14,5 | 47,2 | 46,4 | -0,8 |
19. | Rawa Mazowieckia | łódzkie | 17,6 | 56,5 | 56,5 | 0,0 |
20. | Konstantynów Łódzki | łódzkie | 17,9 | 46,9 | 43,8 | -3,1 |
21. | Ozorków | łódzkie | 19,8 | 51,0 | 53,2 | 2,3 |
22. | Puck | pomorskie | 11,3 | 31,2 | 36,9 | 5,7 |
23. | Człuchów | pomorskie | 13,9 | 33,8 | 36,6 | 2,8 |
24. | Ustka | pomorskie | 15,8 | 37,4 | 38,7 | 1,2 |
25. | Lubawa | warm-maz | 10,2 | 42,2 | 44,3 | 2,2 |
26. | Nowe Miasto Lubawskie | warm-maz | 11,1 | 44,7 | 48,7 | 4,0 |
27. | Lidzbark-Warmiński | warm-maz | 16 | 39,8 | 38,9 | -0,8 |
28. | Braniewo | warm-maz | 17,1 | 39,9 | 41,8 | 1,8 |
29. | Czarnków | wielkopolskie | 10,9 | 35,3 | 36,6 | 1,4 |
30. | Słupca | wielkopolskie | 13,9 | 43,8 | 47,2 | 3,4 |
31. | Złotów | wielkopolskie | 18,5 | 37,3 | 38,4 | 1,1 |
32. | Chodzież | wielkopolskie | 19,1 | 31,2 | 33,0 | 1,8 |
33. | Sławno | zach-pom | 12,9 | 44,5 | 46,4 | 1,9 |
34. | Świdwin | zach-pom | 15,7 | 37,6 | 41,9 | 4,3 |
35. | Darłowo | zach-pom | 14,2 | 37,2 | 37,5 | 0,3 |
W tych 35 miastach mieszka ponad pół miliona ludzi (518 tys.). To więc wciąż mały wycinek pełnego obrazu, ale dający wgląd, jak zmieniło się podejście małych miasteczek na zachodzie do PiS. Tylko w siedmiu Andrzej Duda wypadł gorzej niż w 2015 roku. w 27 poprawił wynik. Średnio – o 1,8 pkt proc.
Może się wydawać, że to niewiele. Ale w gminach od 10 do 20 tys. mieszkańców mamy 6 mln wyborców. W mniejszych – od 5 do 10 tys. – kolejne 6 mln. Łącznie, w gminach do 20 tys. osób mieszka 51,2 proc. uprawnionych do głosowania. W 39 największych miastach, czyli tych powyżej 100 tys. mieszkańców, mamy 23,8 proc. uprawnionych do głosowania.
Więc gdzie bardziej opłaca się łowić wyborców?
10 województw dla Trzaskowskiego
Może zaskakiwać, że PiS wygrał tym razem w zaledwie 6 województwach. Trzaskowski – w dziesięciu. Ale znów – to mylący podział. Z dwóch powodów.
Po pierwsze – na wschodzie i południu przewaga Dudy jest znacznie większa, w wielu gminach i powiatach przekracza 70 proc. Po drugie, co widzieliśmy już powyżej, duże miasta i prowincja głosują zupełnie inaczej. Na Mazowszu Trzaskowski wygrywa z 51,7 proc. głosów. Gdyby z tych wyników wyjąć Warszawę, Duda wygrywa ponad 10 pkt proc. z 55,2 proc.
W województwie opolskim bez Opola Duda wygrywa, chociaż zaledwie setką głosów. Jeśli w Wielkopolsce odliczyć głosy Poznaniaków, przewaga Trzaskowskiego z prawie 10 pkt proc. topnieje do trzech. Prawie dokładnie tak samo jest na Dolnym Śląsku.
Bez stolic województw, Trzaskowski bierze osiem województw. Jeśli na Śląsku odliczyć dwa największe miasta – Katowice i Częstochowę – tylko siedem. Jeśli to samo zrobimy w województwie kujawsko-pomorskim z Bydgoszczą i Toruniem – Trzaskowskiemu zostaje sześć województw.
Duda | Trzaskowski | |
dolnośląskie | 44,6 | 55,4 |
bez Wrocławia | 48,3 | 51,7 |
kujawsko-pomorskie | 46,8 | 53,2 |
bez Bydgoszczy i Torunia | 50,5 | 49,5 |
małopolskie | 59,7 | 40,3 |
bez Krakowa | 66,2 | 33,8 |
mazowieckie | 48,2 | 51,8 |
bez Warszawy | 55,2 | 44,8 |
opolskie | 47,4 | 52,6 |
bez Opola | 50,0 | 50,0 |
wielkopolskie | 45,1 | 54,9 |
bez Poznania | 48,5 | 51,5 |
Senat: remis
Druga tura wyborów prezydenckich jest specyficzna, bo mamy tylko dwóch kandydatów. Dlatego wyniki trudno porównuje się do np. wyborów sejmowych. Najbliżej jest tutaj do wyborów senackich, gdzie mamy jednomandatowe okręgi wyborcze. W każdym okręgu może być wprawdzie więcej niż dwóch kandydatów, ale w 2019 roku w zdecydowanej większości z nich dochodziło do walki między kandydatem PiS a wspólnym kandydatem opozycji. Pozostali kandydaci w większości zdobywali niewielki odsetek głosów.
Komentując wyniki wyborów prezydenckich, podobieństwo zauważył były marszałek Senatu z PiS Stanisław Karczewski. W Sygnałach Dnia w radiowej Jedynce powiedział:
„Można powiedzieć, że tutaj – oczywiście w przenośni – odbiliśmy Senat tym świetnym wynikiem pana prezydenta Andrzeja Dudy”.
To karkołomna teza. W wyborach prezydenckich i senackich wyborcy mają innych kandydatów i mogą się kierować innymi motywacjami. A przede wszystkim nie zgadza się to też z danymi. Użytkownik Twittera „Senat – pole bitwy” przeliczył wyniki wyborów prezydenckich na sto okręgów senackich. Okazuje się, że mamy tutaj idealny remis, 50:50.
I chociaż to lepszy wynik niż PiS osiągnął w październiku, to nie jest to „odbicie” Senatu. W pewnym sensie byłaby to więc porażka – przewaga kilkuset tysięcy głosów bez realnej przewagi w Senacie. Pokazuje to jednak, że jesteśmy politycznie w podobnym miejscu co w październiku 2019 roku. Ale dokładne wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich pokazują, że w zupełnie innym niż pięć lat temu. Jeśli opozycja chce wrócić do władzy, ma trzy lata na wymyślenie sposobu na małe miasteczka.
Panie Jakubie, dokładnie to samo pisaliście przed wszystkimi poprzednimi wyborami, w których Pis rozjeżdżał resztę sceny politycznej. Problemem jest to, że polski wyborca jest wyborcą konserwatywnym, do którego nie trafia retoryka "liberalno-postępowa", którą staracie się u nas zaszczepić na wzór zachodni.
.
Zachodnie elity polityczne wywodzą się z młodzieży, która w '68 roku występowała na ulicach z przypinkami z wizerunkiem Lenina. Ich mentalność jest dziś zupełnie inna od ludzi, którzy mieli wątpliwą przyjemność żyć w społeczeństwie "uszczęśliwionym" praktyczną odsłoną lewicowej idylli.
.
Pozdrawiam
Polski wyborca w swojej masie moim zdaniem nie jest ani konserwatywny, ani centrowy, ani lewicowy. Polski wyborca już przed ponad dekadą zaczął odrzucać wszelkie ideologiczne mrzonki i stawał się po prostu powoli KONSUMENTEM. Czyli ten który więcej DAJE ten ma głos i wygrywa. Takie hasła jak patriotyzm, wolność, państwo prawa, praworządność rajcują niestety niewielu i ta grupa staje się coraz bardziej mniej liczna.
Panie Andrzeju, myślę, że Pana generalizacja jest mimo wszystko nietrafiona. W tych wyborach więcej "dawał" przecież pan Trzaskowski a jednak przegrał.
.
Pozdrawiam
DAWAŁ ale nie DAŁ to wielka różnica…. lepszy wróbel w garści niż…
Również nie mam wątpliwości, że zapewnienia pana Trzaskowskiego nie miały pokrycia w jego realnych zamiarach. Platforma uczciwie zapracowała na swój skrajnie niewiarygodny wizerunek.
.
Pozdrawiam
Panie Michale jak widzę Pan nic nie zrozumiał z tego co napisałem, albo celowo odwraca kota ogonem. Obietnica zawsze zawiera element niepewności, a fakt otrzymania jest faktem. Stąd to stare porzekadło polskie. Alexis de Tocqueville wiele lat temu, co prawda w kontekście amerykańskim stwierdził, że koniec demokracji nastąpi wtedy, kiedy politycy zorientują się, iż można kupować głosy wyborców ich własnymi pieniędzmi (podatki i inne daniny). Z tym mamy właśnie do czynienia w naszym kraju… i mało tego to dotyczy prawie całej klasy politycznej. Natomiast odpowiedź na pytanie, dlaczego tak się dzieje jest jedna – niskie kompetencje demokratyczne społeczeństwa. Tak ten problem zdiagnozował swego czasu pan prof. Markowski cyt. „Jeżeli w czymś możemy upatrywać niskich kwalifikacji polskiego obywatela, jego słabego kapitału społecznego, to w specyficznym typie katolicyzmu; w tradycji, w której się wyrasta: zdrowaśkach, odpuszczaniu win, spowiedzi i korupcjogennym dawaniu na tacę za wszystkie grzechy, połączonym z przekonaniem, że to załatwia sprawę. Mówiłem wielokrotnie i pisałem, głównie na podstawie badań, że najbardziej odpowiedzialny za ten stan rzeczy jest właśnie brak tradycji oświeceniowej i purytańskiej, protestanckiej, gdzie grzech jest grzechem, a odpowiada się za niego bezpośrednio przed Bogiem. To ten kulturowy sos, w którym wrastamy w życie, sprawia, że mamy ułomne kwalifikacje demokratyczne." A czym to się może skończyć? Przytoczę wypowiedź Benjamina Franklina cyt. „Ci, którzy poświęcają fundamentalne wolności dla tymczasowego bezpieczeństwa, nie zasługują ani na wolność, ani na bezpieczeństwo oraz zarówno wolność, jak i bezpieczeństwo, ostatecznie stracą.”
Och Panie Andrzeju, i oczywiście z braku lepszego repertuaru argumentów trzeba się odwoływać do "demona" katolicyzmu, w którym lewica stara się szukać usilnie klucza do wszelkich bolączek tego świata. Fakt, że właśnie na tym kamieniu węgielnym ufundowana jest dzisiejsza nowoczesność i dobrobyt oczywiście można przemilczeć.
Szkoda jednak czasu na akademicką dyskusję, która może trwać bez końca.
.
Chętnie wyabstrahowałbym jednak Pana głos od kwestii społeczno-teologicznych, bo dotyka ważnej sprawy – niedoskonałości ustrojowej demokracji. Jej niewątpliwa bolączka, o której Pan pisze nie jest moim zdaniem efektem degeneracji klasy politycznej, a immanentną cechą tego ustroju. Przed wynalezieniem internetu istniały jednak monopole propagandowe, które potrafiły skutecznie redukować ten problem. Dziś dużo trudniej kontrolować masowe nastroje w sposób spójny, a politycy by wygrywać muszą odwoływać się do licytacji na wyborcze obiecanki. To oczywiście bardzo niebezpieczna droga.
.
Myślę, że ten problem będzie wybrzmiewał coraz mocniej, a ludzkość czeka powrót do monarchii lub niestety "odczarowanie" dyktatury, która w naszych świadomościach funkcjonuje dziś przede wszystkim jako mroczne przeciwieństwo szlachetnej demokracji. Jeżeli jednak demokracja okaże się zgubna to być może drugi biegun będzie wydawał się mniejszym złem? Mam nadzieję, że się mylę.
.
Pozdrawiam
Ja jednak nie stawiałbym krzyżyka na demokracji i nie odsyłał ją do lamusa. Wielu to wcześniej wieszczyło i jakoś się nie sprawdziło. Demokracja ma moim zdaniem wielki potencjał emancypacyjny. Problem tylko w tym że w kontekście naszego kraju, mało jest takich którzy rozumieją iż demokracja to wymagająca pani. Wymaga od ludzi wiedzy, a co za tym idzie kompetencji. I z tym mamy jako społeczeństwo nie od dziś problem. Podział na obszar państw demokratycznych i tych o innych ustrojach w tym dyktaturach i monarchiach istnieje nie od dziś. Do której orbity nam jako społeczeństwu tęskno to inna sprawa, powiedziałbym nasz obywateli wybór. Większość państw europejskich z demokracji raczej nie zrezygnuje.
Michał Słonimski.
Takie pisanie o ideologi to bzdury.
Co mówią wyborcy PiS do kamer o przyczynach swojego wyboru Dudy 500 plus 300 plus, trzynastka, obniżenie wieku emerytalnego, inne dodatki socjalne…. nawet zwolennicy z PiS z mojej rodziny mówią to samo, Pisowcy to tacy demokraci że wywierali na mnie nieskuteczną presję żeby nie głosować na Trzaskowskiego bo stracą kasę od PiS.
Panie Romanie, pan Trzaskowski zapowiadał przecież wyraźnie, że utrzyma wszelkie benefity od Pisu, a dodatkowo obiecał grube dodatki do emerytur dla pań, które wychowały dzieci.
.
Pozdrawiam
Kto uwierzy złodziejskiej PO jak mówią moi znajomi Pisowscy, mówią tak sprzedali polski majątek i kradli a jak wygra Trzaskowski to upadnie PiS i wróci stara bida. Tym PiS ich szantażuje.
Czyli chodzi jednak o brak wiarygodności Platformy, a nie o umiłowanie rozdawnictwa. Dlaczego jednak demagogię pana Trzaskowskiego określa Pan mianem "szantażu Pisu"?
.
Pozdrawiam
„ To tam [na wsi] według exit poll IPSOS Andrzej Duda zebrał połowę swoich głosów, czyli ponad 5 milionów. Według tego samego badania na wsi Duda zbiera 63 proc. głosów.”
I za to PiS powinien gorąco podziękować Kosiniakowi-Kamyszowi. To za jego prezesury PSL oddało wieś walkowerem, a w konsekwencji jego elektorat uciekł w objęcia „pisowców”. Pojawia się pytanie, dlaczego PSL nie zorganizowało wielkich rolniczych protestów przeciwko licznym działaniom i zaniechaniom rządu na szkodę rolników, jak choćby indolencja w zwalczaniu ASF. Pewne światło rzucił na to kilkanaście miesięcy temu w jednym z wywiadów p. Władysław Teofil Bartoszewski który powiedział, że PSL staje się partią inteligencką, nawiązującą do tradycji mikołajczykowskich. Tyle, że powojenna PSL Mikołajczyka była jedyną partią w Polsce niekierowaną przez agentów Moskwy, i dlatego masowo garnęła się do niej świadoma tego inteligencja. Dziś to już tylko historia – miejscy inteligenci, nie licząc Bartoszewskiego juniora, jakoś nie garną się do PSL. A rolnicy przekupieni własnymi pieniędzmi odeszli od PSL, o czym świadczy dobitnie mizerny wynik WK-K w wyborach prezydenckich i ich masowe głosowanie na Dudę.
Już po wyborach i Polacy mają takiego Prezydenta i rząd na jakiego zasługują. Obraz po wyborach wyraźnie pokazuje, że mamy faktycznie trzy plemiona, jedno plemię pozostało w domu i chyba jest mu bardzo obojętnie kto kieruje sprawami państwa ok. 9 mln), a dwa pozostałe po 10 mln szabel dzieli potężny rów pełen wrogości i niestety nienawiści. Niewątpliwie wielu z nas zastanawia się nad tym jak to możliwe, że Prawo i Sprawiedliwość przy tak wielkiej destabilizacji systemu społecznego-politycznego, całej masy wpadek z obszaru zarówno gospodarki jak i polityki, tylu otwartych jednocześnie frontów walki z różnymi środowiskami wewnątrz i tych zewnętrznych chociażby z UE. Całej masy afer z milionami czy miliardami kasy publicznej jak np. zakupy masek i respiratorów, miliardowa strata elektrowni Ostrołęka czy też pompowanie kasy publicznej do tzw. swoich. Nie mówiąc o wyborze prezesa NIK-u, czy deweloperskiego projektu spółki Srebrna z Jarosławem Kaczyńskim w roli głównej. Jak ta partia mogła pięciokrotnie wygrywać wybory? Jak widać można, jak się opanuje newralgiczne instytucje państwa takie jak TK, KRS, Prokuraturę a na dodatek media publiczne zamieni się w tubę propagandową partii. To był pierwszy krok potrzebny do utrzymania władzy. Drugi to kupienie poparcia pieniędzmi publicznymi i tu mamy 500+, 13 emeryturę i inne transfery socjalne. Jednak główną role odegrały 500+ i 13 emerytura. Ten pierwszy wyeliminował praktycznie PSL z polskiej wsi i prowincji, a drugi z racji zwykłej przewagi liczebnej (emerytów ok 9 mln, młodych ok 5 mln) zneutralizował obudzenie się polskich młodych wyborców. cdn
Bierz pod uwagę,że podobne programy socjalne jak PiS zaproponował są w wielu krajach UE. Nie widziałeś np. historii polskiego małżeństwa któremu nie opłaca się pracować w UK?
To co nazywacie łapówkami socjalnymi jest po prostu czymś normalnym gdzie indziej. To nie tyle PiS dał co PO nie dało.
Nie chodzi o to kto dał czy nie dał, tylko o istotę używania środków publicznych do systemowego rozwiązywania problemów. Proszę powiedzieć czy np. 13 erytura uzdrowiła i naprawiła w jakikolwiek sposób system emerytalny? Natomiast idea państwa opiekuńczego generalnie upada, z racji tej iż nie rozwiązuje systemowo właśnie problemów społecznych i gospodarczych. Polecam lekturze – https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1687060,1,czy-to-koniec-panstwa-opiekunczego.read
cd, Trzecim elementem nie bez znaczenia było utrzymanie przez rząd w czasie kampanii w tajemnicy faktycznego stanu finansów publicznych. A jak ćwierkają wróbelki nie tylko jest źle ale nawet tragicznie. Jednak zawsze jest kres krętactwa i propagandy sukcesu. Jak pisze Politico cyt. „Polska znalazła się w punkcie zwrotnym, bo rząd musi stawić czoła zagrożeniom na kilku kluczowych polach: uzależnienia od pieniędzy unijnych, strategicznych sojuszy w zakresie bezpieczeństwa oraz potrzebie wzmocnienia wizerunku w Europie i na świecie. Polski rząd bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje teraz dostępu do unijnego worka z pieniędzmi.” Jak się dalej potoczą losy naszego kraju? trudno powiedzieć.
wróbelki ćwierkają? Gdzie? W Wyborczej? Po prostu założą spory deficyt i problem rozwiązany. Pamiętaj ,że rząd to dla banksterów znacznie bardziej rzetelny klient niż Kowalski czy korporacja.
Tu nie chodzi o deficyt budżetowy tylko stan finansów państwa, a konkretnie zadłużenie. Rząd czyni różne fikołki starając się uciec przed 60% ale ciekawe czy to się uda. A co grozi w przypadku przekroczenia 60% wystarczy przeczytać Konstytucję. Proszę także pamiętać, że na zadłużenie sektora publicznego składa się także zadłużenie samorządów. Trzeba odróżnić sektor finansów publicznych od budżetu. cyt. "Finanse publiczne poza budżetem rządu obejmują także m.in. budżety samorządów oraz różnego rodzaju funduszy pozabudżetowych, z których największy jest FUS. Deficyt budżetowy to z kolei różnica pomiędzy wydatkami a dochodami rządu w konkretnym roku. Deficyt budżetowy jest częścią deficytu finansów publicznych, który dodatkowo obejmuje m.in. deficyty samorządów oraz funduszy pozabudżetowych (np. FUS). Co roku dług publiczny powiększa się o tę część deficytu budżetowego, która jest finansowana kredytem (emisją bonów lub obligacji skarbowych), a nie przychodami ze sprzedaży państwowych spółek." Warto przy tym pamiętać, że 60% PKB to nie tylko konstytucyjna granica zadłużenia, a przede wszystkim poziom, po przekroczeniu którego dług zaczyna wpływać spowalniająco na tempo wzrostu w gospodarkach na takim poziomie rozwoju jak Polska.
Jasne, a o głosy mieszkańców wsi już nie trzeba walczyć. Tych, którzy na wsi mają liberalne poglądy można rzucić na pożarcie pisowcom.
Tu nie chodzi o liberalne poglądy, lecz o pokazanie,że opozycja może być realną alternatywą. Zwłaszcza ludzie ze wsi chcą wiedzieć co rząd zrobi dla nich.
PO: Odsuniemy PiS od władzy!!!!
Wieś: Ale co nam z tego?
PO: Trzeba walczyć o odsunięcie PiS od władzy!!!
Wieś: Ok, głosujemy na Kaczyńskiego
I w tym jest cały problem. PO nie ma nic do zaoferowania. Od dawna koncentrują się na elektoracie wielkomiejskim i efekt jest taki,że Trzaskowski w swoich bastionach wygrywa 70-30, a Duda w swoich 95-5. I to przeważa, bo tam gdzie powinni w teorii być w stanie spokojnie dobić do 20-30% tam nawet nie szukają głosów.
Dobra, grajmy więc. Proponuję, aby opozycja zaoferowała wybudowanie kapliczki na każdym skrzyżowaniu, gdzie jej jeszcze nie ma, oraz oddała Polskę pod opiekę… zaraz, Jezus już jest, Matka Boska jest, to może Marii Magdalenie? Byłoby weselej.
Szanowna Redakcjo,
Wdał się chyba u was mały błąd w tym artykule mieszkam 40 km od Radomia i nie przypominam sobie by Radom był miastem w województwie Śląskim. Wg.powyższej treści niestety to tak można było zrozumieć, gdy Radom został wliczony do pozostałych miast Śląska bez wspomnienia że Radom to woj. Mazowieckie.
A jeśli chodzi o tezę na temat dlaczego wsie głosują na Pana Prezydenta to trochę się zgodzę z tą ideologią,ale tak jak niektórzy czytelnicy stwierdzili że ludzie głównie poszli do urn, by nadal mieć świadczenia socjalne i 13 i 14 emerytury- to niestety jest prawda.
Pozdrawiam.
Przykre to, ale ludzie niewykształceni nie zawracają sobie głowy konsekwencjami działań rządzących. Liczy się "tu i teraz". Jak biblijni Izraelici cieszą się manną z nieba, bo tak odbierają te wszystkie "plusy". Nie zdają sobie jednak sprawy, że zamiast do Ziemi Obiecanej zmierzają w odwrotnym kierunku. Niestety, patrząc w szerszej perspektywie bardzo prawdopodobnym wydaje się być wdrożenie programu "kieszeń minus", co już zaczyna się dziać. Spowolnienie gospodarki, inflacja, wzrost bezrobocia, wyższe podatki. Dzieci dorastają, dodatki na nie się kończą. Dopiero wtedy rzeczywistość przestanie im się podobać i będzie jak w wierszu A. Mickiewicza: „Gęby za lud krzyczące, sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina (…)”. Tylko gdzie w międzyczasie znajdzie się Polska?