Prof. Andrzej Horban, szef Rady Medycznej przy premierze, główny doradca premiera ds. COVID-19, wystąpił w poniedziałek 19 kwietnia 2021 w porannym programie w RMF FM.
Jeżeli jednak słuchacze spodziewali się po ekspercie rzetelnej wiedzy o pandemii, zawiedli się. Prof. Horbana poprawiał dziennikarz Robert Mazurek, a i tak profesor pomylił się co najmniej trzy razy. I to w ważnej sprawie, czyli zgonów na COVID-19.
„Nadmiarowa liczba zgonów w Polsce nie odstaje od reszty Europy”
W piątek 16 kwietnia 2021 Eurostat opublikował dane dotyczące nadmiarowych zgonów w całej Europie. „Nadmiarowe zgony” to różnica między liczbą zgonów w danym okresie a średnią liczbą zgonów z analogicznych okresów w ostatnich kilku latach. Statystyki dotyczą wszystkich państw Europy, również Polski. I o to właśnie zapytał Horbana Mazurek.
Jeżeli popatrzymy na liczbę zgonów i przebieg epidemii w dłuższym okresie czasu, to jesteśmy w środku Europy (...) nie mamy dużo większego problemu niż większość państw europejskich"
fałsz. Odsetek nadmiarowych zgonów w czasie pandemii w porównaniu z latami 2016-2019 wyniósł 23,5 proc. To najwięcej w krajach UE
„Zgony zaczyna sprawdzać się w okresie za krótkim – jednego dnia, tygodnia, kilku dni” – przekonywał prof. Horban.
„Nie, nie. Według Eurostatu Polska miała najwięcej nadmiarowych zgonów w 2020 roku, czyli w długim, a nie krótkim okresie. Mieliśmy 23 proc., przy takiej średniej europejskiej 15 proc.”, prostował Mazurek. „To znaczy, że 23 proc. osób więcej zmarło?”, zapytał (!) Horban. A potem uznał, że może wyciągnąć „inne dane” dotyczące niespodziewanej liczby zgonów w Polsce.
To piętrowe kłamstwo. Po pierwsze, badania Eurostatu nie dotyczą „jednego dnia, tygodnia czy kilku dni”, tylko całego roku pandemii w państwach UE oraz Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA). Badanie pokazuje każdy miesiąc pandemii i jest porównaniem do średniej z czterech wcześniejszych lat.
Po drugie, Polska nie znajduje się w żadnym „środku” Europy, jeżeli chodzi o nadmiarową liczbę zgonów. Jak policzył portal Konkret24, średnia nadmiarowych zgonów od marca 2020 roku do stycznia 2021 (11 miesięcy) wynosi 23,5 proc. Polska jest na czele stawki europejskiej. Średnia unijna nadmiarowych zgonów wynosi 15 proc.
Sprawdziliśmy też najnowsze dane z ostatnich 12 miesięcy. Średnia nadmiarowych zgonów dla Polski od marca 2020 roku do lutego 2021 roku jest odrobinę niższa – niecałe 23 proc.
Można być jednak pewnym, że dane z marca i kwietnia, gdy już będą dostępne, znowu tę średnią podniosą. Bo nadeszła trzecia fala epidemii.
„Mieliśmy 50 tysięcy zgonów”
Prof. Horban brnął dalej:
„Mamy mniej więcej 300-400 tys. zgonów. Mieliśmy nadmiarowo 50 tys. To jest koronawirus. Można jeszcze się sprzeczać czy 10 czy 20, czy 30 tys. osób powyżej, które zmarły bez rozpoznania koronawirusa. Czy to jest efekt epidemii? Pewnie tak”
fałsz. Z raportu Ministerstwa Zdrowia wynika, że w 2020 roku zmarło 485 259 osób, czyli o 67 112 więcej niż w 2019 roku. To różnica blisko 70 tys. niespodziewanych zgonów, a nie 50 tys.
Pamięć prof. Horbana najwyraźniej zatrzymała się w latach 80., kiedy w Polsce umierało 353 tys. (1980) do 390 tys. (1990) osób. W 2018 przekroczyliśmy 400 tys. zgonów.
50 tys. nadmiarowych zgonów w Polsce to także mocno zaniżona liczba. Według miesięcznych Rejestrów Stanu Cywilnego w 2020 roku zanotowano w Polsce 478 658 zgonów. To aż o 73 710 więcej niż średnio w latach 2016-2019.
A to i tak dane za sam 2020 roku, w którym pierwsza fala epidemii była w Polsce wyjątkowo łagodna i dopiero druga, jesienna, przyniosła więcej zgonów. Gdy dojdą liczby z trzeciej fali z wiosny 2021 roku, ta statystyka będzie dużo gorsza.
Porażające liczby oznaczają, że już w 2020 roku rzeczywisty koszt pandemii mierzony ludzkim życiem był ogromny. To tak, jakby z powierzchni Polski zniknęło miasto wielkości Konina.
„W Polsce umiera mniej więcej tyle, co się rodzi”
To nie koniec rewelacji prof. Horbana.
„W Polsce umiera mniej więcej tyle, co się rodzi”
fałsz. Według GUS w 2020 roku zmarło 476 700 osób, a urodziło się 354,8. A więc nie, to nie tyle samo, zmarło o 122 tys. więcej osób. To dramatyczny, ujemny przyrost naturalny.
To nieprawda o zdumiewającej skali. Przedstawimy dane o zgonach z dwóch różnych źródeł.
Po pierwsze, łącznie w Polsce w 2020 roku zmarło – jak wynika z oficjalnych danych z Rejestru Stanu Cywilnego – 478 658 osób. To prawie jedna piąta więcej niż jeszcze rok czy dwa lata temu i najwięcej od czasu drugiej wojny światowej.
Po drugie, według GUS w 2020 roku zmarło 476 700 osób, a w 2019 roku 409 700. Różnica to 67 tys. Wykres GUS pokazuje przerażający efekt dodatkowych zgonów w drugiej fali (kolor fioletowy), a także samego początku trzeciej fali w 2021 roku.
Jednocześnie spada liczba urodzeń w Polsce. Według GUS w 2019 roku urodziło się 375 tys. dzieci. W 2020 – 354,8.
A więc nie, to nie tyle samo, ile zmarło.
Demografowie biją na alarm, mówią o kryzysie demograficznym i wskazują, że program 500 plus niczego nie poprawił, a prof. Horban najwyraźniej o tym wszystkim nie słyszał.
To nie pierwszy raz, kiedy prof. Horban myli się w statystykach
Główny doradca premiera ds. walki z pandemią, prof. Horban 3 stycznia 2021 roku obiecywał, że trzeci i ostatni etap szczepień odbędzie się w czerwcu, ale nie wiedział, ile jest osób 60 plus, które mają pierwszeństwo w szczepieniach. „O ile mi wiadomo, 2 miliony” – mówił szef Rady Medycznej przy premierze. I powtórzył to dwukrotnie.
Tymczasem w Polsce osób w wieku 60 plus jest 9 mln 710 tys. Prof. Horban pomylił się prawie pięciokrotnie.
Prof. Horban zasłynął też z innych kontrowersyjnych wypowiedzi. 19 lutego 2021 roku na antenie TVN24 odnosił się do noszenia maseczek i zakazu przyłbic. Stwierdził wtedy, że “należy faktycznie wyrzucić te wszystkie pseudoochrony do kosza, zapomnieć o nich”. Spodziewał się w tej sprawie rządowego rozporządzenia. Godzinę później minister zdrowia zdementował informacje o wydaniu rozporządzenia.
Z kolei 1 marca 2021 roku doradca premiera ds. COVID-19 udzielił przedsiębiorcom wskazówki biznesowej. Doradził właścicielom i pracownikom firm, zamkniętym decyzją rządu bez odszkodowania, by zamiast skarżyć się na swój los wzięli się za produkcję maseczek.
zwykły nieuk, jak cały pis
Oj tam, kto by się liczbami albo innymi faktami przejmował. Byle na chama, byle głośno, byle głupio – zawsze coś zostanie.
A że gdzieś tam w tle są dziesiątki tysięcy zmarłych? Czy to jest powód do zmartwienia? Biorąc pod uwagę, że częściowo dzięki trumnom 96 osób pis przejęło władzę w Polsce …
Wystarczy spojrzeć na codzienny raport na wp.pl, a zwłaszcza na zestawienie liczny zarażonych i zmarłych w ostatnich 24 h w Polsce i w Europie. W ostatnich dniach statystycznie na 3-4, a czasem nawet na 2 zarażonych Europejczyków przypada 1 Polak, podobnie wygląda to w przypadku zgonów. Na mnie akurat to robi wrażenie, w odróżnieniu od prof. Horbana i setek rodaków obserwowanych przeze mnie co dzień na ulicy – maseczki na czubku brody, mało kto dezynfekuje ręce wchodząc do sklepu albo wychodząc z tramwaju… Na szczęście zaliczam już 10 dzień od szczepienia.
Nie dezynfekuję rąk, bo nie mogę. Z powodu uczulenia mam zawsze drobne ranki i zadrapania na rękach (nie mialam nieuszkodzonej skóry od 37 lat!!) i bardzo by mnie szczypało.
A teraz najlepsze. Raz zdezynfekowałam sobie rękawiczki – zwykłe rękawiczki ze sztucznej skóry na podszewce. I nawet od tego mnie swędziało!! Nie sądzę, by płyn jakkolwiek przeszedł przez rękawiczkę, ale a to poprawię maseczkę, a to muszę się podrapać w ucho (również z powodu uczulenia odczuwam swędzenie praktycznie nieustannie), i to wystarczyło. Więc są ludzie, którzy nie mogą używać płynu do dezynfekcji.
Już od jakiegoś czasu wiadomo, że dezynfekcja rąk niewiele daje. Tylko dystans fizyczny i szczepionki.
dość tych bzdur,
maseczki nic nie dają jest ponad 200 badań ,w tym randomizowanych, nawet po 6-8 tys osób. Skuteczość jakichkolwiek masek równa wartości błędu pomiaru rzędu 1%.
a dystans = lockdown – to również bzdura przy cywilizacji. – też g.. daje- a to można w wartościach realnych porównać. A szczepionki to niby jak działają – skoro covidowcy sami twierdzą że nie chronią przed zakażeniem?
Czyli chirurdzy są durniami używając maseczek w trakcie operacji??
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
A spadochron chroni przed śmiercią skoczka? Skoro większość która się zabiła podczas skoku z samolotu, miała go na sobie?
Jemu się nie tylko liczby llaczá ale i język. Kto wypromował takiego palanta na doradcę rządu?
Najgorsze, że my podatnicy takiemu ignorantowi duże pieniądze płacimy za gadanie takich bzdur a właściwie mówiąc wprost za kłamstwa i to bezczelne, bo proste do zweryfikowania. Żenada!!!
Nie zapominajmy, że to ten sam pan, który przyznał się beztrosko, że specjalnie w lecie chciał, żeby więcej ludzi się pozarażało: https://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/8076978,horban-koronawirus-szczepionki-obostrzenia-zakazy-szpitale-lockdown.html. Więc oczywiście teraz nie przyzna się, że doprowadziło to do większej ilości zgonów.
Skąd PiS BIERZE TAKICH …KRETYNÓW? Przecież na rozmiękczenie mózgu u tego osobnika jeszcze chyba za wcześnie! Doradca od spraw pandemii? Jezus Maria!!!
chciałem coś napisać, ale nie wiem co napisać. Wszystko, co bym wymyślił, byłoby pastwieniem się nad tym starcem. Tak wiele razy już jako szef rady medycznej przy premierze się skompromitował swoją arogancją, niewiedzą, celebryctwem i brakiem profesjonalizmu, że najważniejszym pytaniem jest: jakim cudem nadal nadaje kierunek decyzjom, co mi wolno, a czego nie?
Niestety ma on silnych sprzymierzeńców:
1) prof. Simon – jeszcze bardziej arogancki i celebrycki,
2) media – kochają kontrowersje, alarmistyczne tony, sensacje i podtrzymanie zainteresowania nieistniejącym problemem lub mało znaczącą sprawą, skutkujące zwiększeniem klikalności i oglądalności,
3) koncerny, lobbyści – świadomie nie piszę jakich branż, bo na tym etapie pandemii już wiele podmiotów nauczyło się na niej robić biznes życia,
4) sami rządzący – nowy ład społeczno-finansowo-jakiśtam z pewnością będzie zawierał mechanizm przerzucenia obciążenia kosztami pandemii na społeczeństwo (szczepionki nie są za darmo wbrew propagandzie, a każda 4-osobowa rodzina już jest zadłużona na 20000 zł na rzecz pandemii, chociaż jeszcze oficjalnie tego nie widzi) , a nieustanne poczucie zagrożenia wyśmienicie w tym pomaga. Stąd absurdalne nakazy i zakazy sprzeczne z wiedzą naukową (maseczki na świeżym powietrzu bez względu na dystans, zamknięte lasy, restauracje, hotele, ośrodki narciarskie, usługi z reżimem sanitarnym),
5) Szwecja – i to najważniejsza przyczyna (chyba). Polityka \"ani kroku wstecz\" nie pozwala na żaden ruch, który byłby przyznaniem się do błędu w kwestii odebrania społeczeństwu możliwości nabycia odporności stadnej przy pomocy pierwotnej wersji wirusa i narażenie na zmutowane warianty. Ci ludzie nie przyznają się do błędów i nie przepraszają, bo spadłaby na nich lawina konsekwencji (m.in. za tysiące zmarłych z powodu loockdownu służby zdrowia, loockdownu branż, zamknięcia ludzi w domach, loockdownu rozsądku).
I weź tu nie wierz w kontrowersyjne tezy z filmiku "spowiedź ratownika" zawierające się w zawołaniu: "pandemio, trwaj!"
Najlepszym przykładem nabycia "odporności stadnej" są Indie.
Indie? Tam od początku tego szaleństwa jest dopiero 16 mln stwierdzonych zakażeń, czyli pewnie ok. 150 mln rzeczywistych, co daje zaledwie kilkanaście procent populacji i tylko 1,3% obu dawek szczepionki, czyli do odporności populacyjnej daleko. Umierają jak muchy z powodu mutacji indyjskiej. Gdyby przeszli w większości bezobjawowo wersję pierwotną, to teraz w większości prawdopodobnie gwizdaliby na jakieś mutacje. Oczywiście pod warunkiem bezwzględnej ochrony ludzi starszych i z chorobami współistniejącymi.
A ta indyjska mutacja to się wzięła skąd? Na pewno nie od hindusów zarażonych pierwotną wersją!
a pewnie wzięła się z tego, że loockdownami nie pozwolono na szybki rozwój wersji pierwotnej i uodpornienia społeczeństwa na ewentualne mutacje. Pogadamy za 2 lub 3 tygodnie, jak zaczną spływać stamtąd statystyki zgonów spowodowanych mutacją.
Dowód na skuteczność nabierania odporności w sposób naturalny wspomagany szczepieniami: Szwecja. Nadal mają wysoki współczynnik wykrywanych przypadków, bo masowo testują wszystkich (także bezobjawowych). Za to dzienna średnia zgonów za ostatnie 7 dni to 20.
Tak ograniczeni ludzie, na tak ważnych stanowiskach są niebezpieczni, wręcz groźni w swej ignorancji! Dramat! Te jego dyrdymały i lapsusy to nie komedia, to tragedia.
Gdy go słyszę, wyłączam telewizor, bo już dawno zauważyłam, co to za "fachowiec"! Ale czego wymagać od pisiorów, ich eksperci nie mogą być mądrzejsi od tych, którym mają doradzać.
>trzy wielkie bzdury prof. Horbana….
Prof. Horban jest specjalistą od chorób zakaźnych. Nie od statystyki ani wielu innych spraw.
Czy jest dobrym specjalistą??? W tej sprawie OKO mogłoby zapytać innych specjalistów.
Tymczasem serwuje nam wypowiedzi Julii Theus – specjalistki OD WSZYSTKIEGO a najbardziej od obraźliwego (i polaryzującego) języka. Jeszcze jedna kompromitacja OKO i to na poziomie warsztatu dziennikarskiego. Bo tu nawet nie idzie o dyskusję o faktach, tylko o samo opakowanie faktów – język dziennikarza….zupełnie jak z TVP albo jakiejś "zależnej-niezależnej"
Aha, czyli jak nie jestem specjalistą w jakiejś sprawie to mogę ignorować fakty z niej pochodzące i zwyczajnie w tej materii kłamać? Zaiste, wspaniała logika.
Tak trudno zrozumieć? Strategia jedynie słusznej linii partii właśnie polega na tym, aby fachowców eliminować, a nie – pozwalać się wypowiadać. Co to on jeden?
Przy tak pozytywnie wyrównanym i transparentnym bilansie, wojenka nie straszna, co?
Jaki premier taki doradca – żenada, jeden kłamca i oszust a drugi indolent/cymbał, któremu nie wiadomo za co dali dyplom.
Ten artykuł ma błąd.
Przecież z
"Mieliśmy nadmiarowo 50 tys. To jest koronawirus. Można jeszcze się sprzeczać czy 10 czy 20, czy 30 tys. osób powyżej, które zmarły bez rozpoznania koronawirusa. Czy to jest efekt epidemii? Pewnie tak”
wynika, ze profesor podał zakres 50-80 tys osób.
Ponadto:
"W Polsce umiera mniej więcej tyle, co się rodzi”
możnaby zaświecić na żółto, aby być bardziej wiarygodnym
bo 354 vs 476 bardziej jednak pasuje do "mniej więcej"
niż do "dramatyczny, ujemny przyrost natualny".
(choć tutaj jestem subiektywny)