0:00
0:00

0:00

"Zaczęłam być feministką już jako nastolatka. Przeczytałam »Bunt długich spódnic« Emily Pankhurst i bardzo przemówiły do mnie obrazy sufrażystek tarzanych po bruku i wtrącanych do więzień za swoją walkę o prawa kobiet" - opowiada pisarka Sylwia Chutnik. "Potem ubłagałam mamę, by pozwoliła mi wziąć udział w I zlocie anarchofeministycznym w Warszawie i wtedy zmienił się mój świat. Dołączyłam do organizacji, która nazywała się Kobiety Przeciw Dyskryminacji i Przemocy (KPD), a potem przekształciła w Emancypunkx. Stamtąd wywodziły się Radykalne Czirliderki i nasze happeningi".

"Ja zaczęłam później, bo w 1999" - wspomina socjolożka, dr hab. Magdalena Grabowska. "W czasie studiów zostałam wolontariuszką Federacji Na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny i Ośrodka Informacji Środowisk Kobiecych (OŚKA). Mój feminizm zaczął się od poznania niesamowitych kobiet, od więzi, od poczucia, że jestem częścią ważnej wspólnoty".

Przeczytaj także:

"W mediach dominował wtedy obraz feministki stawianej w kontrze do tak zwanej zwykłej kobiety" - przypomina Grabowska. "Feminizm to było coś, co mogło przytrafić się kobiecie i sprawić, że stanie się ona nieszczęśliwa. Ale potem nastąpił okres oswajania feminizmu i to też było dość zabawne. Feministki zapraszano na okładki magazynów, pytano o sprawy codzienne i pisano, że mimo feminizmu mają jednak męża i dzieci".

Czym zajmowały się w latach '90. i dwutysięcznych organizacje kobiece? Jakie znaczenie miała podróż pociągiem na konferencję w Pekinie w 1995 roku? I dlaczego prawa reprodukcyjne były tak częstym tematem na Manifach?

Więcej wspomnień i anegdot w podcaście "Powiększenie". Posłuchaj!

;
Agata Kowalska

Autorka podcastów „Powiększenie”. W OKO.press od 2021 roku. Wcześniej przez 14 lat dziennikarka Radia TOK FM. Wielbicielka mikrofonu, czyli spotkań z ludźmi, sporów i dyskusji. W 2016 roku za swoją pracę uhonorowana nagrodą Amnesty International „Pióro Nadziei”.

Komentarze