0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

"Wiemy, że jesteśmy w pozycji słabszej, bo nasi przeciwnicy są bardzo mocni, ale też wiemy, jakie mechanizmy tutaj funkcjonują. Mówię tutaj zarówno o mechanizmach społecznych, politycznych, jak i takich mechanizmach technicznych, jak na przykład w internecie, gdzie np. można za jednym razem skupić 100 tys. wpisów. Za jednym pociągnięciem" - mówi 2 lutego Jarosław Kaczyński, autor polityki, która faktycznie zmobilizowała przeciwko Polsce sporą część światowej opinii publicznej.

"Trzeba też pamiętać, że niestety, prawda nie obroni się sama, że trzeba stworzyć mechanizm. I właśnie jesteśmy w trakcie tworzenia takiego mechanizmu, takiej - można powiedzieć - machiny, która będzie broniła tej prawdy"

- przekonywał szef PiS.

Podobnie, ale bardziej dosadnie mówi Maciej Świrski, jeden z szefów Polskiej Fundacji Narodowej (tej od bardzo drogich billboardów na temat patologii w sądach) na łamach prorządowego portalu wpolityce.pl:

"Od wyborów parlamentarnych w 2015 roku trwa agresywna ofensywa propagandowa przeciwko demokratycznie wybranemu rządowi polskiemu, podważająca reputację partii rządzącej w kraju i za granicą. (…) Miażdżące zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w wyborach 2015 roku i dojście do władzy sił antykomunistycznych w Polsce doprowadziło w krajowych i zagranicznych mediach do bezprecedensowego ataku na demokratycznie wybrany rząd polski. Na niespotykaną dotąd skalę, z wyjątkową werbalną wrogością i wysokim stopniem koordynacji przeprowadzana jest niesłabnąca, dobrze zorganizowana i wyjątkowo skuteczna międzynarodowa kampania dezinformacyjna, której udaje się podważać prawomocność rządu w oczach opinii publicznej".

Kto zdaniem Świrskiego uczestniczy w tym światowym spisku? Po pierwsze: opozycja. Po drugie: międzynarodowe media. Razem starają się zohydzić Polskę PiS w oczach międzynarodowej opinii publicznej. Spisek jest potężny i ogarnia cały świat:

"Daleka jednak od spontaniczności, międzynarodowa opozycja udowadnia ciągle swoimi akcjami, że jest przemyślaną i dobrze dofinansowaną organizacją polityczną, jakby alternatywnym rządem powołanym nie w wyniku wyborów, lecz protestów, z własnym budżetem, ministrami, biurami, przedstawicielami, zjazdami, rzecznikami prasowymi i korpusem dyplomatycznym w miastach Europy i USA".

W spisku, dodaje Świrski, uczestniczą „przeciwnicy polityki Polski” w Rosji, Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych. Rosja i Niemcy są wrogami Polski, ponieważ stara się ona blokować gazociąg Nordstream 2., a Rosja - ponieważ Polska przeciwstawia się jej dominacji w regionie. Unia - ponieważ Polska PiS nie chce przemiany Europy w superpaństwo.

W tej kampanii nie ma nic przypadkowego. Nawet emisja przez TVN reportażu o neonazistach nieprzypadkowo poprzedziła wizytę amerykańskiego sekretarza stanu Rexa Tillersona:

"Ta linia narracyjna oplata polski kalendarz polityczny i dyplomatyczny jak wąż dusiciel".

Przeciwnik jest zamaskowany, przewrotny, „przebiegły i bezwzględny”. Są to, nawiasem mówiąc, kluczowe elementy starego antysemickiego stereotypu Żyda - ale bądźmy uczciwi wobec Świrskiego: w jego tekście ani o Żydach, ani o Izraelu nie ma wzmianki:

"Przeciwko Polsce prowadzona jest skoordynowana akcja dyfamacyjna. Przedstawiciele klasy politycznej muszą sobie wreszcie zdać sprawę z tego, że nie istnieją przypadki w tej materii. Przeciwnik, aby dotrzeć z antypolskim komunikatem, wykorzystuje kod kulturowy odbiorców w Europie Zachodniej i Ameryce. Podobnie nasza akcja przeciwdziałania musi być prowadzona w sposób skoordynowany i w kodzie (idiomie) kulturowym adresata.

Tak więc - potrzeba skoordynowanej akcji obserwacyjnej oraz skoordynowanego przeciwdziałania i akcji anty-dezinformacyjnej".

Nie jest do końca jasne, jakimi kadrami Świrski chce zgłębiać „kod kulturowy” adresata, skoro nie udało się nawet przetłumaczyć prawidłowo na angielski krótkiego orędzia premiera Morawieckiego na Youtube.

O jakich konkretnie mechanizmach mówią Kaczyński i Świrski? Spiskowych, spi-sko-wych, ssssspissskowych - powtarzają, sugerują i głoszą politycy PiS i sprzyjające im media.

Przeczytaj także:

O co naprawdę chodzi Żydom

Spiskowa konstrukcja powraca w wielu wypowiedziach polityków PiS. Wracają sugestie, że protestującemu przeciwko nowelizacji ustawy o IPN Izraelowi chodzi naprawdę o co innego - w szczególności o reprywatyzację mienia żydowskiego. Mówili o tym politycy PiS i anonimowo (np. w wypowiedzi dla portalu „wPolityce” 28 stycznia), i publicznie (np. Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości i podobno autor oprotestowanych zapisów, 30 stycznia).

W oświadczeniu z 2 lutego ambasada Izraela zaprotestowała przeciwko takim insynuacjom. Dyplomaci napisali:

"Na Twitterze 1 lutego TVP Info opublikowało wpis łączący reakcję Izraela na nowelizację ustawy o IPN z kwestią reprywatyzacji. Trudno o bardziej jaskrawy przykład antysemickiego fake newsa".

Wyjaśnijmy: Izraelczykom może naprawdę chodzić o wolność słowa i badań naukowych, którym grozi znowelizowana ustawa, wprowadzając m.in. karę do 3 lat więzienia za przypisywanie Polakom „wbrew faktom” współudziału w niemieckich zbrodniach. Może naprawdę obawiają się, że ograniczane byłyby świadectwa prawdziwych żydowskich losów na ziemiach polskich w czasie II wojny?

Mówią o tym jednoznacznie i politycy, i media. Sugerowanie, że za moralnym protestem stoi ukryty, materialistyczny cel (odzyskanie żydowskiego mienia) odwołuje się do klasycznego antysemickiego stereotypu.

Według niego Żydowi nigdy nie może chodzić o wartości wyższe. Zawsze, nawet wtedy, kiedy mówi o wolności czy godności, naprawdę chodzi mu o pieniądze.

Powtarzając takie opinie wiceminister Jaki wpisuje się w długą tradycję polskiego antysemityzmu, sięgającego przynajmniej do czasów pisma „Rola” z lat 80 XIX w. (można je łatwo znaleźć w bibliotekach cyfrowych, np. tutaj).

Paranoidalny styl

Odżywają także teorie spiskowe, do których prawica - nie tylko polska - ma od wielu dekad skłonności. O „paranoidalnym stylu” uprawiania prawicowej polityki pisał w sławnym eseju z 1964 roku amerykański historyk Richard Hofstadter (całość można znaleźć tutaj):

"Nazywam ten styl myślenia paranoidalnym, ponieważ żadne inne słowo nie przywołuje w odpowiedni sposób gorącej przesady, podejrzliwości i konspiracyjnych fantazji, które mam na myśli".

Hofstadter cytuje później przykłady teorii spiskowych w amerykańskiej polityce od XIX w. - obejmujących Żydów, bankierów, masonów, katolików (z papieżem na czele) oraz europejskich przywódców w różnych konfiguracjach. Amerykańskiemu historykowi doskonałego materiału dostarczyłby cytowany wcześniej Maciej Świrski.

Politycy PiS sprawiają wrażenie, iż nie są w stanie pojąć, że Izraelowi czy zachodnim mediom może naprawdę chodzić o pryncypia np. o prawdę. Ich krytyka to spisek, za którym stoją wyłącznie materialne interesy. Tylko Polska jest szlachetna, bezinteresowna i wiecznie skrzywdzona.

Stoimy nadzy i sami w obliczu okrutnego, światowego spisku.

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze