0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: FRANCOIS LENOIRFRANCOIS LENOIR

W piątek 30 września 2022 w Brukseli europejscy ministrowie ds. energii spotkali się, by ustalić kroki, jakie UE musi podjąć w sprawie wysokich cen energii elektrycznej. Od tygodni wiele państw naciskało, by Komisja Europejska zaproponowała plan ograniczenia cen transakcji gazowych. Na tym odcinku nie osiągnięto jednak porozumienia. Ostatecznie Rada zaproponowała trzy kroki mające obniżyć ceny:

  • obowiązkowa redukcja popytu na energię elektryczną;
  • ograniczenie przychodów rynkowych dla producentów energii elektrycznej;
  • oraz nałożenie opłaty solidarnościowej na producentów paliw kopalnych.

"Żyjemy w wyjątkowych czasach i pracujemy w wyjątkowo szybki, skoordynowany i solidarny sposób, aby utworzyć zjednoczony front przeciwko ciągłemu wykorzystywaniu dostaw energii jako broni przez Rosję. Osiągnięte dziś porozumienie przyniesie ulgę europejskim obywatelom i przedsiębiorstwom. Państwa członkowskie spłaszczą krzywą zapotrzebowania na energię elektryczną w godzinach szczytu, co będzie miało bezpośredni pozytywny wpływ na ceny. Państwa członkowskie będą redystrybuować nadwyżki zysków z sektora energetycznego do tych, którzy mają trudności z opłaceniem rachunków" - komentuje ustalenia spotkania Jozef Síkela, czeski minister przemysłu i handlu.

Redukcja zapotrzebowania na energię elektryczną

Dobrowolny ogólny cel redukcji zużycia energii elektrycznej został ustalony na pułapie 10 proc. Do tego dochodzi jednak obowiązkowy cel redukcji w godzinach szczytu w wysokości 5 proc. Państwa samodzielnie określą 10 proc. godzin szczytu, w których będą zmniejszać zużycie między 1 grudnia 2022 roku a 31 marca 2023 roku. Mają też swobodę w wyborze środków, jakich użyją w celu redukcji.

Ograniczenie przychodów rynkowych dla wytwórców energii elektrycznej

Rada zgodziła się także na ograniczenie przychodów rynkowych do 180 euro/MWh dla wytwórców energii elektrycznej, w tym pośredników, którzy do produkcji energii elektrycznej wykorzystują tzw. technologie inframarginalne, takie jak odnawialne źródła energii, energia jądrowa i węgiel brunatny. Tacy operatorzy osiągnęli nieoczekiwanie duże zyski finansowe w ciągu ostatnich miesięcy, bez wzrostu kosztów operacyjnych. Wynika to z roli węgla i gazu jako cenotwórczych źródeł marginalnych, które obecnie zawyżają ostateczną cenę energii elektrycznej.

Celem ustanowienia takiego pułapu ma być zachowanie rentowności operatorów i uniknięcie utrudnienia inwestycji w energię odnawialną.

Środki z nadwyżek dochodów, które zostaną w ten sposób zgromadzone, mają zostać przekierowane na wspieranie i ochronę odbiorców końcowych energii elektrycznej - zarówno obywateli jak i przedsiębiorstwa.

Rozporządzenie pozostawia jednak państwom członkowskim elastyczność. Będą one mogły ustalać wyższy pułap dochodów, różnicować pułapy w zależności od technologii, a także stosować limity dochodów wobec innych podmiotów, w tym handlowców.

"W sytuacji, gdy zależność od importu netto państwa członkowskiego jest równa lub wyższa niż 100 proc. do dnia 1 grudnia 2022 zawrą one porozumienie o odpowiednim podziale nadwyżki dochodów z państwem eksportującym. Do zawierania takich umów zachęca się również inne państwa członkowskie" - czytamy w komunikacie Rady.

Opłata solidarnościowa dla sektora paliw kopalnych

Wobec przedsiębiorstw działających w sektorach ropy naftowej, gazu ziemnego, węgla i rafinerii Rada zgodziła się na zastosowanie innego narzędzia - wprowadzenie obowiązkowej tymczasowej składki solidarnościowej. "Składka solidarnościowa byłaby obliczana na podstawie dochodów podlegających opodatkowaniu, określonych zgodnie z krajowymi przepisami podatkowymi w roku podatkowym rozpoczynającym się w 2022 lub 2023 roku, które przekraczają 20 proc. wzrost średnich rocznych dochodów podlegających opodatkowaniu od 2018 roku. Składka solidarnościowa będzie miała zastosowanie oprócz zwykłych podatków i opłat obowiązujących w państwach członkowskich" - pisze Rada.

Państwa członkowskie, które już zdążyły wprowadzić opłaty równoważne opłacie solidarnościowej, mogą je utrzymać w mocy, jeśli są zgodne z celami rozporządzenia i generują co najmniej porównywalne dochody.

Wpływy ze składki państwa członkowskie mają przeznaczyć na wsparcie finansowe gospodarstw domowych i przedsiębiorstw oraz na łagodzenie skutków wysokich cen detalicznych cen energii elektrycznej.

Mogą także tymczasowo ustalić cenę dostaw energii elektrycznej dla małych i średnich przedsiębiorstw, wyjątkowo - nawet poniżej kosztów.

Propozycja Rady UE jest dużo ostrożniejsza niż podatek od nadzwyczajnych zysków, który proponuje polskie Ministerstwo Aktywów Państwowych. Projekt ministerstwa Sasina obejmuje nadzwyczajne zyski wszystkich dużych firm, nie tylko spółek energetycznych. O projekcie pisaliśmy tutaj:

Przeczytaj także:

Nie ma zgody co do limitów cen gazu

Ministerstwo Klimaty i Środowisko poinformowało, że Polska zgłosiła uwagi do projektowanego przez Radę rozporządzenia. "Nasze zastrzeżenia wobec rozporządzenia dotyczą przede wszystkim jego podstawy prawnej. Nadal podtrzymujemy, że środki o charakterze podatkowym powinny być przyjmowane jednomyślnie – dlatego Polska zgłosiła swój sprzeciw" – powiedziała minister Anna Moskwa, cytowana w komunikacie.

Podobnie jak podczas spotkania kilka trzy tygodnie temu, Polska stoi też na stanowisku, że UE nie powinna narzucać odgórnie pułapów redukcji zużycia energii, ponieważ sytuacja państw członkowskich różni się i każde z nich samodzielnie powinno decydować o zakresie, w jakim wprowadza oszczędności.

Ale kluczowa zarzut dotyczy kwestii, która nie została ostatecznie poruszona w rozporządzeniu Rady, czyli ustalenia limitu cenowego na wszystkie transakcje gazem. Ponieważ to gaz, jako najdroższe paliwo spełniające wymagania energetyczne, wyznacza ostateczną cenę energii elektrycznej, spora grupa państw UE chce wpływać na rachunki za prąd, naciskając właśnie na limity cen gazu. O szczegółowe opracowanie planu ograniczania cen importowanego gazu poproszono KE już trzy tygodnie temu na nadzwyczajnej Radzie ds. Energii. Jeszcze w tym tygodniu państwa członkowskie wysłały w tej sprawy do KE ponaglający list. Podpisały go Polska, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Francja, Grecja, Włochy, Łotwa, Litwa, Malta, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Hiszpania.

Jak podaje Politico, w dokumencie, który ostatecznie przygotowano przed piątkowym spotkaniem, Komisja skupia się tylko na ryzyku związanym z takim rozwiązaniem. Ograniczenie może bowiem odstraszyć dostawców, zagrozić bezpieczeństwu dostaw w UE i zniechęcić do oszczędności gazu.

Politico cytuje także anonimowych dyplomatów. „Minęły trzy tygodnie, odkąd powiedzieliśmy, czego potrzebujemy, a Komisja skupia się tylko na ryzyku. Jeżeli mówimy tylko o wadach, a nie o zaletach, nie zajdziemy dalej” - mówił jeden z nich. "Państwa są wściekłe, że Komisja bawi się w chowanego w sprawie limitów cen gazu” – dodaje drugi.

W piątek do sprawy odniosła się także Kadri Simson, europejska komisarz ds. energii, mówiąc, że ograniczenia proponowane we wspólnym liście wystosowanym przez państwa są radykalne i wymagają szeregu innych działań, takich jak jednomyślna zgoda co do redukcji gazu powyżej istniejącego już celu w wysokości 15 proc. Dodawała też, że choć poglądy poszczególnych krajów różnią się, to panuje zgoda co do tego, że "rynek nie działa normalnie i konieczna jest interwencja". KE na razie obiecuje, że sprawa jest analizowana. Sugeruje też możliwe alternatywy m.in. utworzenie limitu celowego wyłącznie na gaz wykorzystywany do wytwarzania energii elektrycznej wraz z odrębnym punktem odniesienia dla handlu skroplonym gazem ziemnym (LNG).

;
Na zdjęciu Dominika Sitnicka
Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze