Comiesięczny rytuał smoleński, teatr jednego aktora, który odprawia modły na cześć utraconego brata, finansując z publicznych pieniędzy coraz bardziej niedorzeczne próby wykazania, że doszło do zamachu... Ten show zepsuła władzy Lotna Brygada Opozycji ośmieszając hucpę i bzdurę. Przeżyjmy to jeszcze raz
Nie było wierniejszego uczestnika miesięcznic - poza obozem władzy, rządem rzecz jasna, bo kto nie był pod pomnikiem Lecha Kaczyńskiego, ten się Kaczyńskiemu narażał - niż Robert Kowalski z kamerą OKO.press. Był niemal na wszystkich od miesięcznicy nr 76 w sierpniu 2016 roku, do ostatniej w marcu 2022 nr 144. Czyli ponad 60 zostało zarejestrowanych kamerą OKO.press.
Powstał niezwykły zapis rytuału, który - jak każdy kult - dąży do powtarzalności tych samych gestów, tych samych słów, całego obrzędu religijno-wojskowego, który miał tworzyć kult pamięci prezydenta Kaczyńskiego i jego rzekomo przełomowych dla Polski i świata dokonań. Pomieszanie osobistego cierpienia z politycznym show dla umacniania rządów Prawa i Sprawiedliwości robiło pokraczne wrażenie.
Utrzymywanie religii smoleńskiej, opartej - wbrew oczywistym faktom i dowodom - na tezie, że Lech Kaczyński wraz z 95 pasażerkami i pasażerami padł ofiarą zamachu i tym samym poległ dla ojczyzny, miało służyć umacnianiu legitymizacji władzy PiS, jako ofiary wrogów zewnętrznych (na czele z Rosją Putina) i wewnętrznych (na czele, oczywiście z Donaldem Tuskiem, który pełni tu rolę diabelskiego pomocnika).
I tak by się ten kult kręcił, gdyby nie Lotna Brygada Opozycji (zobacz tutaj wywiady i relacje), która nawiązując do najlepszych tradycji politycznego teatru ulicznego, stworzyła swoje własne obchody miesięcznic, oparte na kontr-rytuałach, z których najważniejszy jest niosący się po placu okrzyk: "Gdzie jest wrak?" (ewentualnie z dodatkiem adresata "Balbina"), a także "Kazałeś lądować bratuuuu? Dręczy cię sumienie?".
Pierwszy okrzyk uderza w zapowiedzi, że sprawa zostanie ostatecznie wyjaśniona a zamach udowodniony. Drugi demaskuje istotę smoleńskiej tragedii: decyzja o lądowaniu prezydenckiego samolotu 10 kwietnia 2010 roku, ze wszech miar nieracjonalna, była w znacznej mierze wynikiem tzw. grupowego myślenia wspomaganego błędami załogi i kontrolerów lotu, pod presją polityczną.
Czy Kaczyński (Jarosław) odbył tuż przed decyzją o lądowaniu, rozmowę z bratem, tego być może nie dowiemy się nigdy. Ale nastrój i nastawienie, żeby nie odlatywać na inne lotnisko, wpisywał się w polityczny aksjomat udziału prezydenta Lecha Kaczyńskiego w rocznicowych obchodach w Katyniu.
Robert Kowalski wybrał kilkanaście migawek, cytatów z kolejnych miesięcznic. Pokazuje kolejne wersje spektaklu politycznego teatru w wykonaniu Lotnej Brygady Opozycji, z użyciem rekwizytów, strojów i muzyki.
W odróżnieniu od zwykłych spektakli teatralnych zamiast braw na aktorów czeka - rosnąca z miesiąca na miesiąc - przemoc funkcjonariuszy, która przynosi hańbę polskiej policji, występującej w roli pałki w ręce Kaczyńskiego. Zgłoszone i zarejestrowane zgromadzenia są brutalnie pacyfikowane, policja wyrywa aktywistom i aktywistkom rekwizyty, używa kajdanek, ściąga ich siłą z pomników czy drzew.
Śmiech więźnie w gardle, ale też działania tego teatru absurdu mają rys dramatyczny. Ta kpina jest podszyta oburzeniem na bezkarne kłamstwo, jakim jest smoleńska religia.
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press
Komentarze